Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem za cicha w pracy


gżegżółka

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem za cicha w pracy. Trzy dni temu moje przekonania o tym, że współpracownice mają mnie za niemowę się potwierdziły. Może zacznę od początku. Od wielu lat leczę się na ciężka depresję, miałam przykre doświadczenia z rówieśnikami w czasach szkolnych, wyśmiewano się ze mnie, wykorzystywano itp. Odbiło się to trochę na moim dorosłym życiu i w pewnym momencie zaczęłam izolować się i mieć dystans do ludzi, często widziałam w nich kogoś kto chce tylko dopieprzyć czy wbić nóż w plecy. To tak w bardzo dużym skrócie. Jak można się domyślić w życiu nie szło mi w tych latach najlepiej, przerwane studia, izolacja, pracę wybierałam zawsze taką w której nie musiałabym rozmawiać za dużo z innymi. Jednak w pewnym momencie życia, gdy poczułam się już lepiej, powiedziałam, że dość tego, trzeba odbudować kilka rzeczy i robić swoje a nie wiecznie patrzeć na innych i brać wszystko do siebie, dlatego postanowiłam zatrudnić się na początku w lodziarni żeby nabrać doświadczenia w obsłudze klienta. Szło mi bardzo dobrze i polubiłam tą pracę, więc po sezonie letnim szefowa przeniosła mnie do jej lodo-kawiarni. Tutaj zaczął się problem, bo spędzałam czas w towarzystwie innych dziewczyn a moich współpracownic. Wiecie, osoba, która ma słabego social skilla nagle znalazła się w otoczeniu dynamicznych, rozgadanych studentek. Naprawdę słuchając ich opowieści byłam w szoku i myślałam sobie "Więc to tak potrafią żyć ludzie". Dziewczyny podróżują, studiują, imprezują, mają mnóstwo znajomych i co najważniejsze są wszystkie ze sobą zakumplowane. Postanowiłam jednak dać z siebie wszystko i w pracy i w kontaktach z nimi. Mimo, że moje życie nie było i nie jest za ciekawe zawsze próbowałam jakkolwiek zagadać, uśmiechnąć się, jednak widać było po mnie, że się krępuje. Wczoraj miałam zmianę z jedną z nich. Przyszłam w dobrym humorze, już trochę bardziej wyluzowana i wygadana aż tu w połowie zmiany dziewczyna pyta się o mojego fejsa i Instagrama. Powiedziałam, że usunęłam jakiś czas temu. Ona spojrzała się na mnie wielkimi oczami i mówi "Ty faktycznie jesteś niemowa, fejsa nie masz, nic o sobie nie mówisz, nie chcesz powiedzieć ile masz lat (jestem od nich trochę starsza), jeszcze się okaże że przysłali cię jako szpiega z sanepidu". Koniec. Dobry humor przepadł I zrobiło mi się przykro, mimo, że przewidywałam, że mam tam taka reputację. Musiałam schować się do łazienki i to przeryczec. Strasznie mnie to zabolało, bo myślałam, że idzie mi w życiu trochę lepiej niż wcześniej a tu takie coś. Niestety dziewczyna zauważyła, że płacze i spytała się co się stało i czy powiedziała coś złego. Uznałam, że powiem jej o tym jaka jestem i że mam trochę problem w kontaktach. Jest mi głupio, bo wyszłam na ofiarę losu i zestresowałam młodzszą współpracownice tym, że przez nią się poryczalam. Nie mam jej tego za złe, że o tym powiedziała, bo może ma trochę racji, jednak mijają dziś trzy dni mojego wolnego, jutro znów tam wracam a aktualnie jestem wrakiem człowieka. Po tym jednym dniu odechciało mi się żyć i nie wyobrażam sobie wrócić tam jutro z uśmiechem. Najgorsze jest to, że lubię te pracę, ale z taką reputacją nie wiem czy się nie zwolnić. Można powiedzieć, że przychodzę tam żeby przepracować swoje i wrócić do domu, ale to nie takie proste jak przez 9-10 godzin jesteś z osobami, które za tobą nie przepadają. Od przyszłego miesiąca mamy być w kawiarni same, w sensie po jednej osobie więc to mnie trochę pociesza i chyba się przemęczymy się ze sobą do końca października, bo naprawdę chce tam zostać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, 94. napisał(a):

Niestety jak jest się cichym i mało dynamicznym, to zawsze się będzie uważałanym za dziwaka, tak działa społeczeństwo. Też to przeżyłem w pracy.

