Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich :) moja historia


kier_ka

Rekomendowane odpowiedzi

Hej wszystkim. Do tej pory tylko podczytywałam to forum, nigdy nie uczestniczyłam w dyskusji. Chciałam się przywitać i opowiedzieć swoją historię :)

Z racji tego, ze lęki towarzyszą mi od dziecka (pierwsze wspomnienia z ok. 6 roku życia - wybudzenia w nocy, gonitwa myśli, zagubienie, uczucie ogromnego lęki) jest mi to temat „całkiem dobrze” znany. Jednak nie aż tak, jak powinien. Moje problemy psychiczne były lekceważone przez moich rodziców, sama z nimi walczyłam od dziecka. Z racji tego, że, moje lęki pojawiają się zazwyczaj co około 2-3 lata, zazwyczaj po cięższym momencie i trwają pare miesięcy, już wiele razy miałam wrażenie, ze poradziłam sobie z nimi i już nie wrócą. Niestety, znowu przyszły :) obecnie uczęszczam do psychoterapeuty (jest to moje drugie podejście, pierwsze było 3 lata temu) ale wydaje mi się, że jestem w takim momencie, że bez leków mogę nie dać sobie rady. W przyszłym tygodniu odbędzie się moja pierwsza wizyta u psychiatry. Bardzo obawiam się brania leków. Jednak parę moich koleżanek, które tez maja problemy z lękiem, zaczęło je brać - trochę mnie to zmotywowało do przełamania się. Rzecz, która zaczęła mnie najbardziej niepokoić to fakt, że typowe ataki paniki przekształciły się w lęk uogólniony i uczucie depresji (brak sił, brak chęci do działania, smutek, strach, brak apetytu). Pora zacząć z tym walczyć. Dopiero niedawno zaczęłam swoje dorosłe życie, skończyłam studia, wyprowadziłam się z domu rodzinnego. Mój stan mnie dołuje i przytłacza. Szczególnie, że mieszkam z chłopakiem i obawiam się, ze moje problemy mogą wpłynąć na niego w negatywny sposób (niedawno jeszcze miał problem z matka chorująca na depresje). 
 

Według terapeuty (jednego i drugiego) problemy maja podłoże w dzieciństwie - matka z depresja i zaburzeniami, dużo starszy brat alkoholik, który miał problemy z narkotykami, wieczne napięcie w domu, brak wsparcia i stabilności. 
 

Niestety mój lęk ma podłoże hipochondryczne. Od dziecka wymyślam sobie choroby i przedziwne stany, w dzieciństwie nawet wymyśliłam sobie raka szyjki macicy, piersi i ciąże (sic!). Teraz usilnie szukam w sobie problemów zdrowotnych. Zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne - codziennie miałam wrażenie, że zaraz dostanę zakrzepicy. Bałam się wychodzić z domu do pracy, bo obawiałam się, ze zemdleje, albo dostanę wylewu. Podczas uczucia lęku czasem miałam wrażenie, że zwariuje i wyląduje w szpitalu psychiatrycznym. Zaczęłam mieć fascykulacje mięśni - zaczęłam myśleć, że na pewno mam SM, padaczkę albo borelioze. Co zabawne, póki co borelioza jest wykluczona - nie do końca w to wierzę ;) To tylko parę przykładów, a było ich wiele więcej. Cały czas przeszukuje internet w celu potwierdzenia/zaprzeczenia moich objawów. Ciężko jest zmienić takie myślenie. 
 

To na tyle :) witam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mały update historii, może komuś to da do myślenia. Mój paromiesięczny epizod lękowo-depresyjny praktycznie zakończył się wraz z odstawieniem tabletek antykoncepcyjnych. Odkąd rzucilam hormony nie mam leków i nie odczuwam stanów depresyjnych (pomimo panującej sytuacji). Jednym słowem - wracam do normalności! Prawdopodobnie byłam jedna z osób, które nie powinny przyjmować hormonów. Depresja jest jednym ze skutków ubocznych widniejących na ulotce na początku listy. Mnie dopadła po roku. Czytając fora, na których dziewczyny żaliły się na stany depresyjne po dłuższym czasie użytkowania, stwierdziłam, ze muszę spróbować to odstawić. Powiedziałam ginekologowi o moich objawach, natomiast stwierdził, ze po tak długim czasie to niemożliwe ;) jednak dobrze, ze pokierowałam się swoim przeczuciem. Nigdy w życiu nie czułam się aż TAK źle psychicznie i fizycznie. Moje epizody lekowe z przeszlosci nigdy nie utrudniały mi codziennego życia. Tym razem pandemia była dla mnie istnym wybawieniem - mogłam zostać w domu i czekać, aż to piekło się skonczy wraz z odstawieniem. Oczywiście moja historia się nie kończy, kontynuuje psychoterapię, nie nadużywam alkoholu itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Super, że tu jesteś. To wszystko jest bardzo męczące i straszne. Rozumiem cię i super, że chcesz z tym walczyć. Czasem niestety leki okazują się być niezbędne, by móc normalnie funkcjonować. Trzymam za ciebie mocno kciuki, za wasz związek oraz życzę ci dużo siły. Ahh hipochondria, jak ja się cieszę, że nigdy nie miałam z tym do czynienia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, anonimowa_2001 napisał:

Witaj! Super, że tu jesteś. To wszystko jest bardzo męczące i straszne. Rozumiem cię i super, że chcesz z tym walczyć. Czasem niestety leki okazują się być niezbędne, by móc normalnie funkcjonować. Trzymam za ciebie mocno kciuki, za wasz związek oraz życzę ci dużo siły. Ahh hipochondria, jak ja się cieszę, że nigdy nie miałam z tym do czynienia. 

Hej, nie wiem czy widziałaś mój komentarz z aktualizacja 🙂 moje życie wraca (wróciło?) do normy. 
dzieki za życzenia i również życzę zdrowia i sił 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, kier_ka napisał:

Hej, nie wiem czy widziałaś mój komentarz z aktualizacja 🙂 moje życie wraca (wróciło?) do normy. 
dzieki za życzenia i również życzę zdrowia i sił 🙂

O faktycznie, przeoczyłam to. Cieszę się i byle dalej do przodu ^^ I dziękuję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×