Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lubię kobiety...


Przemek_Leniak

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Grouchy napisał(a):

Też mam takie zdanie, najlepszą rzeczą jaką zrobiłem dla moich dzieci jest to, że ich nie spłodziłem. Ten świat to nie jest zbyt fajne miejsce i gdybym miał wybór i wiedział jak będzie wyglądało życie, to poprosiłbym o aborcję.

Tez tak myślałem. Bardzo długo miałem takie podejście. Gdybym miał mieć dziecko to do dopełnienia związku przy wspólnej zgodzie z partnerką. 

Największy problem jest taki, że my zawsze się wypowiadamy patrząc z jednej perspektywy. 

Dopiero jak się popatrzymy na to z drugiej strony to zmieniamy zdanie albo przynajmniej mamy wątpliwości co do naszego poglądu.

Ja nie wiem dlaczego ale dzieci do mnie tak lgną.... normalnie nawet obce mnie zaczepiają. Takie malutkie tak samo. 

Wtedy się uaktywnia tryb "głupot". 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kokeshi napisał(a):

Praca wykonywana z pasją i starannością daje poczucie sensu. Rozwijając się, unikasz rutyny i wypalenia

Z tym się zgodzę.

 

W pracy jestem życzliwa i pomocna. Potrafię coś sprzedać, ale nie robię tego nachalnie. Zawsze rozmawiam z klientami i ich znam. Gdy pojawi się ktoś nowy to się z tego cieszę.

 

Moja praca ma się dobrze, bo każdy w niej wprowadza dobrą atmosferę i jesteśmy dokladni.

 

Nie zawsze mam siłę, ale daje z siebie prawie wszystko.

 

Bywam leniwa, ale dążę do tego, by jeszcze bardziej się starać 

 

Poza pracą robię kursy i dużo czytam.

Mam w planach wybrać się na kurs malarstwa lub poezji. Wczoraj napisałam maila czy mają miejsca.

 

Moja psychiatra mowi, że cieszy się z tego że się rozwijam, bo jej pacjenci zwykle nic nie robią.

 

No ale tak jak mówię. Czasem jestem wyczerpana i wtedy odsypiam lub oglądam seriale. Albo jakieś ciekawe filmy na YT.

 

Lubię zdobywać wiedzę. Jestem ciekawska 😝🦋

30 minut temu, Grouchy napisał(a):

Też mam takie zdanie, najlepszą rzeczą jaką zrobiłem dla moich dzieci jest to, że ich nie spłodziłem. Ten świat to nie jest zbyt fajne miejsce i gdybym miał wybór i wiedział jak będzie wyglądało życie, to poprosiłbym o aborcję.

Też nie planuje mieć dzieci. Po prostu tego nie czuje. Nie wiem czy bym to ogarnęłam więc się w to nie pcham.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fuji napisał(a):

Tez tak myślałem. Bardzo długo miałem takie podejście. Gdybym miał mieć dziecko to do dopełnienia związku przy wspólnej zgodzie z partnerką. 

Największy problem jest taki, że my zawsze się wypowiadamy patrząc z jednej perspektywy. 

Dopiero jak się popatrzymy na to z drugiej strony to zmieniamy zdanie albo przynajmniej mamy wątpliwości co do naszego poglądu.

Ja nie wiem dlaczego ale dzieci do mnie tak lgną.... normalnie nawet obce mnie zaczepiają. Takie malutkie tak samo. 

Wtedy się uaktywnia tryb "głupot". 

 

 

Oczywiście, gdybym był w innym miejscu w życiu z normalną psychiką to bym pewnie miał już nastoletnie dzieci.

 

A ja też lubię dzieci, sam nim jestem, a dzieci lubią mnie. Przez sześć lat byłem wolontariuszem na świetlicy, pomagałem w lekcjach, za rękę mnie łapały i ciągnęły do siebie, żebym tylko z nimi robił, część znajomości przetrwała do dziś, niektóre z nich mają już swoje dzieci.

Godzinę temu, Verinia napisał(a):

Z tym się zgodzę.

 

W pracy jestem życzliwa i pomocna. Potrafię coś sprzedać, ale nie robię tego nachalnie. Zawsze rozmawiam z klientami i ich znam. Gdy pojawi się ktoś nowy to się z tego cieszę.

 

Moja praca ma się dobrze, bo każdy w niej wprowadza dobrą atmosferę i jesteśmy dokladni.

