Skocz do zawartości
Nerwica.com

mam kryzys


Michu95

Rekomendowane odpowiedzi

przyznaje mam duży kryzys nie wiem co robić powoli wymyka mi się wszystko to spod kontroli jak nie ojciec wiecznie kłócący się z moją mamą

to to że nie śpię po nocach to przejmuje się co będzie dalej to to że nie idzie mi w muzyce mimo że maksymalnie siły w to wkładam nadal mało wyświetleń

nadal nic się nie rusza mimo że staram się niczym nie umiem też się cieszyć mam ochotę coraz bardziej by znów pić jak kiedyś by się nawet pociąć

cierpię bardzo ale ukrywam to przed rodzicami płaczę po bokach ale nie chcę by wiedzieli jak faktycznie jest bo po co? i tak nikt z nich mi nie pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dryagan napisał:

Każdy znaczy coś dla siebie. Więc może trzeba pomóc sobie samemu? takie samouzdrawianie 

Mi się udało troche podnieść ale to już z ledwością . I teraz strach co będzie jak ten stan się powtórzy i jak to wytrzymam. Nie byłabym w stanie dojechać nawet do szpitala, mam zbyt daleko. Lęki gorsze jak przed egzekucją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ala1983 napisał:

Mi się udało troche podnieść ale to już z ledwością . I teraz strach co będzie jak ten stan się powtórzy i jak to wytrzymam. Nie byłabym w stanie dojechać nawet do szpitala, mam zbyt daleko. Lęki gorsze jak przed egzekucją.

Pierwszy raz najgorszy...kolejne już wydają się nie tak silne i wstrząsające. Pierwsze koty za płoty i człowiek przywyka, wie z czym się to je, uczy, nabywa doświadczenia. Madrzeje, przywyka, przyzwyczaja, bierze d...e w troki i traktuje jak survival. Z czasem okazuje się że doświadczenie uczy i już lęki cię nie zagna. No jak jakiś lęk będzie mi mówił jak masz żyć? Nieeee...ty  z nim nie walczysz traktujesz jak kolegę który jest ale ty żyjesz własnym życiem. Z czasem orientujesz się ze im bardziej go ignorujesz to staje się coraz mniejszy. 

Budzisz się nagle, że masz kontrolę może zludna bo lęk czai się za rogiem. On czyha na Ciebie aby cię sponiewierać ale trzymasz go na dystans. Niech sobie jest obok mnie...nagle patrzysz ze sobie poszedł bo przestałaś na niego zwracać uwagę. Czujesz wolność, kajdany lęku zrzucone. Jesteś wolnym człowiekiem... 

 

Czas leczy ale nie pozwala zapomnac...

 

 

Edytowane przez Melodiaa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Einsamkeit napisał:

Wiesz co jest przerażające? To, że nikt nam nie pomoże. Patrzę na to forum ile tu jest zranionych dusz. Wszyscy nic nie znaczymy 

no u mnie jest ta kwestia że czekam na terapie a jej i tak nie ma.

5 godzin temu, Dryagan napisał:

Każdy znaczy coś dla siebie. Więc może trzeba pomóc sobie samemu? takie samouzdrawianie 

nie wiem jak..

1 godzinę temu, ala1983 napisał:

Mi się udało troche podnieść ale to już z ledwością . I teraz strach co będzie jak ten stan się powtórzy i jak to wytrzymam. Nie byłabym w stanie dojechać nawet do szpitala, mam zbyt daleko. Lęki gorsze jak przed egzekucją.

u mnie szpital odpada dlatego bo mam różne sprawy których ze szpitala nie ogarnę.

27 minut temu, Melodiaa napisał:

Pierwszy raz najgorszy...kolejne już wydają się nie tak silne i wstrząsające. Pierwsze koty za płoty i człowiek przywyka, wie z czym się to je, uczy, nabywa doświadczenia. Madrzeje, przywyka, przyzwyczaja, bierze d...e w troki i traktuje jak survival. Z czasem okazuje się że doświadczenie uczy i już lęki cię nie zagna. No jak jakiś lęk będzie mi mówił jak masz żyć? Nieeee...ty  z nim nie walczysz traktujesz jak kolegę który jest ale ty żyjesz własnym życiem. Z czasem orientujesz się ze im bardziej go ignorujesz to staje się coraz mniejszy. 

