Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak zapomnieć o byłej, zazdrość i problemy z samym sobą


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jakiś miesiąc temu rozstałem sie z dziewczyną.Z jej strony okazało sie, że było to tylko zauroczenie choć wyznała mi miłość i było jednym słowem pięknie.

Próbowałem do niej wrócić, nie udało się.Ona zachowuje sie dziwnie bo zrywa kontakt twierdząc, że męcze ją smsami, telefonami a następnie po jakimś czasie odzywamy sie od nowa a ja robie sobie nadzieje.

Ja ją bardzo mocno kocham, boli mnie to, że ona tak mnie traktuje.Najlepiej by było jakbyśmy całkowicie sie od siebie odcieli ale ja nie potrafie.Pomogłem jej kiedy miała kłopoty finansowe bo taki już jestem.Teraz ponownie sie do siebie nie odzywamy a ja mam już dosyć, nie dosypiam, chudne w oczach.Non stop o niej myśle, dodatkowo pojawił sie jakiś były znajomy i wiem, że stara sie o nią.To mnie jeszcze bardziej dobija.

Ostatnio umówiłem sie z nią, poszedłem do niej, myślałem że szczerze porozmawiamy a ona załatwiła mnie na starcie wiadomością o wyjściu do koleżanki.Miesiąc temu kiedy wręczyłem jej kwiaty na przeprosiny załatwiła mnie tak samo.

Mam ochote jej zwyczajnie wygarnąć bo ona nie docenia nawet tego, że potrafie zrobić jej dobrowolnie zakupy kiedy ma problemy.To jest samotna matka z dwójką dzieci...

A nie wygarne bo nie potrafie, kocham ja i ciężko mi o jakieś negatywne zdanie o niej.

Wykańczam sie, czuje to po sobie.Myśli samobójcze już chodziły po głowie ale tego nie zrobie, szkoda życia.

Chce sie wybrać na jakąś terapie, ale czy to pomoże?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie ta relacja jest toksyczna. Terapia powinna pomóc . Pozwoli ci spojrzeć na tą sytuacje z innej strony, możliwe że dzięki temu podejmiesz radykalne zmiany. Ale juz dzis najlepiej byś urwał kontakt- każde spotkanie z nią targa twoje nerwy, masz jakąś nadzieje jeszcze, że wszystko sie ułoży. Szkoda życia na nią, chłopie. Wg mnie nie ma jej co wygarniać, nie wiem czy wygarnianie pomoże ci, jeżeli tak, to na krótko, a potem dojdzie poczucie winy.

Rozstania zawsze bolą, podobno to jeden z największych stresów jaki może przeżyć człowiek, ale ten trudny okres łatwiej znieść kiedy ma sie pocieszenie. Psychoterapia wg mnie też jest jakąś formą pocieszenia, ponieważ uwydatnia błędy jakie robimy my i nasi partnerzy, poznajemy siebie i poznajemy własne oczekiwania wobec partnera. Ułatwia nam zakonczyć jeden etap i wejść w kolejny, a my stajemy sie bardziej świadomi swojego zdania, poglądów i widzimy co możemy zaakceptować a czego nie.

Wychodź z domu, rób wszystko byle jak najmniej korciło cie odzywanie sie do niej. Wymaż ją ze swojego życia. A z czasem będzie ci lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za odpowiedź, to będzie cholernie trudne w moim przypadku.Jeszcze z trzy tygodnie temu napisała, że nie chce mi roobić za szybko nadzieji ale mam być dobrej myśli i dać jej czas.Dałem czas, nie pisałem, nie odzywałem sie, to była zdrowa relacja.Jak już sie odezwałem to zauważałem, że ona jednak nie chce tego związku a ja zawsze starałem sie jej jakoś pomóc.Nie dlatego by sie przypodobać, czy coś udowodnić.Taki już jestem, ona ma dwójke wspaniałych dzieci.Ojciec małej nie chce płacić alimentów, starałem sie zwyczajnie pomóc.Ale ona tego za cholere nie docenia, a jak jej powiedziałem dlaczego nawet nie powie zwyczajnie ''dziękuje'' to mi wygarniała ''a co Ty takiego mi pomogłeś''.Jeśli dla niej pożyczka w postaci prawie 1000zł na zaległy czynsz to żadna pomoc to chyba coś jest nie tak z głową.

A mnie głupiego trzyma to cholerne uczucie i sie łudze jak idiota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie spokój na dłuższy czas. Pokaz ze potrafisz żyć bez niej, a najlepiej znajdz sobie nową kobiete. Nie rób z siebie ci*y, nie wydzwaniaj, nie wysyłaj smsów. Zero kontaktu z nią, a zobaczysz ze po pewnym czasie sama przyleci do ciebie. Czym bedziesz sie bardziej starał tym bedzie gorzej. Ta twoja "pomoc" moze byc przez nią odbierana jako akt desperacji, tracisz tym bardzo w jej oczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×