Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak talentu


hello1

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Nie wiem czy problem, który opiszę pasuje do działu, ale zaryzykuję, bo chcę się komuś o tym wygadać. Otóż od dłuższego czasu męczy mnie sprawa mojego talentu, którego nie mam. Bardzo to jest dla mnie przygnębiające, bo na dodatek mam niską samoocenę. Nie wiem czemu ale w niczym się nie mogę odnaleźć, nic mnie nie interesuję, ale jak coś to tylko na jakiś czas i później mnie to nudzi. W sumie mam też słomiany zapał. Mam znajomych, którzy mają multitalent, nie dość, że śpiewają to jeszcze rysują i jeszcze świetnie się odnajdują w towarzystwie. Ja jestem typem samotnika i lepiej mi jest przebywać sam ze sobą, ale wiem, że to tylko sprawi mi, że w przyszłości sobie nie poradzę i nie znajdę sobie dziewczyny. Nawet myślałem, że może mam talent sportowy, w podstawówce byłem w klubie piłkarskim, jeździłem na turnieje, zdobyłem medal i byłem królem strzelców, ale później to wszystko zgasło, znudziło mi się. I do tego czasu nic sobie nie mogę znaleźć. Zrezygnowałem po pierwszym semestrze ze studiów i teraz poprawiam przedmiot na maturze i będę startować na Informatykę. Zainteresowało mnie to, ale na jak długo, tego nie wiem, no i jest praca po tym. Trochę czuje przygnębienie, może ja jestem jakiś inny, ale niby każdy dostał jakiś talent od Boga. A Wy co o tym sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A szukasz jakieś pasji?

Czy czekasz aż sama Cie znajdzie?

 

Jeżeli chcesz isc na iformatyke dlatego ze jest praca.... to dej se pan spokoj :)

Jest milion inncyh zawodow po ktorych tez jest robota...

Dlaczego akurat to?

 

Kilkadziesiąt lat bedziesz robil to w co pojdziesz ( mniej wiecej ),

mysle ze tak długoterminowa dycyzja,

nie powinna opierac sie glownie na tym "bo jest po tym praca".

Jeżeli faktycznie to lubisz robić to jak najbardziej będziesz zadowolony,

jeżeli jednak patrzysz tylko na statystyki to słabo to widze.

 

W czym teraz piszesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę się wstydzę iść do psychologa, bo wcześniej nie miałem takich problemów, a jak rodzina się dowie to zapewne się zdziwią i będą mówić niemiłe słowa :(

 

Ostatnio interesuje mnie rozwój miast, nie wiem czemu, ale lubię np popatrzyć sobie na Warszawę z live kamerki, na korki popatrzeć, czasami nawet nachodzą mnie pomysły rozwoju stolicy, ale dziwna ta moja pasja, jak w ogóle można to nazwać pasją hehe Jeszcze dochodzą sprawy lotnicze, lubię sobie posiedzieć na flightradarze24 i poobserwować te piękne maszyny jak przelatują nad moim miastem :D jako pilot nie mam szans, zdrowie mnie wyklucza.

 

A co do informatyki to na początku miałem mega zajawkę na to, programowałem w C#, C++ - w obu przypadkach doszedłem do tablic i na tym zaprzestałem, brak motywacji i chęci. I jeszcze rodziło się w mojej głowie takie zdanie:"Nie dam rady, jestem za głupi na programowanie". No a niedawno powróciłem, ale tym razem do html, jakiś tam kurs pooglądałem, ale znowu zawładnęła mną niechęć i lenistwo. Ale postanowiłem, że złoże papiery na informatykę, bo jest po tym dobrze płatna praca. Złoże jeszcze papiery na energetykę o specjalności maszyny elektryczne, bo to też wydaję się przyszłościowy kierunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wstydź się tylko idź,

specjalista jak każdy inny....

Zreszta skad sie dowiedza?

Dzwonisz, umawiasz sie, wychodzisz z domu na 2h.

Mysle ze przez kilka spotkan mozesz na sporo spraw spojrzec z innej perspektywy,

niby tylko rozmowa, a na pewno coś wartościowego wyniesiesz.

 

HTML to niestety nie jest jezyk programowania :)

wracaj szybko do C :D

Najgorzej jak stanie sie w miejscu, jak nie widac postepow,

jak widzisz z dnia na dzien ze idziesz na przod, sprawia Ci to frajde,

to na prawde intresujace zajecie.

