Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kompleksy - Jak je pokonać?


Vizyo

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Idź do psychologa, bo Twoja obsesja na tym punkcie nie jest zdrowa, a Twoje przekonania jeszcze gorsze.

 

Taki obraz rzeczywistości był mi wpajany od małego przez ludzi. A później to przerodziło się w rzeczywistość. Więc tak dzisiaj postrzegam to życie. Mały na starcie przegrywa z Dużym. 170cm a 180cm. Dużo kobiet boi się o niskich wzrost swoich dzieci z powodu niskiego męża. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Vizyo napisał(a):

Taki obraz rzeczywistości był mi wpajany od małego przez ludzi. A później to przerodziło się w rzeczywistość. Więc tak dzisiaj postrzegam to życie. Mały na starcie przegrywa z Dużym. 170cm a 180cm. Dużo kobiet boi się o niskich wzrost swoich dzieci z powodu niskiego męża. 

Jeszcze lepiej.... nawet w głowie milionów kobiet siedzisz🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że @Vizyo troszkę tu trolluje. Nie bardzo mi się spina jego historia, zresztą już kiedyś było podobnie z rzekomym kolegą i prawem jazdy. Kolega nie mówi nam prawdy i nawet nie pamięta, co wcześniej pisał. Bo ja nie wiem ile w końcu ma tego wzrostu: 170? 176? 178? Jeśli 170 to może i jest różnica do 180. 178 a 180 to już żadna różnica, wystarczy się wyprostować, wsadzić jakieś wkładki do butów - no bo 2 cm to nic. Tym bardziej, że jeszcze miesiąc temu informował, że ma 176 cm, no więc jak w ciągu miesiąca udało się urosnąć 2 cm to już by można to uznać za wielkie osiągnięcie. To jak to w końcu jest? Czy to nie jest jakiś jeden wielki przekręt z tym wzrostem? Chyba się wszyscy nabieramy na tę historię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam lepsze, Kolega 20 czerwca miał 175cm, a 21 czerwca już 176cm wzrostu 🤣 jeszcze starszych postów nie chciało mi się już szukać. Kolega sam chyba nie wie ile mierzy, albo szuka uwagi w taki głupi sposób.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odbieram to jako atak troszkę 😅 ale ja się nie boje i może faktycznie tak pisałem. Kwestia centymetra bo mierzyłem się w domu i 1-2cm mogło się zachwiać. Mierzenie miałem dokładne w marcu u lekarza gdzie pokazało 178cm i tego się trzymajmy. Przyznaję się do tego, że zmieniałem dane, ale nie celowo tylko podawałem tak jak było mierzone nie rozmyślając zbytnio nad tym. Nie jest to troll trollem to mogę być ja wśród kolegów gdyż od każdego z nich jestem niższy.

59 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Znalazłam lepsze, Kolega 20 czerwca miał 175cm, a 21 czerwca już 176cm wzrostu 🤣 jeszcze starszych postów nie chciało mi się już szukać. Kolega sam chyba nie wie ile mierzy, albo szuka uwagi w taki głupi sposób.

Centymetr to nie jest coś co można uznać za wyśmianie. Jestem w ch*j zakompleksiony na tym punkcie, a jedyne co mogę usłyszeć to akceptacja. Po co są operacje plastyczne albo jakieś zabiegi trzeba akceptować największe niedoskonałości w swomi ciele nawet odstające uszy na 0,5m nie trzeba operować można akceptować 😁

2 godziny temu, Meya napisał(a):

Pierwsze słyszę 🙂 Nawet by mi to nie przyszło do głowy. Każda kobieta ma inne wymagania, potrzeby, serio nigdy nie słyszałam nic o wzroście. A jakie dziewczyny Ci się podobają, opisz wygląd i charakter, zachowanie ( co lubisz i czego nie lubisz)

Takiego samego wzrostu najlepiej jak ja. Nie mogę sobie wyobrazić, że mój syn będzie tak samo na każdym kroku wyśmiany w podstawówce za wzrost. Później podstawówka minie i będzie dorosłe życie. A wyrośnie to samo co ja zakompleksiony człowiek na punkcie którego nie można zmienić. To, że on może cierpieć jak ja nie może nawet w głowie pomieścić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm podsumujmy:

 

- czułeś się wyśmiewany w podstawówce, przede wszystkim przez dziewczyny, ze względu na marną posture

 

- teraz uważasz, że „prawdziwy mężczyzna” ma min 180 cm i typowe biologiczne cechy samcze jak mocny zarost i muskulaturę

 

- uważasz, że kobiety interesują się tylko tym określonym typem mężczyzn, a ludzie obu płci notorycznie wyśmiewają i poniżają każdego, kto nie mieści się w tej normie 

 

Nie lubię kieszonkowej psychologii, ale to co piszesz jest niepokojące i chyba potrzebujesz pomocy. Z tego co piszesz, można założyć z jakimś prawdopodobieństwem, że:

 

- masz bardzo niską samoocenę i być może jakieś inne zaburzenia psychiczne.

