Skocz do zawartości
Nerwica.com

Carolus

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Carolus

  1. U mnie bodajże 25 dzień na paro 20. I jestem już pewien, że zaskoczyło. Również bałem się, że mogą być problemy, bo odstawiałem go zaledwie z pół roku temu, a byłem wtedy na dawce 40. To była ciężka zima, ale wreszcie zaczynam mieć jakieś pozytywne myśli i nerwy już mi tak nie dają popalić. Także trzymajcie się ludziska. Będzie dobrze tylko nie traćcie nadziei.
  2. Brałem przez krótki czas w późniejszych godzinach i miałem problemy z zasypianiem i źle spałem.
  3. Jeśli poczytasz ten wątek to dowiesz się, że niektórym paro zaskakiwało nawet po 6- 7 tygodniach. Także u Ciebie raczej nawet nie zaczęło jeszcze działać. Lekarz Ci powie, co masz robić, bo on zna Twój przypadek najlepiej. Mogę Ci jedynie powiedzieć, że ja poprzednim razem przy 40 byłem już mocno odcięty od lęków. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że nawet nie byłem do końca sobą momentami. Chociaż chyba byłem, bo przecież wszystko jest w mojej głowie Aż się boję co zrobiłaby w mojej głowie 60.
  4. acherontia styx nie rozumiem dlaczego tak na mnie naskakujesz jakbym Ci jakaś krzywdę zrobił. Wyraziłem jedynie swoją opinię na podstawie własnych doświadczeń. Pisałem, że nie rozumiem działania niektórych lekarzy, a nie że są one błędne, a to chyba spora różnica. Nie miałem zamiaru podważać niczyjego autorytetu. Zresztą nie ma co drążyć tematu. Mamy weekend, jest piękna pogoda. Polecam wrzucić na luz. Adwentystka nawet nie będziesz wiedziała kiedy to paro zaskoczy. Słoneczko też już zaczyna się częściej pokazywać i wspierać naszą psychikę po tych strasznych zimowych miesiącach.
  5. Jeśli efekty uboczne dają popalić to zwiększenie dawki jeszcze pogorszy sprawę? Chyba, że chodzi Ci o skrócenie czasu tej męczarni? Ja za każdym razem jak wchodzę na jakiś lek to przez jakiś czas mam zalecone, aby zostać na najniższej działającej dawce. Jak lek zaskoczy to dopiero się kombinuje co dalej. Widać co lekarz to inaczej. I co pacjent to też osobna kwestia. Będzie dobrze. Ja byłem na 40 paro wcześniej, a teraz jestem na 20 od około 3 tygodni i już jest lepiej. Fakt, że w międzyczasie schodzę z wenlafaksyny, ale jestem pewien, że "czuję" właśnie paro. Tylko ta senność jest straszna. Śpię tyle co wcześniej, a rano nie mogę się rozbudzić. Jednak wszedł ten "luz" i wreszcie mogę odetchnąć pełną piersią. Czy też połową póki co.
  6. Nie wiem co kieruje niektórymi lekarzami. Moim zdaniem to zupełnie bez sensu. Choć może robią to dlatego, że znają danego pacjenta już długo i wiedzą, że to 20 to dla nich za mało. Chociaż nawet wtedy wskakiwanie po kilku dniach na 40 jest... dziwne.
  7. Bawicie się dawkowaniem niepotrzebnie. Jeśli lek jeszcze się nie załadował to nic nie da podniesienie dawki. Dawkę podnosi się wtedy, kiedy lek już działa stabilnie od jakiegoś czasu, ale jego działanie jest niewystarczające. Nauczcie się cierpliwości ludziska. Wiem, że to trudne kiedy człowiek długo czuje się jak gówno, ale nie ma tutaj drogi na skróty. I nie bazować na samym leku. Robić coś dla siebie. Ćwiczyć, cokolwiek. Jeśli siedzę całymi tygodniami na chacie i nic nie robię to żadne leki mi nie pomagają. Zdrówka. Oczywiście, że tak. I jeszcze cała lista innych ciekawych dolegliwości. Paro działa dobrze, ale przy wejściu daje też mocno popalić. 6 tygodni to dość długo i uboki po podniesieniu dawki powinny przejść. A co do Twojego pytania to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zależy to od osoby, leku i kilku innych kwestii.
