Skocz do zawartości
Nerwica.com

15 latek w nerwicy, to jest straszne.


Rayin

Rekomendowane odpowiedzi

Tak słowem wstępu - cześć, jestem Rafał, mam 15 lat, co więcej..

 

Będę mówił dosadnie. Jak byłem mały strasznie bolała mnie głowa - ale byłem mały, z 8 latek miałem, co ja o tym wiedziałem. Później lat 12, jako że interesuję się informatyką zacząłem szukać schorzeń w internecie.. i nabawiłem się nerwicy. WIEDZIAŁEM że mam tętniaka, że mój czas jest bliski. Wzięli mnie na badania, zrobili tomografię - nic nie ma. EEG - nic nie ma, wszystko okej. No to co, do domu. A ja dalej się bałem... "Zalecana terapia" przeczytałem na kartce, którą dostałem.

 

Gdy miałem 14 lat, złamałem rękę. Wszystko niby ok, gips przez 3 tygodnie i do ściągnięcia - luzik, co nie? A ja zacząłem czytać w internecie o schorzeniach... i dowiedziałem się o cieśni nadgarstka, tak się bałem tej choroby że zmienili mi gips 3 razy - jednak ja nadal się bałem. Dopiero jak przyszła pora zdjęcia gipsu wszystko było ok, dzisiaj ruszam całym nadgarstkiem (no, ból się pojawia - w końcu jest to złamana ręka, nigdy nie będzie taka jak zawsze). Był spokój, rok.

 

Około miesiąc temu poczułem ból na podniebieniu. Wymacałem krostkę, wpisałem w internecie.. a tam co? Ropniak! Albo inaczej, rak ślinianki! Umrę! Wpadłem w taką panikę, że po prostu płakałem. Że jestem młody, nie chcę umierać. Zacząłem się dusić, kuło mnie serce, wszystko zaczęło mi cierpnąć - jak najgorszy koszmar! Myślałem, że nie wytrzymam!

 

Poszedłem do laryngologa, powiedział że to stan zapalny pewnie, i nic tam nie widzi. Wymacałem kolejną krostkę! Od razu poszedłem do laryngologa, powiedział że sobie to przygryzłem, i wspomniał że to co robię jest psychozą, powinienem się leczyć, no ok. Bałem się tak jeszcze z 2 tygodnie, 3 dni temu już się tym przestałem przejmować. Teraz zaczęło mnie boleć ucho, jak je myłem (wewnątrz), tylko po jednej stronie - jak dotykam, tylko jak DOTYKAM - tak to może być ok, nie boli. Wpisałem w internecie, klasycznie - wyczytałem, że mam jakiś guz (już nie pamiętam jaki, znalazł bym ale boje się jak chory, nie chcę już tego szukać, naprawdę..), i mogę dostać zapalenie opon mózgowych czy czegoś takiego. I znowu wpadłem w szał.. płacze jak chory, nawet teraz. Już po prostu nie daję rady. Poza tym często kuje mnie serce - na tle nerwowym, cierpną mi nogi i ręce - na tle nerwowym. Mam już tego dość! A, i bóle głowy które opisywałem wyżej - mam do dzisiaj. Na tle nerwowym.. czuję, że się duszę... ogólnie, patologia ze mną. A teraz boję się głupiej krosty w środku ucha. Właśnie, boli mnie w środku ucha - tam może być jakiś guz złośliwy? Wspomóżcie mi dobrym słowem, proszę.. Nie chcę już iść do tego laryngologa, bo by mnie po prostu za drzwi wypieprzył, taka prawda! 2 dni temu miałem badania. Wszystko ok, brak stanów zapalnych, tylko cukier - u mnie norma 101, a mam 106. Powtórzyłem, wyszło 101, czyli norma. (przed pierwszym badaniem zjadłem cukierka - dlatego pewnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witamy na forum,nim coś ci poradzimy - Pytanie czy rodzice poszli z tobą do psychoterapeuty/psychiatry? Niestety w twoim wieku póki co "samodzielnego" leczenia (czy pójścia do lekarza) podjąć nie możesz,więc musisz z nimi czym prędzej coś ustalić.

Co do wkrętów,współczuję..ale cóż,to też można wyleczyć czy zredukować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witamy na forum,nim coś ci poradzimy - Pytanie czy rodzice poszli z tobą do psychoterapeuty/psychiatry? Niestety w twoim wieku póki co "samodzielnego" leczenia (czy pójścia do lekarza) podjąć nie możesz,więc musisz z nimi czym prędzej coś ustalić.

Co do wkrętów,współczuję..ale cóż,to też można wyleczyć czy zredukować.

 

Mama o wszystkim wie, pociesza, po lekarzach biegamy - miałem skierowanie na terapię. Miałem, skorzystałem - wysłali mnie do psychologa który zamiast pogadać ze mną czy coś, zrobił mi test i wyszło że mam dysgrafię, parodia ogólnie. Teraz nadal boję się tego co mam w uchu - myślę że to czyrak, ale to nie czyrak bo nie boli. Boli, ale tylko jak dotknę - jest przy początku małżowiny. To mogła mnie nawet meszka ugryźć albo komar, ale ja NADAL jestem pewny że to jest jakieś złośliwe, i będę miał zapalenie opon mózgowych.

 

Czas chyba wybrać się do psychiatry - 80zł za wizytę.. no ale cóż, Polska! A publicznie pół roku czekania.. ah.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witamy na forum,nim coś ci poradzimy - Pytanie czy rodzice poszli z tobą do psychoterapeuty/psychiatry? Niestety w twoim wieku póki co "samodzielnego" leczenia (czy pójścia do lekarza) podjąć nie możesz,więc musisz z nimi czym prędzej coś ustalić.

