Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak seksu w małżeństwie


Naaatasha

Rekomendowane odpowiedzi

Jesteśmy małżeństwem od 1.5 roku, mamy ponad 30 lat. Oboje nie mieliśmy wcześniej kontaktów seksualnych. Od samego początku mąż odmawia seksu, bo "nie stoi". Przed ślubem się hamowaliśmy, bo mąż bardzo wierzący, ale problemy z potencją pojawiły się miesiąc przed ślubem i od tamtej pory klapa. Początki mieliśmy trudne, bo ja się stresowałam pierwszym razem i chyba po 2 miesiącach udało nam się odbyć pełny stosunek. Kontakt seksualny mamy, o ile ubłagam o niego męża, stosujemy NPR i zawsze pod koniec cyklu zaczynam dyskusję o seksie, ale przeważnie do niczego nie dochodzi, bo mąż zawsze znajduje coś lepszego do roboty. Cały czas szuka wymówek, w ciągu całego małżeństwa slyszałam już ich tyle, że myślałam, że więcej już nie wymyśli, ale ciągle znajduje coś nowego. Ja się wciąż czuję jak dziewica i seks nie sprawia mi przyjemności, bo jest ból i mąż myśli tylko o tym, żeby stanął, a jak już, to od razu wchodzi bez gry wstępnej, musimy używać żelu, żeby w ogóle się udało, bo nie jestem gotowa. Był u urologa, coś tam znalazł, ale nic istotnego. Mamy małe dziecko, w tamtym roku seks uprawialiśmy dokładnie 2 razy, mimo, że pewnie większość par poszalało by bardziej w czasie ciąży. Mąż problemu nie widzi, a ja już mam najczarniejsze myśli. Proponowałam wizytę u seksuologa, nie zgodził się. Nawet jak pójdę sama, to pewnie i tak nic to nie da. Mam wątpliwości, czy mąż mnie kocha, chyba powiedział mi to tylko raz. Na co dzień całujemy się tylko na pożegnanie, na powitanie. Głębsze pocałunki nie wchodzą w grę, bo mąż nie chce nawet się ich nauczyć. Przytulanie też jak ja wyjdę z inicjatywą. Poza tym dogadujemy się i dobrze nam ze sobą, ale żyjemy bardziej jak przyjaciele, niż małżeństwo. Brakuje mi seksu, bliskości, ale nie potrafię przebić się przez egoizm męża. On nawet nie próbuje inicjować żadnego intymnego kontaktu i tu jest chyba największy problem. Nie potrafię go zostawić, za bardzo go kocham. Nie jestem też atrakcyjna, mam trochę nadwagi, mąż prosił, żeby się nie malować, bo nie lubi wymalowanych kobiet. Pytałam, co mogę zrobić, jak go zachęcić, ale twierdzi, że nic nie muszę robić. Co zrobić w tej sytuacji? Dodam, że mąż na pewno nie ma kochanki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Naaatasha napisał(a):

mąż prosił, żeby się nie malować, bo nie lubi wymalowanych kobiet

Kobiety malują się ku swojej uciesze i dla swego upodobania, a nie dla chłopów. Tak nam już od małego zostało - zabawa kredkami i kolorami. 

 

5 godzin temu, Naaatasha napisał(a):

Nie jestem też atrakcyjna, mam trochę nadwagi

Popracuj nad poczuciem własnej wartości.

 

5 godzin temu, Naaatasha napisał(a):

seks nie sprawia mi przyjemności, bo jest ból i mąż myśli tylko o tym, żeby stanął, a jak już, to od razu wchodzi bez gry wstępnej, musimy używać żelu, żeby w ogóle się udało, bo nie jestem gotowa.

Jak ty jesteś sucha to albo egoista który nie umie o ciebie zadbać, albo może on cie w ogóle nie podnieca. Podoba ci się twój chłop? 

 

Może ci rogi doprawia. I to by była odpowiedź na twe wątpliwości. Albo tworzy związek z własną grabą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie problemy są dla mężczyzn bardzo obciążające psychicznie. Ten brak zainteresowania tematem współżycia z jego strony wygląda na klasyczną ucieczkę aby nie musieć mierzyć się z problemem tj. udaje że go to nie interesuje albo nie ma czasu aby nie doszło do sytuacji której się obawia.

 

Myślę że z jednej strony on boi się podejmować kolejnych prób stosunków z obawy przed niepowodzeniem a z drugiej wstydzi się rozmawiać o tym problemie z kimkolwiek (nawet lekarzem).