Na poczatek:

https://www.youtube.com/watch?v=Kc98tH59A_U&list=PLJH_V2agrmShGF7wFvaB-FfS_JDkhTgAr

 

 

Jeszcze raz powtorze:

nie patrz na to co jest przyszlosciowe ( podobno ),

co jest na topie, gdzie ida ludzie,

wybierz to co Ciebie interesuje, gdzie sie widzisz,

ze nie masz zadnej wiedzy na ten temat, po prostu zastanow sie

czy fizyka i matematyka Cie interesuja czy lubisz to robic - inforamtyka i energetyka( jeszcze duzo chemi tu ) to glownie to.

Zastanow sie co chcialbys robic w przyszlosci - czy siedziec za biurkiem, czy prace na zewnatrz, czy cos budowac, twrzoyc, serwisowac.....

 

Kasa sama przyjdzie jak bedziesz w tym dobry,

a bedziesz tylko wtedy jak nie bedziesz tego robil na sile, dla kasy,

tylko jak naprawde bedzie Cie to interesowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet rodzice chcą mnie wysłać do niego, więc zauważają, że mam jakiś problem.

Na pewno chciałbym od niego nauczyć się jak się zmotywować do działania i nie myśleć pesymistycznie. No a co najważniejsze jak stać się śmiałym i odważnym :(

 

Tak, wiem, pomyliło mi się :)

Bardzo spodobał mi się C++, nawet C# wydaje mi się, że jest trudniejszy, a niby nie jest. Na pewno krócej się pisze w C++. A co do C, to będę miał go na 1 roku jak się uda dostać ;)

Tak, pooglądałem ten kurs i dużo z niego wyniosłem :D

 

Np chciałem iść na geodezje rok temu, ale rynek jest przepełniony nimi i zarobki nie są adekwatne do odpowiedzialności jaka na nich spoczywa. To samo z budownictwem.

Co do matmy, to jakoś niespecjalnie się nią interesowałem, ale jak już miałem się przygotować do testu to bez żadnego problemu mi wchodziła do głowy. Jedynie to logiki i prawdopodobieństwa nie lubię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche za duzo oczekujesz od psychologa... chyba

moze Cie nakierowac, pokazac wlasciwy kierunek,

jednk to Ty sam mosisz nad soba pracowac,

nie tydzien, miesiac ale troche dluzej.

 

Pisz i jeszcze raz pisz,

napisz sobie jakas gre, np snake,

albo kalkulator zaawansowany,

jakis sklep/bank/bilioteke na plikach....

co kolwiek, wymysl i pisz.

Siadz nad tym i zobacz faktycznie, czy chcesz to robic przez kilkadziesiat lat.

 

Jak chcesz cos sie nauczyc to ucz sie sam,

bo studia Cie naucza tylko podstaw danego tematu.

Same studia Informatyczne sa teraz niewiele warte,

warto miec papierek, ale najwazniejsze to to co masz w glowie.

 

Jeżeli zdecydujesz sie na Informatyke,

to będziesz musiał polubić i logike i rachunek prawdopodobieństwa,

przynajmniej na sile przez kilka semestrów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, nie wiem czy się pchać na tą informatykę. Nie wiem sam czy mnie to interesuje, bo nie mam jakiegoś parcia na to, a nie chce kolejnego roku zmarnować. I też nie chce żyć od pierwszego do pierwszego za marne grosze. Nie wiem co robić, bo za dwa miesiące będę musiał złożyć papiery na jakiś kierunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nie szukaj niczego na siłę. Jeśli jakiś sport lub inna pasje nie będzie Ci sprawiać przyjemności to nie dość że będzie Cię tylko męczyć to nie może również liczyć na jakieś super efekty i medale. Znajdź coś co jest dla Ciebie przyjemne i zabawne. Coś co robisz z przyjemnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, nie wiem czy się pchać na tą informatykę. Nie wiem sam czy mnie to interesuje, bo nie mam jakiegoś parcia na to, a nie chce kolejnego roku zmarnować. I też nie chce żyć od pierwszego do pierwszego za marne grosze. Nie wiem co robić, bo za dwa miesiące będę musiał złożyć papiery na jakiś kierunek.

