Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapeuci nie znają się na narcyźmie


Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, Verinia napisał(a):

A sprawdziłeś chociaż ją w środku? XD

Gentlemani o takich rzeczach nie mówią :D Ale nie, nie doszło do konsumpcji tej obiecującej znajomości.

 

9 godzin temu, Verinia napisał(a):

Często właśnie czytając posty tych kobiet miałam wrażenie, że to one są zaburzone i że tak one manipulują swoim facetem. Bo nie odpisał od razu, bo nie był w dobrym humorze i nie wyznał jej miłości, bo nie miał dziś czasu

No właśnie. Czytając takie posty często mam wrażenie, że te grażynki są bardziej zaburzone od tych biednych facetów. Tylko znów, działa to w obie strony. Normalny, zdrowy psychicznie facet pogoni taką zołzę jak tylko się na niej pozna, czyli szybko.

 

9 godzin temu, Verinia napisał(a):

Kobieta z niską samooceną i zaburzonym stylem przywiązywania będzie tego faceta osaczać. Będzie domagać się potwierdzenia miłości i tego, że na nią zasługuje. Sama w to nie wierzy, więc w swojej głowie buduje obraz mężczyzny, który nie jest dla niej dość dobry. Ale nie odejdzie od niego, bo jest uzależniona od tego wymuszonego wyznawania jej miłości i komplementów.

No bo pod względem stylu przywiązania też trzeba się dobrać 🙂

 

9 godzin temu, Mic43 napisał(a):

Dla mnie używanie sformułowania czerwona flaga, wprost z tiktoka, jest czerwoną flagą :D

Nie wiem czy z tiktoka, nie ma mnie tam :D Ale w sumie dobrze, nie każdy przecież pasuje do związku z każdym. Ja i ty, myślę, nie pasujemy do siebie z wielu powodów 🙂

 

9 godzin temu, Mic43 napisał(a):

No zdjęcia były ładne, miała w ogóle opis, co jest rzadkością. No a poza tym, jak mówi staropolskie przysłowie, kto wybrzydza ten nie rucha. :D

A inne mówi, że „nie znalazłem (wstaw tu ulubione słowo opisujące ulubiony organ) na śmietniku” :P

 

5 godzin temu, Dalja napisał(a):

Nic? Nic nic czy nic czy może coś ale nic? :D

Nic nic.

 

5 godzin temu, Dalja napisał(a):

Ale super że potrafiłes wziąć numer. Super mezczyzna

Czy ja wiem… czasem tak jest, że poznajemy kogoś i jest sztywno, drętwo, a czasem od razu czujesz, że nadajecie na tych samych falach. Tutaj był ten drugi przypadek. Rozmawiałem z nią chwilę a czułem się, jakbym ją znał od dawna. A to nigdy nie wróży dobrze 🙂

 

5 godzin temu, 123she napisał(a):

Zaciekawiło mnie to co napisałeś. Z czego u Ciebie wynika takie przekonanie chociaż sam chodziłeś na terapię i to długo?

Są dwa powody.

 

Po pierwsze, związek to dla mnie taka relacja, w której trzeba być na podobnym etapie w życiu. Inaczej to nie działa. Ja mam już ten etap za sobą.

 

Po drugie, wiem jak to wygląda. Rozmawiamy na terapii o rzeczach ważnych, czasem analizujemy to, co się zadziało w ważnych dla nas relacjach. Ja nie chciałbym w swoim związku osoby trzeciej, która miałaby wgląd w tak naprawdę intymne sprawy między mną i partnerką. Nie umiałbym się otworzyć przed partnerką wiedząc, że ma swojego „spowiednika”, a zakazywanie mówienia o czymś na terapii byłoby wobec niej bardzo nie fair. M.in. po to jest terapia, żeby czuć się swobodnie i nie zastanawiać się, o czym można powiedzieć.

 

 

4 godziny temu, Dalja napisał(a):

Nie nabijaj się, to forum powstawało jak byłeś szczeniakiem

Potwierdzam. Pamiętam, jak powstawało, i sam byłem wtedy szczeniakiem 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Dalja napisał(a):

Właśnie wróży idealnie... później tylko się cierpi;) . . . 

