Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wybory


wiejskifilozof

Na kogo zagłosujesz?  

41 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Na kogo zagłosujesz?

    • Zjednoczona prawica (PiS)
      13
    • Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna)
      7
    • Lewica
      6
    • PSL+Kukiz15
      0
    • Inne
      9
    • Nie idę na wybory
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Jak nie wiecie, na kogo zagłosować, to polecam latarnik wyborczy: https://latarnikwyborczy.pl/. Można zrobić quiz i przejrzeć odpowiedzi komitetów na tematy, które są dla was ważne.

 

Inna sprawa, że ja i po latarniku nie jestem pewien, bo mi wychodzi zgodność z największymi oszołomami.

Edytowane przez Cień latającej wiewiórki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym roku wybory są wyjątkowo trudne. Łatwiej jest wielu osobom wskazać kandydata, na którego na pewno nie chcą głosować, niż takiego, któremu z pełnym przekonaniem oddaliby swój głos. To naturalna reakcja w sytuacji, gdy oferta wyborcza budzi więcej wątpliwości niż nadziei.

A jednak – mimo braku „idealnego” wyboru – warto potraktować głosowanie jako świadomą decyzję o kierunku, a nie jako wyraz pełnego poparcia dla osoby. Prezydent ma realny wpływ – może wspierać lub blokować konkretne działania, a jego postawa i decyzje wpływają na ton debaty publicznej i funkcjonowanie państwa.

Dlatego nawet jeśli wybieramy nie tego, kto nas przekonuje, ale tego, kogo jesteśmy w stanie zaakceptować, to i tak podejmujemy ważną, odpowiedzialną decyzję. Zostawienie tego innym – to też wybór, tylko mniej przewidywalny w skutkach.

3 minuty temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Jak nie wiecie, na kogo zagłosować, to polecam latarnik wyborczy: https://latarnikwyborczy.pl/. Można zrobić quiz i przejrzeć odpowiedzi komitetów na tematy, które są dla was ważne.

Latarnik Wyborczy może być pomocny jako punkt wyjścia, bo pokazuje ogólne dopasowanie poglądów do deklaracji komitetów. Ale warto pamiętać, że:

– nie wszystkie partie same odpowiadają na pytania (część odpowiedzi jest uzupełniana przez zespół redakcyjny, co może być tendencyjne),
– pytania są dość uproszczone – czasem trudno wyrazić złożone stanowisko w trzech opcjach,
– dopasowanie nie zawsze pokrywa się z intuicją czy zaufaniem do danego kandydata,
poglądy partii nie zawsze są tożsame z poglądami konkretnego kandydata na prezydenta – mogą się różnić w tonie, priorytetach, sposobie komunikacji.

To raczej narzędzie orientacyjne, nie wyrocznia. Dobrze, że istnieje, ale nie powinno zastępować własnego rozeznania i sprawdzania kandydatów w źródłach, którym się ufa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się zgadzam, że są trudne choć dla mnie czy to wybór prezydenta czy papieża był trudny i jakiś taki spontaniczny, oczywisty jednocześnie, gdy tylko spojrzałam na danego kandydata. Chociaż my za bardzo o papieżu nie decydujemy, ale jednak jako wspólnota mamy na to wpływ. Dla mnie jest to trudne tak energetycznie, zaraz widzę, wyczuwam jakąś aurę, z papieżami było mi łatwiej, gdyż religia zawsze mi była bliższa niż polityka. I jakoś tak zawsze wyczuwałam kto byłby godnym następcą Jana Pawła II, ale też z racji na to, że każdego z ich misja była mnie charakterystyczna, pewnie też z racji na Jego aktorskie talenty nikt tak jak On nie zapadł w pamięci. 

 

Podobnie jak prezydent Aleksander Kwaśniewski, którego większość Polaków i tak uważało za najlepszego prezydenta mimo jakichś Jego pijackich wpadek itd. 

