Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich


AntiSocialButterfly

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

jak ty robisz tutaj to cytowanie wielokrotne, że w każdym cytacie jest napisane, że jest ze mnie? 🙂

Zaznaczam Twoją odpowiedź i klikam "cytuj zaznaczenie" jak robię Ci tym spam czy coś to daj znać to zmienię sposób.
 

 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

atmosferze, w której jego emocje nie są „odbijanie”, uważniane przez rodziców, to mogą zadziać się dwie rzeczy. Albo dziecko odetnie się od swoich emocji, wyrzeknie się samego siebie, żeby przetrwać, albo wprost przeciwnie, stanie się bardzo wyczulone na wszystkie emocje, jakiekolwiek zmiany tonu głosu, itd. (też żeby przetrwać). I to nam potem zostaje.

 

Ja byłem pierwszym przypadkiem. Często nie wiem co czuję. I często jak już jednak czuję, to mnie to przytłacza. Wiem, że to mój mechanizm obronny. Może i dobrze, może dzięki temu jestem w stanie w miarę stabilnie funkcjonować. Z drugiej strony, to utrudnia tworzenie relacji. Muszę poczuć się z kimś naprawdę bardzo bezpiecznie, żeby się odsłonić.

Drugi przypadek here. Z relacjami mam kompletnie to samo. Tylko to znowu u mnie idzie w toksyczne relacje, bo Ci, którzy są tak mili, jak tego potrzebuję też się najczęściej czegoś boją. Takim sposobem nie mam już (bezpoścrednich) znajomych. A do jednej, którą bardzo lubie wstyd mi napisać.
 

 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Mam duży plecak, mieści się :D

Plecaki gurom! :D

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Nie trzeba się starać, nie trzeba budować relacji, bo zawsze znajdą się setki, tysiące innych ludzi, którzy mogą zapełnić nam czas. Takie relacje stają się przez to płytkie, powierzchowne, i w efekcie bezwartościowe.

True. Za dużo z tym prób i błędów, a tak to wiesz, piszez z tym, kto Ci siedzi a nie kogo dobrało.

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

To nie jest lęk dorosłego, normalnego faceta, tylko lęk dziecka, które było ofiarą agresji ojca. Nigdy mi się tego lęku nie udało pozbyć.

Z ojcem miałam podobnie. Na szczęście nie było przemocy jako takiej, było za to dużo krzyku i dziwnych wybuchów złości w losowych momentach. Potem przez wypadek przy pracy jakby się uspokoił. Dalej tak się zdarza, ale coraz rzadziej się tym przejmuje. Mam dość.

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Czuję się po niej gorzej, ale chyba nie na tyle gorzej, żeby przestać pić 🙂

Mózg źle interpretuje pobudzenie po kawusi jako lękowy wystrzał adrenaliny. Lepiej mieć to w świadomości, może pomóc ^^

 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Jest stabilnie tak jak jest.

O to dobrze 🙂 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Wyżej, tzn. młodszych?

Starszych. Niewiele, ale o dziwo bardzo dobrze się z nimi dogadywałam.

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

W sensie, że kryjesz się za nickiem? Czy że nie piszesz wszystkiego co czujesz?

Jedno i drugie. 
 

 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

To prawda. Dlatego tu mamy nicki ;) I dlatego jak jeszcze byłem na fejsie, to na fejkowych danych.

Ja tam wiesz, wolę dmuchać na zimne ;)

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Może po prostu kwestia znalezienia ludzi, z którymi czułabyś się swobodnie i bezpiecznie? Z którymi czułabyś, że to twoja ekipa, że cię rozumieją i nie oceniają?

Dokładnie! Najbardziej interesuje mnie sztuka i informatyka, książki (skład, wyjątki w języku polskim itd.) i muzyka. Tylko nie mam z kim sie tym dzielić. W moim środowisku dziewczyna + gry = dziwaaaak, lubi sztukę? = leń, literatura? A co to .-. Tak to jest okej, w porównaniu do innych tutaj mogę nazwać się zdrową, tylko wyalienowaną osobą, bez przestrzeni dla siebie. Nic mi się nie chcę, bo jak mam chcieć coś rozbić, skoro cały czas słyszę komentarze (eeee, nie rób tego. daj spokój, co ty znowu wymyślasz) itd. Przepraszam za chaotyczność, ale z tym się aktualnie mierzę.