 

Masz jeszcze troche czasu,

siadz nad tym kilka tygodni porzadnie,

zaglad sie w podstawy,

zacznij pisac jakies apliacje.

Bedziesz na pewno po kilkudziesieciu dniach powiedziec,

czy to kierunek w ktorym chcialbys isc.

 

Zloz papiery na kilka roznych uczelni i kierunkow,

zyskasz dodatkowy czas na przemyslenie sprawy.

 

Interesuj sie tematem,

czytaj, ucz sie, pytaj ludzi co juz w tym siedza, jak na prawde to wyglada od srodka,

jak chcesz to chetnie odpowiem na kilka Twoich pytan odnosnie Informatyki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowieku daj se spokój, jak będziesz się porównywał do innych "lepszych" to zawsze będziesz miał kompleksy. Myślisz, że jak ktoś umie pięknie śpiewać albo rysować a ty nie to to definiuje go jako lepszego człowieka? Serio? Pierdółka pod tytułem "jestem w czymś lepszy od ogółu" nie daj Ci spać. Przecież to są cechy absolutnie nie zależne, po prostu człowiek dostaje określony gen i tyle. Na takich pierdołach chcesz opierać swoją wartość? Kolega, który umie śpiewać mógłby urodzić się bez tego talentu i co, to znaczy, że jest mniej wartościowy? Przecież to są pierdoły, które Cię nie definiują. Pogubiłeś się kolego. A co jeśli wymyślono by dziedzinę rozrywki dotychczas nie znaną w której Ty jesteś najlepszy, i co, nagle przybierasz na wartości? To co w końcu, jesteś wartościowy czy nie? (pytanie retoryczne, które ma Ci coś uzmysłowić) Jesteś wartościowy bezwzględnie i tego się trzymaj a jak ktoś chce Ci wmówić coś innego to nie słuchaj go. Znajdź sobie to co lubisz i wszystko. Talent to jest taka powierzchowność...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowieku daj se spokój, jak będziesz się porównywał do innych "lepszych" to zawsze będziesz miał kompleksy. Myślisz, że jak ktoś umie pięknie śpiewać albo rysować a ty nie to to definiuje go jako lepszego człowieka? Serio? Pierdółka pod tytułem "jestem w czymś lepszy od ogółu" nie daj Ci spać. Przecież to są cechy absolutnie nie zależne, po prostu człowiek dostaje określony gen i tyle. Na takich pierdołach chcesz opierać swoją wartość? Kolega, który umie śpiewać mógłby urodzić się bez tego talentu i co, to znaczy, że jest mniej wartościowy? Przecież to są pierdoły, które Cię nie definiują. Pogubiłeś się kolego. A co jeśli wymyślono by dziedzinę rozrywki dotychczas nie znaną w której Ty jesteś najlepszy, i co, nagle przybierasz na wartości? To co w końcu, jesteś wartościowy czy nie? (pytanie retoryczne, które ma Ci coś uzmysłowić) Jesteś wartościowy bezwzględnie i tego się trzymaj a jak ktoś chce Ci wmówić coś innego to nie słuchaj go. Znajdź sobie to co lubisz i wszystko. Talent to jest taka powierzchowność...

 

Pozwole sobie nie zgodzic sie z Twoim swiatopogladem.

Nie widze nic zlego w tym zeby kazdy dazyl, starl sie byc jak najlepszym w danej dziedzinie.

Wedlug mnie to jest dobra cecha, jednak patrzac na to nie pod tym katem, ze ktos doszedl do czegos juz ( wczesniej ), a ja jestem daleko w tyle, wiec jestem ten gorszy,

albo ze on jest lepszy w danej dziedzinie to trzeba go jakos podjebac, zniszczyc...

Kazdego dnia staram sie byc w danej czynnosci choc odrobine - 1% lepszy niz wczoraj,

to niby nieduzo, ale progress na prawde widac.

 

Talent?

Serio ktos w to jeszcze wierzy

Pokaz mi kogos kto wedlug Ciebie urodzil sie w czepku, z licznymi talentami - jedna osobe.

Mozna co najwyzej miec jakies predyspozycje do czegos,

jednak to co inny nazywaja telent,

gosc ktoremu przypisuje sie ten przymiotnik nazywa codzienna ciezka praca,

godzinami poswieconymi na doskonalenie danej czynnosci,

litrami wylanego potu...