 

- piszesz, że „każdy Cię wyśmiewał” i że „cały świat Ci wmawia ten konkretny ideał wyglądu” a to brzmi całkowicie nieprawdopodobnie. Żaden w miarę ogarnięty małolat czy młody dorosły człowiek nie wyśmiewa innych za wygląd ani nie wybiera partnerów tylko na podstawie wyglądu, bo to wstyd. Osoby tak postępujące są postrzegane przez innych jako mało inteligentne, puste i płytkie. Więc albo obracasz się w wyjątkowo nieciekawym towarzystwie, które powinieneś szybko zmienić, albo Twoja niska samoocena i problemy powodują zaburzenia percepcji i po prostu sobie to wyśmiewanie i wmawianie wymyślasz. Ludzie z mocnymi kompleksami są przewrażliwieni i neutralny a nawet pozytywny komentarz odczytują jako kpinę. 
 

- Twoje kompleksy, nierealne oczekiwanie, że jak urośniesz 2 cm to Twoje problemy się rozwiążą, spaczony ideał męskości i dziwne teorie na temat kobiet wyśmiewających mężczyzn i wybierających partnerów pod kątem idealnego genetycznie potomstwa stawia Cię w wysokiej grupie ryzyka dołączenia do subkultury inceli, prawdopodobnie już się o nią otarłeś. A to prosta droga na dno, jak raz w nich wpadniesz i zwalisz swoje osobiste problemy na te ich grubymi nićmi szyte teoryjki to masz duże szanse spędzić resztę życia na użalaniu się nad sobą i nienawidzeniu kobiet i przystojnych mężczyzn. 
 

Poszukaj pomocy psychiatry. Masz spaczony obraz świata, wartości i relacji damsko-męskich. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, minou napisał(a):

Hmm podsumujmy:

 

- czułeś się wyśmiewany w podstawówce, przede wszystkim przez dziewczyny, ze względu na marną posture

 

- teraz uważasz, że „prawdziwy mężczyzna” ma min 180 cm i typowe biologiczne cechy samcze jak mocny zarost i muskulaturę

 

- uważasz, że kobiety interesują się tylko tym określonym typem mężczyzn, a ludzie obu płci notorycznie wyśmiewają i poniżają każdego, kto nie mieści się w tej normie 

 

Nie lubię kieszonkowej psychologii, ale to co piszesz jest niepokojące i chyba potrzebujesz pomocy. Z tego co piszesz, można założyć z jakimś prawdopodobieństwem, że:

 

- masz bardzo niską samoocenę i być może jakieś inne zaburzenia psychiczne.

 

- piszesz, że „każdy Cię wyśmiewał” i że „cały świat Ci wmawia ten konkretny ideał wyglądu” a to brzmi całkowicie nieprawdopodobnie. Żaden w miarę ogarnięty małolat czy młody dorosły człowiek nie wyśmiewa innych za wygląd ani nie wybiera partnerów tylko na podstawie wyglądu, bo to wstyd. Osoby tak postępujące są postrzegane przez innych jako mało inteligentne, puste i płytkie. Więc albo obracasz się w wyjątkowo nieciekawym towarzystwie, które powinieneś szybko zmienić, albo Twoja niska samoocena i problemy powodują zaburzenia percepcji i po prostu sobie to wyśmiewanie i wmawianie wymyślasz. Ludzie z mocnymi kompleksami są przewrażliwieni i neutralny a nawet pozytywny komentarz odczytują jako kpinę. 
 

- Twoje kompleksy, nierealne oczekiwanie, że jak urośniesz 2 cm to Twoje problemy się rozwiążą, spaczony ideał męskości i dziwne teorie na temat kobiet wyśmiewających mężczyzn i wybierających partnerów pod kątem idealnego genetycznie potomstwa stawia Cię w wysokiej grupie ryzyka dołączenia do subkultury inceli, prawdopodobnie już się o nią otarłeś. A to prosta droga na dno, jak raz w nich wpadniesz i zwalisz swoje osobiste problemy na te ich grubymi nićmi szyte teoryjki to masz duże szanse spędzić resztę życia na użalaniu się nad sobą i nienawidzeniu kobiet i przystojnych mężczyzn. 
 

Poszukaj pomocy psychiatry. Masz spaczony obraz świata, wartości i relacji damsko-męskich. 