Co do wkrętów,współczuję..ale cóż,to też można wyleczyć czy zredukować.

 

Mama o wszystkim wie, pociesza, po lekarzach biegamy - miałem skierowanie na terapię. Miałem, skorzystałem - wysłali mnie do psychologa który zamiast pogadać ze mną czy coś, zrobił mi test i wyszło że mam dysgrafię, parodia ogólnie. Teraz nadal boję się tego co mam w uchu - myślę że to czyrak, ale to nie czyrak bo nie boli. Boli, ale tylko jak dotknę - jest przy początku małżowiny. To mogła mnie nawet meszka ugryźć albo komar, ale ja NADAL jestem pewny że to jest jakieś złośliwe, i będę miał zapalenie opon mózgowych.

 

Czas chyba wybrać się do psychiatry - 80zł za wizytę.. no ale cóż, Polska! A publicznie pół roku czekania.. ah.

Na służbę zdrowia nic nie poradzisz,jeśli zaś chodzi o psychologów, ( o ile chcesz w terapie sie "babrać" poszukajcie z rodzicami dobrego psychoterapeuty,nie konowała tytułującego sie

"Psychologiem" który prócz papierów i studiów na pojęcie o tym jak ja o napędzie nad przestrzennym .

Tu po foro,w sieci,opinii ,idei dość będzie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witamy na forum,nim coś ci poradzimy - Pytanie czy rodzice poszli z tobą do psychoterapeuty/psychiatry? Niestety w twoim wieku póki co "samodzielnego" leczenia (czy pójścia do lekarza) podjąć nie możesz,więc musisz z nimi czym prędzej coś ustalić.

Co do wkrętów,współczuję..ale cóż,to też można wyleczyć czy zredukować.

 

Mama o wszystkim wie, pociesza, po lekarzach biegamy - miałem skierowanie na terapię. Miałem, skorzystałem - wysłali mnie do psychologa który zamiast pogadać ze mną czy coś, zrobił mi test i wyszło że mam dysgrafię, parodia ogólnie. Teraz nadal boję się tego co mam w uchu - myślę że to czyrak, ale to nie czyrak bo nie boli. Boli, ale tylko jak dotknę - jest przy początku małżowiny. To mogła mnie nawet meszka ugryźć albo komar, ale ja NADAL jestem pewny że to jest jakieś złośliwe, i będę miał zapalenie opon mózgowych.

 

Czas chyba wybrać się do psychiatry - 80zł za wizytę.. no ale cóż, Polska! A publicznie pół roku czekania.. ah.

Na służbę zdrowia nic nie poradzisz,jeśli zaś chodzi o psychologów, ( o ile chcesz w terapie sie "babrać" poszukajcie z rodzicami dobrego psychoterapeuty,nie konowała tytułującego sie

"Psychologiem" który prócz papierów i studiów na pojęcie o tym jak ja o napędzie nad przestrzennym .

Tu po foro,w sieci,opinii ,idei dość będzie .

 

 

Zapisuję się w następnym tygodniu do psychiatry, który przyjmuje w moim mieście (na portalu znanylekarz ma bardzo dobrą opinię, ponad stu osób, więc myślę że jest ok). Tylko nie wiem jak wytrzymam, bo cały dzień boję się pieprzonej krostki (a nawet nie krostki, nic tam nie czuje) w uchu, ciągle to dotykam, bo boję się że to zmiana przedrakowa. Ciągle powtarzam że nie chcę umierać, przecież jestem młody... już mam tego dość. No nic, to trzeba będzie poczekać ten tydzień..

 

-- 01 lip 2014, 23:09 --

 

Byłem dzisiaj u psychiatry, i gówno. Po prostu, nie dało rady - Pan psychiatra zajmuje się dorosłymi ludźmi, a nie psychiatrią dziecięcą - u mnie w mieście takiego nie ma. Jedyny, na podkarpaciu, blisko mojego miasta jest w Łańcucie - ale tam jest też szpital, i każdy kto tam był mówi że od razu by mnie tam wysłali, a w dupie mam taką selekcję - to, że mam nerwicę oznacza że muszę iść do szpitala? Nie... to ja już sobie lepiej sam pomogę. Jutro przyjmuje mój lekarz rodzinny, idę do niego i wszystko mu powiem - a także co czuje - może on sam coś zaradzi. Gdy przebywam ze znajomymi nie boję się, nie myślę o tym - gdy coś robię też. Najlepszym sposobem jest zasrać sobie łeb obowiązkami, i nie będzie się o tym pamiętać, serio. Dalej z tym walczę, dalej się boje. Po prostu mnie to wykańcza, ale się nie poddaje - muszę dać sobie radę, jestem w bardzo młodym wieku, i nie pozwolę żeby jakieś głupie myśli przeszkadzały mi w normalnym funkcjonowaniu. Ten temat będę traktował jako mój mały dzienniczek - będę w nim pisał wszystko, co 24 godzinny będzie się tutaj coś pojawiać. Dam radę!

 

Dzisiaj na noc wziąłem hydroksyzyne. Co dziwne, ten lek nie działa na mnie "otumaniająco" - mogę normalnie funkcjonować. Dla przykładu, biorę go o 20:00 i do teraz mogę skakać, i być świeży jak skowronek. Dla mnie to dobrze, bo zapominam o chorobie, mogę się wyluzować a spać mi się nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×