Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy mam nerwicę natręctw?


elenkaa

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 24 lata, od kilku lat zauważam u siebie kilka niepokojących sygnałów w moim zachowaniu. Oto kilka z nich:

- sprawdzanie, czy na pewno zamknęłam drzwi od domu - zazwyczaj będąc już na dole klatki schodowej albo już przed budynkiem, wracam się, żeby pociągnąć za klamkę i upewnić się, czy drzwi są zamknięte,

- sprawdzanie, czy wyłączyłam z gniazdka prostownicę - jeżeli przed wyjściem nie otworzę drzwi od łazienki i nie zobaczę, że faktycznie prostownica jest wyłączona, to potrafię przez osiem godzin w pracy myśleć o tym,

- w zimie sprawdzanie, czy wyłączyłam z gniazdka grzejnik elektryczny. Raz nawet była taka sytuacja, że byliśmy z rodzicami na uroczystości rodzinnej, a ja sobie wkręciłam, że grzejnika nie wyłączyłam i pewnie budynek jest już spalony. Poprosiłam tatę, żebyśmy już jechali do domu...

- u mnie w pracy jest taka zasada - ostatnia osoba wychodząca z pokoju zamyka okna. Kilkakrotnie prześladowała mnie wizja, że wyszłam z pracy i nie zamknęłam okien, mimo że byłam ostatnia. Kilkakrotnie jechałam kilka kilometrów, żeby zobaczyć, czy te okna są faktycznie zamknięte, bo inaczej miałabym zmarnowany weekend, zastanawiając się, czy deszcz nie zalał pomieszczeń...

Najgorzej jednak jest z jeżdżeniem samochodem - po wyprzedzeniu rowerzysty muszę zerknąć w lusterko wsteczne i zobaczyć, czy go nie potrąciłam, czy nadal za mną jedzie, a nawet jak się upewnię, to czasem i tak się później zastanawiam, czy NAPEWNO DALEJ JECHAŁ. Wiem, że jest to chore, przecież wzrok mnie oszukał. Jednak zazwyczaj udaje mi się sobie przetłumaczyć, że nic nikomu nie zrobiłam. Gorzej jest w sytuacjach, gdy np. usłyszę jakiś pisk, krzyk, wjadę w jakąś dziurę, nierówność - od razu prześladują mnie wizję potrąconej przeze mnie osoby, myślę wtedy, że po prostu tej osoby nie widziałam, ale przecież SŁYSZAŁAM, więc dlaczego nie sprawdziłam tego... Jak już mi ta panika przechodzi to zdaję sobie sprawę, że krzyk kogoś na ulicy nie oznacza wcale, że kogoś potrąciłam. Po takich wydarzeniach zazwyczaj z ogromnym biciem serca przez kilka dni zaglądam do skrzynki, czy przypadkiem nie przyszło zawiadomienie z policji, żebym się stawiła w celu wyjaśnień. Albo jak ktoś się kręci koło mojego samochodu, to od razu myślę, że jest to pewnie rodzina "poszkodowanego", która szuka sprawcy!

 

Myślę, że wystarczy tych przykładów - są to najczęstsze objawy mojej przypadłości? choroby? Nie wiem co to jest, ale na pewno nie jest to naturalne. Rodzina ani narzeczony tak naprawdę nic nie wiedzą, zawsze staram się to ukrywać i przeżywać sama, żeby nie pomyśleli, ze zwariowałam. Tak naprawdę nie wiem, czego oczekuję od Was zamieszczając ten wpis. Potwierdzenia, że konieczny jest psycholog? Być może...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×