Jeśli czuję, że kogoś znam od zawsze, to zwykle znaczy to, że podświadomie przypomina mi jakąś relację z przeszłości, której nie zamknąłem. Wtedy, również podświadomie, mam tendencję do utożsamienia tej osoby z tamtą. Teoretycznie wiem, że to jest ktoś zupełnie inny, ale podświadomość wie swoje. Czasem to jest tak silna relacja, że tracę kontrolę nad emocjami, a to jest coś, czego bardzo nie lubię tracić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

 

Po drugie, wiem jak to wygląda. Rozmawiamy na terapii o rzeczach ważnych, czasem analizujemy to, co się zadziało w ważnych dla nas relacjach. Ja nie chciałbym w swoim związku osoby trzeciej, która miałaby wgląd w tak naprawdę intymne sprawy między mną i partnerką. Nie umiałbym się otworzyć przed partnerką wiedząc, że ma swojego „spowiednika”, a zakazywanie mówienia o czymś na terapii byłoby wobec niej bardzo nie fair. M.in. po to jest terapia, żeby czuć się swobodnie i nie zastanawiać się, o czym można powiedzieć.

 

 

Mnie to by chyba nie przeszkadzało. Trochę na zasadzie jak się ma naprawdę bliskich przyjaciół to się wieloma rzeczami z nimi dzieli. Ja znam szczegóły ze związków moich przyjaciółek o który nie chciałam wiedzieć;) No i jakbym się związała z kimś kto też ma przyjaciela z którym rozmawia o wszystkim to dla mnie jest jak najbardziej na plus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Jeśli czuję, że kogoś znam od zawsze, to zwykle znaczy to, że podświadomie przypomina mi jakąś relację z przeszłości, której nie zamknąłem. Wtedy, również podświadomie, mam tendencję do utożsamienia tej osoby z tamtą. Teoretycznie wiem, że to jest ktoś zupełnie inny, ale podświadomość wie swoje. Czasem to jest tak silna relacja, że tracę kontrolę nad emocjami, a to jest coś, czego bardzo nie lubię tracić.

A. To u mnie inaczej, bo nie miałam kogo zamykać:D

18 minut temu, 123she napisał(a):

 

Mnie to by chyba nie przeszkadzało. Trochę na zasadzie jak się ma naprawdę bliskich przyjaciół to się wieloma rzeczami z nimi dzieli. Ja znam szczegóły ze związków moich przyjaciółek o który nie chciałam wiedzieć;) No i jakbym się związała z kimś kto też ma przyjaciela z którym rozmawia o wszystkim to dla mnie jest jak najbardziej na plus. 

No ciekawe jego podejście. Ja chyba też bym się dziwnie czuła, Ale nie dlatego że by miał wszystko gadać, tylko że bym nie mogła ogarnąć po co tam lazic:D no ale są też terapię inne niż gadanie o swoich przeżyciach z terapeuta 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, 123she napisał(a):

Mnie to by chyba nie przeszkadzało. Trochę na zasadzie jak się ma naprawdę bliskich przyjaciół to się wieloma rzeczami z nimi dzieli. Ja znam szczegóły ze związków moich przyjaciółek o który nie chciałam wiedzieć;) No i jakbym się związała z kimś kto też ma przyjaciela z którym rozmawia o wszystkim to dla mnie jest jak najbardziej na plus. 

Z czymś takim też bym miał problem 🙂 Dzielę się z przyjaciółmi wieloma rzeczami, ale wewnętrzne kwestie w związku to tematy między mną i partnerką. Nie wyobrażam sobie lecieć do przyjaciela, czy przyjaciółki, i wyżalać się, co dziewczyna odwaliła. Albo jesteśmy razem i jeśli coś jest nie tak, to o tym rozmawiamy, albo żyjemy razem, ale emocjonalnie osobno, i powoli stajemy się swoimi wrogami…

 

Generalnie trzymam się zasady „chwalić publicznie, ganić prywatnie”. Wobec ludzi mamy wspólny front. Bo co, potem się spotykamy we trójkę, przyjaciel coś o niej wie, ale ona nie wie, że on wie… to z kim ja jestem, z przyjacielem czy z nią?

 

12 minut temu, Dalja napisał(a):

Ale nie dlatego że by miał wszystko gadać, tylko że bym nie mogła ogarnąć po co tam lazic:D no ale są też terapię inne niż gadanie o swoich przeżyciach z terapeuta 

Terapia terapii nierówna, są różne podejścia. Ja poszedłem z konkretnym problemem i z tym samym problemem po wielu latach wyszedłem, więc z mojej perspektywy była to strata czasu i pieniędzy.