 

Gdy zobaczyłam kandydatów, nie mówiąc o tym, że już to wcześniej widziałam, ale się nie zagłębiałam, najbardziej w oczy rzucił mi się Pan Karol, najbardziej wzrokiem naenergetyzowany moim zdaniem przez ludzi, ale po przesłuchaniu z Nim wywiadów, wydaje mi się zbyt teatralny taki, chociaż podoba mi się sposób Jego wypowiedzi, dykcja, to jest ważne, tak samo jak i poglądy, naenergetyzowany też jest dla mnie  jakaś energią kosmiczną, po prostu poczułam w nim kosmitę, podobnie w Panu Rafale, choć w Nim też czuję jakąś energię z wilka, emocjonalność, jakieś trzaski, może od nazwiska, burze, coś takiego konkretnego, ale może to być chwilowe, pewności nie mam. W Panu Szymonie czuję wojnę, ale też widzę w Nim jakieś łzy w środku, już nie mówiąc, że gdzieś tam się rozpłakał te łzy są i tak wymalowane na Jego twarzy, czuć je w Jego mowie, w Pani Magdalenie zaś widzę jakąś aurę militarną, harcerską, kojarzy mi się z lasem z polowaniami, ogniskami z gitarą. Do tego dochodzą nasze osobiste przekonania i można tak sobie analizować. Trzeba się zastanowić jaką z tych postaci chcemy najczęściej widzieć, o jakiej słuchać. 

Każdy głos jest ważny, nawet jeśli ktoś na wybory nie pójdzie każda kierowana energia w Jego stronę jest ważna. 

Ale to wszystko i tak jest fikcja, świat jest fałszywy, niesprawiedliwy ogólnie, jednak trzeba dać komuś szansę, by zobaczyć zmiany. 

 

 

Nie chcę wątku zaśmiecać, ale tak na temat wyjaśnię, że to tylko symbolika taka energetyczna, jak skojarzenia patrząc na kogoś, go słuchając, a wiadomo, że też są skojarzenia bardziej konkretne na temat poglądów i tu większość z tych osób, obiecuję zrozumienie dla kobiet, wolność, ten nacisk na aborcję jest aż trochę przesady, chociaż jest to też ważne. Głównym problemem jest jednak co innego jak już wspomniałam i też zastanawiam się jak do tego podejdzie wybrana władza, a z pewnością się o tym dowie, może już wie i to na pewno przejdzie do historii. Zatrzymany został, najbardziej utalentowany chłopak na świecie, który sam był władcą przez wiele lat, tworzył sobie świat na swój sposób, choć chory też i dobry ale tak czy w inaczej jest najbardziej niebezpieczny dla całej ludzkości, a zarazem ma największe możliwości w swoim umyśle cały czas. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.05.2025 o 15:14, Verinia napisał(a):

glosuje na Nawrockiego.

 

@You know nothing, Jon Snow ty to trochę taka Plejadianka. w pozytywnym wybrzmieniu oczywiście

 

Ano, tak czy inaczej było z trzaskiem, i z mocą wilka aż się wzruszyłam jak to zobaczyłam. Chociaż zwykle potrafię obstawić zwycięstwo dobrze. 

Teraz kto by nie wygrał i z jednym i drugim Panem raczej się dogadam. 

 

Bardziej mnie zdenerwował fakt jak ludzie potrafią być nienawistni, że się na kogoś kandydata nie zagłosowało. Tak z ciekawości, po wyborach zapytałam na kogo ktoś zagłosował, odpowiedział że na Sławomira Mentzena a ja że na Pana Rafała. 

Tak mnie zwyzywał, że no tak, uchodźców chcę ściągnąć, wojnę, biedę w kraju, że głupia jestem jak but, dzieci w podstawówce mądrzejsze.

Każdy ma swoje poglądy i z jakiejś perspektywy na to patrzy, wybiera sobie przywódcę kraju. Gdybym taka głupia była to by najwięcej głosów nie zyskał, podobnie jak Pan Karol, którego też w wyborze uwzględniłam. Może i tak poglądowo najbardziej jest mi najblizsza Pani Magdalena, Pan Karol najładniej się wypowiada, ale ja wiem że Pan Trzaskowski jest godnym kandydatem na prezydenta, że w mojej historii tak czy inaczej będzie osoba istotną, jeżeli tak czuję to tak będzie. Nawet jeżeli nie wygra. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Gdybym taka głupia była to by najwięcej głosów nie zyskał

Pomijając osobę Trzaskowskiego (nie chcę wypowiadać się na tematy polityczne), akurat ten argument jest bardzo naiwny. Jeśli coś jest głupie, to fakt, że miliony ludzi robią to samo, nie sprawia, że jest to mniej głupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że skoro ja jestem w tym kręgu niby głupców to aż tak głupi wybór to nie jest. Inaczej być może bym tak sądziła podobnie, ale nie obrażając nikogo za wybór. To jest indywidualna decyzja. Nie chcę się tu wywyższać, ale trochę bardziej tych kandydatów poznałam z racji na to o czym wcześniej pisałam. Ktoś mi z innej strony coś więcej na ich temat pokazał. Jego osoba mnie przekonuje, nie aż tak bardzo, ale spośród nich wszystkich najbardziej. 

