Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica natręctw dotycząca godzin i liczb


kamilos9

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Jestem tu nowy i mam nadzieję, że będziecie w stanie nam pomóc. Moja siostra cierpi na coś w rodzaju nerwicy natręctw. Od zawsze była bardzo wrażliwa i należy do osób lękających się. Od jakiegoś czasu problem znacznie się nawarstwił i ma coś w rodzaju myśli polegających na robieniu czegoś/wykonywaniu czynności o "dobrych" godzinach. Musi zrobić coś o odpowiedniej porze, a jak nie zdąży, to jest w stanie czekać nawet godzinę leżąc i nic nie robiąc byle tylko czas się zgadzał. To samo dotyczy liczb, np. data w kalendarzu musi być odpowiednia... W związku z tym jest często zamyślona i rozkojarzona, bardzo dużo czasu traci na kontrolowanie czasu i bywa naprawdę agresywna wobec bliskich jeżeli nie zrealizuje czegoś zgodnie z planem. Bywa nawet, że obwinia wszystkich wokół o niepowodzenia, a zdarzyło się nawet, że uderzyła swoje rodzeństwo (wszyscy są dorośli 25-35lat). Wiemy, że spotkanie z psychologiem/psychoterapeutą jest nieuniknione ale mieszkamy w miejscowości gdzie po prostu nie ma dostępu do specjalisty i trudno żeby Karolina mogła regularnie uczęszczać na wizyty. Dlatego moje pytanie brzmi: czy my bliscy możemy też jakoś Jej pomóc ? Siostra doskonale wie, że to co robi jest złe ale podkreśla również, że odczuwa ciągły niepokój jeżeli nie zrobi czegoś wobec swoich zasad i nawet nie wiem, czy mamy zachęcać Ją do buntowania się przeciwko swoim natręctwom czy jednak możemy pomóc w inny sposób ? Może ktoś z Was ma/miał coś podobnego ? Proszę o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć @kamilos9, witaj na forum 🙂

To bardzo dobrze, że wspieracie siostrę i chcecie jej pomóc. Widać, że potrzebuje interwencji psychologicznej i dobrze, że idziecie w tę stronę. Najważniejsze, żeby to ona była gotowa na terapię i żeby chciała samej sobie pomóc - to podstawa. Niektórzy psycholodzy oferują terapię przez Skype - jeśli traficie na dobrego lekarza, to może pierwszą wizytę odbyć w gabinecie, a kolejne już przez internet? Poszukajcie kogoś, kto to oferuje, jest to całkiem częste. Nawet moja psychiatra mi mówiła, że ma klientkę, która zimę spędza w innym kraju i robią wtedy terapię przez Skype'a. Co do Waszego udziału, najlepiej jakbyście sami to przegadali z terapeutą - co jako rodzina możecie zrobić? Ja pamiętam, że w czasie mojej wiksy na punkcie czasu, celowo wyłączyłam wszystkie zegarki w domu. Ale pewnie musiałam do tego dojrzeć, nie jestem specjalistka i podejrzewam, że jakbyście nagle wyłączyli Karolinie wszystkie zegarki, to by zareagowała jakims atakiem paniki albo agresji. Mam nadzieję, że uda Wam się coś znaleźć 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Aurora88 za odpowiedź 🙂 no wiemy, że najlepiej przegadać z terapeutą ale wizyta odbędzie się dopiero za kilka tygodni i fajnie byłoby Jej pomóc już teraz 🙂 Ona jak najbardziej chce sobie pomóc, bardzo obwinia się o to, że bliscy również na tym cierpią więc dobre jest to, że wszyscy chcemy tego samego i siostra może na nas liczyć. Ona tłumaczy sobie to wszystko tym, że jeżeli nie zrobi czegoś o swoich godzinach to coś złego się stanie... Jest świadoma, że to głupie, no ale jak sama twierdzi : to jest silniejsze od Niej. Zastanawialiśmy się właśnie czy np. odrzucenie zegarka i telefonu na jakiś czas (chociażby na krótki okres czasu jak jest w domu) mogłoby Jej pomóc czy jest szansa, że lęk się pogorszy ? wszyscy chcemy dla Niej jak najlepiej ale momentami czujemy się bezsilni. Hmm pomysł z terapia przez skype brzmi naprawdę rozsądnie 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia. Siostra czasami wręcz prosi kogoś z nas żebyśmy coś przestawili, poszli gdzieś, pojechali do sklepu coś kupić w sytuacjach po prostu niepotrzebnych i bezsensownych. Co powinniśmy wtedy zrobić ? na siłę przeciwstawić się i pozwolić żeby cierpiała czy jednak ułatwiać i wypełniać "polecenia" ? Jesteśmy często w kropce, bo z jednej strony Jej ułatwiamy ale z drugiej strony przecież umacniamy poczucie lęku i uczestniczymy w tym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kamilos9,