To prawda, napewno są takie osoby, które by to zrozumiały i nie miałyby z tym problemu, ale to rzadkość. Pamiętam jak za czasów studenckich dorabialam w maku i mieliśmy w zespole cichego i mało pewnego siebie chłopaka, który oczywiście był kozłem ofiarnym i obiektem naśmiewania się. Strasznie się na to patrzyło a po zwróceniu uwagi żeby dali mu trochę spokój dostałam odpowiedź żebym nie psuła "zabawy". Zawsze mówiłam sobie żebym nie myślała źle o takich osobach, ale zaczyna mnie już dobijać to, że bycie chamskim i obgadujacym innych jest bardziej szanowane, np ostatnio od jednej z dziewczyn dowiedziałam się o innej współpracownicy, której nawet nie zdążyłam poznać, że wygląda jak menel bo... nie maluje się do pracy. Nie powiedziała tego żartobliwie czy jako koleżeńską docinkę tylko złośliwie. 

Co do mojej sytuacji to nie wiedziałam, że jest aż tak źle. Ok, mało mówię czasami, ale nie wiedziałam, że aż tak mało aby zarzucić mi bycie tajniakiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie możesz być sobą i wiesz gdybym z Toba pracowałą wolałabym kontakt z kimś takim jak ty. 

Moim zdaniem nie ma problemu czy jesteś za cicha ale ważniejsze jest jak do takiego typu komentarzy  podchodzisz.

Skoro nie masz insta czy fb i nie robisz  selfie z dziubkiem lub nie wypinasz pośladków do tego to masz jeszcze większy szacun. Kto kogo ocenia na podstawie apek społecznościowych?  Czy tam się prowadzi prawdziwe życie?

 Wg mnie powinnaś pannie postawić granice aby swoje oceny i komentarze zachowała dla siebie a apki to żaden wyznacznik. Skoro jej tam dobrze to fajnie ale ty masz swoje zainteresowania. Może by zrozumiała wtedy, że żadną niemową nie jesteś tylko oddzywasz się wtedy kiedy masz ochotę. W dzisiejszych czasach trzeba mocno wyznaczać granicę a wszelkie naruszenia stref komfortu konfrontować. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Melodiaa napisał(a):

Jak dla mnie możesz być sobą i wiesz gdybym z Toba pracowałą wolałabym kontakt z kimś takim jak ty. 

Moim zdaniem nie ma problemu czy jesteś za cicha ale ważniejsze jest jak do takiego typu komentarzy  podchodzisz.

Skoro nie masz insta czy fb i nie robisz  selfie z dziubkiem lub nie wypinasz pośladków do tego to masz jeszcze większy szacun. Kto kogo ocenia na podstawie apek społecznościowych?  Czy tam się prowadzi prawdziwe życie?

 Wg mnie powinnaś pannie postawić granice aby swoje oceny i komentarze zachowała dla siebie a apki to żaden wyznacznik. Skoro jej tam dobrze to fajnie ale ty masz swoje zainteresowania. Może by zrozumiała wtedy, że żadną niemową nie jesteś tylko oddzywasz się wtedy kiedy masz ochotę. W dzisiejszych czasach trzeba mocno wyznaczać granicę a wszelkie naruszenia stref komfortu konfrontować. 

 

Dzięki za pocieszające słowa. Co do tych apek to prawda, nie lubię po prostu przeglądania życia innych czy publikowania swoich zdjęć. Jestem bardzo zdystansowaną osobą i póki ktoś nie jest mi bliski czy nie poczuje jakiejś bratniej więzi nie czuję potrzeby wgłębiania się w czyjeś prywatne życie, tylko jak widać niektórym to strasznie przeszkadza. Nie znoszę tych spojrzeń, gdy przychodzę na zmianę i dziewczyny patrzą się na mnie z niesmakiem jakby chciały powiedzieć "Czemu muszę być dzisiaj z tobą..." Próbowałam rozmawiać, wysłuchać, ale non stop widzę i czuję, że coś im we mnie nie odpowiada. One mają już swoje tematy, tym bardziej, że długo ze sobą pracują, więc też zastanawiam czemu ktoś ma do mnie pretensje, że nie wiem jak poruszyć rozmowę. Może też dochodzi kwestia różnicy wieku? Większość z nich ma 20-21 lat, ja jestem kilka lat starsza, więc może to je odpycha. Nie wiem, jedyne co wiem to to, że chce po prostu przyjść i przepracować swoją zmianę. Nie chcę się z nikim tam kumplować ani zbytnio otwierać. Jednak w takim razie muszę przygotować się na obgadywanie za plecami i krzywe spojrzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, 94. napisał(a):