Zwycięstwo Pana Karola już gdzieś widziałam, ale wierzę mimo wszystko do końca w swojego kandydata. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że Polska złych prezydentów nie miała, a jednak za nimi poszła większość. 

 

Czy któryś z nich do tej pory naraził nas na wojnę? Nie, a nawet gdyby w następnych latach tak było to ja o Polskę się nie boję. Jan Paweł II nie bez powodu powiedział, że jest to najsilniejszy kraj, najbezpieczniejszy, że tu siłą jest miłość, że ona jest tu ukryta. Może nie takim słowami konkretnie jednak zawsze ją wywyższał, a nawet na to forum patrząc są osoby, które czują, wiedzą co mam na myśli. 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

II tura wyborów prezydenckich to już nie wybór „w zgodzie z sercem”, ale decyzja o kierunku, w jakim ma zmierzać państwo. Nawet jeśli w pierwszej turze głosowało się z przekonania, teraz trzeba po prostu odpowiedzieć sobie: co będzie dalej, jeśli wygra ten, a co – jeśli wygra tamten?

To nie jest wybór między ideałem a porażką, tylko decyzja, która ma swoje konsekwencje.

Warto się zastanowić:
– kto będzie wspierał potrzebne zmiany, a kto raczej utrwali istniejący układ,
– kto będzie prezydentem współpracującym z rządem, a kto pełniącym funkcję równoważącą – czasem wspierającą, a czasem powściągającą,
– kto prezentuje poglądy spójne i przewidywalne, a nie zależne od okoliczności czy aktualnej opinii publicznej.

Bo prezydent nie jest ani dekoracją, ani tylko „hamulcowym”. I – co ważne – nie powinien automatycznie podpisywać wszystkiego, co zaproponuje rząd. Jego zadaniem jest także ochrona konstytucji, równowaga władzy, reprezentowanie wszystkich obywateli – nie tylko jednej partii.

Nie chodzi o to, żeby się zachwycać kandydatem, ale żeby przemyśleć: kto w tej roli będzie bardziej odpowiedzialny, przewidywalny i gotowy pełnić ją z myślą o państwie – nie tylko o swojej grupie wyborców.

Każdy sam musi wybrać, co dla niego ważniejsze. Ale rezygnacja z decyzji też jest decyzją – tylko że wtedy to inni decydują za nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy się no prezydent w naszym kraju pełni funkcję głównie reprezentatywną - jako takiej władzy wykonawczej nie ma, także nie rozumiem ludzi, którzy spuszczają się nad tym jakby od tego zależało nie wiadomo co.
Owszem, ma prawo veta, ale jego veto i tak może zostać przegłosowane przez Sejm i Senat i nie ma veta🤷‍♀️ 
I tak, z zasady w II turze wybiera się mniejsze zło, w I było miejsce na głosowanie zgodnie ze swoimi poglądami politycznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dryagan napisałeś to bardzo dobrze, w pełni się zgadzam, przy czym to trochę życzeniowe, zważywszy na to dokąd zmierza polska (i nie tylko polska) polityka. Prezydent powinien być właśnie taki, jakim go opisałeś, ale wydaje się to raczej niemożliwe w tak silnie spolaryzowanym i nienawidzącym się społeczeństwie (nie żeby to była wina społeczeństwa, odpowiedzialnością za ten stan naszego narodu obarczam akurat polityków). To już nie te czasy, kiedy prezydenci Kwaśniewski czy Kaczyński potrafili zachować zdrowy rozsądek, wyjść z inicjatywą albo postawić się własnemu środowisku. System polityczny też mamy, jaki mamy, w bólach ukształtowany w latach 90., ni to parlamentarno-gabinetowy, ni to prezydencki. A veto prezydenta, czy prawo łaski stały się narzędziem politycznym. Nasz ustrój nie jest idealny, wymaga korekty, tyle że tu musi być ponadpartyjna zgoda, chęć dogadania się, a nie przepychania kolanem ustaw nocą przez jedną czy drugą stronę, zaprzysiężenie pod osłoną nocy sędziów TK itd. 