 

Nie zawsze mam siłę, ale daje z siebie prawie wszystko.

 

Bywam leniwa, ale dążę do tego, by jeszcze bardziej się starać 

 

Poza pracą robię kursy i dużo czytam.

Mam w planach wybrać się na kurs malarstwa lub poezji. Wczoraj napisałam maila czy mają miejsca.

 

Moja psychiatra mowi, że cieszy się z tego że się rozwijam, bo jej pacjenci zwykle nic nie robią.

 

No ale tak jak mówię. Czasem jestem wyczerpana i wtedy odsypiam lub oglądam seriale. Albo jakieś ciekawe filmy na YT.

 

Lubię zdobywać wiedzę. Jestem ciekawska 😝🦋

Też nie planuje mieć dzieci. Po prostu tego nie czuje. Nie wiem czy bym to ogarnęłam więc się w to nie pcham.

Ja jestem swoim dzieckiem :D

Edytowane przez Grouchy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Grouchy napisał(a):

Oczywiście, gdybym był w innym miejscu w życiu z normalną psychiką to bym pewnie miał już nastoletnie dzieci.

 

A ja też lubię dzieci, sam nim jestem, a dzieci lubią mnie. Przez sześć lat byłem wolontariuszem na świetlicy, pomagałem w lekcjach, za rękę mnie łapały i ciągnęły do siebie, żebym tylko z nimi robił, niektóre znajomości przetrwały do dziś, niektóre mają już swoje dzieci.

Do mnie dzieci też trochę lgną, a ja nie wiem... Trochę je lubię, a czasem mnie wkurzają 🤓🤣

2 minuty temu, Grouchy napisał(a):

jestem swoim dzieckiem

A może moim? Xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Melodiaa: Z tego co wiem, to instynkt macierzyński nie istnieje.

 

Polecam posłuchać. Ciekawa rozmowa.

9 godzin temu, Grouchy napisał(a):

Przez sześć lat byłem wolontariuszem na świetlicy, pomagałem w lekcjach, za rękę mnie łapały i ciągnęły do siebie

Ja kiedyś byłem "przewodnikiem" czy "opiekunem" zagranicznych wolontariuszy odwiedzających szkoły (w tym podstawówki) oraz przedszkola i opowiadających im o swoich krajach, i pamiętam, że też miałem wtedy dobry kontakt z dziećmi. Z kolei teraz mam dobry kontakt ze swoim czteroletnim siostrzeńcem. Lubię się z nim bawić, układać puzzle, czytać mu książki i bajki itd. Można powiedzieć, że też do mnie lgnie.

Ogólnie, dzieciaki są świetne. Zwłaszcza przedszkolaki i najmłodszych klas podstawówki, bo później robią się bardziej trudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

To zależy od sytuacji. Jeżeli obcy facet w różnych sytuacjach społecznych nie patrzy w te oczy to już jest obmacywanie wzrokiem.  

He? 

 

Godzinę temu, Verinia napisał(a):

Temat lubię kobiety... Zamienił się... W - lubię dziec

Racja. 

Ja lubię kobiety xd Np. nie mogę oglądać pornoli, gdzie występują mężczyźni, bo mi się chce rzygać jak patrzę na stojące pałki 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kiusiu to prawda co do filmu, że to zachowania nabyte adopcja jest tego przykładem.

No i jeszcze co do instynktu macierzyńskiego kojarzonego z mityczną kobiecą dobrocią i ciepłem to znam dwie osoby z rodzin, gdzie matka była przemocowa i znam chłopaka wychowanego tylko przez ojca, gdzie istnieje między nimi taka typowa męska zażyłość (bez skojarzeń). W liceum miałem w klasie paczkę okropnych dziewuch, typowe karyny, prześladowczynie. Nie widzę w życiu przewagi kobiet nad mężczyznami w temacie opiekuńczości i dobrego serca a nawet bym powiedział, że to wśród mężczyzn jest silniejszy instynkt obrony słabszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Grouchy napisał(a):

@Kiusiu to prawda co do filmu, że to zachowania nabyte adopcja jest tego przykładem.