@gżegżółka No ze mnie się nikt nie śmiał, ale były komentarze "a co ty tak cicho ciągle siedzisz" albo "co się z tobą dzieje, że tak się nie odzywasz", a wtedy akurat byłem na etapie, gdzie wyzwaniem było wstanie z łóżka i zjedzenie czegokolwiek.

Skąd ja to znam... Spoko, po prostu tak jakoś mi się ten chłopak przypomniał i o nim wspomniałam, nie miałam na celu porównania go do Ciebie ;)

Z jednej strony trzeba to zrozumieć, bo taka pewnie jest ludzka natura, że wypytujemy się kiedy widzimy, że ktoś może nie czuć się najlepiej i nie mamy złych zamiarów, ale z drugiej strony jest to trochę irytujące. Ta ciągła presja rozmawiania, odzywania się, żartowania. Ja też się w życiu nasłuchałam, że czemu się nie uśmiecham i siedzę tak cicho, nawet jak miałam normalny dzień. Naprawdę wtedy zaczynasz zastanawiać się co jest z tobą nie tak a ty po prostu nie masz nic do powiedzenia czy masz zły dzień i nie masz nastroju na rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, gżegżółka napisał(a):

Dzięki za pocieszające słowa. Co do tych apek to prawda, nie lubię po prostu przeglądania życia innych czy publikowania swoich zdjęć. Jestem bardzo zdystansowaną osobą i póki ktoś nie jest mi bliski czy nie poczuje jakiejś bratniej więzi nie czuję potrzeby wgłębiania się w czyjeś prywatne życie, tylko jak widać niektórym to strasznie przeszkadza. Nie znoszę tych spojrzeń, gdy przychodzę na zmianę i dziewczyny patrzą się na mnie z niesmakiem jakby chciały powiedzieć "Czemu muszę być dzisiaj z tobą..." Próbowałam rozmawiać, wysłuchać, ale non stop widzę i czuję, że coś im we mnie nie odpowiada. One mają już swoje tematy, tym bardziej, że długo ze sobą pracują, więc też zastanawiam czemu ktoś ma do mnie pretensje, że nie wiem jak poruszyć rozmowę. Może też dochodzi kwestia różnicy wieku? Większość z nich ma 20-21 lat, ja jestem kilka lat starsza, więc może to je odpycha. Nie wiem, jedyne co wiem to to, że chce po prostu przyjść i przepracować swoją zmianę. Nie chcę się z nikim tam kumplować ani zbytnio otwierać. Jednak w takim razie muszę przygotować się na obgadywanie za plecami i krzywe spojrzenia

Myślę że to nie kwestia wieku a dojrzałości, zasad moralnych.

Ty po prostu masz inne spojrzenie na świat i twój świat mnie się podoba. Wśród znajomych mam osoby młodsze i starsze od siebie. Świetnie się z nimi dogaduje bo patrzymy podobnie. 

W pracy za bardzo ludzi sobie nie możesz wybrać chyba, że zmienisz pracę. Jednak możesz też ograniczyć kontakty do tych służbowych i nie musisz się dostosowywać do koleżanek z pracy. Sądzę nawet, że długo byś tak nie wytrzymała bo to zwyczajnie nie w twoim stylu. Masz prawo być sobą a to, że ktoś ma problem to jego problem a nie twój. Natomiast na przyjaciół, znajomych możesz już dobrać wg własnego uznania tak aby akceptował cie taka jaka jesteś. 

Jest słowo klucz pt. dystans!

Sprobuj go wprowadzić w życie i nie płacz dziewczyno bo szkoda twoich lez na takie "koleżanki". 

