Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spięcie miesni


AndyZalew

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. 

 

Od ponad 20 lat mecze się z nerwica, która coraz bardziej odbiera mi chęć do życia. Oprócz niesamowitych leków, mam bruksizm i ogromne spięcia mięśni karku, szyji, pleców, ale też odcinka lędźwiowego, co przy mojej lekkiej dyskopatii, powoduje nacisk na nerw i lekkie porażenie nogi. Miałem dwa podejścia do leczenia farmakologicznego, ale nie tolerowalem leków zbyt dobrze, dlatego też zrezygnowałem z nich. Mam pytanie czy ktoś miał podobne objawy mięśniowe i jakos udało mu się z nimi uporać? 

 

Pozdrawiam, 

Andy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wszyscy mają, ci z zaburzeniami, prawdopodobnie tylko ci z dobrze dobranymi lekami nie maja tego problemu. Inni maja,mniejsze lub wieksze ,wiekszoś  pewnie nawet nie jest tego swiadoma ze pewne partie sa w ciagłym napieciu. Te czy tamte, i powody pewnie sa rozne, reakcja walcz lub uciekaj, tłumienie myśli poprzez napinanie miesni i przerzucsniu na nie uwagi, teorzenie takiej tarczy, tylko przed kim, przed nami samymi-głównie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z pewnoscia moje ciało jest bardziej spiete niz u zdrowych ludzi jednak nie na tyle, zebym odczuwa dyskomfort, wiec nie szukam pomocy. 

 

Jakie leki, napewno te osłabiajace lęk ale powinienes udac sie do specjalistow, moze tez isc na jakas joge? Joga pomoc odpreza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam bardzo duże napięcia mięśniowe a lek ssri który biorę mam wrażenie, że jeszcze to pogłębia, natomiast może warto próbować typowych leków na rozluźnienie mięśni, mi dość nieźle pomaga Sirdalud (no ale to w okresach kiedy pojawia się ból)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, AndyZalew napisał:

Próbowałem z sirdaludem, nawet niezły efekt dawał. A próbowaliście psychoterapii moze? 

Chodzę od roku (ponownie) i akurat w tej kwestii nie widzę poprawy, czasem nawet na sesji mam tak napięte wszystkie mięśnie, że wychodzę z mega bólem i sztywnością...chociaż są jakieś masaże terapeutyczne/ rozluźniające ale tego nie próbowałam, nie przepadam za dotykiem więc w takich sytuacjach spinam się jeszcze bardziej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasada jest taka, że trzeba te mięśnie jeszcze bardziej spiąć, żeby się rozluźniły.

Działa bo ja stosuje, ale konkretnych ćwiczeń nie polecę, bo ja bazuje na ćwiczeniach z choreoterapii i pracy z ciałem, które w szpitalu nie raz robiliśmy z terapeutką. Zapewne w internecie też idzie znaleźć coś. 

Najlepszy na to był taniec afrykański - po 10 min wszyscy leżeli na podłodze i zdychali, ale ciało rozluźnione na maxa :D 

A poza tym to minfulness może pomóc i relaksacje. Moja t. też mi polecała jakieś ćwiczenia, ale już zapomniałam jak się ten gość nazywał, bo nie stosowałam, bo bazuje na ćwiczeniach z zajęć w szpitalu.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, neon napisał:

Wszystko fajnie tylko to sa sprawy dorazne, bo jak mamy wdrukowana autoagresje, to zaraz bedziemy dalej sie napinać

No to chyba chodzi o to, żeby nauczyć się je rozluźniać w miarę potrzeby.... chyba, że wolisz chodzić cały czas spięty, to nic mi do tego 🙋‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam m. in ataki kurczy mięśni twarzy, ale kilka razy np szyja czy bark. Biorę snri, oraz pozniej zaczęłam jeszcze pregabaline, która chyba pomogła. Na terapię też chodziłam. Diagnoza to zaburzenia konwersyjne. Myślę że wyzdrowialam z tego w 90% (jeszcze bardzo rzadko coś jest) bo jednocześnie "zwalczylam" nerwice 🙂 Życzę zdrowia w pełni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.06.2021 o 21:01, neon napisał:

Chyba nie zrozumialas do czego sie odnioslem.

Zrozumiałam o co Ci chodzi. Dodam jeszcze tylko, że szkodliwe schematy to już trzeba przepracować na terapii, żeby się ich pozbyć, skoro mówisz o takiej formie autoagresji. 

A napięcia w ciele pojawiają się u wszystkich w mniejszym lub większym stopniu i mówię tylko, że idzie z tym skutecznie pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, neon napisał:

U wszystkich to jakies uogolnianie i racjonalizowanie ja mowie o napieciu wywolanym zaburzeniami psychicznymi, ktore zadne cwiczenia fizyczne nie usuna, bo po chwile po nich twoj umysl znajdzie 1000 powodow zeby sie ponownie spiąć. 

Dlaczego uważasz, że żadne ćwiczenia fizyczne nie usuną napięcia spowodowanego zaburzeniami? To, że pojawią się inne powody to dla mnie totalnie inna bajka. Pojawia się powód-> napięcie-> wykonuje ćwiczenia redukujące napięcie-> koniec. I tak w kółko. W celu zmniejszenia ilości powodów warto już się udać na terapię, aby to przepracować. Ćwiczenia nie redukują przyczyny tylko objawy... Jak nauczysz się czytać co mówi Twoje ciało, będzie dużo łatwiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, neon napisał:

U wszystkich to jakies uogolnianie i racjonalizowanie ja mowie o napieciu wywolanym zaburzeniami psychicznymi, ktore zadne cwiczenia fizyczne nie usuna, bo po chwile po nich twoj umysl znajdzie 1000 powodow zeby sie ponownie spiąć. 