 

Na wstępie zaczne od tego, że nerwica natręctw jest jak najbardziej uleczalna, także przejde do tego, jak się do tego zabrać.

 

Przede wszystkim wytłumacz siostrze, albo daj jej to przeczytać, że nerwica natręctw bazuje na lęku I to czy jest to natręctwo na taki czy inny temat, nie ma tutaj znaczenia. Działanie nerwicy natręctw polega na tym, że osoba która na to cierpi, odczuwa potrzebe odreagowania emocji, które często pojawiają się z natrętną myślą. Czyli, w głowie pojawia się myśl budząca lęk albo obrzydzenie I człowiek potrzebuje wykonać jakiś rytuał, aby poczuć ulgę. Wydaje się wtedy, że jeśli tego nie zrobi, to wydarzy się coś złego.

 

Bardzo ważne jest zrozumieć, że to jest haczyk całego działania nerwicy natręctw. To jest paradoks całej nerwicy natręctw, że ciągłe powtarzanie rytuałów niejako wzmacnia jej działanie, a nie daje ulgi. Oczywiście wzmacnianie nie prowadzi do niczego, poza tym, że człowiek szuka nowych bodźców albo nowych rytuałów.

 

Ogólnie uwolnienia z nerwicy natrectw można otrzymać w następujący sposób:

 

- Zaakceptować stan, że natrętne myśli się pojawiają I się nie czuć z tego powodu winnym (zaakcetowanie nie oznacza, że się z tym zgadzasz, po prostu to teraz się pojawia w głowie I nie identyfikujesz się z tym, nie jest to Twoja myśl)

 

- Nie próbować na siłe o tym zapomnieć (samo przestanie się pojawiać)

 

- Przestać z tym walczyć a zacząć ignorować

 

- Pozwolić aby czas zrobił swoje

 

Czyli podsomowanie tego wątku jest takie, nerwica natręctw działa tylko tak długo, jak długo dajemy się nabierać na to, że musimy wykonywać jakieś rytuały. Pokarmem dla tej nerwicy jest lęk I poczucie winy, czyli ciągłe powtarzanie rytuałów. Więc aby się tego pozbyć, trzeba ignorować te myśli.

 

Chowanie zegarka nic tutaj nie da, wtedy byłaby to ucieczka od problemu, a nie zmierzenie się z nim

 

Jak się do tego zabrać – szersze wytłumaczenie.

 

Skoro siostra jest wrażliwa I lękliwa, potrzeba zrozumieć, że gdzieś jest korzeń tego lęku, który może ale nie musi bazować na tej wrażliwości. Wrażliwość jest piękną cechą, więc to nie chodzi o to, żeby się jej pozbyć, natomiast chodzi o to, że może gdzieś na tym oparł się jej lęk, w sensie, wydaje jej się, że to co robi nie jest dobre, albo że jest krzywdzące, albo, że ona sama nie jest wartościową osobą. Siostra potrzebuje zrozumieć, że jest wartościową osobą (schowanie zegarka mogłoby wysłać zupełnie inny sygnał, braku zrozumienia, a zrozumienie to jest to, czego szuka siostra, ale znaleść je może u siebie nie u innych, chociaż wy jej w tym możecie pomóc).

