Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z rodzicami - wyrzucenie z domu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

 

Szczerze mówiąc zalogowałam się na tym forum, bo jestem w dość trudnym momencie życiowym i potrzebuję spojrzenia na swoją sytuację "z boku".

Otóż źle się czułam już od baaaardzo długiego czasu, jednak w gruncie rzeczy uświadomiłam sobie, że jestem chora dopiero jakieś kilka miesięcy temu. Trudny moment - przyznaję - i wówczas też po raz pierwszy zaczęły pojawiać się u mnie myśli samobójcze. Zdałam sobie wówczas sprawę, że być może całe życie będę tylko egzystować, dlatego w gruncie rzeczy myśl o śmierci jawiła mi się jako o czymś przyjemnym. Ponieważ z całą sytuacją nie umiałam sobie poradzić psychicznie, zaczęłam próbować to jakoś okazywać moim rodzicom - na których - jak mi się wówczas wydawało - jako jedynych mogę liczyć, będąc przekonana, że oni jakoś wówczas zareagują, podpowiedzą mi, co mam zrobić, bo sama czułam się totalnie zagubiona. Niestety reakcji żadnej nie było. W międzyczasie mogłam jedynie "liczyć" na napady agresji ze strony ojca wobec mnie (z wykształcenia (o zgrozo!) psycholog). Sytuacja skumulowała się jakiś czas temu, gdy w niewybrednych słowach "wypierd.... z tego domu" zostałam wyrzucona z mieszkania. Wyjechałam, zrobiłam sobie krótkie, weekendowe wakacje. Ponieważ spakowałam się dosłownie w 5 minut, z tego wszystkiego zapomniałam wziąć ładowarki do telefonu, a telefon mi się rozładował, więc wróciłam mimo wszystko do domu po tych dwóch dniach. Potem na chwilę był spokój, nawet ojciec przystopował, bo podobno się o mnie denerwowali (głuchy telefon itd.). Wczoraj jednak sytuacja zaogniła się na tyle, że sama postanowiłam, że chcę wyprowadzić się z domu. Otóż rodzice wybrali się na całodzienny wypad do innego miasta, a mnie na ten czas ojciec "wspaniałomyślnie" odłączył internet. Nagle, nie wiem jakim cudem, ale po 3, czy 4 miesiącach zauważył, że całymi dniami siedzę głównie przed ekranem komputera. Dodam, że zaczęłam tak robić, żeby zwrócić mu uwagę na jego zachowanie. Ojciec spędza przed komputerem całe dnie, twierdząc rzekomo, że "pracuje" (owszem, ma rodzaj internetowego biznesu, ale swobodnie mógłby mu poświęcić zwyczajowe 8 godzin, zamiast kilkunastu, szczególnie, że bardzo mało na tym zarabia). Ostatnio jednak musiałam skorzystać z jego komputera i już się dowiedziałam, na czym spędza ten pozostały czas (zdjęcia, filmiki - wiadomo jakiego rodzaju). Ach, do tego jeszcze namiętnie czyta wszelkiego rodzaju pisma i książki psychologiczne (mamy ich całą bibliotekę), co jest już zupełnie śmieszne. Wracając do tematu, wczoraj, gdy dowiedziałam się, że to on odłączył mi internet, poszłam i zabrałam router (wcześniej pytał mnie: a do czego ten internet ci taki potrzebny, więc to samo pytanie mogłabym zadać jemu). Gdy się zorientował wpadł dosłownie w furię. Ja się zamknęłam w łazience (jedyne bezpieczne miejsce, bo ma zamek), z tabletkami i alkoholem i ostrzegałam, że to połknę. Wtedy niestety mama się wystraszyła i wykrzykiwała, żebym ten zamek otworzyła, więc to zrobiłam, ale tabletki zdążyłam połknąć (nasenne, zwiększona dawka, ale na pewno nie śmiertelna) i nie popiłam niczym. I tutaj najlepsze: reakcją moich rodziców na moją "próbę samobójczą" było ciągłe szarpanie, ojciec to już w ogóle dał sobie do wiwatu i szarpał mną na wszystkie strony, wrzeszczał i przeklinał, a najważniejsze pytanie jakie się przez to przebijało było "gdzie jest router"? (no naprawdę już nie znam żadnego innego rodzica, dla którego ważniejszy byłby internet od myśli samobójczych dziecka, bo to już na paranoję zakrawa). Oczywiście znowu usłyszałam, żebym wypierd....a z domu. To właśnie zamierzam zrobić. Jestem już spakowana i w ogóle, tylko tu właśnie moje pytanie: czy ktoś był może w podobnej sytuacji (chodzi mi o zaczynanie nowego życia w zupełnie innym miejscu, odcięcie się od przeszłości). Mam środki finansowe na początek, studia nieskończone (właśnie powinnam je kończyć, ale przez chorobę i całą sytuację niestety nie dam rady, z którego to powodu akurat jest mi bardzo przykro), ale pracę dam radę znaleźć, jak sądzę. W tym problem, że chciałabym wyjechać do zupełnie obcego miasta - gdzie nikt mnie nie zna itd., bo niestety moja mama orientuje się mniej więcej w moich znajomych i mogłaby się z nimi skontaktować, a poza tym część z nich też mieszka z rodzicami, którzy prędzej czy później zaczęliby się pytać, o co chodzi itd. Dodatkowo cały fakt utrudnia mi ta nieszczęsna depresja. Wiem, że moja koleżanka też się tak odcięła poprzez wyprowadzkę i twierdziła, że była to najlepsza decyzja w jej życiu, z tym że u niej jedynym problemem był konflikt z rodzicami, a u mnie jest tych problemów znacznie więcej.