 

Zawsze chodziłem na wybory, oddawałem ważny głos, pójdę i tym razem. W II turze, mając taki a nie inny wybór, zagłosuję na nieidealnego, ale jednak bardziej mnie przekonującego, Trzaskowskiego. Nawrocki jest dla mnie cynicznym krętaczem.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Znaczy się no prezydent w naszym kraju pełni funkcję głównie reprezentatywną - jako takiej władzy wykonawczej nie ma, także nie rozumiem ludzi, którzy spuszczają się nad tym jakby od tego zależało nie wiadomo co.
Owszem, ma prawo veta, ale jego veto i tak może zostać przegłosowane przez Sejm i Senat i nie ma veta🤷‍♀️ 
I tak, z zasady w II turze wybiera się mniejsze zło, w I było miejsce na głosowanie zgodnie ze swoimi poglądami politycznymi.

 

Też tak myślę i jako reprezentant narodu, pasuje mi jeden i drugi, ale wydaje mi się, że w moim kandydacie jest więcej takiej ludzkiej prostoty, że z Nim bardziej można się dogadać. Pan Karol jest dla mnie w większości jak kosmita, po prostu. Kiedyś chciałam kosmiczną władzę, teraz kosmitów nie jestem już taka pewna, chodzi mi o człowieka. Mało kto już jest ludzki, ja sama stałam się nie ludzka. Napisałam, że Pan Rafał ma coś z wilka a wilki są, były i będą pewnie dla mnie jednymi z najbardziej ludzkich ze zwierząt. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zew Dziękuję za Twój głos – szanuję decyzję i doceniam, że podejmujesz ją świadomie. Ale mam zupełnie inne odczucia co do wiarygodności kandydatów. Dla mnie większe wątpliwości budzi kandydat, który w kampanii prezentuje zmienne stanowiska, dostosowując swoje wypowiedzi do sytuacji i odbiorców. Kiedy śledzi się jego wypowiedzi na przestrzeni lat – i nawet w tej jednej kampanii – trudno znaleźć spójną linię poglądów. A przecież słowa mają znaczenie – zwłaszcza jeśli mówimy o osobie, która ma pełnić funkcję prezydenta. Z drugiej strony niepokoi mnie również skala oczerniania drugiego kandydata, często przy użyciu półprawd, uproszczeń czy wyrwanych z kontekstu wypowiedzi. Wystarczy zasugerować coś negatywnego, żeby ten przekaz się utrwalił – niezależnie od faktów. Taki styl prowadzenia kampanii powinien być krytykowany, niezależnie od tego, kogo dotyczy.

Nie chodzi o sympatie czy antypatie, ani o ocenianie programów – chodzi o to, czy ktoś mówi i działa w sposób spójny, czy można na nim polegać, czy można mu zaufać w sytuacjach trudnych i bez medialnego komfortu.

Nie namawiam do żadnego konkretnego wyboru. Ale jeśli mamy podjąć decyzję świadomie, warto patrzeć na konkretne zachowania, słuchać uważnie co mówią kandydaci (nie tylko jednego dnia, ale na przestrzeni czasu), analizować – i nie ulegać emocjom, które są celowo podsycane w przestrzeni publicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dryagan zgadzamy się więc co do tego, że mamy demokrację i możemy się różnić, wzajemnie przekonywać, ale i wybrać inaczej. I to jest super. Zgadzam się też z Tobą, że RT nie ma spójnego przekazu od dłuższego czasu i aby uplasować się jako ten bardziej centrowy kandydat niefortunnie czerpie z lewa i prawa. Uwierz mi, że nie znoszę hipokryzji, ale jest ona częścią polityki, czy nam się to podoba, czy nie, ale rolą polityka jest wygranie wyborów i rządzenie.  Jeśli prześledzić zaś wypowiedzi drugiego kandydata (a jest ich niewiele, bo w przestrzeni publicznej jako polityk figuruje dość krótko) to w mojej opinii one też nie były zbyt spójne (a czasem wcale ich nie było). Sam już sposób tłumaczenia kontrowersji mieszkaniowych był dość... nieprawdopodobny. I nie sugeruję się przekazem medialnym, a tym, co mówił sam kandydat (sic!), jego sztab i przede wszystkim - dokumenty. Słowo pisane też ma znaczenie.