Postaram się odpowiedzieć na to sensownie gdyż to co napisałaś w 80% jest prawdą. Nie mogę się zgodzić z tym, że "wymyślam sobie wyśmiewanie" Raz na przykład chciałem zjeść kanapkę z kolegami na przerwie to lider grupki wstał i powiedział karzeł tu nie je wyjazd stąd. Później chciałem zagadać do jednej laski i zwierzyłem się ziomkowi. Ziomek później się odwrócił i powiedział słowa" Do jakiej laski jak tu każda od ciebie łeb wyższa" I słowa na twoim miejscu ja bym się wstydził w ogóle gdzieś pokazywać. I to zryło mi psychikę. I dzięki takim komentarzom i wrogiej posturze wobec mnie za sam wygląd. Postawiłem taką tezę, że dzisiejszy świat jest zepsuty. I ludzie są bardzo płytcy pod tym względem. Może w waszych czasach tak nie było, ale dzisiaj ludzie są wredni, a jak opowiadam jak się sprawy mają. To ludzie biorą mnie za d*bila.

 

 

Z resztą na domiar złego OCD mnie dobija. I nic nie chce pomagać wszystko co miało być skuteczne jako forma leczenia OCD na mnie nie działa. OCD mam tak silnie zakorzenienie, że każdy terapeuta mówi, że to bardzo ciężki przypadek. I ja się zastanawiam czasami za co to wszystko.

 

 

Edytowane przez Vizyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Meya napisał(a):

 

Ja Ci wierzę. Sama jestem doskonałym przykładem tego, jak negatywne komentarze i wręcz wyśmiewanie w podstawówce ze względu na wagę doprowadziło mnie do anoreksji, bulimii. Może na skutek tego pojawiła się dysmorfofobia, nerwica lękowa i depresja. Nie znam dzisiejszej młodzieży, ale faktycznie u nas w liceum nie było sytuacji, jakie opisujesz. Social Media na pewno utrudniają młodzieży akceptację siebie. Zgodzę się z Minou w tej kwestii, że obracasz się w wyjątkowo nieciekawym towarzystwie. Wiem, że czeka Cię jeszcze jeden rok w tym technikum, ale może są jacyś inni ludzie w Twojej szkole, z którymi warto się kolegować? Czy byłeś kiedyś zakochany? (choćby platonicznie) Wiesz już, co chcesz studiować?

Moim marzeniem jest studiowanie Psychoterapii, ale na razie sam sobie nie umiem pomóc, a co dopiero komuś. Czy byłem zakochany? Owszem, ale zawsze brakowało mi odwagi by zrobić pierwszy krok. Wzrost zabrał mi całą pewność siebie. Do tego dziecinny wygląd ektomorfik i brak zarostu. W ogóle się sobie nie podobam i zazdroszczę tym którzy mają 185-200cm bo nie musieli nic robić dostali na tacy. Ja choćbym stawał na głowie 180cm nie dobiję. Za późno już 19 lat a ja dalej Niski wzrost bardzo chuda waga brak zarostu chłopięcy wygląd zaburzenia. Przegrałem życie jednym zdaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Vizyo, ale Ty sam doskonale pielęgnujesz swoje problemy. Nakręciłeś się na te 2 cm, a te 2 cm niczego nie zmienią. Może jeszcze urośniesz a może nie? Chcesz tak do 80-tki być zafiksowany na tych 2 cm jak nie urośniesz? Do tego zmierzasz. Wręcz pielęgnujesz swoją obsesję. Sorry, ale jak jakaś dziewczyna ma się zainteresować Tobą jak to co tu prezentujesz jest płytkie i w dodatku jeszcze wkładasz połowie społeczeństwa do głowy swoje idiotyczne przekonania i uważasz, że tak jest i koniec, nie ma dyskusji. To nie przez wzrost prawdopodobnie nie masz dziewczyny, co przez to jaki przekaz dajesz, a dajesz tym przekaz skupionego na sobie i swoich problemach egoisty, który pozjadał wszystkie rozumy i wie co komu się podoba.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Meya napisał(a):

Litości!!!! 🙂 Życie to ja mogłam przegrać, bo mam 41 lat i nie mam nic, dopiero będę zaczynać życie. Żyłam pod kloszem i w pewnych kwestiach nie mam doświadczenia, wiedzy, jestem na poziomie 25- latki, ale i tak będę o siebie walczyć, bo nie mam innego wyjścia. Jak Elon Musk wymyśli wehikuł czasu, to ja pierwsza wsiadam, choćby na testy 😀😉 bo już wiem czego nie robić.

Ty masz wszystko przed Tobą, dlatego Twój problem tak mnie dotyka, masz jeszcze szanse na wspaniałe życie. Dojrzewasz jeszcze, zarost się pojawi, ektomorfik też może zbudować masę mięśniową, tylko podpytaj specjalistów (ortopedy, lekarza sportowego, trenera personalnego po AWF-ie, endokrynologa), zanim zaczniesz ćwiczyć, czy faktycznie nie wpłynie to negatywnie na Twój wzrost, bo pisałeś wcześniej, że jakiś lekarz dał Ci nadzieję.

