Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kto z Was źle, depresyjnie przechodzi okres jesienno-zimowy?


Jurecki

Rekomendowane odpowiedzi

Również nienawidzę zimy. W sezonie zimowym mamy lekki przestój w pracy. Dużo siedzimy w domu, a mnie tak dobija ten brak zajęcia.Jedynie czytanie mi pozwala zabić ten czas. I biegam na bieżni od tej zimy też. Na filmach czy serialach rzadko mogę się skupić. A na dwór prawie nie wychodzę, bo jak patrzę na to siwe niebo to mi się nie chce kompletnie wychodzić. Jedynie na jakieś zakupy. Kiedy wreszcie zrobi się cieplej?? 

Zaczęło się to jakiś rok temu. Odstawiłem paroksetyne przed zimą 2023 i dopadła mnie taka depresja, że nie mogłem się pozbierać przez prawie cały rok, latem zaczęło być minimalnie lepiej, ale ono szybko minęło i znowu nadeszła zima. 

  Jest zdecydowanie lepiej niz w poprzednią, ale jestem też obecnie na paro. Nabieram powoli jakiegoś lęku przed zimą. Czuje, że powinienem znaleźć sobie jakąś nową aktywność, która zajmie głowę na dłużej, ale zupełnie nic nie przychodzi mi do głowy takiego. 

Cholera, miałem skrobnąć krótkiego posta, a się rozpisałem jak maniak. Chyba człowiek nie ma komu się wygadać zwyczajnie. 😉

Edytowane przez Carolus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Carolus napisał(a):

Również nienawidzę zimy. W sezonie zimowym mamy lekki przestój w pracy. Dużo siedzimy w domu, a mnie tak dobija ten brak zajęcia.Jedynie czytanie mi pozwala zabić ten czas. I biegam na bieżni od tej zimy też. Na filmach czy serialach rzadko mogę się skupić. A na dwór prawie nie wychodzę, bo jak patrzę na to siwe niebo to mi się nie chce kompletnie wychodzić. Jedynie na jakieś zakupy. Kiedy wreszcie zrobi się cieplej?? 

Zaczęło się to jakiś rok temu. Odstawiłem paroksetyne przed zimą 2023 i dopadła mnie taka depresja, że nie mogłem się pozbierać przez prawie cały rok, latem zaczęło być minimalnie lepiej, ale ono szybko minęło i znowu nadeszła zima. 

  Jest zdecydowanie lepiej niz w poprzednią, ale jestem też obecnie na paro. Nabieram powoli jakiegoś lęku przed zimą. Czuje, że powinienem znaleźć sobie jakąś nową aktywność, która zajmie głowę na dłużej, ale zupełnie nic nie przychodzi mi do głowy takiego. 

Cholera, miałem skrobnąć krótkiego posta, a się rozpisałem jak maniak. Chyba człowiek nie ma komu się wygadać zwyczajnie. 😉

Może masz niedobór witaminy D? Osoby z niedoborem już w dwa dni po rozpoczęciu suplementacji trochę większa dawka (ok. 8000 jednostek) czują przypływ energii i lepsze samopoczucie.

Może musiałbyś trafić na dobry film/ serial który cię pochłonie, wtedy zapomnisz o problemach z koncentracją. Ja z kolei muszę mieć bardzo dobry dzień - a co za tym idzie dobra koncentracje i samopoczucie - żeby skupić się na książce. 

Najgorsze są zimy bez śniegu, ale jak już jest biało i lekko mroźnie to nie ma nic lepszego od spacerów na rześkim powietrzu - to naprawdę poprawia samopoczucie. Polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Maat napisał(a):

@Carolus,a co lubisz robić?

Majsterkować na przykład,albo gotować, albo pływać,albo spacerować ( np z psem),albo albo nie wiem co.

   W tym problem właśnie, że większość tych aktywności jest raczej letnia. Bieganie na świeżym powietrzu, długie wędrówki po górach( w zimę nie sprawia mi to tej frajdy), jazda motocyklem/ autem czy nawet głupie spacery. Wszystko jest okey, gdy na dworzu jest chociaż te 8 stopni. Jak temp. spada w okolice 0 to czasem nie chce mi się wstawać, żeby coś zjeść. 

