Skocz do zawartości
Nerwica.com

mam pytanie odnośnie agresji


noell24plus

Rekomendowane odpowiedzi

Bliska mi osoba stosuje agresję wobec mnie, zarówno jest to przemoc fizyczna jak i psychiczna, czy można to jakoś leczyć? Osoba ta niestety nie uważa, że powinna się leczyć, wręcz przeciwnie twierdzi,że to ja ją prowokuję do takiego zachowania. I czy to jest usprawiedliwienie dla człowieka mającego tę przypadłość? Może ktoś zechciałby się na ten temat wypowiedzieć. A jeżeli według Was powinna się leczyć, to jak ją do tego przekonać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, taka osobe trudno przekonac do leczenia.

Moj lekarz (ktory w przeciagu 1,5mca wyciagnal mnie " z grobu" takze uwazam, ze jest swietny) mowi, ze sa to symptomy nerwicy (nie potocznie ujmujac, tylko klinicznie) i ze duzo matek np przychodzi do niego z takim problemem. Dlatego tez smiem podejrzewac, ze dana osoba ma nerwice ale nie wiem jak pomoc - chyba tylko przez Twoja konsultacje z psychologiem i porade jak pomoc tej osobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie tak myślałam, że to tudna sprawa z namówieniem na leczenie kogoś, kto uważa się za zupełnie zdrowego, a w rezultacie robi różne rzeczy, których potem nie da się już odkręcić. A gdyby osoba się zgodziła na takie leczenie, czy poddaje sie leczeniu takie przypadki, czy raczej to jest postrzeganie jako rodzaj charakteru? Już sama nie wiem, bo jestem w związku z takim człowiekiem i przez to ja ciągle łapię depresję, bo nie radzę sobie z tym, a chciałabym utrzymać ten związek dla dobra dzieci. Depresja u mnie spowodowana jest tym, że mąż ma napady agresji i nie można z nim omówić żadnej sprawy spokojnie tylko zaraz się awanturuje, od razu sięga po najcięższe argumenty typu rozwód, podpalenie domu, i takie tam, aby się na mnie wyżyć. Ostatnio stwierdził, że nie ręczy za siebie i może mi coś zrobić. Jak myślicie czy mam brać to na poważnie, czy nie zwracać uwagi na jego grożby? Ale jak nie zwracam uwagi to robi się coraz bardziej agresywny, niszczy coś, albo robi mi coś na złość, aż zobaczy, że się rozpłaczę i zdenerwuję. Mąż ma też takie zachowania np. że w nerwach wybiega z domu i bierze sznur, mówiąc żegnaj. Czasami nawet jak nie jest zdenerwowany to potrafi być agresywny np. kopnie psa, lub kiedyś strzelał z wiatrówki do psa. Wiem, że jemu jest też ciężko ztym żyć. Gdybym spróbowała, go jakos załagodzić to może, zgodziłby się na leczenie chociażby u psychoterapeuty. Ale czy to można wyleczyć? :(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Powiem Ci, że sama jestem typem nerwicowca (choleryka :) ) ale to co robi Twój mąż to już zaburzenie a nie typ osobowości.

Całkowicie podlega to leczeniu. Tak jak mówiłam, mój lekarz (a naprawde jest swietny - mam porownanie z innymi ktorych "oblecialam" w mojej karierze) mowi, ze nawet czesto przychodza do niego rodzice/małzonkowie osob wlasnie tak nerwowych i pytaja co robic. Takim osobom daje sie leki - raz ze sa nie do zycia a dwa ze czesto takie stany pozniej przeradzaja sie w np nerwice natrectw czy inne zaburzenia lękowe w ktorych to juz czlowiek sam blaga na kolanach o pomoc.

Uwazam, ze powinnas sie skonsultowac z jakims psychologiem, popracowac nad soba (moim zdaniem jestes w podobnej sytuacji co osoby wspoluzaleznione) a takze zapytac jak nakierowac meza na leczenie.

Z tego co wiem, wedlug prawa, jezeli maz jest niebezpieczny dla otoczenia (a z tego co mowisz jest) mozna go zmusic sadownie do leczenia psychiatrycznego. Niestety, podejrzewam, ze Ty, jako osoba wspoluzalezniona nie chcialabys sie posunac do takiego kroku dlatego proponuje spotkanie z psychologiem zarowno w sprawie swojej jak i meza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za poradę, to wszystko jest bardzo trudne dla mnie. To co piszesz, że ja jestem uzależniona, to znaczy ja nie przejawiam agresji, choć czasami czuje bezsilność i smutek i to u mnie przejawia się w postaci depresji. Nawet nie próbuję być agresywna. Wiem, że powinnam się leczyć na depresję, bo mam dzieci i sobie nie radzę z tym wszystkim. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×