Co do studiów, ja marzyłam o psychologii i już miałam złożone papiery, jednak mój ówczesny psychoterapeuta powiedział mi, abym tego nie robiła, bo jestem zbyt wrażliwa, za bardzo wszystko przeżywam, a poza tym chcę sama siebie leczyć. No i zmieniłam kierunek. Tak, jak napisałam Ci wcześniej, postaraj się dostać na państwową uczelnię, to da Ci możliwość poznania innych ludzi, którzy w technikum/liceum skupieni byli na nauce i nie należeli do popularnych grupek, które rzucają tekstami rodem z poprawczaka jak ten młody neandertalczyk "karzeł tu nie je wyjazd stąd". Przecież taka osoba ma świadomość ameby, ja takich zawsze nazywałam "zadowolony z siebie szympans".

A prawdziwie kocha się nie za wygląd, bo to tylko zauroczenie. Nagle pociąga Cię ktoś, kto nie mieści się w Twoich wizualnych standardach, pomimo wszystkiego, nie wiesz dlaczego i staje się całym Twoim światem, sam się przekonasz jak to działa 🙂

Musiałaś naprawdę wiele przejść. Bo rozumiesz mnie doskonale i np nie czuje się jakbym gadał do ściany jak rozmawiałem z @Dryagan tylko faktycznie ktoś kto rozumie co przechodzę i nie ma mnie za de*ila tylko kogoś kto potrzebuje pomocy. Czy możemy porozmawiać na prywatnych wiadomościach?

7 minut temu, acherontia styx napisał(a):

@Vizyo, ale Ty sam doskonale pielęgnujesz swoje problemy. Nakręciłeś się na te 2 cm, a te 2 cm niczego nie zmienią. Może jeszcze urośniesz a może nie? Chcesz tak do 80-tki być zafiksowany na tych 2 cm jak nie urośniesz? Do tego zmierzasz. Wręcz pielęgnujesz swoją obsesję. Sorry, ale jak jakaś dziewczyna ma się zainteresować Tobą jak to co tu prezentujesz jest płytkie i w dodatku jeszcze wkładasz połowie społeczeństwa do głowy swoje idiotyczne przekonania i uważasz, że tak jest i koniec, nie ma dyskusji. To nie przez wzrost prawdopodobnie nie masz dziewczyny, co przez to jaki przekaz dajesz, a dajesz tym przekaz skupionego na sobie i swoich problemach egoisty, który pozjadał wszystkie rozumy i wie co komu się podoba.

Nie jestem egoistą dlatego, że straciłem sporo zdrowia na pomoc ludziom którzy później mieli mnie w d*pie i może dlatego tak urosło mi ego. Bo zawsze sobie sam radziłem w życiu jeżeli chodzi o rodzinę to tylko w rodzicach wsparcie. I naprawdę mam ciężki charakter i to wiem. No, ale jak każda dziewczyna mnie odrzucała mówiąc prosto w twarz, że jestem "karłem" To znaczy, że mieli prawo mnie poniżać w twarz bo takiego kogoś to można wyzywać do woli? I potem to mi się uroiło, że muszę być wysoki by coś osiągnąć. A masz może jakąś odpowiedź dlaczego nie mogę zmienić myślenia mimo, że próbuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Meya napisał(a):

Nie potępiaj Dryagana 🙂 Widać, że ma analityczny umysł i mówi wprost, co myśli, ale przeczytałam wszystkie jego wpisy i są dla mnie bardzo wartościowe i pouczające. Też bardzo dużo przeszedł, ja bym tego chyba nie udźwignęła, dla mnie jest przykładem do naśladowania. Widać też, że ma dobre serce 🙂  Ja jestem osobą bardzo emocjonalną, poza tym ja i Ty mieliśmy podobne problemy i dlatego się rozumiemy w pewnych kwestiach. Jasne, jak chcesz, to pisz.

Przepraszam, ale potraktował mnie małostkowo i jeszcze można powiedzieć, że odebrałem to jako atak jego wypowiedzi. Wiem co przeszedł jest za**biście silnym człowiekiem, ale mnie "zlał" i nie owijam w bawełnę. Ale przejdźmy na pv bo tu zbyt dużo osób się udziela którzy nic nie wnoszą do rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Vizyo napisał(a):

Przepraszam, ale potraktował mnie małostkowo i jeszcze można powiedzieć, że odebrałem to jako atak jego wypowiedzi. Wiem co przeszedł jest za**biście silnym człowiekiem, ale mnie "zlał" i nie owijam w bawełnę. Ale przejdźmy na pv bo tu zbyt dużo osób się udziela którzy nic nie wnoszą do rozmowy.