 

2 godziny temu, Dryagan napisał(a):

czy ktoś mówi i działa w sposób spójny, czy można na nim polegać, czy można mu zaufać w sytuacjach trudnych i bez medialnego komfortu.

Dokładnie tym samym się kieruję dokonując swojego wyboru. I prawdę powiedziawszy wolę zaufać komuś kto zmienia swój pogląd lub stanowisko, niż oddać urząd w ręce człowieka, co do którego mam wątpliwości natury co najmniej moralnej.

2 godziny temu, Dryagan napisał(a):

Z drugiej strony niepokoi mnie również skala oczerniania drugiego kandydata, często przy użyciu półprawd, uproszczeń czy wyrwanych z kontekstu wypowiedzi. Wystarczy zasugerować coś negatywnego, żeby ten przekaz się utrwalił – niezależnie od faktów. Taki styl prowadzenia kampanii powinien być krytykowany, niezależnie od tego, kogo dotyczy.

Mnie bardziej niepokoi skala oczerniania wyborców przez polityków jednej i drugiej opcji i brak szacunku do elektoratu przeciwnika. Nie martwię się o polityków. Natomiast wątek mediów, przekazu, manipulacji to jest temat rzeka, na który chętnie bym się wypowiedział, ale może innym razem ;)

 

2 godziny temu, Dryagan napisał(a):

Ale jeśli mamy podjąć decyzję świadomie, warto patrzeć na konkretne zachowania, słuchać uważnie co mówią kandydaci (nie tylko jednego dnia, ale na przestrzeni czasu), analizować – i nie ulegać emocjom, które są celowo podsycane w przestrzeni publicznej.

Bingo!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, zew napisał(a):

Mnie bardziej niepokoi skala oczerniania wyborców przez polityków jednej i drugiej opcji i brak szacunku do elektoratu przeciwnika. Nie martwię się o polityków. Natomiast wątek mediów, przekazu, manipulacji to jest temat rzeka, na który chętnie bym się wypowiedział, ale może innym razem ;)

Bardzo się z Tobą zgadzam – zwłaszcza w kwestii braku szacunku dla wyborców „drugiej strony”. To coś, co mnie od lat mocno niepokoi. I mam poczucie, że kampanie wyborcze – niezależnie od poziomu – już od dawna przestały być merytoryczną rozmową o przyszłości. Dotyczy to zarówno wyborów do parlamentu, samorządu, Europarlamentu, jak i prezydenckich. Choć te ostatnie – prezydenckie i parlamentarne – są zdecydowanie najbardziej paskudne.

Zamiast debatować o konkretach, porównywać programy, analizować argumenty – oglądamy obrzucanie się błotem, wzajemne przekrzykiwanie i próby skompromitowania przeciwnika. Co gorsza, coraz częściej głosuję nie „za kimś”, ale „przeciwko komuś” – i to naprawdę frustrujące. A kiedy już pojawiają się programy, często są albo bardzo ogólne, albo tak do siebie zbliżone, że trudno mówić o realnym wyborze kierunku.

W tym wszystkim ogromną rolę odgrywają media – i niestety nie widzę dziś zbyt wielu przykładów dziennikarstwa niezależnego w sensie prawdziwym: rzeczowego, spokojnego, oddzielającego komentarz od faktu. Zamiast tego mamy selektywność przekazu, wycinanie wypowiedzi z kontekstu, przemilczanie pewnych tematów i podawanie interpretacji zamiast informacji – a to wszystko tylko pogłębia polaryzację i podsyca emocje.