Edytowane przez Cień latającej wiewiórki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Z czymś takim też bym miał problem 🙂 Dzielę się z przyjaciółmi wieloma rzeczami, ale wewnętrzne kwestie w związku to tematy między mną i partnerką. Nie wyobrażam sobie lecieć do przyjaciela, czy przyjaciółki, i wyżalać się, co dziewczyna odwaliła. Albo jesteśmy razem i jeśli coś jest nie tak, to o tym rozmawiamy, albo żyjemy razem, ale emocjonalnie osobno, i powoli stajemy się swoimi wrogami…

Ale to się nie wyklucza, że możesz wypłakac się w rękaw przyjacielowi co dziewczyna odwalila i jednocześnie zabiegać o to aby się porozumieć, żyć z nią

 

1 minutę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Terapia terapii nierówna, są różne podejścia. Ja poszedłem z konkretnym problemem i z tym samym problemem po wielu latach wyszedłem, więc z mojej perspektywy była to strata czasu i pieniędzy.

Toteż byśmy się zgadzali🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Dalja napisał(a):

Ale to się nie wyklucza, że możesz wypłakac się w rękaw przyjacielowi co dziewczyna odwalila i jednocześnie zabiegać o to aby się porozumieć, żyć z nią

No to jest kwestia indywidualna. Jak komuś to nie przeszkadza to spoko. Grunt to się dobrać (także pod tym względem).

 

Wg mnie w związku jednak się odsłaniamy, zdejmujemy maski, które mamy na co dzień (przynajmniej ja nie wyobrażam sobie związku, w którym musiałbym nosić tę maskę). Możemy być sobą. I w tym byciu sobą nie ma miejsca na trzecią osobę. Przynajmniej dla mnie.

Edytowane przez Cień latającej wiewiórki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No to jest kwestia indywidualna. Jak komuś to nie przeszkadza to spoko. Grunt to się dobrać (także pod tym względem).

 

Wg mnie w związku jednak się odsłaniamy, zdejmujemy maski, które mamy na co dzień (przynajmniej ja nie wyobrażam sobie związku, w którym musiałbym nosić tę maskę). Możemy być sobą. I w tym byciu sobą nie ma miejsca na trzecią osobę. Przynajmniej dla mnie.

Ciężko stwierdzić by to że ktoś by chciał wsparcia od przyjaciela z powodu jakiejś aferki w zwiazku miało umożliwić temu przyjacielowi zagladanie pod maski i bycie 3 osoba. Ale rozumiem że możesz uważać inaczej 🙂 Jeszcze ja bym się cieszyła gdyby przyjaciel zachował czujność i dostrzegł że dzieje mi się krzywda i ktoś mi zagraża, w ekstremalnych sytuacjach nawet życie może uratowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Dalja napisał(a):

Ciężko stwierdzić by to że ktoś by chciał wsparcia od przyjaciela z powodu jakiejś aferki w zwiazku miało umożliwić temu przyjacielowi zagladanie pod maski i bycie 3 osoba.

No ale tak się zaczyna. Choć wolałbym mieć konkretny przykład, żeby się odnieść.

 

13 minut temu, Dalja napisał(a):

Jeszcze ja bym się cieszyła gdyby przyjaciel zachował czujność i dostrzegł że dzieje mi się krzywda i ktoś mi zagraża, w ekstremalnych sytuacjach nawet życie może uratowac

No ja nie mówię o patologicznych związkach. W patologicznym związku to wiadomo, że trzeba ratować siebie. Mówię o normalnym związku. W normalnych związkach partner nie zagraża twojemu życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No ale tak się zaczyna. Choć wolałbym mieć konkretny przykład, żeby się odnieść.

 

No ja nie mówię o patologicznych związkach. W patologicznym związku to wiadomo, że trzeba ratować siebie. Mówię o normalnym związku. W normalnych związkach partner nie zagraża twojemu życiu.

Oki. No np żona chce rozwodu i odchodzi. Ty jesteś zrozpaczony i płaczesz przy przyjacielu pijąc z nim wódkę w barze xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Dalja napisał(a):

xDD

Oj moja reakcja mogła się wydać niemiła. Uśmiechnęła się, bo to był taki przykład może być że żona zrobiła wielka aferę o coś tam i też chcesz się wypłakac komus i wypić. W każdym razie wg Ciebie nadal istniejący związek:D :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×