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OMG

Jak najszybszy rozwód to w takiej sytuacji jedyne właściwe rozwiązanie.

Jakoś nie mogę uwierzyć, że taki brak pociągu męża do Ciebie to wynik jego bardzo silnej religijności - to raczej wynik albo jego aseksualizmu, albo ukrytego homoseksualizmu. W każdym razie, nie jesteś dla niego atrakcyjna, i on na pewno nie ma pociągu do kobiet. Do Ciebie niestety też nie.

Szkoda, żebyś się męczyła i marnowała życie dla kogoś takiego jak on.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Duży7 napisał(a):

Więc zostają inne chętne.

Takie teksty są typowe u niedojrzałych chłopców. Pewnie baba to wyczuła. Nikt nie lubi tłoku. Ale twoja wypowiedź wpisuje się też idealnie w podejście wielu facetów "jest dobrze póki dajesz mi doope". Bezinteresowne i trwałe uczucie.

Edytowane przez mała_mi123
F

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to już bywa, dziecko spłodzone to i chcica przechodzi. Szkoda tylko dzieci. A całe życie po 3 razy też nie będzie. Po x latach pewnie się jej znudziłeś w łóżku.

Albo menopauza.

Zaskakuje mnie to, że tak wielu ludzi opisuje te problemy na forach. Czy internet zlasował ludziom mózgi, że zatracili zdolność rozwiązywania swoich problemów w domowym zaciszu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Duży7 napisał(a):

Przyszła pora pokazać rożki? No to je skrócimy. 

Heh, na mój gust jesteś w wieku >45. To są typowe rodzicielskie teksty. Nawet dziadkowie tak mówili do niegrzecznych wnuków "czy ci rożki zaczynają rosnąć"?. Faceci z przedziału wiekowego 20-40 są bardziej nowoczesnym, spokojnym i partnerskim pokoleniem mężczyzn. Nie takim chcącym podporządkowywać sobie kobiety na "starą modłę". Jak na uczestnika forum dla nerwicowców - a zatem i pewnie zażywającego leki - pozostaje pogratulować wysokiego libido. Wielu osobom te leki kastrują popęd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak ci pisałam, dzieci nie mam ale słyszałam że po dzieciach kobietom przez jakiś czas siada ochota. Hormony albo wspomnienie bolesnego porodu, ew. inne odczucia może już... Nie wiem z czego to wynika. Ale wielu facetów się na to skarży po tym jak już dziecko się pojawi. Może pigułki potrzebne na hormony. Nie ufasz babie, a wyjeżdżasz czesto to zastosuj kamerki, coś na telefon i ew. jakis GPS w auto. Są różne metody na sprawdzenie wierności. Byle by się nie połapała bo możesz mieć potem nieprzyjemności. 

"A to nie ze mną tak". Świetny klasyczny tekst. Często wypowiadany przez Daria w serialu "Ślepnąc od świateł". Obejrz, warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Duży7 napisał(a):

Czasem wychodzę ochłonąć by nie zatłuc. 

Przesadzasz. Może masz nadmiar testosteronu? Jak można tak mówić. W życiu nie słyszałam takich tekstów wśród przedwojennych pokoleń, tylko że wtedy ludzie dbali o relacje a nie wyrzucali na śmietnik. Szok.

Takie podejście nie buduje poczucia bezpieczeństwa i kobieta też to może wyczuwać. A dla baby poczucie bezpieczeństwa/ zaufania jest jednym z ważniejszych czynników jeśli chodzi o atmosferę budująca ochotę na seks. Przynajmniej dla normalnej kobiety, a nie jakichś tam jędrnych młodych frywolnych Julek z kibla w dyskotece.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele przyczyn, ale szkoda czasu i atlasu, bo kobieta chyba dobrze się orientuje co z jej ciałem się dzieje. A jak ktoś ma takie napady agresji u siebie o jakich ty piszesz, to też się zastanów czy nie masz problemów zdrowotnych typu problemy z tarczyca, ew. skutki uboczne jakichś leków. To też nie jest normalne. Niektórzy tak mają po sterydach. Z każdą będzie po jakimś czasie tak samo, każdy rozwodnik ci to powie. I Lenny Kravitz o tym dobrze wiedział 👋

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co planujesz, obetniesz pieniążki czy z domu wyrzucisz? Postraszysz rozwodem i zabraniem dzieci albo przestaniesz pracować po to tylko żeby podać ja o alimenty? Możliwości są nieograniczone.