Widzę, że ciągle siedzisz w miejscu i nie wiem czego oczekujesz od innych? Myślę, że wiele osób próbowało ci pomóc i jak widzę nadal to robią kolejne. Nie sądzę aby @Dryagan cię zlał tylko do Ciebie nie docierają słowa i żadne rady. Widząc to, że maglujesz temat setny raz oznacza, że nie wyciągasz wniosków ani nie uczysz się powoduje bezsilność a nawet może zastanawiać może czy to realny problem. Jesteśmy tutaj od ponad 10 lat i czytaliśmy różne posty przez ten czas i wierz mi, każdy tu z nas ma problemy ale bywa, że zastanawiamy się nad użytkownikami i tym co piszą. 

Naprawdę w mojej ocenie Twój wzrost jest ok a cały problem tkwi w twojej głowie. Wieczne tłumaczenie, że ktoś cię tam wyśmiewał z tego powodu w pewnym momencie powinno przejść w fazę akceptacji i zamknięcia rozdziału. Nad wzrostem nie popracujesz za bardzo ale nad swoim podejściem możesz i uwierz, że to łatwiejsze. Jako kobieta mam 175 cm wzrostu i przeważnie patrzę na wszystkich z góry. Od szkoły marzę aby mieć z 165 cm i chodzić na szpilkach. Jestem jaka jestem i nic na to nie poradzę...godzę się z tym bo głowy sobie nie utnę ani nóg nie przetrącę. Też wiecznie słyszałam, że nadaję się tylko na siatkarkę alko modelkę. Ludzie szufladkują i co z tego? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Vizyo jeśli odnosisz się do naszych prywatnych rozmów, to nie masz prawa mówić, że Cię zlałem - wymieniliśmy wiele wiadomości i to w momencie powiedzmy dla mnie samego trudnym. Próbowałem się skupić na Twoim problemie, ale w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że mówię do ściany, albo, że robisz ze mnie wała.  Dlatego uznałem, że dalsza dyskusja nie ma sensu i tracę niepotrzebnie czas, bo jest jałowa i nic nie wnosi. Sorry, nie mam kwalifikacji psychologa, sam mam wiele problemów psychicznych i jeśli coś mi szkodzi, to się z tego wycofuję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Dryagan napisał(a):

@Vizyo jeśli odnosisz się do naszych prywatnych rozmów, to nie masz prawa mówić, że Cię zlałem - wymieniliśmy wiele wiadomości i to w momencie powiedzmy dla mnie samego trudnym. Próbowałem się skupić na Twoim problemie, ale w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że mówię do ściany, albo, że robisz ze mnie wała.  Dlatego uznałem, że dalsza dyskusja nie ma sensu i tracę niepotrzebnie czas, bo jest jałowa i nic nie wnosi. Sorry, nie mam kwalifikacji psychologa, sam mam wiele problemów psychicznych i jeśli coś mi szkodzi, to się z tego wycofuję. 

Prawidłowe podejście wiesz ja mówię o swoim odczuciu jak ja to odebrałem. Faktem jest to, że nie mogę od ciebie wymagać nie wiadomo czego, ale trochę potraktowałeś mnie nie poważnie. Nie będę wyciągał prywatnych rozmów. Wiem, że ty chciałeś dobrze, ale może mi już po prostu nie można pomóc.

6 minut temu, Melodiaa napisał(a):

Widzę, że ciągle siedzisz w miejscu i nie wiem czego oczekujesz od innych? Myślę, że wiele osób próbowało ci pomóc i jak widzę nadal to robią kolejne. Nie sądzę aby @Dryagan cię zlał tylko do Ciebie nie docierają słowa i żadne rady. Widząc to, że maglujesz temat setny raz oznacza, że nie wyciągasz wniosków ani nie uczysz się powoduje bezsilność a nawet może zastanawiać może czy to realny problem. Jesteśmy tutaj od ponad 10 lat i czytaliśmy różne posty przez ten czas i wierz mi, każdy tu z nas ma problemy ale bywa, że zastanawiamy się nad użytkownikami i tym co piszą. 

Naprawdę w mojej ocenie Twój wzrost jest ok a cały problem tkwi w twojej głowie. Wieczne tłumaczenie, że ktoś cię tam wyśmiewał z tego powodu w pewnym momencie powinno przejść w fazę akceptacji i zamknięcia rozdziału. Nad wzrostem nie popracujesz za bardzo ale nad swoim podejściem możesz i uwierz, że to łatwiejsze. Jako kobieta mam 175 cm wzrostu i przeważnie patrzę na wszystkich z góry. Od szkoły marzę aby mieć z 165 cm i chodzić na szpilkach. Jestem jaka jestem i nic na to nie poradzę...godzę się z tym bo głowy sobie nie utnę ani nóg nie przetrącę. Też wiecznie słyszałam, że nadaję się tylko na siatkarkę alko modelkę. Ludzie szufladkują i co z tego? 