22 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

odczarowanie wstydu to pierwszy krok ku wolności

Wstydzę się siebie samej. Objawy fizyczne dawno pokonałam. Tak jak pisałam w odpowiedzi wyżej, cholerna indukcja. Wmówiony wstyd, lęki. niechęć do własnych zainteresowań, hobby, pasji. Po co czytać, skoro tylko się tym przejmujesz (w domyśle - dziele się tym, czego się dowiedziałam, czyli "źle") wkurza mnie to. Ale tylko jak jestem w domu, jak wyjdę jest lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@AntiSocialButterfly

Cytat

Zaznaczam Twoją odpowiedź i klikam "cytuj zaznaczenie" jak robię Ci tym spam czy coś to daj znać to zmienię sposób.

O faktycznie, działa tak 🙂 I nie, to jest OK. Po prostu byłem ciekawy.

 

Ja piszę dłuższe posty w notatniku i przeklejam potem, zaznaczam cytaty i klikam tę ikonkę cytatu. Tylko wtedy nie powiadamia cię o tym, że cię zacytowałem, więc oznaczam najpierw.

Cytat

Drugi przypadek here. Z relacjami mam kompletnie to samo. Tylko to znowu u mnie idzie w toksyczne relacje, bo Ci, którzy są tak mili, jak tego potrzebuję też się najczęściej czegoś boją.

Grunt to dobrać się na podstawie swoich traum :P Nie każdy jest kompatybilny z każdym.

Cytat

Takim sposobem nie mam już (bezpoścrednich) znajomych. A do jednej, którą bardzo lubie wstyd mi napisać.

Czemu wstyd ci napisać? Boisz się odrzucenia? A co jeśli się ucieszy, gdy napiszesz?

Cytat

True. Za dużo z tym prób i błędów, a tak to wiesz, piszez z tym, kto Ci siedzi a nie kogo dobrało.

No dokładnie 🙂

Cytat

Z ojcem miałam podobnie. Na szczęście nie było przemocy jako takiej, było za to dużo krzyku i dziwnych wybuchów złości w losowych momentach. Potem przez wypadek przy pracy jakby się uspokoił. Dalej tak się zdarza, ale coraz rzadziej się tym przejmuje. Mam dość.

Rozumiem, współczuję :( Takie coś ryje samoocenę.

 

Najgorsze, że ja byłbym takim samym ojcem, jak mój. Tylko alkoholikiem nie jestem. No i nie wykorzystuję ludzi tak jak on. Ale (nie)radzenie sobie z emocjami… no cóż.

Cytat

Mózg źle interpretuje pobudzenie po kawusi jako lękowy wystrzał adrenaliny. Lepiej mieć to w świadomości, może pomóc ^^

Tylko są sytuacje, gdy mogę sobie na to pozwolić 🙂 I takie, kiedy nie, ale wtedy nie piję kawy.

Cytat

Starszych. Niewiele, ale o dziwo bardzo dobrze się z nimi dogadywałam.

No bo widać że jesteś dojrzała. Przynajmniej intelektualnie. Inna sprawa, że czasem zakładamy, że jeśli ktoś jest dojrzały intelektualnie, to jest też dojrzały emocjonalnie, i to może być złudne.

Cytat

Dokładnie! Najbardziej interesuje mnie sztuka i informatyka, książki (skład, wyjątki w języku polskim itd.) i muzyka.

„Grammar nazi”? ;)

 

Grasz na jakimś instrumencie?

 

A co dokładnie w informatyce? Programowanie?

Cytat

Tylko nie mam z kim sie tym dzielić. W moim środowisku dziewczyna + gry = dziwaaaak, lubi sztukę? = leń, literatura? A co to .-.

Trochę rozumiem, też mam różne dziwne, trochę nietypowe hobby. I mam wrażenie, że większość osób zajmujących się tym hobby ma coś nie tak z głową ;)

 

BTW, raczej nie zadaję się z ludźmi, którzy nie czytają książek. Nie celowo, po prostu jakoś tak wyszło, że większość moich znajomych czyta.

 

Jakie książki lubisz najbardziej?