 

Więc aby jej pomóc, trzeba z nią porozmawiać (albo niech ona sama, też ze sobą o tym rozmawia). Co odczuwa, gdy nie realizuje czegoś zgodnie z planem. Czy jest to lęk, czy jest to złość. Zadać pytanie dlaczego tak się dzieje. Czy wydaje jej się, że przez to jest gorsza, czy nie zasługuje na coś. To może być dla niej intymne, więc niekoniecznie musi o tym rozmawiać z rodziną, może woli z kimś, komu będzie mogła zaufać,a może jak sobie to sama wytłumaczy to wystarczy. Bo to, że ona to teraz przeżywa to nie oznacza, że jest gorsza, że trzeba ją jakoś osaczać, trzeba po prostu zapytać, jak ona woli. Może ona szuka miłości w domu i zrozumienia, a może czegoś innego.

 

Ogólnie dużo z tego co piszesz obraca się w okół kontrolowania. Siostra chce kontrolować sytuacje, to jest normalne zachowanie dla osób w jakiś sposób zranionych. Ta kontrola mogła doprowadzić do tego, że siostra teraz kontroluje wszystko na zasadzie nerwicy natręctw. Jeśli czegoś nie wykona tak jak jej się wydaje, ze powinna to wykonać to ogarnia ją jakaś emocja, z którą nie potrafi sobie poradzić.

 

Istotne jest to, żeby siostra zrozumiała kolejny paradoks, że ta ciągła kontrola, która daje jej poczucie bezpieczeństwa, powoduje że czuje się gorzej. Z jedne strony nie chce czegoś dopuścić do siebie, że nie może się mylić, ale z drugiej właśnie to powoduje, że odreagowuje w bezpieczny dla siebie sposób.

 

Oczywiście to co pisze w szerszym wytłumaczeniu to są moje domysły, coś dla niej do przyjżenia się.

Twoja siostra będzie wolna od lęku I od natręctw, potrzebuje tylko wytłumaczenia I zrozumienia a może też przebaczenia sobie I innym.

 

Przychodzi mi do głowy kilka książek:

 

John Bradshaw – Powrót do swojego wewnętrznego domu

Odzyskaj swoje życie – jak uwolnić się od lęku

 

Najważniejsze, to nie skupiać się na nerwicy natręctw tak jak opisałem wyżej (bo to czy ona się zacznie skupiać na zegarkach czy innych rzeczach nie ma tutaj najmniejszego znaczenia – osobiscie przerobilem tyle, ze lepiej nie mowić ;). Zacząc pracę nad sobą, jeśli trzeba to iść do specjalisty I wsyztsko będzie ok :).

 

P.S. Gdyby siostra miała problemy z ignorowaniem natręctw, to też niech się tym nie przejmuje, to jest normalne. No bo jak tak nagle, ma się nie przejmować I kontrolować, skoro długo tak robiła. Ale to minie, na spokojnie :).

 

P.S. 2 Jak masz jakieś pytanie, to napisz na privie.

 

P.S. 3 . A miałem napisać tylko kilka linijek.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"...Siostra potrzebuje zrozumieć, że jest wartościową osobą (schowanie zegarka mogłoby wysłać zupełnie inny sygnał, braku zrozumienia, a zrozumienie to jest to, czego szuka siostra, ale znaleść je może u siebie nie u innych, chociaż wy jej w tym możecie pomóc)."

 

Dodam jeszcze do tego, co wyżej napisałem, że sposób w jaki jej możecie pomóc, to jest jak najbardzieje zrozumienie jej, z tym, że mam na myśli, że wasze zrozumienie, może jej pomóc zrozumieć samą siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Ojakdobrze 🙂

 

Dziękuje za zainteresowanie i tak długą konkretna wypowiedź 🙂 Wraz z bliskimi dużo czytaliśmy o nerwicach, lękach, skąd się to bierze itd, bo jeżeli ktoś tego nie doświadczał, to bardzo ciężko osobę z nerwicą natręctw zrozumieć. Dzięki literaturze, forach internetowych dowiedzieliśmy się wielu informacji i z każdej informacji wyciągamy jakieś wnioski.