Nie wiem od czego zacząć bo nie umiem zaakceptować swojego położenia, a bez tego nie ruszę. Dlatego ciągle jestem w punkcie wyjścia. Ja wiem, że nie mogę ciągle wracać do przeszłości, ale to boli i siedzi w głowie. Jeżeli ty również masz problem ze swoim wzrostem to mogłabyś powiedzieć jak nauczyłaś się z tym żyć? 

Edytowane przez Vizyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@VizyoNaprawdę tak sądzisz? Że potraktowałem Cię niepoważnie? Ależ przez 4 strony rozmów, ani przez moment nie traktowałem Cię niepoważnie. Poświęciłem swój czas, którego nie mam za wiele. Chciałem pomóc - odnotowałem, że Twoim problemem nie jest niski wzrost, tylko niewłaściwe postrzeganie siebie i że w tym kierunku należy pracować. To Ty mnie cały czas traktowałeś niepoważnie, w ogóle nie podjąłeś w tym kierunku dyskusji, Chciałeś tylko pisać o tym, że jesteś niski. jak to miałoby rozwiązać Twój problem nie wiem. Powtórzę zatem tutaj raz jeszcze - problem jest w Twojej głowie i nad tym należy pracować, czyli poprawić swoje postrzeganie siebie - bo tylko to można zmienić i trzeba. Ale to zrobić, trzeba pracować nad sobą. Nie jest to proste, ale tylko tak można się wyrwać z zaklętego kręgu niemocy. Inaczej kręcisz się w kółko. I to wcale nie chodzi o to, że jak zobaczysz na centymetrze 180 cm to już będziesz się czuł dobrze (2 cm to naprawdę żadna różnica i można się optycznie powiększyć nawet tymi wkładkami). Nikt nie zauważy tak małej różnicy. Będziesz miał 180 to zaczniesz chcieć 185 itd. Sprawa niewłaściwego postrzegania siebie nie mija tak po prostu jak się spełni to niby wymarzone coś... 

Szczerze powiedziawszy to poczułem się tak, jak sam wyżej opisywałeś. Że niby pomagałeś, a potem Cię ktoś olał. Też chciałem pomóc (może nieudolnie, ale nie jestem psychologiem) i za to mnie oblałeś wiadrem pomyj. Dzięki - więcej nie będę. I koniec w temacie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Vizyo napisał(a):

Nie wiem od czego zacząć bo nie umiem zaakceptować swojego położenia, a bez tego nie ruszę. Dlatego ciągle jestem w punkcie wyjścia. Ja wiem, że nie mogę ciągle wracać do przeszłości, ale to boli i siedzi w głowie. Jeżeli ty również masz problem ze swoim wzrostem to mogłabyś powiedzieć jak nauczyłaś się z tym żyć? 

Akcetuję siebie taką jaką jestem z wadami i zaletami. Nie wyrzucam sobie czegoś na co nie mam wpływu, wybaczam niedoskonałości i pracuje nad tym czym mogę. Lubię siebie taką jaką jestem a jeżeli nie wpisuje się w czyjeś ramy to nie mój problem. Nie muszę być jakąś tam i nie stawiam sobie takich poprzeczek ale wierzę, że rozwój osobowości i pracowanie nad swoimi ograniczeniami i barierami psychicznymi pcha mnie do przodu. Skupianie się na przeszłości nic nie da bo ona już była i nie mogę jej zmienić ale mogę zmienić to co jest teraz i swoje myślenie. Niektórzy nie mają rąk i nóg a występują w olimpiadach bo wierzą, że ich ograniczenia ich nie powstrzymają. I to jest potęga umysłu.  Wstyd mi patrząc na takie osoby, że użalam się nad jakimiś 10 cm zamiast robić coś wartościowego. Zobacz ile czasu tracisz na skupianie się nad czymś co zupełnie w odczuciu przeciętnego człowieka nie jest problemem. Znam niższych facetów i mają toczego zapragną....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Dryagan napisał(a):

