Skocz do zawartości
Nerwica.com

źle źle bardzo źle


Smilepeople

Rekomendowane odpowiedzi

Już nie wytrzymuje sama ze sobą.Dzieciństwo miało dobre i złe strony ale,brak miłości,szacunku,poczucie odrzucenia, brak odpowiednich wzorców,DDA jestem,jestem też ateistką,kocham świat nature ale nie wierze w Boga,jak ktoś wierzy i to mu jakoś pomaga w życiu i jest lepszym człowiekiem to proszę niech wierzy,niech ludzie wierzą w co chcą i robią ,tylko niech inne żywe istoty przez ich nie cierpią-wtedy mogą dla mnie nawet w ufo wierzyć,ale idę dalej z tematem,nienawidze siebie tzn tego jak postępuje,od gimnazjum mam problemy z komulsami-kłamię w mniejszych sprawach a nie muszę,miałam bulimię,kompulsywne jedzenie,były kłopoty zdrowotne,szkolne,odrzucałam ludzi na których mi zależało,chodziłam do psycholiga ale jemu też kłamałam w mało ważnych sprawach ale jednak,potem zrezygnowałam,czuje że duszę się,ścisk w gardle wielkiproblemy z oddychaniem ataki płaczu i śmiechu,odpychałam i tłumiłam w sobie przez lata uczucia i teraz jak jestem tego wsxystkiego świadoma czuje jakbym miała wybuchnąć,chcialabym biec i biec bez konca zeby te uczucia do mnie nie dotarly bo wiem ze mnie przygniota tak ze nawet palcem ruszyc bedzie trudno.ale jest coraz trudniej funkcjonowac sama ze soba w klamstwie bo czuje sie coraz bardziej zduszona,cwiczenia czy inne metody daja ulge na chwile potem dalej jestem spieta ze chyba bardziej sie nie da mam wrazenie ze w srodku mnie siedza wielkie poklady bolu i krzyku,już nie mam siły,kocham zycie ale nie wiem co robic,chce sobie pomoc ale nie wiem jak,mysli samobojczych nie mam tzn mam ale wiem ze smierc nie przyniosla by ulgi ani mi bo by mnie nue bylo ani moim bliskim...i tak sie mecze probujac wziac oddech i placzac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak tysiąc myśli na minutę i jak tu spać czy się na czymś skupić jak chaos w głowie...czuje że jestem na dobrej drodze a może to tylko moja wyobraźnia próbuje mi ulżyć w cierpieniu? Ale może trzeba czasami przejść przez najgorsze piekło żeby sie odrodzić? Ja w swoim zyciu zrobilam jeden wielki krok do przodu ktory sie rozwijal nastepnie zamiast pojsc naprzod cos mnie ciagnelo wstecz zeby zrobic 2 kroku w tyl mysle ze to po to zebym zrozumiala i rozliczyla sie z przeszloscia zebym mogla pewnego dnia zaczac zyc swoim zyciem bez bagazu z przeszlosci.bo świat jest cudowny ma tyle barw i kolorów których nawet na co dzień nie dostrzegamy często i życie może być proste i przyjemne wiem o tym i pragnę swoją miłość nadzieje i wiarę w ludzi przywrócić do życia bo mimo upływu lat te uczucia we mnie nie wygasły i czuje że chcą wrócić na swoje właściwe miejsce z którego zostały zepchnięte przez moich rodziców którzy nieświadomie to zdeptali .chce wierzyc ze co nas nie zabije to nas wzmocni ..ale trudno pokochać siebie,bo choć inni naokoło by nas podziwiali i lubili to nic to nie zmienia bo problem tkwi w srodku i dopoki nie kochamy siebie samych to nie bedziemy umieli sie z niczego cieszyc nawet najpiekniejszych spraw ktore nam sie przytrafiaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tamtym roku zrezygnowałam po ok 2 miesiącach,tłumaczyłam sobie to brakiem zaufania do terapeuty,a teraz myślę że to nie tylko o to w tym chodziło,bałam sie przyznać do tych drobnych kłamstw ale to też w sumie nie o to chodziło,bałam się chyba otworzyć całkiem bo wtedy musiałabym się zmierzyć z tymi wszystkimi negatywnymi stlumionymi uczuciami których mam tak pełno że zaczyna mnie to coraz bardziej meczyc,jak sobie nie zdawałam sprawy z tego to nie było takie uciążliwe,wogóle odkad zaczelam sluchac swojego ciała tzn jak jest zmeczone ide spac a kiedys bo 4 godziny spalam uprawialam mocny wysilek po czym praca i inne obowiazki zajmowaly mi cale dnie i jak sie na chwile zatrzymywalam to wtedy bulimia dawala o sobie znac bonigdy sie z tym nie uporalam ,robiac inne rzeczy nie dawalo to o sobie znac ale jak zostawalam sama ze soba to wracalo.potem jak sie troche zatrzymalam pod wzgledem zawodowym to bylojeszcze gorzej ale wkoncu udalo mi sie z tego wyjsc zaczelam szanowac swoje cialo i siebie ale tego tez dalej sie ucze bo cale zycie tak nie bylo.chce isc na terapie jestem zapisana do psychiatry zeby moc isc na psychoterapie ale bedzie sie to klocic z zawodowymi obowiazkami ,wiem ze bez tego ani rusz ale sama nie wiem co robic chaos w glowie coraz wiekszy,czuje ze te emocje ktore tlumie i nie przetrawiam ich bardzo zke na mnie wplywaja bo chca sieuwolnic a ja dalej niewiem czemu je trzymam w sobie.psycholig mowila ze tlumione emocje przez tyle lat nagle mnie nie opuszcza ,ze stopniowo to sie bedzie dzialo i ma to sens z tymze ich jest tak duzo ze mbie to dusi i czasami po atakach smiechu czy placzy czy jak sobie cos wlasnie uswiadomie i przerobie czy pidczas wysilju fiz wtedy sie uwalniaja i czuje ogromna ulgę i wyzwolenie chwilowe.wogole to zaczelam sie smiac tak naprawde bo cale zycie tego nie robilam przytloczona masa problemow pinadto rodzice byli mega spieci zero humoru czy relaksu nic i jak sie nawet zasmialam to negatywnie na to reagowali..wiem chore ale tak było...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×