Oho. Koleżanki doradzają. Czyli mamy kogoś kto wie o czym jego baba gada z koleżankami. Nieładnie. Czy ona śledzi twoje rozmowy z kolegami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak wrzucać wszystkie baby do jednego worka. Patrząc na twoje wypowiedzi to już ktoś ci tu pisał że jesteś ciężkim typem. To też zastanów się czasem nad sobą. Z Bogiem.

I też bzdurne schematy powielasz, bo nie we wszystkich środowiskach pracowniczych obgaduje się partnerów. No ale jak w takim się towarzystwie obracasz..

Edytowane przez mała_mi123
M

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Duży7 napisał(a):

Ależ nic nie zamierzam czynnie działać.  Po prostu sama odejdzie

Haha, sprytnie to wymyśliłeś. Tak w białych rękawiczkach i czysty jak lelyja.

Znamy te metodę. Wypróbowane. I człowiek nie uchodzi wtedy za tego złego wśród rodziny i znajomych 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty chyba nie miałeś doczynienia chłopie z lekarzami w Polsce. Nie potrafią czy też nie chcą się wysilić żeby zdiagnozować porządnie pacjenta i to od X lat. Możesz zostawić na wizytach i 30 000 zł i to nic nie da. A jak już "przypadkiem" wyjdzie co Ci jest to jeden ci przepisze albo końskie dawki po których możesz się przekręcić albo inny powie ci że w sumie nie wie co ci przepisać i ty musisz ew. sugerować.  

Nie wiesz chyba co to jest zdychać z bólu.

Jakie wy macie miałkie problemy, kręcące się wokoło pissdy. Naprawdę zadro.

Jeśli jest z czegoś niezadowolona to pewnie tu leży clue suchej pipy. Sorry, ale tak to wygląda z boku.

I tak to też bywa gdy za wiele się kobiecie sponsoruje. Każdy rozwodnik ci to powie.

Edytowane przez mała_mi123
K

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałam twoje wpisy. Od 2023 r. różne hospitalizacje na oddziałach. Elektrowstrząsy. Wiele negatywnych opinii nt. lekarzy, wiele wątków o tym jak się źle czułeś po lekach, jak to "szykowałeś narzędzia" na lekarzy, stażystów - że to konowały. Zastanawiam się jak ty miałeś siłę zajmować się w ogóle dziećmi i tworzyć związek. Nie zdziwiłabym się jakby to wszystko było na jej barkach. Także masz odpowiedź. Sam nadajesz na lekarzy i żądasz od innych żeby latali po lekarzach...

Boże, jak ty mi przypominasz pewnego Erwina.. też znawca tarczycowych klimatów, który twierdził że baba powinna być wdzięczna za miskę jak szczeniak, a jak nie to tam za rogiem czekają następne żeby mu laskę oporządzić.

Także drogie panie, nie oczekujcie że facet przy was będzie w chorobie. To też pokazują statystyki jak wiele ojców odchodzi po urodzeniu się niepełnosprawnego dziecka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ona jest jak alkoholik, na siłę nie zmusisz do odwyku i zaszycia esperalu. 

Intryguje mnie co ona ma i co jest problemem? Zbyt luźna pochwa po porodzie? 

Leki stymulujące? Potem będziesz jak kataryna, a człowiek kataryna, wulkan energii, chodzące ADHD nie jest dla każdego fajny. Chyba tylko dla drugiej takiej samej osoby. Jak ktoś jest spokojny i flegmatyczny to się nie odnajdzie przy kimś wybuchowym i żywiołowym. Ja to już przerabiałam z ex i męczyła mnie jego gadatliwość i potrzeba ciągłego bycia w centrum uwagi, nawet u mnie w domu rodzinnym... Ciągłe parcie na przygody. Introwertyk się tylko umęczy na dłuższą metę. 

Jak ty po długim weekendzie wychodzisz z domu żeby ochłonąć to nie wiem jak czas covida wytrzymałeś w domu z baba. Wtedy to dopiero dużo ludzi się rozstawało. Nie umieją ludzie spędzać czasu ze sobą po latach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Duży7 rozumiem Twoją frustrację i rozczarowanie sytuacją w małżeństwie, ale sposób, w jaki piszesz o swojej żonie, naprawdę budzi niepokój. Porównania do „dziwek”, uwagi o „kupowaniu uwagi” czy określenia typu „lady muchy w nosie” – to nie język miłości ani szacunku. A przecież to właśnie szacunek i uczucia powinny być podstawą każdej relacji.

