Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdy leki SSRI nie pomagają


PaulinaMaja

Rekomendowane odpowiedzi

Od dwóch lat leczę się farmakologicznie na depresję niestety nie skutecznie.  Nie wiem czy jestem osobą lekoodporną? Mam może depresje atypową? Czy może nie znalazłam jeszcze właściwego leku.

Brałam różne SRRI - schemat ich działania był podobny, na początku znaczna poprawa, która po 2-3 tygodniach powoli słabła, a potem wracałam na stare tory, czyli znów, brak siły, motywacji, długie spanie, zamulenie, ciężko się za coś zabrać. Jedynie to po SSRI nie miałam za bardzo myśli samobójczych. Byłam bardziej zobojętniała.

Bałam jeden SNRI - wenlafaksyna , brałam ponad pół roku chyba, w ostatnich miesiącach w gorszych dniach spałam nawet po 18 h, nie widziałam różnicy czy brałabym lek czy nie .

 

Jakie mam objawy :  otępienie, brak sił życiowej, brak motywacji, chęci, ciężko mi się logicznie myśli. mam wrażenie że wykorzystuję może ok 30%swojego potencjału umysłowego . ciągłe zmęczenie, długo śpię 10 godzin lub więcej, a i tak nie mam siły, problemy ze wstawaniem, nie budzę się sama po 8-9 godzinach snu, nawet nastawiony budzik wyłączam i śpię dalej. Zamulenie po wstaniu,trudno mi się do czegokolwiek zabrać, przez lata nie potrafię uporządkować porządnie swojego pokoju, bardzo często przerastają mnie normalne czynności, typu zmywanie, nawet by iść umyć włosy jest to dla mnie niekiedy wysiłek, czy trudno mi zmusić się by ugotować sobie coś do jedzenia, niekiedy przerastają mnie podstawowe wykonywanie czynności,  Zauważyłam, że jak coś negatywnego wydarza się w moim życiu i jestem w gorszej kondycji psychicznej to bardziej uciekam w sen. Jestem bardziej zmęczona. Dodam , że jestem przestawiona, chodzę dość późno spać. Ale czy pójdę wcześniej , czy później i tak śpię długo .
Dodam, że nie mam jako takowych lęków.
 
Ostatnio pomyślałam, że może spróbuje MAO, biorę Moklobemid - Moklar 2 dni ( wiem, że to mało) ale jak na razie jakby wzmacnia on moje objawy, chce mi się spać itp ogólnie nie czuje się za dobrze po nim, wiem, że muszę poczekać , bo moze sie to zmieni.
 
Ale ogólnie już nie wiem co robić. Nie mam już siły, tak się nie da funkcjonować, żyć. Przeszłam myślę już nie krótką drogę w próbach leczenia brałam ponad 7 laków i nie ma rezultatu.
Czy ktoś z Was miał podobne objawy? Podobnie reagował na leki? Czy znalazł lek który mu pomógł na dłuższą metę i mógł dobrze funkcjonować dłużej?
 
Chciałabym odzyskać światłość umysłu, mieć motywację, chęć ( wiem jakie to uczucie, czułam się tak przez chwilę brania różnych leków, niestety krótko, jakaś lekarka kiedyś powiedziała, że to mogłabym górka serotoninowa 😕  , a mi się wydawało , że tak powinien normalnie się czuć człowiek)
 
Edytowane przez PaulinaMaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, PaulinaMaja napisał(a):

Od dwóch lat leczę się farmakologicznie na depresję niestety nie skutecznie.  Nie wiem czy jestem osobą lekoodporną? Mam może depresje atypową? Czy może nie znalazłam jeszcze właściwego leku.

Brałam różne SRRI - schemat ich działania był podobny, na początku znaczna poprawa, która po 2-3 tygodniach powoli słabła, a potem wracałam na stare tory, czyli znów, brak siły, motywacji, długie spanie, zamulenie, ciężko się za coś zabrać. Jedynie to po SSRI nie miałam za bardzo myśli samobójczych. Byłam bardziej zobojętniała.

Bałam jeden SNRI - wenlafaksyna , brałam ponad pół roku chyba, w ostatnich miesiącach w gorszych dniach spałam nawet po 18 h, nie widziałam różnicy czy brałabym lek czy nie .

 

Jakie mam objawy :  otępienie, brak sił życiowej, brak motywacji, chęci, ciężko mi się logicznie myśli. mam wrażenie że wykorzystuję może ok 30%swojego potencjału umysłowego . ciągłe zmęczenie, długo śpię 10 godzin lub więcej, a i tak nie mam siły, problemy ze wstawaniem, nie budzę się sama po 8-9 godzinach snu, nawet nastawiony budzik wyłączam i śpię dalej. Zamulenie po wstaniu,trudno mi się do czegokolwiek zabrać, przez lata nie potrafię uporządkować porządnie swojego pokoju, bardzo często przerastają mnie normalne czynności, typu zmywanie, nawet by iść umyć włosy jest to dla mnie niekiedy wysiłek, czy trudno mi zmusić się by ugotować sobie coś do jedzenia, niekiedy przerastają mnie podstawowe wykonywanie czynności,  Zauważyłam, że jak coś negatywnego wydarza się w moim życiu i jestem w gorszej kondycji psychicznej to bardziej uciekam w sen. Jestem bardziej zmęczona. Dodam , że jestem przestawiona, chodzę dość późno spać. Ale czy pójdę wcześniej , czy później i tak śpię długo .
Dodam, że nie mam jako takowych lęków.
 
