Skocz do zawartości
Nerwica.com

Carolus

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Carolus

  1. Ja akurat schodzę już z wenli. Byłem na 225, ale ciągle byłem spięty, nadmiernie pobudzony fizycznie i psychicznie. Wracam obecnie do paro, które fajnie zadziałało za pierwszym razem i nie będę już chyba kombinować tylko na niej zostanę. Była moim pierwszym lekiem. W międzyczasie przez kilka miesięcy próbowałem citalopramu, którego wcale nie czułem( może dlatego, że w porównaniu do 40 paroksetyny jego działanie było delikatne). Z tym, że raczej będę celować w 20- 30, bo z perspektywy czasu mam wrażenie, że ta 40 zbyt mocno wpływała na moje zachowania.
  2. Sorry za poprzednią wiadomość. Nie mogłem się pozbyć tej ramki. Ja schodzę z wenli na paro i chwilowo biorę jeden i drugi. Nie sądzę, żeby do paro był potrzebny inny lek na lęki. U mnie wcześniej jak byłem na 40 to je bardzo mocno odcinało już. Jedynie jak robiłem prawko to o sobie przypominały, ale to był jeden z moich największych lęków obok fobii społecznej, którą sam mocno osłabiłem jeszcze przed jakimikolwiek lekami. Paro to dobry lek. Tylko trzeba czasem walczyć z leniem, ale tutaj już ważna jest praca nad sobą. Nie można tylko polegać na lekach i liczyć, że zrobią wszystko za nas.
  3. W sumie nie chodziło mi o psychoterapię. Nie tylko. Jednak 20 lat to kawał czasu, więc nie ma sensu żebym Ci mówił jakie znaczenie ma dieta, aktywność czy nawet częściowe kierowanie myślami, bo pewnie to wszystko już wiesz. Żeby nie było tylko offtopu to ja już jestem na 112,5 wenli i 10 paro. Co zaskakujące mam wrażenie, że to paro zadziałało od pierwszej 10, bo wszedł lekki luz i senność. Choć to drugie to raczej ubok.
  4. Od razu na 20? Ja schodzę z wenli na paro. I mimo pobudzającej mnie mocno wenli, marna 10 paro powoduje całodzienną senność. Do ogarnięcia z kawą, ale jednak przebiła zbyt mocną stymulację na wenli. Choć zejscie z 225 na 150 w tym samym czasie też pewnie dołożyło swoją cegiełkę.
  5. Nie za bardzo skupiasz się na lekach? Na nastrój/ lęki może mieć wpływ mnóstwo innych czynników. U mnie chociażby pogoda robi ogromną różnicę. Wysiłek fizyczny w pracy i poza. To, że mamy gorsze dni nie oznacza, że leki przestały działać. "Normalni" ludzie też mają kryzysy. Szukanie odpowiedniej dawki i kombinacji leków jest spoko, ale uzależnianie swojego stanu od nich jest raczej słabym pomysłem, jeśli wiesz o co mi chodzi.
  6. Daj mu jeszcze trochę czasu. Ja też miewałem zwichrowane nastroje niekiedy. A przy cięższych okresach miałem wrażenie, że przestaje działać. Podobnie miałem jak przesadziłem z alkoholem. Nic się nie zmieniło ostatnio w Twoim życiu, co mogłoby wpłynąć na ten stan?
  7. Czas wejścia jest różny. U niektórych wchodzi po 3- 4 tygodniach, a u innych sporo dłużej. Mi za pierwszym razem chyba wskoczyło jakoś po 7- 8 tygodniach, także trzeba cierpliwości. Jednak lek jest bardzo skuteczny i warto czekać.
  8. 10 lat to strasznie długo. Nikt Ci nie powie jak zachowa się Twój organizm po odstawieniu paro. Mi wenla słabo weszła, bo wespół z nerwicą nie pozwalała mi się wyluzować/ zrelaksować. Wracam obecnie do paroksetyny, która była moim pierwszym lekiem i działała naprawdę świetnie. Nie było idealnie i miała swoje kaprysy, ale nie polegam na samych lekach i sam też walczę z tym bałaganem, więc dla mnie jest spoko. Myślę, że powinieneś raczej porozmawiać z Twoim lekarzem w tej sprawie. Nie będzie lekko. Masz rację. Ja również nie przeżyłem żadnej katastrofy. Jedynie irytujące jest to, że na paroksetynie muszę tyle dni czekać, bo mam wrażenie, że strzeliła focha. Fakt, wątroba obrywa bardzo, ale jednak czasami człowiek pójdzie na imprezę i ma ochotę żeby się zrelaksować i zabawić z alko. Jesteśmy tylko ludźmi i czasem ulegamy własnym słabościom.