  8. Aj no cóż. Mam nadzieję, że jak już mi się wkręci to będzie działać dobrze. Nie wiem czy jest jakiś równie dobry lek na lęki i nie chciałbym żeby przestał działać.
  9. Jak to wypalił? Całkiem przestał działać czy trzeba było tylko zwiększyć dawkę? W wątku o wenli pisałeś coś o powrocie do paro.
  10. Ładny zestaw. Paro na początku daje popalić, ale później Ci to wynagrodzi. Przynajmniej taką mam nadzieję. Musisz być cierpliwa
  11. Dokładnie. Mi od dziecka towarzyszą bole głowy. Nawet po kilkanaście razy w miesiącu. I po lekach na nerwice są one zdecydowanie rzadsze. Zapisałem się wreszcie do neurologa i będziemy szukać przyczyny tych bólów oraz przyczyn słabej koncentracji i pamięci. Podejrzewam, że to wszystko dzięki nerwicy/ depresji, ale lepiej sprawdzić wszystkie opcje. Tobie radzę to samo.
  12. Ja akurat schodzę już z wenli. Byłem na 225, ale ciągle byłem spięty, nadmiernie pobudzony fizycznie i psychicznie. Wracam obecnie do paro, które fajnie zadziałało za pierwszym razem i nie będę już chyba kombinować tylko na niej zostanę. Była moim pierwszym lekiem. W międzyczasie przez kilka miesięcy próbowałem citalopramu, którego wcale nie czułem( może dlatego, że w porównaniu do 40 paroksetyny jego działanie było delikatne). Z tym, że raczej będę celować w 20- 30, bo z perspektywy czasu mam wrażenie, że ta 40 zbyt mocno wpływała na moje zachowania.
  13. Sorry za poprzednią wiadomość. Nie mogłem się pozbyć tej ramki. Ja schodzę z wenli na paro i chwilowo biorę jeden i drugi. Nie sądzę, żeby do paro był potrzebny inny lek na lęki. U mnie wcześniej jak byłem na 40 to je bardzo mocno odcinało już. Jedynie jak robiłem prawko to o sobie przypominały, ale to był jeden z moich największych lęków obok fobii społecznej, którą sam mocno osłabiłem jeszcze przed jakimikolwiek lekami. Paro to dobry lek. Tylko trzeba czasem walczyć z leniem, ale tutaj już ważna jest praca nad sobą. Nie można tylko polegać na lekach i liczyć, że zrobią wszystko za nas.
  14. W sumie nie chodziło mi o psychoterapię. Nie tylko. Jednak 20 lat to kawał czasu, więc nie ma sensu żebym Ci mówił jakie znaczenie ma dieta, aktywność czy nawet częściowe kierowanie myślami, bo pewnie to wszystko już wiesz. Żeby nie było tylko offtopu to ja już jestem na 112,5 wenli i 10 paro. Co zaskakujące mam wrażenie, że to paro zadziałało od pierwszej 10, bo wszedł lekki luz i senność. Choć to drugie to raczej ubok.
  15. Od razu na 20? Ja schodzę z wenli na paro. I mimo pobudzającej mnie mocno wenli, marna 10 paro powoduje całodzienną senność. Do ogarnięcia z kawą, ale jednak przebiła zbyt mocną stymulację na wenli. Choć zejscie z 225 na 150 w tym samym czasie też pewnie dołożyło swoją cegiełkę.
