Skocz do zawartości
Nerwica.com

Powrót nerwicy


emilek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam 15 lat temu zachorowałem na nerwicę lękową po kilku latach udało mi się dojść do ładu,lecz na początku jesieni nerwica wróciła objawy duszności,kołatanie serca,paniczny lęk przed śmiercią, mdłości,odrealnienie, bóle w różnych miejscach ciała.Kilka dni temu zaczęły mi się robić zimne dłonie i sinawe paznokcie,są momenty że to znika i za chwilę się pojawia.Biore doraźnie Pramolan 50 mg i codziennie Wenlafaksyne 75mg.Czy ktoś tak miał z zimnymi dłońmi i sinymi paznokciami ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, emilek napisał(a):

Witam 15 lat temu zachorowałem na nerwicę lękową po kilku latach udało mi się dojść do ładu,lecz na początku jesieni nerwica wróciła objawy duszności,kołatanie serca,paniczny lęk przed śmiercią, mdłości,odrealnienie, bóle w różnych miejscach ciała.Kilka dni temu zaczęły mi się robić zimne dłonie i sinawe paznokcie,są momenty że to znika i za chwilę się pojawia.Biore doraźnie Pramolan 50 mg i codziennie Wenlafaksyne 75mg.Czy ktoś tak miał z zimnymi dłońmi i sinymi paznokciami ? 

Nie miałem zimnych dłoni i sinawych paznokci akurat, reszty doświadczyłem jak najbardziej. Nerwica potrafi dawać przeróżne objawy z ciała, których na pierwszy rzut oka byśmy nie utożsamiali z tym zaburzeniem, więc może coś jest na rzeczy. Ale pewnie najlepiej byłoby zgłosić ten objaw lekarzowi, jeśli cię niepokoi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, ala1983 napisał(a):

Cześć Emil, milo Cie widzieć 🙂

Ooo hej kopę lat 😊 Cieszę się że Cię widzę 😊

4 minuty temu, zew napisał(a):

@emilek rozumiem, też tak mam, że niby wiem, że to nie udar, a jednak boję się, że zaraz coś mi się stanie 

Noo to jest najgorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, emilek napisał(a):

Witam 15 lat temu zachorowałem na nerwicę lękową po kilku latach udało mi się dojść do ładu,lecz na początku jesieni nerwica wróciła objawy duszności,kołatanie serca,paniczny lęk przed śmiercią, mdłości,odrealnienie, bóle w różnych miejscach ciała.Kilka dni temu zaczęły mi się robić zimne dłonie i sinawe paznokcie,są momenty że to znika i za chwilę się pojawia.Biore doraźnie Pramolan 50 mg i codziennie Wenlafaksyne 75mg.Czy ktoś tak miał z zimnymi dłońmi i sinymi paznokciami ? 

 

W teorii to zupełnie możliwe, że to objaw nerwicy. Dominacja układu współczulnego jest powiązana z ograniczeniem krążenia obwodowego na koszt trzewnego. Wprost mówiąc: krążenie w palcach jest utrudnione, stąd wrażenie zimna i sinica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, ms99 napisał(a):

Każdy sobie jakieś choroby wkręca.. ja teraz znowu schizofrenie..

Tego dziadostwa chyba na zawsze się nie da pozbyć...Jak jest dobrze to dobrze ale jak wróci to jest dramat

6 minut temu, Denial napisał(a):

 

W teorii to zupełnie możliwe, że to objaw nerwicy. Dominacja układu współczulnego jest powiązana z ograniczeniem krążenia obwodowego na koszt trzewnego. Wprost mówiąc: krążenie w palcach jest utrudnione, stąd wrażenie zimna i sinica.

Tak właśnie moja świadomość to wie ale podświadomość mnie bardzo straszy i to jest najgorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, emilek napisał(a):

Tego dziadostwa chyba na zawsze się nie da pozbyć...Jak jest dobrze to dobrze ale jak wróci to jest dramat

No niestety nie, są okresy remisji, ale prędzej czy później i tak to gówno wraca.. ja miałem 1.5 roku przerwy, i znowu jazda od nowa.. mimo że biore leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, ms99 napisał(a):

No niestety nie, są okresy remisji, ale prędzej czy później i tak to gówno wraca.. ja miałem 1.5 roku przerwy, i znowu jazda od nowa.. mimo że biore leki.

