Od dwóch lat leczę się farmakologicznie na depresję niestety nie skutecznie. Nie wiem czy jestem osobą lekoodporną? Mam może depresje atypową? Czy może nie znalazłam jeszcze właściwego leku.
Brałam różne SRRI - schemat ich działania był podobny, na początku znaczna poprawa, która po 2-3 tygodniach powoli słabła, a potem wracałam na stare tory, czyli znów, brak siły, motywacji, długie spanie, zamulenie, ciężko się za coś zabrać. Jedynie to po SSRI nie miałam za bardzo myśli samobójczych. Byłam bardziej zobojętniała.
Bałam jeden SNRI - wenlafaksyna , brałam ponad pół roku chyba, w ostatnich miesiącach w gorszych dniach spałam nawet po 18 h, nie widziałam różnicy czy brałabym lek czy nie .
Jakie mam objawy : otępienie, brak sił życiowej, brak motywacji, chęci, ciężko mi się logicznie myśli. mam wrażenie że wykorzystuję może ok 30%swojego potencjału umysłowego . ciągłe zmęczenie, długo śpię 10 godzin lub więcej, a i tak nie mam siły, problemy ze wstawaniem, nie budzę się sama po 8-9 godzinach snu, nawet nastawiony budzik wyłączam i śpię dalej. Zamulenie po wstaniu,trudno mi się do czegokolwiek zabrać, przez lata nie potrafię uporządkować porządnie swojego pokoju, bardzo często przerastają mnie normalne czynności, typu zmywanie, nawet by iść umyć włosy jest to dla mnie niekiedy wysiłek, czy trudno mi zmusić się by ugotować sobie coś do jedzenia, niekiedy przerastają mnie podstawowe wykonywanie czynności, Zauważyłam, że jak coś negatywnego wydarza się w moim życiu i jestem w gorszej kondycji psychicznej to bardziej uciekam w sen. Jestem bardziej zmęczona. Dodam , że jestem przestawiona, chodzę dość późno spać. Ale czy pójdę wcześniej , czy później i tak śpię długo .
Dodam, że nie mam jako takowych lęków.
Ostatnio pomyślałam, że może spróbuje MAO, biorę Moklobemid - Moklar 2 dni ( wiem, że to mało) ale jak na razie jakby wzmacnia on moje objawy, chce mi się spać itp ogólnie nie czuje się za dobrze po nim, wiem, że muszę poczekać , bo moze sie to zmieni.
Ale ogólnie już nie wiem co robić. Nie mam już siły, tak się nie da funkcjonować, żyć. Przeszłam myślę już nie krótką drogę w próbach leczenia brałam ponad 7 laków i nie ma rezultatu.
Czy ktoś z Was miał podobne objawy? Podobnie reagował na leki? Czy znalazł lek który mu pomógł na dłuższą metę i mógł dobrze funkcjonować dłużej?
Chciałabym odzyskać światłość umysłu, mieć motywację, chęć ( wiem jakie to uczucie, czułam się tak przez chwilę brania różnych leków, niestety krótko, jakaś lekarka kiedyś powiedziała, że to mogłabym górka serotoninowa , a mi się wydawało , że tak powinien normalnie się czuć człowiek)