Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

51 minut temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,a czemu ten gość siedzi w namiocie?Tak se po prostu siedzi?

Toć nikt go do domu nie wpuści. W tamtym roku jak go wpuścili, to mieszkał za darmo, wykłócał się, wyciągał łapy, żarł za cudze i ćpał. W żadnej robocie nie utrzymał się dłużej niż jeden dzień. Teraz też jak przyjechał, to dobija się co chwilę i wyzywa. Nawet na policję nie można zadzwonić, bo tu zameldowany jest i jeszcze by kazali go wpuścić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,sorry za dociekliwość,ale nie ma minimum szansy, żeby mu pomóc?

Ja tak już mam,no, muszę zapytać.

Raczej nic się nie ogarnie. Musiałby się zacząć leczyć, ale nie chce. Według niego wszyscy dookoła są źli i chorzy, tylko nie on. W tamtym roku jak przyjechał, opłaciłem mu dwie wizyty u psychiatry prywatnie. Leki brał garściami, bo przepisana dawka "słabo klepie". Dla niego najważniejsze to się naćpać. Nieważne czym. Takie zwidy już ma, że chodzi i sam do siebie gada i twierdzi że ludzie mu wchodzą do głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy, szkoda chłopa.Dobry brat z Ciebie, próbowałeś pomóc.

Ja chodziłam na terapię uzależnień ponad dwa lata ( też nie chciałam,wypierałam oczywiście fakt uzależnienia od alkoholu).

Musi sam chcieć.Mnie trochę przyparto do muru...ale dobrze.

Nie powiem, sam w tym roku obskoczyłem detoks, wszywkę i kontynuuję terapię uzależnień. Tylko że ja sam chciałem sobie pomóc. Ktoś mi uświadomił że mam problem i chciałem z nim coś zrobić. A teraz ten się dobrze bawi, a ja muszę wpierdzielać benzo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Purpurowy napisał(a):

W żadnej robocie nie utrzymał się dłużej niż jeden dzień. Teraz też jak przyjechał, to dobija się co chwilę i wyzywa. Nawet na policję nie można zadzwonić, bo tu zameldowany jest i jeszcze by kazali go wpuścić.

Z czego on żyje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, bei napisał(a):

Z czego on żyje?

Nie wiem. Być może kradnie, albo żebrze. U niego to nie nowość. Jak przyjechał w tamtym roku, to mu pomagałem, między innymi finansowo. Teraz nie zamierzam.

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do wuja chafla, nie wiem co zrobić z tym tematem. Dzisiaj ktoś mu wypierdzielił namiot i mu się ubzdurało że to niby ja zrobiłem...

Nawet dzisiaj z domu nie mogłem wyjść, a jak wyszedłem, to musiałem samochód u kuzynki zostawić i lecieć na około, żeby wbić do domu tylnym wejściem, bo stał pod domem i czekał na mnie. Cały czas się dobija, wyzywa i grozi. Na policję zadzwonię, to go zgarną maksymalnie na 48h, później wróci jeszcze bardziej wkurzony...

Ja cały czas na benzo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy, coś byście musieli zaradzić, postanowić razem z rodziną,a nie żeby to było tylko na Twojej głowie.

I powiedzieć mu wprost: albo się leczysz,albo wypad.

Z tym "wypad" to nie takie proste. Siedzi w namiocie, obok działki. Nie na działce. Wczoraj po nocy wyzywał, groził pobiciem i że powybija wszystkie szyby. Jeszcze połamał wszystkie łopaty do śniegu. Przyjechała policja, kazali mu przestawić namiot dalej, to niby przestawił. Nie zdążyli odjechać, a on dalej swoje. To go zawinęli do noclegowni, ale dzisiaj wrócił. Ja się wyniosłem do przyczepy kempingowej znowu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,a czym grzejesz w tej przyczepie?

Piecykiem gazowym. Ale nie takim co się odpala i po nocy się człowiek nie budzi, tylko takim specjalnym, do przyczep kempingowych. Tlen do spalania bierze spod przyczepy, a spaliny wylatują kominem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,ty masz naprawdę zasraną sytuację.☹️Ani tak,ani tak.

Ale musi być jakieś wyjście, przecież tak nie można żyć.

Byłem dzisiaj na wiejskiej komendzie, nie bardzo byli cokolwiek w stanie doradzić. W niedzielę wracam do siebie, bo od poniedziałku muszę iść do pracy. Spytam jeszcze na komendzie w miejscu zamieszkania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,to napisz później,co ci tam powiedzieli.Fajnie, że masz pracę.Trzymaj się!

Dam znać, ale to wieczorem w niedzielę , bo dopiero wtedy do siebie wracam. Żeby tylko ta parówa nie stała pod domem...

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×