Ja jakoś 2 lata miałem spokoju i cały czas leki brałem i wielki powrót...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, emilek napisał(a):

Tego dziadostwa chyba na zawsze się nie da pozbyć...Jak jest dobrze to dobrze ale jak wróci to jest dramat

Dlatego moje nastawienie jest takie, żeby się nauczyć z tym cholerstwem żyć. Nie mam złudzeń, że całkowicie uda mi się z nim uporać, ale staram się zminimalizować szkody. Najgorsze jest to, że ciężko jest zbagatelizować objawy. Niby człowiek wie, że nic złego się nie dzieje i nie umiera - przerabiał to w końcu milion razy, ale i tak się nakręca. Nawet jak uda mi się opanować taki napad siłami rozsądku, to i tak później jestem tak wykończony, jakbym startował w ironmanie.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rita@ napisał(a):

U mnie było nawet ok ale teraz wielki powrót dusznosci. Saturacja ok, puls również a ja czuję jakby mi powietrza brakowało. Jak ryba wyjeta z wody... mogę wziąść  gleboki odeech ale mimo to czuje jakby coś mnie blokowało 

To cholerstwo atakuje bardzo nie spodziewanie...Jednego dnia możesz czuć się dobrze a na drugi dzień człowiek umiera,a duszności są najbardziej przerażające.

29 minut temu, zew napisał(a):

Dlatego moje nastawienie jest takie, żeby się nauczyć z tym cholerstwem żyć. Nie mam złudzeń, że całkowicie uda mi się z nim uporać, ale staram się zminimalizować szkody. Najgorsze jest to, że ciężko jest zbagatelizować objawy. Niby człowiek wie, że nic złego się nie dzieje i nie umiera - przerabiał to w końcu milion razy, ale i tak się nakręca. Nawet jak uda mi się opanować taki napad siłami rozsądku, to i tak później jestem tak wykończony, jakbym startował w ironmanie.  

Noo  właśnie dlatego nauczenie się życia z tym to jedyne rozwiązanie...Chodź jest cholernie ciężko się tego nauczyć to jest to możliwe...Najgorsze jest to że niby tyle razy się przechodziło te ataki paniki to kolejny atak tak jak by był to pierwszy raz,tak wariuje umysł.... Patrząc na moje objawy i jeszcze na moje zimne dłonie i paznokcie sine to jeszcze bardziej mnie to nakręca ale nie będę chodził przecież w domu w rękawiczkach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.01.2025 o 21:42, emilek napisał(a):

Witam 15 lat temu zachorowałem na nerwicę lękową po kilku latach udało mi się dojść do ładu,lecz na początku jesieni nerwica wróciła objawy duszności,kołatanie serca,paniczny lęk przed śmiercią, mdłości,odrealnienie, bóle w różnych miejscach ciała.Kilka dni temu zaczęły mi się robić zimne dłonie i sinawe paznokcie,są momenty że to znika i za chwilę się pojawia.Biore doraźnie Pramolan 50 mg i codziennie Wenlafaksyne 75mg.Czy ktoś tak miał z zimnymi dłońmi i sinymi paznokciami ? 

Cześć. Pierwsze problemy z nerwicą pojawiły się w 2010, potem w 2015 (przeszły w depresję) a wróciły w listopadzie. Wtedy miałem atak paniki, poprzednio jednak były jakieś symptomy. Nie brałem leków, poradziłem sobie bez, teraz używam doraźnie xanax. Tak- w pracy miałem włąśnie mega zimne dłonie, kurczenie genitaliów, często mocz, drgawki. Paznokcie to nie wiem. Kardiolog tłumaczyła, że zimne kończyny właściwie potwierdzają, że to nie serce, bo przez stres obkurczają się naczynia i krew nie dopływa do dłoni i stóp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, kropa94 napisał(a):

Cześć. Pierwsze problemy z nerwicą pojawiły się w 2010, potem w 2015 (przeszły w depresję) a wróciły w listopadzie. Wtedy miałem atak paniki, poprzednio jednak były jakieś symptomy. Nie brałem leków, poradziłem sobie bez, teraz używam doraźnie xanax. Tak- w pracy miałem włąśnie mega zimne dłonie, kurczenie genitaliów, często mocz, drgawki. Paznokcie to nie wiem. Kardiolog tłumaczyła, że zimne kończyny właściwie potwierdzają, że to nie serce, bo przez stres obkurczają się naczynia i krew nie dopływa do dłoni i stóp.

Cześć dziękuję Ci mega za odpowiedź 🫂 Niby wiem że to od nerwicy ale moja chora głowa sobie tłumaczy że to coś śmiertelnego...Te ciągłe myśli mnie dobijają i nie mogę się ich pozbyć... Straciłem kontrolę nad nerwicą nie radzę sobie tak jak kiedyś... Miałem kilka lat spokoju i wróciło na jesień..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie poradziłem sobie 2 dni temu z atakiem paniki i pogotowie przyjechało Ciśnienie 200/120 dostałem pod język Captropil i Relanium 5mg dożylnie i 5mg domięśniowo.Paznokcie sine i zimne ręce powiedzieli że to od nerwicy a ja się mocno nakręciłem.