@VizyoNaprawdę tak sądzisz? Że potraktowałem Cię niepoważnie? Ależ przez 4 strony rozmów, ani przez moment nie traktowałem Cię niepoważnie. Poświęciłem swój czas, którego nie mam za wiele. Chciałem pomóc - odnotowałem, że Twoim problemem nie jest niski wzrost, tylko niewłaściwe postrzeganie siebie i że w tym kierunku należy pracować. To Ty mnie cały czas traktowałeś niepoważnie, w ogóle nie podjąłeś w tym kierunku dyskusji, Chciałeś tylko pisać o tym, że jesteś niski. jak to miałoby rozwiązac Twój problem nie wiem. Powtórzę zatem tutaj raz jeszcze - problem jest w Twojej głowie i nad tym należy pracować, czyli poprawić swoje postrzeganie siebie - bo tylko to można zmienić i trzeba. Ale to zrobić, trzeba pracować nad sobą. Nie jest to proste, ale tylko tak można się wyrwać z zaklętego kręgu niemocy. Inaczej kręcisz się w kółko. I to wcale nie chodzi o to, że jak zobaczysz na centymetrze 180 cm to już będziesz się czuł dobrze (2 cm to naprawdę żadna różnica i można się optycznie powiększyć nawet tymi wkładkami). Nikt nie zauważy tak małej różnicy. Będziesz miał 180 to zaczniesz chcieć 185 itd. Sprawa niewłaściwego postrzegania siebie nie mija tak po prostu jak się spełni to niby wymarzone coś... 

Ja naprawdę doceniam to, że poświęciłeś czas i to co ty przeszedłeś świadczy o tym jak masz zaj**iście silną psychikę. Ja przy tobie jestem jeszcze dzieciak i mamy inne postrzeganie świata. Ja pogodziłem się, że mi nikt nie pomoże bo sobie sam nie umiem pomóc. Gdzie wyjdę widzę wyższych od siebie. I nie umiem tego ukryć, że tak nie jest. Nie wiem na co liczyłem może to w moim rozumowaniu twoich wiadomości jest błąd. Ja źle to zinterpretowałem po prostu myślałem, że każąc akceptować problem po prostu uciekasz od tematu. Przepraszam jeżeli Cię uraziłem ja również nie chciałem źle. 

1 minutę temu, Melodiaa napisał(a):

Akcetuję siebie taką jaką jestem z wadami i zaletami. Nie wyrzucam sobie czegoś na co nie mam wpływu, wybaczam niedoskonałości i pracuje nad tym czym mogę. Lubię siebie taką jaką jestem a jeżeli nie wpisuje się w czyjeś ramy to nie mój problem. Nie muszę być jakąś tam i nie stawiam sobie takich poprzeczek ale wierzę, że rozwój osobowości i pracowanie nad swoimi ograniczeniami i barierami psychicznymi pcha mnie do przodu. Skupianie się na przeszłości nic nie da bo ona już była i nie mogę jej zmienić ale mogę zmienić to co jest teraz i swoje myślenie. Niektórzy nie mają rąk i nóg a występują w olimpiadach bo wierzą, że ich ograniczenia ich nie powstrzymają. I to jest potęga umysłu.  Wstyd mi patrząc na takie osoby, że użalam się nad jakimiś 10 cm zamiast robić coś wartościowego. Zobacz ile czasu tracisz na skupianie się nad czymś co zupełnie w odczuciu przeciętnego człowieka nie jest problemem. Znam niższych facetów i mają toczego zapragną....

A myślisz, że u mnie robienie z kilku cm wzrostu wielkiego problemu i obrzydzenie z tego powodu, że jestem niższy niż koledzy może świadczyć o dysmorfofobii? Bo nie mam postawionej diagnozy, że na pewno to mam, ale czytając o tym wszystko się zgadza w moim przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Vizyo napisał(a):

Ja naprawdę doceniam to, że poświęciłeś czas i to co ty przeszedłeś świadczy o tym jak masz zaj**iście silną psychikę. Ja przy tobie jestem jeszcze dzieciak i mamy inne postrzeganie świata. Ja pogodziłem się, że mi nikt nie pomoże bo sobie sam nie umiem pomóc. Gdzie wyjdę widzę wyższych od siebie. I nie umiem tego ukryć, że tak nie jest. Nie wiem na co liczyłem może to w moim rozumowaniu twoich wiadomości jest błąd. Ja źle to zinterpretowałem po prostu myślałem, że każąc akceptować problem po prostu uciekasz od tematu. Przepraszam jeżeli Cię uraziłem ja również nie chciałem źle. 

A myślisz, że u mnie robienie z kilku cm wzrostu wielkiego problemu i obrzydzenie z tego powodu, że jestem niższy niż koledzy może świadczyć o dysmorfofobii? Bo nie mam postawionej diagnozy, że na pewno to mam, ale czytając o tym wszystko się zgadza w moim przypadku.