Ostatnio pomyślałam, że może spróbuje MAO, biorę Moklobemid - Moklar 2 dni ( wiem, że to mało) ale jak na razie jakby wzmacnia on moje objawy, chce mi się spać itp ogólnie nie czuje się za dobrze po nim, wiem, że muszę poczekać , bo moze sie to zmieni.
 
Ale ogólnie już nie wiem co robić. Nie mam już siły, tak się nie da funkcjonować, żyć. Przeszłam myślę już nie krótką drogę w próbach leczenia brałam ponad 7 laków i nie ma rezultatu.
Czy ktoś z Was miał podobne objawy? Podobnie reagował na leki? Czy znalazł lek który mu pomógł na dłuższą metę i mógł dobrze funkcjonować dłużej?
 
Chciałabym odzyskać światłość umysłu, mieć motywację, chęć ( wiem jakie to uczucie, czułam się tak przez chwilę brania różnych leków, niestety krótko, jakaś lekarka kiedyś powiedziała, że to mogłabym górka serotoninowa 😕  , a mi się wydawało , że tak powinien normalnie się czuć człowiek)
 

Skoro śpisz to raczej problemów z niską serotoniną nie masz, a biorąc leki które jeszcze ją podnoszą bardziej się dobijasz. Wenlafaksyna różnie działa, ale jej dobre działanie jako leku snri zaczyna się od 150 mg wzwyż, zależy jak wrażliwy jest układ nerwowy. Może masz problem z dopaminą, a nie serotoniną, bo jak jest problem z serotoniną to przeważnie w depresji jest bezsenność

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej nie słyszałam i nie czytałam by większe stężenie serotoniny powodowało senność, a wręcz przeciwnie. Wenlafaksyny zażywam dawkę 150 i chyba 187,5 , jak pisałam szału nie było. Miałam wrażenie że wenla trochę potęgowała dobre samopoczucie gdy coś miłego się wydarzyło, ale gdy miałam gorsze dni, nie robiła nic , a wręcz zapadłam w śpiączkę. 

 

To jest smutne , że ludzie chorzy na depresję często muszą przejść bardzo długą drogę by móc czuć się w miarę normalnie, a niekiedy to się nie udaje wcale. Ponoć w niektórych krajach wykonują pacjentom badanie mózgu. Wtedy można dobrać odpowiednie leki . U nas to tylko daleka przyszłość. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, PaulinaMaja napisał(a):

Wcześniej nie słyszałam i nie czytałam by większe stężenie serotoniny powodowało senność, a wręcz przeciwnie. Wenlafaksyny zażywam dawkę 150 i chyba 187,5 , jak pisałam szału nie było. Miałam wrażenie że wenla trochę potęgowała dobre samopoczucie gdy coś miłego się wydarzyło, ale gdy miałam gorsze dni, nie robiła nic , a wręcz zapadłam w śpiączkę. 

 

To jest smutne , że ludzie chorzy na depresję często muszą przejść bardzo długą drogę by móc czuć się w miarę normalnie, a niekiedy to się nie udaje wcale. Ponoć w niektórych krajach wykonują pacjentom badanie mózgu. Wtedy można dobrać odpowiednie leki . U nas to tylko daleka przyszłość. 

Magneroencefalografia to się nazywa:) może czas zmienić grupę leków jak SSRI nic nie wnoszą? A lekarz co na to, że jest słabo? Masz jeszcze bupropion z aktywizujących, duloksetyne, reboksetyne, chociaż ona to mi nie podeszła, ale jest w czym przebierać, a może coś trafisz:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć, Setralina mnie wykończyła, potem były inne zestawy i też żadnych zmian na lepsze. Paroksetyna 60 mg i stabilizator wiele zmieniły(na lepsze) ale początek był straszny. Leki działają a ja wiem, że do końca życia będę żył z depresją nad którą panuję na 90%.. bo jak przychodzi strzał to spadam na samo dno ale potrafię się podnieść i stanąć na nogach.

Mi pomaga coś innego.. coś większego od nas.. musiałem spaść na dno, zostać startym i wypalonym aby zrozumieć, że człowiek sam sobie nie jest w stanie pomóc, ale jest Ktoś kto chce pomóc..

Trzymaj się:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie pamiętam jak to się rozkręcało.. pamiętam tylko, że budziłem się i słyszałem w głowie głos "jest już za późno", "przegrałeś" to było straszne, co kilka sekund lub ciągle te myśli lęk, strach, taki ból jak przy zdradzie... 

Potem przestałem panować nad swoim życiem, pytania które mnie zabijały, pytania bez odpowiedzi, sceny z mojego życia i sceny bliskich mi osób których nigdy nie byłem świadkiem. Jak już złamała ,mnie depresja to byłem jak warzywo.. warzywo, które jednak znalazło siłę aby się powiesić.. na szczęście w ostatniej chwili się odratowałem 

sporo o mnie jest w moich komentarzach w innych wątkach

to chole.nie trudna historia , historia która jest moim życiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulina, to może być przede wszystkim niedobór dopaminy i depresja w przebiegu ukrytego, niezdiagnozowanego ADHD (jest kilka wskazówek - "nieogarnięcie", brak motywacji, chaos w pokoju, przesunięta faza snu). Leczenie SSRI i SNRI wtedy nie pomaga, potrzebny metylofenidat (tylko uwaga na MAO - jeśli dobrze pamiętam to trzeba odczekać zanim się cokolwiek weźmie, nie eksperymentuj sama!). Pogadaj ze swoim lekarzem, a jeśli będziesz miała wciąż problem, możemy Cię bezpłatnie skonsultować w naszej nowootwieranej przychodni. Trzymam kciuki, powodzenia i fajnie by było, gdybyś napisała czy i co pomogło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×