Skocz do zawartości
Nerwica.com

Historia życia pewnego chłopczyka


..!..

Rekomendowane odpowiedzi

paradoksy, byłem u psychologa, mama znowu zaczynała swoją historię o mnie opowiadać, więc powiedziałem, żeby wyszli rodzice i sam opowiedziałem historię, jednak psycholożka wyraźnie się spieszyła, szybki opis dzieciństwa, czyli, że się spotykałem z kolegami 10-22, potem koniec tego kontaktu, ogólnie to chyba 10 minut gadaliśmy i koniec. Mam nadzieje, że 22 marca będzie miała więcej czasu i będziemy mogli normalnie rozmawiać.

Obrazki przyniose właśnie 22 na wizyte.

Przezto, że tak szybko i wogule totalnie zapomniałem, żeby się zapytać o indywidualne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku historii choroby chodziłem do psychiatry i psychologa, tam miałem CHAD ze znakiem zapytania, nerwice natręctw, fobie szkolną, nerwice. Potem zmieniłem psychiatre i psychologa, trafiłem na niezbytniego psychiatre, bo niby remona brał dużo kasy, a i tak dupa i diagnozował mi fobie szkolną, zresztą, po 30 sekundach rozmowy dawał leki i wogule rozmowy nie było. Przestałem chodzić i teraz znowu zaczęłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdole, rodzice cały czas się srają, że nei zdam w tym roku, straszą mnie, że będę pracować za 200 zł w przyszłości -.-. Może się zwolnią terminy i wcześniej pójdę do psychologa niż 22 marca... . No, bo musze załatwić te indywidualne. Ogólnie to mówie rodzicom, ze miałem iść do szpitala na 5 dni aby mieć badania (tomografia, rezonans mózgu), bo widzę podwójnie (nie mam zeza, z oczami w porządku, szumi mi w głowie od roku), a odpowiedź zawalisz rok.... . Ja lubie się uczyć, jak bym był wolny od fobii szolnej to zapewniam, ze odrazu miałbym dobre oceny, ale póki muszę cierpiećze względu na tą cholerna fobie szkolna to dupa -.-.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja /cenzura/, rodzice cały czas się srają, że nei zdam w tym roku, straszą mnie, że będę pracować za 200 zł w przyszłości -.-. Może się zwolnią terminy i wcześniej pójdę do psychologa niż 22 marca... . No, bo musze załatwić te indywidualne. Ogólnie to mówie rodzicom, ze miałem iść do szpitala na 5 dni aby mieć badania (tomografia, rezonans mózgu), bo widzę podwójnie (nie mam zeza, z oczami w porządku, szumi mi w głowie od roku), a odpowiedź zawalisz rok.... . Ja lubie się uczyć, jak bym był wolny od fobii szolnej to zapewniam, ze odrazu miałbym dobre oceny, ale póki muszę cierpiećze względu na tą cholerna fobie szkolna to dupa -.-.

nie masz opcji nauczania indywidualnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam opcje, wcześniej (pół roku temu) wychowawczyni powiedziała, ze wyda negatywną opinię, ale teraz, gdy zaczęłem uciekać i opisałem jej ogólnie problem, że cały życie w strachu to powiedziała, że mi pomoże i nawet może przyspieszy ten proces. Ostatnio jak błem na pierwszej wizycie tak się spieszyła psycholog, że musiałem szybko rozmowe poprowadzić i zapomniałem o indywidualnym, tak zły na siebie byłem potem, przecież oto mi chodziło. 22 marca kolejna wizyta, ale będę dzwonić, może zwolni się wcześniej, tam nie ma kolejek jak byłem to mało osób było, nie czekałem wogule w holu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..!.., No musi się udać :)

A jaką masz oficjalną diagnozę ?!

 

[Dodane po edycji:]

 

