Witam wszystkich. Dla Was jestem tu nowy, ale przeczytałem około 150 stron tego wątku, więc niektórych już tutaj kojarzę.
Żeby nie przedłużać. Biorę wenlafaksyne od blisko 3 miesięcy. Dziwnie się wkręcała, bo przez pierwsze 2 miesiące prawie nic nie czułem poza ubokami. Po 2 miesiącach (jadłem 150 od miesiąca jakoś) zaczęło coś smyrać, ale głównie noradrenalinę, bo miałem energię, ale depresja dalej mi towarzyszyła i kopała mnie w du**ko. Teraz od kilku dni jestem na 225. Zobaczymy co z tego będzie. Z bagna, w jakim byłem zimą się wydostałem, ale dalej jest kiepsko. Żałuję, że mi się uwidziało zejść z paroksetyny, która fajnie mnie nastroiła do życia. I nie muliła psychicznie jak wielu tutaj pisze o niej.
Moje pytanie brzmi czy Oriven 225 też ma takie małe pastylki jak ten 75? Pytam, bo dostałem teraz na niego receptę, a jak mnie będzie jeszcze bardziej nosiło fizycznie to planuję zejść za 3 tygodnie do 150 i Pani doktor dorzuci mi wtedy jakieś esci. I nie wiem czy będę mógł jakoś dzielić te pastylki żeby uzyskać z nich 150.
Pozdrawiam i zdrówka dla Was.