No i jeszcze co do instynktu macierzyńskiego kojarzonego z mityczną kobiecą dobrocią i ciepłem to znam dwie osoby z rodzin, gdzie matka była przemocowa i znam chłopaka wychowanego tylko przez ojca, gdzie istnieje między nimi taka typowa męska zażyłość (bez skojarzeń). W liceum miałem w klasie paczkę okropnych dziewuch, typowe karyny, prześladowczynie. Nie widzę w życiu przewagi kobiet nad mężczyznami w temacie opiekuńczości i dobrego serca a nawet bym powiedział, że to wśród mężczyzn jest silniejszy instynkt obrony słabszych.

Zgadzam się jak najbardziej. Ale chodzi chyba o samą chęć posiadania dziecka, tego rodzaju instynkt. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mic43 napisał(a):

Zgadzam się jak najbardziej. Ale chodzi chyba o samą chęć posiadania dziecka, tego rodzaju instynkt. 

To mają mężczyźni i kobiety ale to jest instynkt narzucony przez biologię, choć ja go nie mam.

Edytowane przez Grouchy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Owszem, tylko wydaje mi się, że mężczyźni go mają w mniejszym stopniu. 

A właśnie że w większym chyba, tylko że im potrzeba płodzić, a już niekoniecznie się opiekować. A samice opiekują się swoim potomstwem na Maxa, niekiedy odrzucają nie swoje dzieci. Może dla samców dzieci to dzieci bardziej, nie ważne czyje, ale już im więcej jego potomków w świecie zostanie tym lepiej. (Wiem że dla niektórych to oburzajace takie porównania do biologii, bo człowiek to nie zwierzę. Ale jednak człowiek to ssak również, niejednokrotnie odpalają się mu zwierzęce wręcz zachowania)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Dalila_ napisał(a):

A właśnie że w większym chyba, tylko że im potrzeba płodzić, a już niekoniecznie się opiekować. A samice opiekują się swoim potomstwem na Maxa, niekiedy odrzucają nie swoje dzieci. Może dla samców dzieci to dzieci bardziej, nie ważne czyje, ale już im więcej jego potomków w świecie zostanie tym lepiej. (Wiem że dla niektórych to oburzajace takie porównania do biologii, bo człowiek to nie zwierzę. Ale jednak człowiek to ssak również, niejednokrotnie odpalają się mu zwierzęce wręcz zachowania)

Ale właśnie jest dokładnie tak jak mówisz, z tym że jednak wielu mężczyzn ma instynkt opiekuńczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie mieć dziecka. Nie widzę siebie w roli matki. Nie posiadam żadnego instynktu, co do posiadania dzidzi.

 

Wolę koty.

 

No a co z mężczyznami? Macie rację. Jest mnóstwo podłych kobiet. Miałam taką w podstawówce. Zrobiła ze mnie kozłą ofiarnego, mimo że wcześniej należałam do jej grupy liderek xD

 

O coś się wkurzyła. Do dziś nie wiem, z dnia na dzień nikt się do mnie nie odzywał. Siedziałam sama i śmiali się ze mnie.

 

Od tamtej pory wagarowałam, nie chodziłam do szkoły i zaczęła się moja fobia szkolna i w pewnym stopniu fobia społeczna.

 

A ona dziś jest rozwiedziona. Podobno ona i jej matka wykorzystywały jej męża do robót różnych i zwiał.

 

to moja sąsiadka, zawsze była dominą.

 

już jak zaczęłam mieć przyjaciólkę, to powiedziała jej - Ona jest dziwna.

a moja psiapsi powiedziała - Dla mnie nie jest.

 

 

NIe cierpiałam dziewczyn, bałam się ich. Moimi znajomymi byli głównie faceci. Uwielbiałam z nimi spędzać czas i rozmawiać. 

 

Także sory, ale macie rację. Baby mają w sobie coś... z tokysków.

 

A - i bawi mnie to jak te baby zakładają grupy na fejsie o tym, jakich mają/miały toksycznych facetów, tudzież psychopatów, narcyzów bądź socjopatów.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Dalila_ napisał(a):

A właśnie że w większym chyba, tylko że im potrzeba płodzić, a już niekoniecznie się opiekować. A samice opiekują się swoim potomstwem na Maxa, niekiedy odrzucają nie swoje dzieci. Może dla samców dzieci to dzieci bardziej, nie ważne czyje, ale już im więcej jego potomków w świecie zostanie tym lepiej. (Wiem że dla niektórych to oburzajace takie porównania do biologii, bo człowiek to nie zwierzę. Ale jednak człowiek to ssak również, niejednokrotnie odpalają się mu zwierzęce wręcz zachowania)

@Dalila_ rozumiem odwołanie do biologii, ale u ludzi to nie działa tak prosto. Biologia daje pewne średnie skłonności, a konkretne zachowania rodziców to wypadkowa osobowości, relacji, doświadczeń i wyborów. U wielu mężczyzn potrzeba opieki i bliskości jest bardzo silna — nie chodzi o „płodzenie”, tylko o rodzinę.