Zdrowia Wam życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie masz czasem tak, że chciałbyś w końcu usłyszeć że to nie nerwica ? Ja od kilkunastu dni reż kiepsko sobie radzę. Ta dziwna chwilowa duszność jak ryba wyjeta z wody znów wróciła i w miarę jak poświęcam jej więcej uwagi wydłuża się i pojawia częściej.  Zaczynam zastanawiać się nad prywatną wizyta u pulmonologa bo kardiologicznie jest ok. Zdrówka życzę i spokoju 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Rita@ napisał(a):

A nie masz czasem tak, że chciałbyś w końcu usłyszeć że to nie nerwica ? Ja od kilkunastu dni reż kiepsko sobie radzę. Ta dziwna chwilowa duszność jak ryba wyjeta z wody znów wróciła i w miarę jak poświęcam jej więcej uwagi wydłuża się i pojawia częściej.  Zaczynam zastanawiać się nad prywatną wizyta u pulmonologa bo kardiologicznie jest ok. Zdrówka życzę i spokoju 😉

Wiesz wolał bym aby to nie była nerwica ale wszystko na to wskazuję że to nerwica w ciągu 15 lat zrobiłem tyle badań że nie ma się do czego przyczepić i gdyby to była choroba fizyczna łatwiej było by to leczyć,ale niestety nerwica nawet kiedy przez jakiś czas nie daje żadnych objawów to jest i będzie już zawsze.To zależy tylko od nas jak my sobie z tym poradzimy, żaden lekarz nam nie pomoże.

Dziękuję i Tobie też zdrówka 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, emilek napisał(a):

Wiesz wolał bym aby to nie była nerwica ale wszystko na to wskazuję że to nerwica w ciągu 15 lat zrobiłem tyle badań że nie ma się do czego przyczepić i gdyby to była choroba fizyczna łatwiej było by to leczyć,ale niestety nerwica nawet kiedy przez jakiś czas nie daje żadnych objawów to jest i będzie już zawsze.To zależy tylko od nas jak my sobie z tym poradzimy, żaden lekarz nam nie pomoże.

Dziękuję i Tobie też zdrówka 😊

Nie zgodzę się, że żaden lekarz nie pomoże. Od nerwicy jest specjalista - psychiatra. Jest w stanie ją opanować i przygotować Cię na terapię, na której psycholog nakieruje Cię na właściwą ścieżkę. Dzięki temu będziesz mógł zapanować nad jej intensywnością a nawet wyeliminować, jeśli podstawa nie będzie z tzw grubego kalibru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Raffuss napisał(a):

Nie zgodzę się, że żaden lekarz nie pomoże. Od nerwicy jest specjalista - psychiatra. Jest w stanie ją opanować i przygotować Cię na terapię, na której psycholog nakieruje Cię na właściwą ścieżkę. Dzięki temu będziesz mógł zapanować nad jej intensywnością a nawet wyeliminować, jeśli podstawa nie będzie z tzw grubego kalibru.

15 lat leczenia 2 razy szpital psychiatryczny,terapie, różne leki i co ? Stan ustabilizowany po kilku latach i może z 2 lata spokoju.Noo kaliber bardzo duży i niektórzy lekarze rozkładali ręce,na chybił trafił leki testując.Może po prostu miałem takiego pecha.

10 minut temu, Verinia napisał(a):

Bo u sąsiada trawa jest zawsze bardziej zielona.

Coś w tym jest 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, emilek napisał(a):

15 lat leczenia 2 razy szpital psychiatryczny,terapie, różne leki i co ? Stan ustabilizowany po kilku latach i może z 2 lata spokoju.Noo kaliber bardzo duży i niektórzy lekarze rozkładali ręce,na chybił trafił leki testując.Może po prostu miałem takiego pecha.

Coś w tym jest 😊

Słuchaj. Sam leczę się od prawie 30 lat, za mną kilka terapii, szpital a nawet próba S. Leków jakie testowałem na sobie już nawet nie liczę, włącznie z takimi które jako skutek uboczny powodowały zaburzenia percepcyjne. Staram się nie poddawać, bo walczę dla samego siebie. Miałem obecnie prawie 8 lat względnego spokoju (nie licząc udaru, który się przypałętał po drodze) i szlag wszystko trafił, jak trafiłem na osobę w pracy o podobnym charakterze do mojego oprawcy z dzieciństwa. Rozwaliła całą moją pracę w dwa lata. Wszystko dlatego, że sam na to pozwoliłem nie dostrzegając tego co ważne. Obecnie czekam na kolejny szpital, tym razem dłuższy ale dalej nie mam zamiaru się poddać. Walczę dla siebie samego i wiem gdzieś w głębi siebie, że warto. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba być dobrej myśli, pozytywnie patrzeć na to wszystko, no bo co nam da rozmyślanie jak jest źle. Potknięcia, kryzysy i gorsze momenty będą. Z tym trzeba się liczyć. Cały czas walczyć, o siebie, o dobre życie. By żyć jak najlepiej, jak potrafimy. Powoli, bez presji, bo inni mają łatwiej. No mają, no i co? Nic z tym nie zrobimy.