Uff, rozpisałam się aż za bardzo, nie wiem, czy komukolwiek będzie się to chciało czytać, ale za wszelkie cenne rady i wskazówki (które mam nadzieję otrzymam) będę bardzo wdzięczna!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny problem teraz, może nie do końca. Rozumiem, że jesteś pełnoletnia, czy studiujesz? Z tego co się orientuję nie mają prawa wyrzucić cię z domu, ale nie jestem tego pewna. Ale skoro sytuacja jest tak toksyczna, może jednak warto się zastanowić nad wyprowadzką. Też marzę o wyprowadzce do całkiem innego miasta, z dala od ludzi, którzy mnie znają, od rodziny, która ma mnie już gdzieś. A ta sytuacja, ten router, straszne, jak tak można, moja matka teraz już przestała mnie wyzywać, wyżywać się po prostu wzywa policję i pogotowie i chcę mnie wsadzać o szpitala. Nie wiem co gorsze, wolałam te kłótnie i szarpaniny chyba. Niedługo się wyprowadzam, Tobie też tego życzę, to będzie pierwszy krok do samodzielności i wolności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jako dziecko byłam wyrzucana z domu notorycznie, i znikąd pomocy. Wiemico czujesz. Dzisiaj jestem już mocno dorosła, mam swoje dzieci

W nowym, obcym mieście staniesz na środku ulicy i co, i co dalej, będziesz czekała aż ktoś weźmie Ciebie do swojego domu żebyś miała gdzie spać? Mówisz, że pieniądze jakieś masz ale i one się skończą, pracy też Ci nikt nie da, ot tak.

Chcesz się od nich uwolnić, rozumiem, skończ studia idź do pracy, lecz się, idź ma terapię. Zajmij się swoim życiem. Ja bym tak zrobiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aneczak dobrze pisze, bo wie co to znaczy być wyrzucanym z domu i egzystować na ulicy. Myslisz, że to takie proste?? Gdzie będziesz mieszkać, spac? Ile masz tych pieniędzy? Na pewno szybko się skończą.

Lepiej spróbuj załagodzić sytuację z rodzicami, skoncz studia, znajdz pracę i wtedy myśl o wyprowadzce.

Strasznie dziecinna jeszcze jesteś. I nie wiem skąd te myśli samobójcze, bo depresji to raczej nie masz skoro jesteś pewna, że na ulicy dasz sobie radę. W depresji to człowieka wszystko przerasta, nie wierzy, ze sprosta czemukolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie dziecinna jeszcze jesteś. I nie wiem skąd te myśli samobójcze, bo depresji to raczej nie masz skoro jesteś pewna, że na ulicy dasz sobie radę. W depresji to człowieka wszystko przerasta, nie wierzy, ze sprosta czemukolwiek.

 

mam takie samo odczucie i zastanawialam sie ile autorka ma lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×