 

Twoja wypowiedź jest bardzo ale to bardzo przydatna i słowo "ignorować" uważam również za kluczowe. Uciekanie od problemu, "tuszowanie" go przez unikanie patrzenia na zegarek itd rzeczywiście byłoby błędne, bo tak jak mówisz : " czy jest to natręctwo na taki czy inny temat, nie ma tutaj znaczenia.", więc tak czy inaczej Karolina znalazłaby inne natręctwo na wyładowanie emocji. Siostra zawsze była osobą trzymającą dużo w sobie, ma kilka swoich traumatycznych przeżyć z dzieciństwa i zawsze miała niską samoocenę. Prawda jest taka, że Ona doświadczyła kiedyś różnych ataków paniki i natręctwami zbudowała sobie coś na zasadzie azylu w którym czuje się bezpieczna. Sami wielokrotnie Jej uświadamiamy, że potrzeba na co dzień większego luzu i nie można tak wszystkiego kontrolować. Zauważyłem, że Karolina zaczyna powoli podchodzić do tego z większym humorem i dystansem, odczuwa nasze wsparcie i to jest ważne. Fajne było to, że potrafiła pewnego dnia sama opowiedzieć o tym z czym ma problemy, przyznała się przed nami, że potrzebuje pomocy, bo sama sobie nie do końca radzi. Zrobimy wszystko żeby Jej pomóc zwalczyć to raz na zawsze 🙂

 

Wszystko ma swoje podłoże tak naprawdę w dzieciństwie. Przykro to stwierdzać ale uważamy, że to wina rodziców. W domu u nas było bardzo rygorystycznie. Brakowało miłości, rodzice nigdy nikomu z nas nie powiedzieli, że nas kochają. Nigdy nie usłyszeliśmy pochwały za dobre oceny czy porządki. Wszystko spotykało się z krytyką, czy to źle wytarte kurze, czy źle umyte naczynia. Tata był alkoholikiem i często stosował przemoc fizyczną i poniżanie w stosunku do każdego z dzieci. Matka wielokrotnie stała obok, podczas katowania przez ojca i patrzyła na nas z obojętnością, a czasami również potrafiła nas przytrzymywać żeby ojcu było wygodniej na tortury albo sama również wyładowywała się na nas fizycznie. Wszyscy jako dzieci przeżywaliśmy piekło i woleliśmy spędzać czas w szkole czy gdziekolwiek indziej niż w domu. Dom to ostatnie miejsce w którym chcieliśmy spędzać czas, przez co wakacje były zawsze najgorszym dla nas czasem.

 

Tak naprawdę wszystkie te trudne lata dzieciństwa zbliżyły nas do siebie i rodzeństwo trzymało się zawsze razem. Jest nas łącznie 5 (mam 2 siostry i 2 braci) i wszyscy mamy dobrą pracę, niektórzy z nas założyli rodziny. Karolina jest zdecydowanie najwrażliwsza z całego rodzeństwa i niestety najbardziej na tym ucierpiała i ma teraz największe problemy w dorosłości. Od zawsze powtarzałem rodzeństwu, że nigdy nie możemy się obwiniać o to co przeżyliśmy, bo byliśmy naprawdę grzecznymi dziećmi i zamiast skupiać się na sobie, na zabawie z dziećmi itd, to robiliśmy wszystko żeby tylko usłyszeć coś dobrego od rodziców. Nie możemy sobie niczego zarzucić i takie wybaczenie o którym również wspomniałeś na pewno działa "oczyszczająco".

 

Dziękuje jeszcze raz Ojakdobrze za Twoją pomoc i cieszę się, że zaoferowałeś wsparcie również na priv. Na pewno się odezwę 🙂 Będę wdzięczny za każdy pogląd na ten temat. Jeżeli ktoś chciałby coś dodać, to bardzo proszę to zrobić. Im więcej opinii tym lepiej 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kamilos9,

 

 

Bardzo fajnie przeczytać, że pomagacie siostrze I że są już jakieś efekty :).

 

Moje spostrzeżenie na temat mechanizmu nerwicy natręctw jest takie, że jest to owoc wcześniejszych napięć. Gdy się temu przyjżeć, to jest kopią zachowań, które człowiek w sobie przez lata wyrobił.

