Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed nauką i zaległości


Brokatowa Kajzerka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, piszę ten wątek w desperacji bo mam już dość niemocy, niechęci i poczucia że drobne rzeczy mnie przerastają.

 

Ale po kolei. Moim problemem jest strach przed nauką (i ogólnie podejmowaniem wszelkich "okołoedukacyjnych" czynności).

 

Jestem studentką i chwilowo znalazłam się w takiej sytuacji, że jestem chora. Podczas nieobecności w szkole przegapiłam kilka ważnych zajęć, które będę musiała odrobić po powrocie (+ oczywiście czeka mnie zwykła nauka zgodnie z planem zajęć). W tej chwili czuję się dobrze fizycznie i powinnam pomału się zacząć uczyć żeby wszystkie zaległości ponadrabiać. Ale ja nie mogę...

 

Kiedy otwieram skrypt i próbuję się uczyć mój mózg automatycznie się poddaje i wyłącza. Bardzo ciężko jest mi zacząć się uczyć i ja wiem że przyczyną tego jest strach przed tym że sobie nie poradzę, że kolokwium i tak napisze słabo, że się namęczę a to i tak na nic bo ostatecznie się skompromituję przy odpowiedzi i tak dalej. Nie jest to taki "typowy" strach (trzęsące się ręce, atak paniki) ale takie "zamulenie", mój mózg po prostu odmawia, zaczynam czuć się senna i wszystko mnie rozprasza. To tak jakby ktoś dał mi kartkę z napisem "3*4 + 2" i kazał to rozwiązać a ja rzuciłabym na to okiem, powiedziała po prostu "nie" i poszła spać. Straszna niemoc.

 

Proszę o pomoc, o poradę, bo mój stan nie bierze się z lenistwa. To śmieszne, że osoba która z własnej woli zaczęła studiować teraz boi się nauki, tak nie powinno być. Studia zaczęłam niedawno, mogę zawalić przez to semestr.

 

Dodam, że moje poczucie własnej wartości pod względem własnej inteligencji i uzdolnień jest dosłownie na dnie. Ten stan jest częściowo uzasadniony (fakt faktem że zbyt bystra nigdy nie byłam, zawsze poświęcałam na naukę dużo czasu a stopnie i tak słabe) a częściowo nieuzasadniony (często ze stresu głupieję jeszcze bardziej a kiedy zagryzałam zęby i naprawdę chciałam się czegoś nauczyć to zdarzały się też sukcesy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Brokatowa Kajzerka napisał:

Witam wszystkich, piszę ten wątek w desperacji bo mam już dość niemocy, niechęci i poczucia że drobne rzeczy mnie przerastają.

 

Ale po kolei. Moim problemem jest strach przed nauką (i ogólnie podejmowaniem wszelkich "okołoedukacyjnych" czynności).

 

Jestem studentką i chwilowo znalazłam się w takiej sytuacji, że jestem chora. Podczas nieobecności w szkole przegapiłam kilka ważnych zajęć, które będę musiała odrobić po powrocie (+ oczywiście czeka mnie zwykła nauka zgodnie z planem zajęć). W tej chwili czuję się dobrze fizycznie i powinnam pomału się zacząć uczyć żeby wszystkie zaległości ponadrabiać. Ale ja nie mogę...

 

Kiedy otwieram skrypt i próbuję się uczyć mój mózg automatycznie się poddaje i wyłącza. Bardzo ciężko jest mi zacząć się uczyć i ja wiem że przyczyną tego jest strach przed tym że sobie nie poradzę, że kolokwium i tak napisze słabo, że się namęczę a to i tak na nic bo ostatecznie się skompromituję przy odpowiedzi i tak dalej. Nie jest to taki "typowy" strach (trzęsące się ręce, atak paniki) ale takie "zamulenie", mój mózg po prostu odmawia, zaczynam czuć się senna i wszystko mnie rozprasza. To tak jakby ktoś dał mi kartkę z napisem "3*4 + 2" i kazał to rozwiązać a ja rzuciłabym na to okiem, powiedziała po prostu "nie" i poszła spać. Straszna niemoc.

 

Proszę o pomoc, o poradę, bo mój stan nie bierze się z lenistwa. To śmieszne, że osoba która z własnej woli zaczęła studiować teraz boi się nauki, tak nie powinno być. Studia zaczęłam niedawno, mogę zawalić przez to semestr.

 

Dodam, że moje poczucie własnej wartości pod względem własnej inteligencji i uzdolnień jest dosłownie na dnie. Ten stan jest częściowo uzasadniony (fakt faktem że zbyt bystra nigdy nie byłam, zawsze poświęcałam na naukę dużo czasu a stopnie i tak słabe) a częściowo nieuzasadniony (często ze stresu głupieję jeszcze bardziej a kiedy zagryzałam zęby i naprawdę chciałam się czegoś nauczyć to zdarzały się też sukcesy).

Hej. A powiesz ile masz lat i czy miałaś kiedyś mierzone iq? 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Jak większosc studentow, masz z tylu glowy lęk, że nie zdasz. I ten podswiadomy stres paralizuje twoj mozg gdy ma pracowac?