Nie stawiam diagnoz i autodiagnozy też się nie obiektywne. Idź na terapię albo lekarza.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Vizyo a czy przez ten rok odkąd jesteś na tym forum, byłeś u psychologa/psychiatry? Miałeś to sugerowane z tego co pamiętam już wtedy. Czy tylko skupiałeś się na swoim wzroście? Wizyty u endokrynologa i innych specjalistów się nie liczą, bo to jest nadal fiksowanie się na rzeczy, która ma najmniejsze znaczenie i której nie zmienisz. Wałkując w kółko to samo nie zmienisz podejścia i myślenia. A zarzucasz, że zostałeś olany. Czujesz się olany bo 99% udzielających się w temacie nie przytaknęła Tobie, tylko wskazała że masz nieprawidłowe przekonania i nad nimi trzeba pracować. Pytanie w kółko na forum czy urośniesz, nie zmieni tych przekonań. Tu potrzeba psychoterapii, która Cię skonfrontuje z nimi i z tym co większość osób tutaj napisała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narazie kończę temat wrócę tu za jakiś czas. Bo wiem, że to nic nie da moje denerwowanie się i wasze pisanie poraz ęty tego samego. Wiem, że was irytuję dlatego, że mój problem mnie przerasta. Więc narazie nie mam nic do dodania kończę temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.05.2024 o 16:08, Vizyo napisał(a):

Nie mogę sobie wyobrazić, że mój syn będzie tak samo na każdym kroku wyśmiany w podstawówce za wzrost. Później podstawówka minie i będzie dorosłe życie. A wyrośnie to samo co ja zakompleksiony człowiek na punkcie którego nie można zmienić. To, że on może cierpieć jak ja nie może nawet w głowie pomieścić.

Psycholog!!! Przenosisz swoje historię na swoje nienarodzone dziecko! To są Twoje problemy i Twoje kompleksy, a nie Twojego syna. Ty, jako rodzic, powinieneś dać mu takie narzędzia i taką akceptację, żeby wiedział, że nawet jeśli ktoś go wyśmieje w szkole to nic nie zmienia. 

 

W dniu 5.05.2024 o 19:24, Vizyo napisał(a):

ale może mi już po prostu nie można pomóc.

Zastanów się jaki przekaz dajesz samemu sobie takimi tekstami. Praktycznie w każdym poście piszesz, że Tobie się nie da pomóc. Jedyną osobą, która może coś zrobić jesteś Ty sam. Każde działanie w naszym życiu ma jakiś cel. Pytani, jaki cel u Ciebie ma fiksacja na punkcie wzrostu? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Illi napisał(a):

Psycholog!!! Przenosisz swoje historię na swoje nienarodzone dziecko! To są Twoje problemy i Twoje kompleksy, a nie Twojego syna. Ty, jako rodzic, powinieneś dać mu takie narzędzia i taką akceptację, żeby wiedział, że nawet jeśli ktoś go wyśmieje w szkole to nic nie zmienia. 

 

Zastanów się jaki przekaz dajesz samemu sobie takimi tekstami. Praktycznie w każdym poście piszesz, że Tobie się nie da pomóc. Jedyną osobą, która może coś zrobić jesteś Ty sam. Każde działanie w naszym życiu ma jakiś cel. Pytani, jaki cel u Ciebie ma fiksacja na punkcie wzrostu? 

Miałem nie wracać, a jednak muszę. Odnosząc się do 1 punktu twojej wypowiedzi. Po pierwsze zmienia zmienia jego pewność siebie zależy od wielu w jakim zostanie tak gnębiony. Jak mam mu dać pewność siebie jak sam jej prawie nie mam.

2. Nie da się pomóc jedynie pomogę sobie jeżeli coś zmienię jeśli urosnę. Nie da się bo każdy mówi, że mam to akceptować dla mnie tego się nie da akceptować i robię co mogę by urosnąć. Bo dzisiaj dzieci są na tyle wysokie. No, że dzisiaj ciężko nie odstawać jeżeli ktoś jest poniżej 180cm, a wiesz, że jak odstajesz w szkole podstawowej robi to w głowie spustoszenie jeżeli jeszcze Ci za to dokuczają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Vizyo powtórzę po raz kolejny - szukasz problemu nie tam gdzie trzeba! Dlatego nie ruszysz z miejsca i nie poprawisz swojego stanu. Jak już wielokrotnie wszyscy Ci pisali - musisz się skupić na akceptacji siebie, nad tym popracować, także na terapii, a nie szukać sposobów jak urosnąć o 2 cm (bo to idiotyczne jest przecież).

Jeżeli dziecku chcesz od małego wmawiać, że jest niedoskonałe, to lepiej nie próbuj sprowadzać takiego biedaka na świat. Ja to przerabiałem w swojej rodzinie i potem się latami wygrzebywałem z gówna. Nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zafundował swojej córce - od małego buduję jej pewność siebie. Wtedy nie tworzą się kompleksy wzięte z doopy. Syn mojej kuzynki - lat 15, jest najniższy w klasie, wygląda jakby był młodszy o 2 lata od wszystkich chłopaków, ale ma osobowość przywódcy. Rozstawia wszystkich po kątach. Więc to nie wzrost jest przeszkodą, tylko sposób bycia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×