Jesteś wartościowa osoba i tego się trzymaj. Nie trac siebie bo jesteś cennym egzemplarzem. Przepraszam za określenie 🙂

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, gżegżółka napisał(a):

Skąd ja to znam... Spoko, po prostu tak jakoś mi się ten chłopak przypomniał i o nim wspomniałam, nie miałam na celu porównania go do Ciebie ;)

Z jednej strony trzeba to zrozumieć, bo taka pewnie jest ludzka natura, że wypytujemy się kiedy widzimy, że ktoś może nie czuć się najlepiej i nie mamy złych zamiarów, ale z drugiej strony jest to trochę irytujące. Ta ciągła presja rozmawiania, odzywania się, żartowania. Ja też się w życiu nasłuchałam, że czemu się nie uśmiecham i siedzę tak cicho, nawet jak miałam normalny dzień. Naprawdę wtedy zaczynasz zastanawiać się co jest z tobą nie tak a ty po prostu nie masz nic do powiedzenia czy masz zły dzień i nie masz nastroju na rozmowy.

 

No wiem że to nie musiały być złe intencje, po prostu jak się samemu nie przeżyło stanu ciężkiej depresji, to trudno to zrozumieć. Ja bym się nigdy nie spytał nikogo czemu się nie odzywa, bo jestem wyczulony już na tym punkcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@gżegżółka nikt nigdzie nie powiedział, że musisz się kolegować z ludźmi z pracy (ja się nie koleguję i żyję, nawet jeśli uważają mnie za dziwaka to ich problem). W końcu praca jest od wykonywania swoich obowiązków, a nie plotkowania. Jak wykonujesz je dobrze, olewaj "koleżanki". I na pewno nie płacz po kątach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj współczuję ci. Ale ten komentarz to był raczej w żartach, dlatego pewnie się dziewczyna potem przejęła że się rozpłakałas. Każdy zna osoby które nie mają insta lub fejsa nawet, więc to nie jest nic szokującego. A to tez czy ktoś jest cichy i ponury czy rozmowny i wesoły wcale nie przekłada się na szacunek i czy cie lubią, ja np jestem ta druga a też bez problemu wyczuje krzywe spojrzenie od kogoś nawet. I co z tego że z tobą gadają i udają że cie lubią. Kompletnie nie patrz na to, ale może być tak że praca w zespole twarzą w twarz nie bedzie dla ciebie środowiskiem komfortowym i będziesz musiała poszukać czegoś innego (dla swojego dobra a nie żeby ktoś tam miał satysfakcję bo inni nas nie interesuja)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może to inni są zbyt głośni i zbyt żądni uwagi? Zawsze znajdzie się ktoś komu coś w Tobie będzie się nie podobało, więc nie ma sensu zmieniać się dla innych. Pytanie czy sama siebie akceptujesz i czy chcesz taka być jak jesteś?

 

Co do słów:

Cytat

Ty faktycznie jesteś niemowa, fejsa nie masz, nic o sobie nie mówisz, nie chcesz powiedzieć ile masz lat (jestem od nich trochę starsza), jeszcze się okaże że przysłali cię jako szpiega z sanepidu

W czasach szkolnych jakichś gość spytał się mnie na W-F w szatni czy jem koty... Słuchałem wtedy metalu/rocka, ogólnie byłem chyba dosyć ponury i nie mówiłem zbyt dużo, ale nie patrzyłem się bez przerwy na to czy mam czyste buty tj. nie chodziłem ciągle z głową skierowaną w dół. Wtedy chyba nie odebrałem tego zbyt pozytywnie, ale jak tak teraz myślę, to mogła być próba nawiązania jakiejś znajomości, zrealizowana w taki sposób, jaki dla inicjatora był najodpowiedniejszy. Wychowujemy się w różnych środowiskach i problem może wystąpić jak dani reprezentanci tych środowisk się ze sobą zdeżą np. podczas rozmowy tj. mogą wystąpić błędy komunikacyjne, błędy w interpretacji gestów i słów itd.

 

Wyobraź sobie sytuację, że przychodzisz do pracy pewna siebie, z uśmiechem na ustach, rzucasz w kierunku współpracownic wyrażenie: "Dzień dobry, drogie dziewczyny. Cudowny mamy dzisiaj dzień, nieprawda?" po czym rozpoczynasz wykonywanie swoich obowiązków, a na każde pytanie odpowiadasz spokojnie, z życzliwością i z pełną akceptacją tego kim jesteś tj. nie przejmujesz się tym, że nie masz fejsa, że np. rzadziej wychodzisz z domu itd. Nie było by miło?

 

btw. Wyobraź sobie sytuację, że konto jednej z dziewczyn na danym serwisie zostaje usunięte lub zablokowane, a na nim np. 50 tys. obserwujących... Toż to byłaby tragedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kawa Szatana napisał(a):

 

W czasach szkolnych jakichś gość spytał się mnie na W-F w szatni czy jem koty...