No to musisz pracować z głową równocześnie na psychoterapii. Nic nie robiąc to rzeczywiście wiecznie człowiek będzie chodził pospinany, narzekał na bóle etc. ale to już każdego indywidualny wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Illi napisał:

Dlaczego uważasz, że żadne ćwiczenia fizyczne nie usuną napięcia spowodowanego zaburzeniami? To, że pojawią się inne powody to dla mnie totalnie inna bajka. Pojawia się powód-> napięcie-> wykonuje ćwiczenia redukujące napięcie-> koniec.

 

Chyba w to nie wierzysz?

 

2 godziny temu, Illi napisał:

 

 

 W celu zmniejszenia ilości powodów warto już się udać na terapię, aby to przepracować. Ćwiczenia nie redukują przyczyny tylko objawy... Jak nauczysz się czytać co mówi Twoje ciało, będzie dużo łatwiej. 

 

Tu sie zgodze 😉

 

2 godziny temu, acherontia styx napisał:

No to musisz pracować z głową równocześnie na psychoterapii. Nic nie robiąc to rzeczywiście wiecznie człowiek będzie chodził pospinany, narzekał na bóle etc. ale to już każdego indywidualny wybór.

 

To pewnie dlatego juz nie biore leków na nastoj i lęki, tylko doraznie na sen. I dlatego teraputka zaoferowala mi szkolenie na asystenta zdrowienia, ktory ma byc nowym zawodem 🤔

 

Dziewczyny teraz uderze troche mocniej. Odsawcie leki, pobadzcie w tym stanie z miesiac, a potem idzcie na joge redukować napiecia i podzielcie sie ze mna wrazeniami.

 

Nie ma jak to szachy 😉

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@neon błagam, kurs asystenta zdrowienia każdy może zrobić.... nawet mi fundacja go proponowała i możliwość pracy w tej samej fundacji od razu po kursie, tylko że ja nie mam zamiaru obniżać swoich kwalifikacji pracując jako asystent... także sorry ale to, że ktoś Ci proponuje taki kurs to dla mnie nic nie znaczy. I nie jesteś dla mnie jakiś wielce oświecony z tego powodu. 

 

 

A no i radzę poczytać trochę badań naukowych w kwestii skuteczności ćwiczeń różnego rodzaju ;) może Ci się przyda taka wiedza na owym kursie 🤣

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie chyba problem polega na tym, że wiele spięć mięśni pojawia się w czasie snu, tzn w dzień w sumie tego nie odczuwam, natomiast często budzę się z totalnie zaciśnięta szczęką, napiętym karkiem etc...nie wiem tylko na ile to kwestia samych napięć a na ile ubocznego działania leków. 

Z tym, że ja w sumie nie wiem czy chcę sobie z tym poradzić...w sensie to zawsze jakaś forma autoagresji w stosunku do siebie a na tym polu nie wiem, czy chcę ustąpić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, acherontia styx napisał:

@neon błagam, kurs asystenta zdrowienia każdy może zrobić.... nawet mi fundacja go proponowała i możliwość pracy w tej samej fundacji od razu po kursie, tylko że ja nie mam zamiaru obniżać swoich kwalifikacji pracując jako asystent... także sorry ale to, że ktoś Ci proponuje taki kurs to dla mnie nic nie znaczy. I nie jesteś dla mnie jakiś wielce oświecony z tego powodu. 

 

 

A no i radzę poczytać trochę badań naukowych w kwestii skuteczności ćwiczeń różnego rodzaju ;) może Ci się przyda taka wiedza na owym kursie 🤣

 

Tylko jakie Ty masz kompetencje zeby zostac asystentem zdrowienia skoro niedawno wrocilas ze szpitala, błagam... 

 

Nie neguje cwiczen jako pomocnych, natomiast uwazam ze na napiecia, ktore powstaja w psychice dzialaja na krótka mete, kropka 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, neon napisał:

Tylko jakie Ty masz kompetencje zeby zostac asystentem zdrowienia skoro niedawno wrocilas ze szpitala, błagam... 

A co ma szpital do tego? Idąc tym tokiem Ty też nie masz kompetencji bo byłeś na terapii 🤦‍♀️ 🙋‍♀️ 

 

I tak, ten kurs może zrobić każdy. Przykro mi, ale muszę zburzyć twoje poczucie wyjątkowości 🤣 

ja nie mam zamiaru się nawet bawić w to, bo po swoich studiach mam większe możliwości pomocy (interwencja kryzysowa, możliwość ukończenia szkoły psychoterapii etc.) niż po takim kursie , a zaproponowano mi taką możliwość bo nie wiedziała koordynatorka jakie mam wykształcenie. Z tym, że mnie nie interesuje praca z pacjentami psychiatrycznymi, z zaburzeniami różnego typu itp., bo ja wolę konkret w stylu stany zagrożenia życia i idę w inną gałąź medycyny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurs moze zrobic kazdy, ale czy kazdy robi to pod protektoratem i wizją teraputy, ktory oferuje staze na oddziale na ktorym pracuje?

 

I o jakiej wyjatkowosci mowisz, chyba projektujesz siebie na mnie. Tak jestem zadowolony ze po 10 latach izolacji i psychoz jestem prawie zdrowy. To jest autentycznosc i tym moge sie dzielić.

I mowiac o tym, mialem na mysli moje postępy z których jestem dumny.

 

Moze i Ci sie kiedys uda, powodzenia! 😘

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×