Majster, Gdzie teraz jesteś lepiej sam pomóż a nie komuś wytykasz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, zaczęło się od nieprzyjemnych przygód 2 miesięcznych łagodnie mówiąc, potem nowa szkoła, potem przez półtora roku paniczny lęk całe życie w lęku wracałem do domu i tylko myślałem, ze jutro do szkoły, codziennie strach, w pewnym momencie zaczęłem przecinać żyłe, byłem już blisko, ale w końcu rodzice zauważyli poszedłem do psychiatry itd. .I tak się męczyłem półtora roku, sam się dziwie, że tak długo wytrwałem, przecież tu każdy dzień był piekłem O.o, sam nie dowierzam, ale tak jest półtora roku, jednak mówie dosyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj kolega ze mną żartował :D. On mówi do mnie, w ławce, że jest robotem zaprogramowanym, żeby mnie śledzić, pokazał mi gdzie ma ulokowane kamery, że z satelity też mnie obserwują, że nawet jak śpie, jakaś tajna organizacja xD, mówie do niego za dużo książek do psychologii się naczytałeś, a ten, że wcale nie czytał, to nic to dołączyłem się do teori spiskowej, które sam tworze w klasie, np., ze Zosia która ma 6 z religii jest satanistką i chce nas dzisiaj w nocy powybijać w klasie mówię :D. Ogólnie to bym go posądził o manie prześladowczą, ze cierpi na to, tylko, mówi, ze to na mnie jest skierowane, a że go znam, to se to pociągnełem dalej i sobie zwałe robiłem :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ymmm, first, jestem wyzyty z uczuć, oglądam masakre piłą mechaniczną, najbardziej poruszające filmy, działające na psychike i towarzyszą mi uczucia takie same jak te, gdy patrzę w ściane, na komputer, czy podłogę, czyli nic. Czasami widok cierpienia powoduje pewną ekstaze wręcz. Długo szukałem filmu który by mnie poruszył, pokazał, że umiem się wzruszyć itp., itd., obejrzałem Donnie darko, mechaniczna pomarańcza, requiem dla snu, wiele innych filmów, efekt? ?Zeru uczuć. Dodatkowo, czuje jakby pod moją psychiką był jakiś czarny płomień, non stop kalecząc ją. Często mam wizje typu, patrze na niebo i widze, znaczy się wyobrażam sobie miliony ludzi powieszonych łancuchami na chmurach. Sny, hmmm koszmary, że uciekam, ktoś mnie goni i uciekam, albo, że ktoś mnie goni i nie mogę uciec, pułapka, zawsze noc, ciemno w snach, albo człowiek w masce robiący mi scyzorykiem wzorki na ręce. Charakteryzuje mnie wykwintny humor, który umi rozbawić każdego do łez, zawyżona samoocena, poczucie wyjątkowości. To wszystko nie pasuje do depresji, szumi mi w głowie od roku, tak samo widze podwójnie od dzieciństwa (nie mam zeza). Nerwica natręctw od dzieciństwa... . Świat jakby taki pusty bez warości, bez celu, bo jaki sens ma: osobnik1 predłuża gatunek, rodzi się osobnik 2 który ma na celu przedłużenie gatunku, przedłuża gatunek, przestaje istnieć, osobnik 3 ma na celu przedłużenie gatunku, przestaje istnieć ?? PLUS nie godze się na chore zasady, niech natura idzie się leczyć, tzn. Prawa zwierząt (ludzie to kręgowce), tzn. Silniejszy wygrywa, hierarchia społeczna, grupa ludzi podwładnych + lider, oparte na sile + eliminacja słabszych jednostek, chore zasady jakieś. Ogólnie to trwa to wszystko od 1,5 roku, od nieprzyjemnych sytuacji w szkole, przeniesieniem do nowej i kłopoty psychiczne. Tak długo to trwa i myślę, że będzie to już do końca życia trwało, ponieważ świat jest jaki jest, second psychiki nie da się odbudować, tres ludzie to gnidy, tak samo jak zwierzęta, to nie ma wyższego sensu, przedłużyć gatunek i przestać istnieć, bardzo dziwne.

 

[Dodane po edycji:]

 

Ja dzisiaj miałem ostry sen (śniąc aż zdjęłem skarpety, wiercąc się ). Byłe w jakimś pomieszczeniu, tam 5 osób, zabiłem je wszystkie, schodzę po schodach, kolejny się rzucił na mnie, wydłubałem mu oczy, ale jeden uciekł, a ja zszedłem na dół, a tam zamurowane, chciałem, przebić mur, ale nie dało się i usłyszałem głos, no i moje imie, jak teraz uciekniesz. Zeszli po mnie, szukałem żyletki żeby otworzyć żyły, ale wzięli mnie i spalili, jeszcze w pierwszej części snu byłem w domu towarzyskim, też ostro było. PS Jestem po rekolekcjach, nie ma to jak rekolekcje, ksiądz rulez z heavy metal = wpuszczanie szatana do domu XD, po rekolekcjach, do wszystkich podchodziłem i mówiłem dzieci nie słuchajcie metalu xD. Zwała była na rekolekcjach, bo śpiewałem, wszyscy brechta, ja też, ale mówie nie doceniacie mojego talentu . Kolegom też opowiadam moje sny, tylko, że ja zawsze mówie żartem, więc oni też się zawsze śmieją . Raz w śnie palili ludźmi w piecu, to zwiewałem, raz mnie coś goniło, raz coś stało przy schodach, a ja ciągle biegałem koło domu. Nie wiem czy już mówiłem o śnie w którym jakiś gościu w masce żółtej z uśmieszkiem robił mi na ręce jakieś wzory. A w sobote byłem z koleżanką w kinie na alicji, śtucec i jakie oszukaństwo rulez też .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×