 

Cytat

Tak to jest okej, w porównaniu do innych tutaj mogę nazwać się zdrową, tylko wyalienowaną osobą, bez przestrzeni dla siebie. Nic mi się nie chcę, bo jak mam chcieć coś rozbić, skoro cały czas słyszę komentarze (eeee, nie rób tego. daj spokój, co ty znowu wymyślasz) itd. Przepraszam za chaotyczność, ale z tym się aktualnie mierzę.

Komentarze otoczenia, które uważa, że wie lepiej, jak powinnaś żyć, czym się zajmować?

 

Ja jestem wyczulony na takie osoby, bo moja matka taka jest. Wszystko wie najlepiej, czasem mam wrażenie że najchętniej by mnie ubezwłasnowolniła. Może po prostu samotne matki tak mają, nie wiem, z drugiej strony nie dziwię się ojcu, że z nią nie wytrzymał. Dlatego o ile jej stawiam wyraźne granice, jeśli chodzi o wcinanie się w moje życie, ale utrzymuję z nią (chłodny i sporadyczny, ale jednak) kontakt, o tyle z innymi takimi ludźmi już nie mam zamiaru.

 

Prawda jest taka, że musiałem jej wyrwać siłą prawo do życia tak, jak ja mam ochotę – a nie mieszkam z nią, zarabiam na siebie, nic od niej nie mam i nic od niej nie chcę, więc nie ma żadnego powodu, żeby próbowała dyktować mi, jak mam żyć. Bo ona przecież wie najlepiej.

 

Biorę teraz kolejnego kota (ciężko chory, wymaga opieki, jak go nie wezmę to będzie z nim źle), od razu komentarze, że o jezu, czwarty kot, a gdzie ty będziesz mieszkał, itd. Ona do mnie w ogóle nie przychodzi, bo nie potrafi zachowywać się jak gość – to jest zawsze wizytacja, nieproszone komentarze (a tu brudno, a tu to, a to inaczej mam umeblować, itd.), więc przestałem ją zapraszać. Nie jest mile widziana. Ani jej nie wciskam tego kota, ani nie pytam ją o dobre rady, a jednak musi nie tylko dawać rady, ale wręcz wymuszać, żebym robił tak, jak ona sobie wymyśliła.

 

Inna sprawa, że ona nie lubi kotów, bo uroiła sobie, że gdybym nie angażował się tak w pomoc kotom, to miałbym dziecko. Bo ona chce być babcią. A ja dzieci nienawidzę wręcz fanatycznie, nie wiem dlaczego, ale nic tak nie działa mi na nerwy, jak małe dziecko. Więc babcią nie zostanie. I nie może się z tym pogodzić.

 

Chciała żebym zawiózł ją na wakacje, powiedziałem że spoko, ale ja nie będę nocował z nią w domku, tylko będę spał w samochodzie (m.in. po to kupiłem busa, żeby mieć taką swoją przestrzeń, w której mogę np. rozłożyć materac i spać jak w kamperze), generalnie chętnie się wyrwę z Warszawy na ten dzień, ale na moich warunkach. To ona że nie, bo ona wie lepiej, mam spać tu gdzie ona chce, że jak menel w samochodzie, itd. Finalnie się obraziła, stwierdziła że w takim razie nie chce, żebym ją odwoził. No to nie, pojedzie sobie taksówką płacąc kilkaset zł.

 

I tak ze wszystkim.

 

Cytat

Wstydzę się siebie samej. Objawy fizyczne dawno pokonałam. Tak jak pisałam w odpowiedzi wyżej, cholerna indukcja. Wmówiony wstyd, lęki. niechęć do własnych zainteresowań, hobby, pasji. Po co czytać, skoro tylko się tym przejmujesz (w domyśle - dziele się tym, czego się dowiedziałam, czyli "źle") wkurza mnie to. Ale tylko jak jestem w domu, jak wyjdę jest lepiej.

Taka zinternalizowana samokrytyka, znam to. Udało mi się to pokonać w sumie w większości obszarów życia. Nie w każdym. Tzn. taki cichy podszept nadal gdzieś w środku jest i czasem dochodzi do głosu, ale nauczyłem się rozpoznawać te myśli i ignorować je.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×