U mnie właśnie tak to wygląda: kocham swoją córkę i realnie się nią zajmuję. Ważne jest dla mnie, że to moje dziecko, ma jakieś moje cechy, jest w czymś tam podobna - wzrusza mnie to. Czy zaakceptowałbym dziecko partnerki z poprzedniego związku? Dziś nie wiem, wydaje mi się, że nie (na szczęście nie jestem w takiej sytuacji). Znam jednak mężczyzn, którzy świetnie pełnią rolę ojczyma czy adoptują i tworzą fantastyczne więzi. 

Dlatego teza „samce chcą głównie rozmnażać, samice opiekować się na maksa” bardzo upraszcza rzeczywistość. U człowieka działają też więzi, empatia, normy społeczne i autorefleksja. To raczej kwestia indywidualna niż cecha mężczyzn jako gatunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mic43 napisał(a):

Ale to nie jest potrzeba posiadania potomstwa, tylko potrzeba ruchania. To dwie różne rzeczy. 

Nie, absolutnie, u zwierząt jest dążenie do potomstwa, bo to zapewnia przetrwanie twoich genów. Zwierzęta myślą bardziej prymitywnie od ludzi, ale coś tam wydaje mi się z nich w nas zostało 

3 godziny temu, Dryagan napisał(a):

@Dalila_ rozumiem odwołanie do biologii, ale u ludzi to nie działa tak prosto. Biologia daje pewne średnie skłonności, a konkretne zachowania rodziców to wypadkowa osobowości, relacji, doświadczeń i wyborów. U wielu mężczyzn potrzeba opieki i bliskości jest bardzo silna — nie chodzi o „płodzenie”, tylko o rodzinę.

U mnie właśnie tak to wygląda: kocham swoją córkę i realnie się nią zajmuję. Ważne jest dla mnie, że to moje dziecko, ma jakieś moje cechy, jest w czymś tam podobna - wzrusza mnie to. Czy zaakceptowałbym dziecko partnerki z poprzedniego związku? Dziś nie wiem, wydaje mi się, że nie (na szczęście nie jestem w takiej sytuacji). Znam jednak mężczyzn, którzy świetnie pełnią rolę ojczyma czy adoptują i tworzą fantastyczne więzi. 

Dlatego teza „samce chcą głównie rozmnażać, samice opiekować się na maksa” bardzo upraszcza rzeczywistość. U człowieka działają też więzi, empatia, normy społeczne i autorefleksja. To raczej kwestia indywidualna niż cecha mężczyzn jako gatunku.

Racja, niedokładnie napisałam, właściwie opisałam jak u zwierząt jest. Ale też myślę że coś tam zostaje w ludziach z nich, i się zastanawiam właśnie co mogło zostać w tym aspekcie 🤔

To ciekawe o tym, że byś nie zaakceptował. Na jakie emocje czy uczucia wpływa to? Powiedz jeśli chcesz

------

A u reszty forumowiczów, jak się na to zapatruja ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Dalila_ napisał(a):

Nie, absolutnie, u zwierząt jest dążenie do potomstwa, bo to zapewnia przetrwanie twoich genów. Zwierzęta myślą bardziej prymitywnie od ludzi, ale coś tam wydaje mi się z nich w nas zostało 

Zwierzęta tym bardziej nie dążą do potomstwa, chcą się parzyć, nawet nie muszę kojarzyć tego, że jedno prowadzi do drugiego. 

Ewolucja wyposażyła zwierzęta w potrzebę ruchania i zapewniła, że realizacja tej potrzeby prowadzi do przetrwania genów. Potrzeba posiadania potomstwa nie jest do tego potrzebna, bo żeby to ogarnąć trzeba mieć bardziej skomplikowany mózg. Zwierzęta nie planują, nie mają świadomości, nie widzą relacji przyczynowo skutkowych oddalonych od siebie w czasie itp. Oczywiście z wyjątkiem jakichś ssaków naczelnych typu szympanse itd

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×