 

Natrętna myśl – to jest oprawca, któremu osoba zraniona ulega, jeśli nie ulega to ma poczucie winy, dokładanie tak samo jak w realnym świecie

 

Odreagowanie – to jest zrobienie czegoś (często bezsensownego), wykonanie rytuału, aby problem znikną, czegoś aby nie czuć poczucia winy oraz pewnych emocji

 

U każdego człowieka występuje coś takiego jak dysonans poznawczy. Napięcie które występuje w psychice człowieka, gdy pojawiają się sprzeczności. Wydaje mi się, że osoba z natręctwami może mieć sporo sprzeczności, bazujących na poczuciu winy, zranieniu, itp... Dlatego warto tej osobie zrozumieć, że ma prawo mieć sprzeczności. Ma prawo się nad nimi zastanowić, ma prawo odmówić, nie zgodzić się.

 

Dobrze jest pamiętać, że w organizmie osoby zranionej mechanizm funkcjonuje mniej więcej w taki sposob:

 

Przychodzi myśl, np zachowam się inaczej niż zwykle, lecz przed czy po zachowaniu w inny sposób przychodzi kontr myśl, która mówi, coś nieprzyjemnego może się wydarzyć. Całej sytuacji zaczyna towarzyszyć napięcie oraz emocje. Można powiedzieć, że uruchamia się właśnie dysonans poznawczy, zrobiliśmy coś sprzecznego. Z tym, że osoba zraniona, żyjąca w przekonaniu, że ma zasługiwać, usługiwać I nie ma swoich praw, uruchamia takie zachowanie praktycznie za każdym razem, gdy po prostu chce się uwolnić od utartego schematu. Ty chesz po swojemu, ale dobiega Cie jakby głos rodzica albo autorytetu( głosu nie słychać, ale to jest ten schemat myśłi), że nie możesz po swojemu, będzie kara. Towarzyszy temu napięcie, lęk, który powoduje, że osoba się z tym utożsamia I dlatego tak ciężko jej się od tego wyrwać, gdyż wpada w program szysbkiej ucieczki, więc chce odreagować, zrezygnować z walki o zdrowego siebie, byle by napięcie minęło.

 

Dlatego dobrze jest to zrozumieć, że to jest normalne, że taka myśl się pojawi skoro jest sprzeczność, mimo, że sprzeczność u osoby z natręctwami jest często wyimaginowana.

 

Sprzeczność jest przeważnie oparta na doswiadczeniu z dzieciństwa, że gdy nie zrobisz czegoś wedle schematu narzuconego od autorytetów, to będzie kara, smutek. To jest jakby głos rodzica albo innego autorytetu, mówiący Ci, że robisz coś nie tak I teraz zrób tak jak Ci kazałem bo inaczej będzie kara, smutek I nieprzyjemne emocje. Taka osoba z nerwica natrectw działa w ten sposób. Odgrywa sobie większą traumę w mniejszych laboratoryjnych warunkach swojego mózgu.

 

Dlatego gdy zaczyna wzrastać poczucie wartości I te wszystkie inne pozytywne aspekty ta osoba widzi, że to jest nic innego jak uruchomiony program pewnych zachowań.

 

To są moje spostrzeżenia, które zaobserwowałem podczas wychodzenia z nerwicy natręctw.

 

Tak na marginesie, to nie tyczy się tylko nerwicy natręctw, ludzie ogólnie działają tokami myśleniowymi, nawykami, utartymi schematami, reakcjami itp... Gdy się to zrozumie o wiele łatwiej jest zrozumieć drugiego człowieka. Bo czy można wymagać, żeby po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej wyrazu “traktor” pokazały się np domy? Nie. Tak samo jest z człowiekiem, zachowuje się tak jak się naczył, reaguje w znane sposoby, często są to nieświadome zachowania. Dlatego ważna jest przemiana, “przeprogramowanie” , po prostu nowe podejście. Dopiero przeporgamowanie powoduje, że człowiek wpisze domy I zobaczy domy a nie inaczej.

 

To sprowadza mnie do jeszcze jednej rzeczy. Rodzice zachowywali się tak bo sami najwidoczniej pochodzili z dysfukncyjnej rodziny. Kto wie, ile pokoleń coś takiego się ciągnie w rodzinach. Dlatego dobrze jest im wybaczyć I wybaczyć dalszym przodkom oraz sobie, żeby nie nosić w sobie żalu. Tak jak pisałem, to wygląda na "program" zachowań , który się ciągnie od jakiegoś czasu. Fajnie, że u was pojawiła się możliwość zmiany wszystkiego na lepsze :).

 

Edytowane przez Ojakdobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×