Hahahha świetne:D ty metalu jeden to jesz te koty?

 

Godzinę temu, Kawa Szatana napisał(a):

 Wychowujemy się w różnych środowiskach i problem może wystąpić jak dani reprezentanci tych środowisk się ze sobą zdeżą np. podczas rozmowy tj. mogą wystąpić błędy komunikacyjne, błędy w interpretacji gestów i słów itd.

Święta prawda

Godzinę temu, Kawa Szatana napisał(a):

Wyobraź sobie sytuację, że przychodzisz do pracy pewna siebie, z uśmiechem na ustach, rzucasz w kierunku współpracownic wyrażenie: "Dzień dobry, drogie dziewczyny. Cudowny mamy dzisiaj dzień, nieprawda?" po czym rozpoczynasz wykonywanie swoich obowiązków, a na każde pytanie odpowiadasz spokojnie, z życzliwością i z pełną akceptacją tego kim jesteś tj. nie przejmujesz się tym, że nie masz fejsa, że np. rzadziej wychodzisz z domu itd. Nie było by miło?

Taa zaraz by pomyślały "co ona się tak cieszy nagle". Ludziom się nie dogodzi:D

Godzinę temu, Kawa Szatana napisał(a):

btw. Wyobraź sobie sytuację, że konto jednej z dziewczyn na danym serwisie zostaje usunięte lub zablokowane, a na nim np. 50 tys. obserwujących... Toż to byłaby tragedia.

A no jak nie byłaby, laska tyle fotek robiła, tyle się starała, już na tym zarabiała przy tylu obserwujących a ty tu teraz wjezdzasz że nie tragedia. Trochę szacunku:v

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie jest sporo takich osób, tylko tego nie widać, bo są wycofane i nawet o sobie nie wiedzą. 

 

Też mam takie poczucie oderwania od ludzi, mimo że zrobiłam postępy w ostatnich latach. To potrafi być dobijające, gdy myślisz, że już sobie poradziłaś z problemami i teraz Twoje życie będzie jak u innych. Tylko że ich życie niekoniecznie jest lepsze. 

 

Żyj tak jak Ci się podoba. Nie musisz się dopasowywać do oczekiwań innych. Pomyśl o tym czego Ty chcesz, jaką chcesz być osobą, co chcesz robić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.10.2023 o 09:17, initium napisał(a):

Żyj tak jak Ci się podoba. Nie musisz się dopasowywać do oczekiwań innych. Pomyśl o tym czego Ty chcesz, jaką chcesz być osobą, co chcesz robić. 

Popieram tą radę. @gżegżółka musisz odnaleźć miejsce gdzie będziesz się czuła dobrze. A jednocześnie musisz wiedzieć czego chcesz w przeciwnym przypadku inni narzucą ci swoją wolę.

 

Podoba mi twój nick ptaszku:⁠-⁠)

 

Powodzenia:⁠-⁠)

 

Edytowane przez johnn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.10.2023 o 09:17, initium napisał(a):

Żyj tak jak Ci się podoba. Nie musisz się dopasowywać do oczekiwań innych. Pomyśl o tym czego Ty chcesz, jaką chcesz być osobą, co chcesz robić. 

 

W dniu 12.10.2023 o 12:06, johnn napisał(a):

Popieram tą radę. @gżegżółka musisz odnaleźć miejsce gdzie będziesz się czuła dobrze. A jednocześnie musisz wiedzieć czego chcesz w przeciwnym przypadku inni narzucą ci swoją wolę.

Bardzo dobre podsumowania... ;)

 

"miejsce gdzie będziesz się czuła dobrze" to może w praktyce oznaczać: poszukaj sobie innej pracy, innego towarzystwa, bo to gdzie jesteś wyraźnie nie jest dla Ciebie i Ci nie służy... ;)

A przede wszystkim nie przejmuj się tym, że jesteś "cicha"...

Co to w ogóle za samoocena: "jestem za cicha" ?? :D

Ja też mam niewiele kontaktów z ludźmi (z podobnych powodów jak Ty),

i wcale ich nie szukam, wiem co lubię robić i to robię, często samemu i wcale nie czuję się z tym źle.

Każdy jest inny i nie ma sensu na siłę dopasowywać się do innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×