  Rzadko trafiam na film/ serial, który mnie pochłonie. Ciągle się kręcę, sprawdzam telefon, myślę co by przegryźć. Tutaj dobra książka góruje, bo potrafi mnie wciągnąć na dobre godziny. Nie wiadomo kiedy czas mija. 

   Wit. D, już próbowałem kilka razy brać i raczej nie zauważyłem efektów, ale fakt- trochę mniej bo po 2 czy 4 tys max.

Oprócz paro biorę jeszcze ashwagande i dziurawca i mam wrażenie, że jest nieco lepiej. 

  Chyba trzeba przeżyć jeszcze jakoś z miesiąc, a później zacznie się tyrka i nie będzie czasu i siły na myślenie.    A do przyszłej zimy będę próbował coś wymyślić nowego. 😁W każdym razie polecam Wam bieganie. Jest świetne, nawet na bieżni. Uważam, że jak tylko komuś względnie zdrowie pozwala to powinno się uprawiać jakiś sport, a bieganie przy depresji jest świetnym wsparciem dla SSRI czy SNRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Ja biorę D 4000 i wolę zimę niż lato z upałami i późnymi zachodami słońca.

Ja tak samo. Lato było dla mnie fajne XX kilogramów temu. Niestety wyższe temperatury nasilają mi problemy kardiologiczne. Najlepsze spacery z piesełem to właśnie miałam zimą. Jak nie było mega mrozu i wiatru pizgającego po jego delikatnych uszach to bylo cudownie. Bez ryzyka złapania kleszcza. 

Śnieżne zimy zawsze były moja ulubiona pora roku wraz z aktywnosciami zwanymi "łopatowaniem" (odśnieżaniem). Ogólnie lepiej mi się oddycha na chłodzie/ mrozie pomimo, że nie jestem astmatykiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie lepiej żyje mi się w lato, najlepiej gdy jest słonecznie i temperatura powyżej +30 :).

 

Ostatnio staram się znajdować dobre strony w złych sytuacjach i udało mi się znaleźć dwie zalety zimy:

  • Baaardzo dobrze się śpi 🙂
  • Mniej szkoda siedzieć w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

Ja się w okresie jesienno-zimowym swego czasu regularnie źle czułam. U mnie na to sposób jest prosty. Jak najwięcej zajęć i jak najmniej czasu na bezczynne siedzenie i dołowanie się.

Czy zawsze mi się chce? Nie. Czy robię mimo niechęci? Tak.

Robię identycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mała_mi123 przy stracie 20kg wyglądałbym na dalece niedożywionego ale po prostu od momentu, gdy lata stały się upalne to już ich nie lubię

 

@Kris0x0000 przy +30 to ja idę do lodówki

 

@Jurecki ja bardzo lubię poranną, zimową ciemność. Kojarzy mi się jeszcze z czasami przedszkola, gdy na godz. 7 tam szedłem po ciemku a śnieg skrzypiał pod nogami i błyszczał od świateł latarni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurecki no to nie dziwie się, że masz depresyjne skojarzenia ale ja  też przecież szedłem rano do pracy i jakoś ta ciemność nie robiła na mnie wrażenia. Nie lubię klimatu poranka gdy jest już widno.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem tak: nie znoszę ( naprawdę nie znoszę) wstawać o piątej rano,a muszę to robić kilka razy w tygodniu, latem i zimą.

Ale nie powoduje to u mnie depresji.

W zeszłym roku, też w styczniu,nawet wyrżnęłam przed oblodzonym garażem, podniosłam się i pojechałam do pracy...

Ale potem nie było fajnie - zawroty głowy itp.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Jurecki napisał(a):

@Maat a bez nich czułabyś się źle?

Bo u mnie nie mogą wejść leki przeciwdepresyjne z powodu objawów ubocznych.

U mnie odstawienie leków zawsze kończy się niepowodzeniem.

Czyli stopniowe pogorszenie nastroju,a nie zamierzam znowu robić piekła domownikom ani sobie.

Libido mi co prawda spadło,ale mam już w końcu prawie 50 lat i pewnymi sprawami się nie przejmuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×