Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niepoukładane myśli i lęk przed schizofrenią


Maður

Rekomendowane odpowiedzi

No więc problem mam taki. We wszystkim doszukuję się objawów schizofrenii. Czasem je znajduję. Na przykład dzisiaj - w nocy nie mogłem zasnąć, musiałem wziąć tabletkę. Rano, pomimo tabletki, obudziłem się po mniej niż siedmiu godzinach snu. No i się boję, że może to przez schizofrenię nie mogę zasnąć. Nawet, jeśli w końcu zasnę bez tabletki i prześpię z 6-7 godzin, to rano czuję się, jakbym poszedł spać o 7ej i wstał o 8ej.

 

Dzisiaj to nawet nie mogę się skoncentrować na tym, co czytam. Po prostu czytam i nie pamiętam co czytałem - muszę wracać do poprzedniego zdania, bo nie pamiętam kontekstu. Nie wiem, może to po tej tabletce, może od nerwicy, może od schizofrenii.

 

Niby mogę normalnie umyć się, pójść do sklepu, czy popracować, ale jednak te lęki mi przeszkadzają - zresztą nie angażuję się w nic stresującego, bo boję się, że lęki dodadzą temu jeszcze więcej stresu i nie dam rady. Ostatnio powiedziałem to swojemu terapeucie, który potwierdził, że faktycznie mogę sobie nie poradzić, więc lepiej zacząć od czegoś prostszego, na przykład prace w domu. Więc dzisiaj poszedłem z mamą pomagać jej w ogrodzie. No i dałem radę, półtorej godziny pracowałem, w końcu mama powiedziała, że wraca do domu, więc wróciłem z nią. Ale z pracą też nie było dobrze. Ciągle się denerwowałem na rozwalający się sekator. Znalazłem lepszy sposób, podczas którego sekator się tak często nie rozwalał, więc już się nie denerwowałem. No ale nadal się bałem, że może nie powinienem się tak denerwować, że może się denerwuję przez tą schizofrenię. Jak idę do sklepu to też np. zabolą mnie plecy, to od razu panika że mam katatonię. Albo usłyszę jakiś szelest, np. liście latające po ulicy pod wpływem wiatru. No i panika. Czy powinienem odwrócić się za siebie i spojrzeć, czy może chcę się odwrócić przez urojenia ksobne? Albo przypadkiem podsłucham, jak mama plotkuje o mnie, pomimo iż obiecała, że nie będzie. No i chcę jej zwrócić uwagę, ale się boję - czy to czasem nie są początki urojeń prześladowczych? Albo też czasami np. usłyszę jakiś szmer, nie wiem, mysz, kot za oknem, to od razu odruchowo wytężam słuch, czy czasem nie usłyszę głosów. Niby nic podejrzanego nie słyszę, ale czytałem, że często chory jest przekonany prawdziwości swoich halucynacji. Więc może to, co wydaje mi się sąsiadką krzyczącą na dzieci, tak naprawdę jest halucynacją? Ale przecież nie pójdę sprawdzić, czy faktycznie nie krzyczy. No i od razu następna panika - czy takie myśli nie są czasem objawem schizofrenii? A najgorsze było, jak wsłuchałem się i faktycznie usłyszałem głosy, bo w okolicy było wesele. Wtedy musiałem podejść prawie pod samą salę weselną, żeby się upewnić.

 

Na pewno wpłynęły na to moje ostatnio spory i kłótnie z moją mamą. Chodzi głównie o dwie kwestie - pierwsza kwestia, że chcę wyjechać na emigrację do Islandii. To mama odpowiada, że "na pewno tam jest tak samo, albo jeszcze gorzej, bo gorsza pogoda". No i ja zaczynam opowiadać, czego się dowiedziałem o Islandii, na przykład że tam łatwiej znaleźć pracę. No to ona odpowiada, że tu też łatwo, jest w Polsce potrzeba pracowników, tylko wystarczy chcieć pracować. No to ja odpowiadam, że w Polsce, zwłaszcza przy pracy fizycznej, trzeba pracować 16 godzin dziennie żeby wyżyć, więc nie ma czasu na kwestie społeczne. A z tego, co wyczytałem w internecie, w Islandii nie ma czegoś takiego jak dyskryminacja zawodu, nawet pracując w śmieciarni, będziesz mieć szacunek i nie jest to powód do wstydu. No to mama opowiada, że zawsze tak jest, że nam się wydaje, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. No i ja odpowiadam, że przecież jak zobaczę, że tam jest gorzej, to wrócę. I tu wchodzi myśl, że to może jednak urojenie, więc mówię jej, żeby to jakoś uargumentowała. A ona na to, że nie może uargumentować bo nic nie wie o Islandii, ale na pewno nie jest tam lepiej. I tak w kółko. Z kolei temat przechodzi na kwestie finansowe, bo ogólnie przyczyną mojego odkładania wyjazdu jest brak pieniędzy na rozpoczęcie życia na Islandii. I się kłócimy, jak to powinna mi więcej zostawiać z renty, a ona na to, że to ja powinienem jej więcej płacić za utrzymanie. No i pomyślałem "to w takim razie idę do pracy i rezygnuję z renty. Będę płacić za swoje utrzymanie, jedzenie, połowę mediów itd. do czasu, aż się wyprowadzę." No i zaplanowałem tak: Pod koniec września zamierzam wyjechać do Islandii, a do tej pory może uda mi się znaleźć jakąś sezonową w Polsce. No i może od razu nie rezerwuję lotów i pokojów, ale postaram się trzymać planu.

 

Teraz moje pytanie - co zrobić z tymi lękami? Od biedy mogę brać te neuroleptyki, ale wiem, że kiedyś je brałem z powodu agresji i to właśnie na nich zawaliłem swoje życie, przestałem się myć, uczyć itd. I zaczęło się poprawiać dopiero po odstawieniu. Więc wolałbym za wszelką cenę ich uniknąć - jednak lęki nie uniemożliwiają normalnego funkcjonowania, tylko co najwyżej skrócą mi życie, dadzą nadciśnienie i zwiększą ryzyko chorób nowotworowych.

 

A co do źródła lęków, to niestety obawiam się, że przyczyną mogą być niestety napady migrenowe - były takie straszne, że zawsze przez 2 tygodnie po napadzie bałem się następnego, więc np. jak tylko włos mi spadł na oko i zaczął obraz zasłaniać, to wielka panika, że mam aurę, aż ibuprofeny brałem, a to tylko włos na oku. No i ostatnio zauważyłem, że występują podczas odpoczynku od stresu, więc dostałem lęku przed niedoborem stresu - właśnie wtedy pojawiły się pierwsze nieprzespane noce. No więc teraz mam lęk przed wszystkim - niedoborem stresu, nadmiarem i samym lękiem.

 

No i ogólnie plan taki, że dzisiaj spróbuję zasnąć, a jak nie zasnę, to wezmę tabletkę bez żadnego zwlekania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×