Budzisz się nagle, że masz kontrolę może zludna bo lęk czai się za rogiem. On czyha na Ciebie aby cię sponiewierać ale trzymasz go na dystans. Niech sobie jest obok mnie...nagle patrzysz ze sobie poszedł bo przestałaś na niego zwracać uwagę. Czujesz wolność, kajdany lęku zrzucone. Jesteś wolnym człowiekiem... 

 

Czas leczy ale nie pozwala zapomnac...

 

 

u mnie nie tyle lękj jest problemem ale ogromne stany depresyjne, to że ze stresu spać nie mogę, to że przeżywam

rodzinną sytuacje która jest kiepska mam ojca który jest roszczeniowy, często krzyczy na mamę, czasem coś wypije

on nie bierze leków mimo że psychiatra mu zalecił poza tym? nie wiem co z tym zrobić nie mam pomysłów

bo zgłoszę i będzie źle nie zgłoszę też źle będzie czuję się w patowej sytuacji choćby bo mam ogrom stresu

jest jedynie nadzieja że znów wyjedzie jak to by się stało to bym odetchnął..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Melodiaa napisał:

Pierwszy raz najgorszy...kolejne już wydają się nie tak silne i wstrząsające. Pierwsze koty za płoty i człowiek przywyka, wie z czym się to je, uczy, nabywa doświadczenia. Madrzeje, przywyka, przyzwyczaja, bierze d...e w troki i traktuje jak survival. Z czasem okazuje się że doświadczenie uczy i już lęki cię nie zagna. No jak jakiś lęk będzie mi mówił jak masz żyć? Nieeee...ty  z nim nie walczysz traktujesz jak kolegę który jest ale ty żyjesz własnym życiem. Z czasem orientujesz się ze im bardziej go ignorujesz to staje się coraz mniejszy. 

Budzisz się nagle, że masz kontrolę może zludna bo lęk czai się za rogiem. On czyha na Ciebie aby cię sponiewierać ale trzymasz go na dystans. Niech sobie jest obok mnie...nagle patrzysz ze sobie poszedł bo przestałaś na niego zwracać uwagę. Czujesz wolność, kajdany lęku zrzucone. Jesteś wolnym człowiekiem... 

 

Czas leczy ale nie pozwala zapomnac...

 

 

Oj nie, to jest coś znacznie głębszego niz ataki paniki, to jest stan nie do wytrzymania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.10.2022 o 09:04, ala1983 napisał:

Oj nie, to jest coś znacznie głębszego niz ataki paniki, to jest stan nie do wytrzymania.

Rozumiem...jednak zapewniam że żaden stan może byc nie do wytrzymania. 

Życzę samych słonecznych dni 🙂

 

Edytowane przez Melodiaa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.10.2022 o 22:30, Michu95 napisał:

bo zgłoszę i będzie źle nie zgłoszę też źle będzie czuję się w patowej sytuacji choćby bo mam ogrom stresu

jest jedynie nadzieja że znów wyjedzie jak to by się stało to bym odetchnął..

Przykro mi, że tak u Ciebie jest. 

Czasami trudno znaleźć rozwiązanie i czuję się człowiek bezsilny. 

Chciałabym abyś w końcu odetchnął z ulgą. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim kryzysie nie chodzi o sam sen czy lęki

tu chodzi o zachowanie mojego ojca, o brak pomysłów na projekty muzyczne, o to że nie wiem czym się zainspirować oraz o to że mam ambicje ale one są ponad mnie ponad to wszystko mnie przerasta czuję się serio 

przerośnięty stresem, nerwami, smutkiem

no i zdesperowany by udowodnić wszystkim 

że jestem coś wart że warto we mnie inwestować bo to inwestycja zwrotna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.10.2022 o 20:33, ala1983 napisał:

Chcialas chyba napisac ,,kazdy stan jest do wytrzymania,,?

Gdyby tak bylo, nie byloby tylu samobojstw.

Nie...napisalam poprawnie to co miałam na myśli a mianowicie, że nawet osoba z atakami paniki może mieć dość. 

A Tobie życzę dużo siły i oczywiscie nie wolno się poddawać bo wszystko się kiedyś kończy nawet zle dni. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×