Wielu z nas walczy o każdy dzień, o każdą dobrą chwilę. Ja nawet gdy jest bardzo źle, to się nie załamuje. Tak już mam. Cały czas pozytywnie patrzę na te nowe leki, czasem działają jak placebo i wszystko pryska i zaczynam od nowa. Od nowych mieszanek. Czasem są wybuchowe, czasem zamulające. NIgdy nie odgadniesz na co trafisz i jak na nie zareagujesz. Najbardziej chyba boję się braku kontroli nad soba, nad wlasnym zachowaniem, czy poczuciem rzeczywistości. Obłęd - czasem potrafi być czymś przyjemnym, czymś o czym będziesz długo pamiętać. Gorzej gdy jest traumatyczny i postrzegasz je ze strachem przed nawrotem. Ale gdy się w tym szaleństwie "wytarzasz",  to można wyciągnąć z tego jakieś pozytywne aspekty. Pozytywności życzę!

 

 

* Dużo tych pozytywnych słów 😄

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Raffuss napisał(a):

Słuchaj. Sam leczę się od prawie 30 lat, za mną kilka terapii, szpital a nawet próba S. Leków jakie testowałem na sobie już nawet nie liczę, włącznie z takimi które jako skutek uboczny powodowały zaburzenia percepcyjne. Staram się nie poddawać, bo walczę dla samego siebie. Miałem obecnie prawie 8 lat względnego spokoju (nie licząc udaru, który się przypałętał po drodze) i szlag wszystko trafił, jak trafiłem na osobę w pracy o podobnym charakterze do mojego oprawcy z dzieciństwa. Rozwaliła całą moją pracę w dwa lata. Wszystko dlatego, że sam na to pozwoliłem nie dostrzegając tego co ważne. Obecnie czekam na kolejny szpital, tym razem dłuższy ale dalej nie mam zamiaru się poddać. Walczę dla siebie samego i wiem gdzieś w głębi siebie, że warto. 

Bardzo mi przykro 😓 Tak masz rację wystarczy chwila aby cała praca legła w gruzach kiedy człowiek sobie na to pozwoli...Ja popełniłem bardzo podobny błąd bo sobie na to pozwoliłem aby wróciło...Bądź silny,będzie dobrze 🫂

42 minuty temu, Verinia napisał(a):

Trzeba być dobrej myśli, pozytywnie patrzeć na to wszystko, no bo co nam da rozmyślanie jak jest źle. Potknięcia, kryzysy i gorsze momenty będą. Z tym trzeba się liczyć. Cały czas walczyć, o siebie, o dobre życie. By żyć jak najlepiej, jak potrafimy. Powoli, bez presji, bo inni mają łatwiej. No mają, no i co? Nic z tym nie zrobimy.

Wielu z nas walczy o każdy dzień, o każdą dobrą chwilę. Ja nawet gdy jest bardzo źle, to się nie załamuje. Tak już mam. Cały czas pozytywnie patrzę na te nowe leki, czasem działają jak placebo i wszystko pryska i zaczynam od nowa. Od nowych mieszanek. Czasem są wybuchowe, czasem zamulające. NIgdy nie odgadniesz na co trafisz i jak na nie zareagujesz. Najbardziej chyba boję się braku kontroli nad soba, nad wlasnym zachowaniem, czy poczuciem rzeczywistości. Obłęd - czasem potrafi być czymś przyjemnym, czymś o czym będziesz długo pamiętać. Gorzej gdy jest traumatyczny i postrzegasz je ze strachem przed nawrotem. Ale gdy się w tym szaleństwie "wytarzasz",  to można wyciągnąć z tego jakieś pozytywne aspekty. Pozytywności życzę!

 

 

* Dużo tych pozytywnych słów 😄

 

Bardzo dobre nastawienie 😁 Właśnie próbuje dojść do takiego stanu żeby tak myśleć 😊 Co prawda nie chce już żadnych nowych leków bo mam już dosyć ich, żołądek wyniszczony do tego refluks żołądka.Jest cholernie ciężko i teraz każdą sekunda to myśli czy nie umrę albo coś...Walczę z myślami,wiem że nie wolno uciekać.Pozytywność to podstawa 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×