  9. Zależy od leków. Na paroksetynie jak pochlałem to później przez ponad tydzień było kiepsko. Dopiero po około 10 dniach wracała równowaga psych. A po wenli gdyby nie ta migrena w trakcie picia to pojawia się tylko zwykły kac. I później normalnie jest. Generalnie jest to niewskazane i albo się leczymy albo chlamy. A jeśli chodzi o kawę to u mnie ona wchodzi lękowo. Na paroksetynie mogłem pić, ale przy wenli piję słabą, bo jak przesadzę to jestem roztrzęsiony mocno.
  10. Jestem pewien, że to miks wenli i alkoholu wywołuje ten ból. Na paroksetynie tego nie było. Z tym, że na paroksetynie dużo ciężej jest powstrzymywać się od picia czy palenia. Zahamowania bardzo zanikają. Cóż, pozostaje unikać imprez albo liczyć się z konsekwencjami. S Jednak schodzę z 225, bo wywołuje u mnie dużą nerwowość, a działanie antydepresyjne jeszcze słabsze niż wcześniej.
  11. Takie pytanko. Ze 2 razy w ciągu ostatnich miesięcy zdarzyła mi się sytuacja, że musiałem pić.( albo chciałem) Wiem, że nie wolno itd. i za każdym razem pojawiała się zaj****ta migrena. Oprócz tych sytuacji raz czy 2 wypiłem piwko i kończyło się tak samo. Mam nauczkę na przyszłość. Mam też świadomość, że nikt tu nie jest lekarzem, ale może ktoś ma podobnie i wie czym to jest spowodowane?
  12. U mnie to dość długo były problemy ze snem, ale tej natury, że ten sen był bardzo płytki i często przerywany. I przy zwiększaniu dawki też z ponad tydzień śpię słabo.
  13. Wykupione. W środku są żelatynowe kapsułki zawierające 18 tych małych pastylek. Jednak ta kapsułka jest już sporo większa, a wiem, że są osoby, które mają z tym problem więc muszą to wziąć pod uwagę. Trzymajcie kciuki żeby to 225 weszło jak trzeba. Czasami żałuję, że zacząłem leczenie. Żyłem z tym gów**m( zaburzenia depresyjno- lękowe) przez ponad 10 lat i było marnie, ale przez większość czasu dość stabilnie. Lęki trochę ogarnąłem sam. Teraz mam istny rollercoaster. Zejścia, wejścia na lek i później przy zwiększaniu dawki, czas pomiędzy lekami. Ktoś też tak ma? Nie łudzę się, że to na jakiś czas. Ta przygoda potrwa już do końca życia.
  14. Wybaczcie, chodziło mi, że wewnątrz kapsułki Orivenu 75 są takie malutkie pastylki. Wcześniej miałem Velaxin, gdzie w środku kapsułki były takie malutkie kuleczki. Jest Oriven 225. Nawet Pani w aptece mi zamówiła, bo nie było na miejscu. Dziś lub jutro odbiorę i mogę wstawić zdjęcie. Czyli to jakaś nowość i nikt nie miał kontaktu z taką kapsułką?
  15. Witam wszystkich. Dla Was jestem tu nowy, ale przeczytałem około 150 stron tego wątku, więc niektórych już tutaj kojarzę. Żeby nie przedłużać. Biorę wenlafaksyne od blisko 3 miesięcy. Dziwnie się wkręcała, bo przez pierwsze 2 miesiące prawie nic nie czułem poza ubokami. Po 2 miesiącach (jadłem 150 od miesiąca jakoś) zaczęło coś smyrać, ale głównie noradrenalinę, bo miałem energię, ale depresja dalej mi towarzyszyła i kopała mnie w du**ko. Teraz od kilku dni jestem na 225. Zobaczymy co z tego będzie. Z bagna, w jakim byłem zimą się wydostałem, ale dalej jest kiepsko. Żałuję, że mi się uwidziało zejść z paroksetyny, która fajnie mnie nastroiła do życia. I nie muliła psychicznie jak wielu tutaj pisze o niej. Moje pytanie brzmi czy Oriven 225 też ma takie małe pastylki jak ten 75? Pytam, bo dostałem teraz na niego receptę, a jak mnie będzie jeszcze bardziej nosiło fizycznie to planuję zejść za 3 tygodnie do 150 i Pani doktor dorzuci mi wtedy jakieś esci. I nie wiem czy będę mógł jakoś dzielić te pastylki żeby uzyskać z nich 150. Pozdrawiam i zdrówka dla Was.
×