 Problem skad wziac notatki, jacys zafiksowani prowadzacy itd jest to strasznie irytujące na studiach, ale dopiero zaczelas i przyzwyczaisz sie do tego! Ja liczylam ze z roku na rok bedzie lzej ale tylko powtórka z rozrywki :P 

Ale powaznie studia nie są warte ani chwili stresu i ani chwili załamania. Pamiętaj o tym bardzo cie prosze, bo u mnie tez dołożyły swoje do nerwicy. Minimum zaangazowania, bo i tak zdajesz poprawke dzieki temu ze widziales co bylo na 1 terminie. A nie dlatego ze sie czegos nauczyles :D:D tak to jest... glowa do góry!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.03.2022 o 13:51, Brokatowa Kajzerka napisał:

Witam wszystkich, piszę ten wątek w desperacji bo mam już dość niemocy, niechęci i poczucia że drobne rzeczy mnie przerastają.

 

Ale po kolei. Moim problemem jest strach przed nauką (i ogólnie podejmowaniem wszelkich "okołoedukacyjnych" czynności).

 

Jestem studentką i chwilowo znalazłam się w takiej sytuacji, że jestem chora. Podczas nieobecności w szkole przegapiłam kilka ważnych zajęć, które będę musiała odrobić po powrocie (+ oczywiście czeka mnie zwykła nauka zgodnie z planem zajęć). W tej chwili czuję się dobrze fizycznie i powinnam pomału się zacząć uczyć żeby wszystkie zaległości ponadrabiać. Ale ja nie mogę...

 

Kiedy otwieram skrypt i próbuję się uczyć mój mózg automatycznie się poddaje i wyłącza. Bardzo ciężko jest mi zacząć się uczyć i ja wiem że przyczyną tego jest strach przed tym że sobie nie poradzę, że kolokwium i tak napisze słabo, że się namęczę a to i tak na nic bo ostatecznie się skompromituję przy odpowiedzi i tak dalej. Nie jest to taki "typowy" strach (trzęsące się ręce, atak paniki) ale takie "zamulenie", mój mózg po prostu odmawia, zaczynam czuć się senna i wszystko mnie rozprasza. To tak jakby ktoś dał mi kartkę z napisem "3*4 + 2" i kazał to rozwiązać a ja rzuciłabym na to okiem, powiedziała po prostu "nie" i poszła spać. Straszna niemoc.

 

Proszę o pomoc, o poradę, bo mój stan nie bierze się z lenistwa. To śmieszne, że osoba która z własnej woli zaczęła studiować teraz boi się nauki, tak nie powinno być. Studia zaczęłam niedawno, mogę zawalić przez to semestr.

 

Dodam, że moje poczucie własnej wartości pod względem własnej inteligencji i uzdolnień jest dosłownie na dnie. Ten stan jest częściowo uzasadniony (fakt faktem że zbyt bystra nigdy nie byłam, zawsze poświęcałam na naukę dużo czasu a stopnie i tak słabe) a częściowo nieuzasadniony (często ze stresu głupieję jeszcze bardziej a kiedy zagryzałam zęby i naprawdę chciałam się czegoś nauczyć to zdarzały się też sukcesy).

 

Kojarzę ten motyw. Im więcej rzeczy mamy na głowie lub gdy przybędzie ich bardzo dużo w krótkim czasie to bywa tak, że ich ciężar przygniata i nie chce się nic robić.

 

Moja rada jest taka – możesz spróbować wypisać na kartce rzeczy o największym i najmniejszym priorytecie dla Ciebie, spróbować odpuścić sobie część spraw w tym momencie, mniej „emocjonować się” rzeczami (tj. przypisywać sprawom mniejszą dawkę emocji).

Wspominana kartka często pomaga mi przelać myśli i częściowo emocje na kartkę papieru. Mając tę kartkę czuję się lepiej bo mniej myślę o tym.

 

Inna sprawa. Możesz poświęcać godzinę dziennie na sprawy związane ze studiami i ani minutę więcej. Robisz kolejne rzeczy z listy i po 60 minutach kończysz, bez rozwlekania tego na cały wieczór lub weekend.

 

Jak masz rzeczy trudniejsze i łatwiejsze to zastanów się czy nie zacząć od tych drugich, a pomiędzy wpleść te pierwsze. Lub odwrotnie.

 

Na koniec pamiętaj aby w chwilach zwątpienia lub nie mocy postarać się mniej krytykować siebie, a częściej próbować przemycić taką myśl – ok, dzisiaj udało się zrobić tylko 3 z 10 rzeczy, nie szkodzi, jutro postaram się aby zrobić 4 z 10. Małymi krokami do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Halo. 

To moze byc po prostu stres (przed egzaminem). Taki blokujący. Moze zaległosci nazbierało sie za duzo?

Skoro zdałas mature i dostałas sie na studia, to chyba nie tak źle z Twoją inteligencją, itd.

Radzilabym odpocząc, odpuscic sobie troche (wyjsc na spacer?), a potem na spokojnie podejść do materiału.

(Ja bylam na studiach, gdzie materialu byl cały ogrom do opanowania, a niestety czesto uczylam sie na ostatnią chwilę - wiec znam podobny bol..)

powodzenia

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×