A potem i tak wszyscy powiedza ze taki Lewandowki to ale on ma talent :)

 

 

Bycie w czyms dobrym bardzo buduje,

czlowiek czuje potrzebe bycia waznym, potrzebym,

kazdy chce byc docenionym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb, ależ ja nie twierdzę, że masz się nie rozwijać aby być w czymś lepszym. Możesz to robić jak najbardziej, Ty i każdy inny. Jednak nie robił bym z tego najważniejszej sprawy w życiu ani opierał na tym swojej wartości. To na co ja wskazuję to przewartościowanie pewnych spraw. Kolega pisał, że ma niską samoocenę z braku talentu, na talencie lub jego braku oparł (przynajmniej po części) swoją wartość. Podam Ci przykład, załóżmy, że jesteś piłkarzem światowej klasy, jeżeli na tym talencie bazujesz swoją samoocenę to z pewnością będziesz czuł się wyśmienicie. Jednak jeżeli spotka cię wypadek i będziesz musiał jeździć na wózku inwalidzkim do końca życia, to co wtedy??? Hmm? Czy nagle stajesz się zerem, nikim i tracisz wartość jako człowiek? Oczywiście nie, chyba, że ulokujesz swoją samoocenę na tym talencie, wtedy masz problem i możesz tak odczuwać. Ja wskazuję na to aby poszukać własnej wartości gdzieś indziej a talent traktować jako pożyteczny dodatek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podam Ci przykład, załóżmy, że jesteś piłkarzem światowej klasy, jeżeli na tym talencie bazujesz swoją samoocenę to z pewnością będziesz czuł się wyśmienicie. Jednak jeżeli spotka cię wypadek i będziesz musiał jeździć na wózku inwalidzkim do końca życia, to co wtedy??? Hmm? Czy nagle stajesz się zerem, nikim i tracisz wartość jako człowiek? Oczywiście nie, chyba, że ulokujesz swoją samoocenę na tym talencie, wtedy masz problem i możesz tak odczuwać. Ja wskazuję na to aby poszukać własnej wartości gdzieś indziej a talent traktować jako pożyteczny dodatek.

To w taki razie jak sie budujesz?

 

Troche przekombinowales jak dla mnie,

nie warto uzalezniac swojego szczescia od innych,

od jakis materialnych rzeczy, ale

zeby dolozyc do tego jeszcze samego siebie?

No to chyba juz nic nie zostaje.....

 

Jestes pilkarzem - grasz, jestes w tym dobry realizujesz sie - jestes szczesliwy,

odpukac przychodzi jakis nieszczesliwy wypadek - tragednia, swiat sie wali pod nogami,

ale ze byles dobry, szanowali Cie, deceniali, jestes wartosciowy nie tylko dla tego ze potrafiles kapnac ta pike,

tylko dla tego, ze przez lata treningow wyrobiles w sobie bardzo mocne i bardzo dobre nawyki,

glowe tez masz nie od parady, bo w sporcie nie chodzi o to, zeby tylko pobiegac sobie - jestes po prostu fachowcem w swojej dziedzinie ( niech bedzie ze talent ).

W skutek czego masz wielkie wsparcie nie tylko rodziny,

powoli odbudowujesz z tym wspraciem swoj swiat.

 

Zaczynasz mozna powiedziec inne zycie,

tym razem juz nie jako 1 z 11, ale jako mozg calego przedsięwzięcia.

 

 

A teraz pomysl, jak wygladalo by zycie po nieszczesliwym wypadku

np malarza, czy ochroniarza z biedronki....

Zdany do konca zycia na swoja rodzine i panstwo.

 

Sory ale jak dla mnie patrzenie, ze za 5 lat moze sie stac tak i tak i nie warto tego robi,

to jedna z wiekszych glupot.

 

Czegos w zyciu wypadalo by byc pewnym,

co do drugiego czlowieka nie masz pewnosci,

jednak w siebie jednak chyba wypadalo by zaufac,

bo jak nie to komu?

 

Powiedz komus, ze taki Hawking nie powinien inwestowac w siebie,

prowadzic badan, bo lekarze mowili ze pozyje gora 2-3 lata.

Nie wiem jaka skala nalezalo by operowac, by w ogole mozna bylo jego osobe probowac umiescic gdzies w okolicy 0.

Przyklad jeden z wielu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×