Seks to nie nagroda, waluta ani obowiązek – to wyraz bliskości, zaufania i emocjonalnej więzi. Kobieta, która czuje się kochana, widziana i wysłuchana, będzie pragnęła tej bliskości – nie z przymusu, tylko z potrzeby serca. Dlatego w zdrowym związku równie ważne są czułość, rozmowa, przytulenie i codzienne gesty. Małżeństwo to nie układ z paragrafami o „świadczeniach obowiązkowych”. Jeśli chcesz coś w tej relacji naprawić, warto zadać sobie pytanie nie „co mi się należy?”, ale „co mogę dać, żeby druga osoba poczuła się kochana?”.

Bo inaczej to już nie jest związek dwojga ludzi – tylko lodówka i mikrofalówka stojące obok siebie w kuchni. Niby razem, a jednak każde osobno. I wtedy można uczciwie powiedzieć: tego małżeństwa już w zasadzie nie ma. Pozostała tylko wspólna skrzynka na listy i rachunki. I nawet najlepszy seks tego nie poskleja – jeśli jedna strona czuje się traktowana jak sprzęt obsługiwany według instrukcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiesz np. zdominować kobiety na spaniu? Gdzieś ty się ulągł, że prosisz się o takie rzeczy. Czasem trzeba sobie umieć samemu wziąć.

A niedobory żelaza większość kobiet ma i nie robi z tego dram. Trzeba ci też wiedzieć, że są pewne choroby, gdzie nie wskazane są zarówno zaparcia po żelazie (np. uchyłkowatość jelita grubego) jak i podrażnienia/ zgaga po żelazie (np. stan zapalny żołądka). Wtedy można myśleć nad innymi rozwiązaniami. Ew. niech łyka żelazo, a ty zostań operatorem gruszki do lewatywy jak masz taki fetysssz.

Ciekawa jestem jak kobieta cie *naruszyła*. Czyżby rękoczyny/ wyzwiska/ inwigilacja w WC? Dobrze że masz znajomych, ich też można się poradzić. Faceci przeważnie radzą sobie wzajemnie ażeby zakisić na boku - męska solidarność.  Reagowanie choroba gdy coś nie idzie po czyjejś myśli? W żartach/ skeczach to przeważnie metoda "na teściową". 

Btw, to nie widziałeś że bierzesz sobie babę przywiązaną do psia psi? Dzieci takie malutkie że nie można ich samych w domu zostawić podczas spaceru? Jak na mój gust- znudzona żonka wali cie po rogach. Tylko pytanie z kim? Pamiętaj, że listonosz zawsze dzwoni dwa razy.

Edytowane przez mała_mi123
K

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mała_mi123 Twoja odpowiedź to trochę jak zimny prysznic – niby szok, ale człowiek się budzi. 😅 Trafiłaś celnie z kilkoma spostrzeżeniami, choć forma rzeczywiście mocno pikantna. I chociaż można się uśmiechnąć przy żartach o listonoszu i operowaniu gruszką, to między wierszami jest sporo gorzkiej prawdy o relacjach, które się rozjechały.

Bo to nie chodzi tylko o brak seksu – tylko o to, że jak brakuje wzajemności, szacunku i zwykłej, codziennej bliskości, to potem się już nic nie klei. A wtedy i rozmowa boli, i milczenie boli jeszcze bardziej.

Może warto zacząć od prostego: mniej siłowania się, więcej szczerości. Nawet jeśli nie zadziała – przynajmniej będzie wiadomo, że człowiek próbował po ludzku.

@Duży7 Rozumiem, że jesteś rozgoryczony i masz poczucie, że przez lata dawałeś z siebie więcej, niż dostawałeś w zamian. Ale sposób, w jaki dziś mówisz o żonie – to nie jest już tylko rozczarowanie. To pogarda. A pogarda to gwóźdź do trumny każdej relacji.

Jeśli naprawdę jesteś już tak rozżalony, że nie widzisz sensu, by z nią być – rozstańcie się. Zrób to po ludzku, a nie jak mściciel w wersji live. Bo przy całej Twojej złości – to, co teraz robisz, nie jest siłą. To słabość. I chyba sam najlepiej wiesz, że nie tędy droga.

Nie musisz jej już kochać, nie musisz z nią zostać. Ale możesz wybrać, czy zamkniesz ten etap jak człowiek, który zna swoją wartość – czy jak ktoś, kto do końca musi dobić drugą osobę, żeby udowodnić, że miał rację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Duży7 napisał(a):

Ja sobie nie mam do zarzucenia nic

Znam ten typ ludzi. Nie będę rozwijać. Wszyscy święci balują w niebie. 