Politycy przychodzą i odchodzą. Ale to, w jaki sposób uczymy się myśleć o sobie nawzajem jako wyborcach, jak media nas formują, jak tracimy wspólny język – zostaje.  I to jest dla mnie największy problem, z którym jako społeczeństwo będziemy musieli się zmierzyć znacznie dłużej niż przez jedną kampanię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak szacunku dla czyjegoś poglądu jest okropny. Ja też widzę, że ten Sławomir Mentzen to jest dobry kandydat, ładnie się wypowiada, ładnie wygląda, ale jak dla mnie jest młody i nie ma jeszcze takiego obycia w świecie polityki. Nie rozumie o co chodzi ponad to i nie jestem pewna czy zrozumie. Nie chodzi tylko o to by być wygadanym i mieć dobre poglądy. Boli mnie też dogryzanie, że ktokolwiek od Tuska jest z góry zły, ja Tuska szanuję, nie jest tak, że nic nie zrobił dla kraju dla Jego obywateli, jest częścią relica w świecie relica się sprawdził. Miałam piękny świat, wszyscy mieliście jeśli patrzeć co się dzieje potrafiliście. Jeśli ktoś nic nie zauważył to i tak za 2 lata się to powtórzy, choć w innym stylu a pamiątki z tamtego czasu w formie zdjęć, nagrań po rozprawie, pokazane będą światu. Jeśli Jego kandydatem jest Pan Trzaskowski, a mnie się w jakiś sposób podoba to nie widzę innego kandydata. 

 

W ogóle szkoda, że w dalszym ciągu na podium w Polsce nie widzimy kobiety, a przy wyborze też należy wziąć pod uwagę rolę Pierwszej Damy, która tak czy inaczej ma wpływ na decyzję męża i również pełni rolę reprezentacyjną, włącza się w różne akcje itd. To też jest ważne kogo chcemy widzieć, komu ufamy. Nie tylko męska siła jest siłą, żyjemy w kraju gdzie jest równouprawnienie i o tym też trzeba pomyśleć przy wyborze godnego prezydenta, pary prezydenckiej. 

 

Chyba nie muszę pisać kogo milej mnie się słucha na kogo patrzy. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Brak szacunku dla czyjegoś poglądu jest okropny.

 

Zgadzam się – możemy się pięknie różnić, szanując nawzajem swoje poglądy, zamiast – jak to się niestety dziś często dzieje – obrzucać się błotem, jakby odmienna opinia była zagrożeniem.

22 minuty temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Ja też widzę, że ten Sławomir Mentzen to jest dobry kandydat, ładnie się wypowiada, ładnie wygląda, ale jak dla mnie jest młody i nie ma jeszcze takiego obycia w świecie polityki. 

To prawda, Mentzen może sprawiać wrażenie bardzo młodego, ale ma już 38 lat i w polityce działa od wielu lat – choć nie zawsze na pierwszym planie. Moim zdaniem dziś pokazał się bardzo dojrzale: nie ogłosił od razu poparcia dla żadnego z kandydatów, tylko zaproponował spotkania z obydwoma, żeby jasno postawić sprawę – że ma silny, 15-procentowy mandat od wyborców i chce coś konkretnego dla nich wynegocjować. To nie jest polityka „na pokaz”, tylko próba realnego wpływu. Jego przekaz trafia zwłaszcza do młodych – może właśnie dlatego, że mówi językiem prostym, bez zbędnej patetyki, i stawia na konkretne postulaty.

26 minut temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

..., jest częścią relica w świecie relica się sprawdził. Miałam piękny świat, wszyscy mieliście jeśli patrzeć co się dzieje potrafiliście. Jeśli ktoś nic nie zauważył to i tak za 2 lata się to powtórzy, choć w innym stylu a pamiątki z tamtego czasu w formie zdjęć, nagrań po rozprawie, pokazane będą światu. Jeśli Jego kandydatem jest Pan Trzaskowski, a mnie się w jakiś sposób podoba to nie widzę innego kandydata. 

Tego nie zrozumiałem w ogóle - nie wiem co to "świat relica", ani jaki "piękny świat" mieliśmy niby wszyscy. Czasem piszesz o czymś, o czym ludzie na tym Forum pojęcia raczej nie mają. 

30 minut temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

W ogóle szkoda, że w dalszym ciągu na podium w Polsce nie widzimy kobiety, a przy wyborze też należy wziąć pod uwagę rolę Pierwszej Damy, która tak czy inaczej ma wpływ na decyzję męża i również pełni rolę reprezentacyjną, włącza się w różne akcje itd. To też jest ważne kogo chcemy widzieć, komu ufamy. Nie tylko męska siła jest siłą, żyjemy w kraju gdzie jest równouprawnienie i o tym też trzeba pomyśleć przy wyborze godnego prezydenta, pary prezydenckiej. 

 

Dobrze, że o tym mówisz – bo siła nie ma płci, a zaufanie do osób pełniących funkcje publiczne nie powinno się opierać tylko na „wizerunku”, ale też na tym, jakie wartości sobą niosą – oboje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×