  16. Nie za bardzo skupiasz się na lekach? Na nastrój/ lęki może mieć wpływ mnóstwo innych czynników. U mnie chociażby pogoda robi ogromną różnicę. Wysiłek fizyczny w pracy i poza. To, że mamy gorsze dni nie oznacza, że leki przestały działać. "Normalni" ludzie też mają kryzysy. Szukanie odpowiedniej dawki i kombinacji leków jest spoko, ale uzależnianie swojego stanu od nich jest raczej słabym pomysłem, jeśli wiesz o co mi chodzi.
  17. Daj mu jeszcze trochę czasu. Ja też miewałem zwichrowane nastroje niekiedy. A przy cięższych okresach miałem wrażenie, że przestaje działać. Podobnie miałem jak przesadziłem z alkoholem. Nic się nie zmieniło ostatnio w Twoim życiu, co mogłoby wpłynąć na ten stan?
  18. Czas wejścia jest różny. U niektórych wchodzi po 3- 4 tygodniach, a u innych sporo dłużej. Mi za pierwszym razem chyba wskoczyło jakoś po 7- 8 tygodniach, także trzeba cierpliwości. Jednak lek jest bardzo skuteczny i warto czekać.
  19. 10 lat to strasznie długo. Nikt Ci nie powie jak zachowa się Twój organizm po odstawieniu paro. Mi wenla słabo weszła, bo wespół z nerwicą nie pozwalała mi się wyluzować/ zrelaksować. Wracam obecnie do paroksetyny, która była moim pierwszym lekiem i działała naprawdę świetnie. Nie było idealnie i miała swoje kaprysy, ale nie polegam na samych lekach i sam też walczę z tym bałaganem, więc dla mnie jest spoko. Myślę, że powinieneś raczej porozmawiać z Twoim lekarzem w tej sprawie. Nie będzie lekko. Masz rację. Ja również nie przeżyłem żadnej katastrofy. Jedynie irytujące jest to, że na paroksetynie muszę tyle dni czekać, bo mam wrażenie, że strzeliła focha. Fakt, wątroba obrywa bardzo, ale jednak czasami człowiek pójdzie na imprezę i ma ochotę żeby się zrelaksować i zabawić z alko. Jesteśmy tylko ludźmi i czasem ulegamy własnym słabościom.
  20. Zależy od leków. Na paroksetynie jak pochlałem to później przez ponad tydzień było kiepsko. Dopiero po około 10 dniach wracała równowaga psych. A po wenli gdyby nie ta migrena w trakcie picia to pojawia się tylko zwykły kac. I później normalnie jest. Generalnie jest to niewskazane i albo się leczymy albo chlamy. A jeśli chodzi o kawę to u mnie ona wchodzi lękowo. Na paroksetynie mogłem pić, ale przy wenli piję słabą, bo jak przesadzę to jestem roztrzęsiony mocno.
  21. Jestem pewien, że to miks wenli i alkoholu wywołuje ten ból. Na paroksetynie tego nie było. Z tym, że na paroksetynie dużo ciężej jest powstrzymywać się od picia czy palenia. Zahamowania bardzo zanikają. Cóż, pozostaje unikać imprez albo liczyć się z konsekwencjami. S Jednak schodzę z 225, bo wywołuje u mnie dużą nerwowość, a działanie antydepresyjne jeszcze słabsze niż wcześniej.
  22. Takie pytanko. Ze 2 razy w ciągu ostatnich miesięcy zdarzyła mi się sytuacja, że musiałem pić.( albo chciałem) Wiem, że nie wolno itd. i za każdym razem pojawiała się zaj****ta migrena. Oprócz tych sytuacji raz czy 2 wypiłem piwko i kończyło się tak samo. Mam nauczkę na przyszłość. Mam też świadomość, że nikt tu nie jest lekarzem, ale może ktoś ma podobnie i wie czym to jest spowodowane?
  23. U mnie to dość długo były problemy ze snem, ale tej natury, że ten sen był bardzo płytki i często przerywany. I przy zwiększaniu dawki też z ponad tydzień śpię słabo.
×