 

44 minuty temu, Duży7 napisał(a):

Nie ma zwyczaju brać siłą. Obrzydliwe

Nie czaisz w ogóle przenośni - wszystko bierzesz dosłownie. Nie chodzi wcale o przemoc czy przymus, ale widać masz słabą wyobraźnię. 

46 minut temu, Duży7 napisał(a):

Ja wyjadę 100 m i już tel gdzie ty jedziesz ,po co ?

Pozostaje się tylko cieszyć że nie wsadza ci do samochodu dziecka żeby jechało z tatusiem. To byłaby dopiero kontrola taktyczna. 

 

Może jestem zbyt bezpośrednia, ale lubię prosto z mostu, w prostych żołnierskich słowach - bez zbytecznego pierdzielenia.

50 minut temu, Duży7 napisał(a):

Czy to w pracy czy w sklepach dostaję aluzje.

Ale nie od kasjerek z Lidla czy koleżanek 20 lat starszych? Statystyczne najładniejsze młode są w Żabkach. 

 

51 minut temu, Duży7 napisał(a):

A że bywam sporo po za domem to nie była by w stanie nadzorować.

O ile nie podrzuci ci pluskwy w obcas buta lub w inne wymyślne miejsce noszonej odzieży lub galanterii skórzanej tudzież key logger na smarkfona.

53 minuty temu, Duży7 napisał(a):

Jak to zdrowie to był czas się leczyć coś zrobić .

Jak ja to mówię "na leczenie nigdy nie jest za późno"

 

54 minuty temu, Duży7 napisał(a):

A na libido kobiece to ja sposobu nie znam a te znane nie działają.

Są różne muchy i elixiry. Kwestia jak długi macie staż - bo może być tak jak mówiłam że jej się znudziłeś w łóżku, a jeśli nawet sam na sam nie chce z tobą iść na spacer to i w życiu też może powiało nuda. Niektórzy tak mają że z każdym jednym partnerem po kilku latach im się już wypala i nudzi.

 

56 minut temu, Duży7 napisał(a):

Zbyt dużo mnie zawdzięcza by grymasić.

I dlatego drogie kobiety zawsze powtarzam - żyj tak by w razie w. powiedzieć "ani złotówki ci nie jestem dłużna" czy też "złamanego grosza ci nie zawdzięczam".

A faceci nie powinni dać się oskubywać z kasy. 

Możesz iść i młotkiem zniszczyć wszystko co jej kupiłeś. Może ci ulży wścieklizna.

 

Erwin..

Godzinę temu, Duży7 napisał(a):

Gdy już kiedyś zagroziłem rozstaniem to płacze ,,świetnie - co ja sama zrobię "

Co zrobi, to co wszystkie kobiety kochające egzotyczne klimaty - wystąpi o ALI.menty 🎬

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Duży7 piszesz dużo o seksie, swoich potrzebach, o tym, że żona Cię kontroluje i że masz dość. Ale w całym tym wywodzie nie padło ani jedno słowo o tym, co w tym wszystkim czują Wasze dzieci. Bo one . I one widzą, czują i słyszą. Nawet jeśli nie mówisz nic przy nich, one czują napięcie między rodzicami lepiej niż Ci się wydaje.

Małżeństwo to nie jest tylko kwestia tego, ile razy w miesiącu ktoś ma ochotę na seks. To nie jest kontrakt z paragrafem o obowiązkach łóżkowych. To relacja dwojga ludzi, która powinna opierać się na wzajemnym szacunku, trosce i dojrzałości emocjonalnej. I to nie tylko między Wami, ale też wobec dzieci – bo dajecie im przykład na to, czym jest bliskość i czym jest związek. To, co opisujesz, wygląda nie jak związek, tylko jak przeciąganie liny: kto bardziej sfrustrowany, kto mniej „zdominowany”, kto komu bardziej „dowali”. A dzieci w tym wszystkim to statyści? Przypadkowi pasażerowie w zderzających się czołowo pojazdach?

Jeśli już naprawdę nic między Wami nie zostało – to uczciwiej byłoby się rozstać w cywilizowany sposób, niż trwać w związku opartym na wzajemnym żalu, frustracji i kalkulacjach. Bo dzieci bardziej niż nieszczęśliwe małżeństwo rodziców, potrzebują spokoju, stabilności i atmosfery, w której nie słyszy się, że „została mi tylko dziwka albo rozstanie”.

Małżeństwo się czasem rozpada – to prawda. Ale nawet wtedy można się rozejść z godnością. Albo zostać – i wspólnie coś zmienić. Ale to wymaga dwóch dorosłych ludzi. Nie tylko w metryce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×