Skocz do zawartości
Nerwica.com

nowa krucjata


Gość abrakadabra xx

Rekomendowane odpowiedzi

Mówi się że człowiek jest z natury dobry, zdolny do bezinteresownej pomocy, do heroicznych czynów. Potrafi wczuć się w sytuację innej osoby i odczuwać to co ona. Nie chcemy czuć się źle i jeżeli widzimy cierpienie innych z reguły przeciwdziałamy temu. Jednak czy zawsze używamy empatii?, czy na pewno jesteśmy tacy dobrzy? Chyba nikt nie uważa się za złą osobę, no i zazwyczaj osoby z naszego grona taż nie są jakimiś potworami. I to dotyczy się każdej grupy, nawet tej w powszechnym mniemaniu uznanym za złą, w mniemaniu tamtej grupy ona wcale nie jest zła. Wiemy że na świecie dzieje się zło ale to bardzo często jest abstrakcyjne gdzieś tam. Ustalmy że powszechnie uznanym za zły czyn jest sprawianie komuś bólu, cierpienia. Ja, Ty nie zadajesz nikomu cierpienia, może i nie jesteśmy święci ale tacy źli też nie. To skąd tyle zła na świecie? Przecież nie wszyscy są psychopatami. Dlaczego cały czas na świecie ktoś cierpi przez kogoś. Ktoś może powiedzieć że taki już jest świat, tak po prostu jest. Ale czy musi tak być?

 

Wiadomo że pewnych rzeczy nie da się uniknąć np. choroby, kaprysy natury itp. Jednak spora ilość cierpienia jest zbędna. Ktoś może powiedzieć, tak tak, wiem o tym ale co ja mogę zrobić. Ale zastanówmy się czy tylko sprawianie komuś cierpienia jest złe? Czy jeżeli idziesz ulica i widzisz leżącego zwijającego się z bólu człowieka idziesz sobie dalej czy starasz się pomóc, czy jeżeli widzisz tuż obok ciebie wypadek i zalanego krwią człowieka idziesz sobie dalej czy próbujesz pomóc. Mógłbyś iść sobie dalej nie robiąc nikomu krzywdy ale jak byś się z tym czuł. Czy jesteśmy źli wyłącznie wtedy kiedy robimy komuś krzywdę czy może też kiedy reagujemy obojętnością. Często słyszymy „co ja takiego złego zrobiłem, czy jestem aż tak zły, nikomu nic nie zrobiłem” Może właśnie dlatego jest zły bo nic nie zrobił. Czy nie jest tak że po trosze wszyscy jesteśmy psychopatami. To nie jest tak że psychopata nie odczuwa empatii w stosunku do innych. Może ją odczuwać, on po prostu jej nie używa, lub używa kiedy chce. Zazwyczaj wtedy kiedy przyniesie mu to jakąś korzyść. Czy normalni ludzie używają zawsze empatii czy może również potrafią ją wyłączyć. Dlaczego pomagasz swojemu koledze kiedy widzisz że jest przygnębiony, natomiast kiedy widzisz bezdomnego leżącego na chodniku przy kościele, po prostu idziesz dalej. Może ten człowiek jest chory na raka i cały czas cierpi, może ma jakieś nie wyleczone rany które go bolą, może niedługo umrze jeśli nikt się nim nie zajmie. Czy nie wyłączasz właśnie swojej empatii, lub czy używasz filtra emocjonalnego i decydujesz komu współczuć a komu nie. Sa też sytuacje gdzie w innych okolicznościach tej samej osobie pomagasz a w innej się dystansujesz. Czy nie jest tak że wszyscy jesteśmy egoistami. Wiem, trudno by się było wszystkim przejmować i wszystkim pomagać z punktu widzenia jednostki. Jednak patrząc na ogół ludzkości i i zaangażowanie wszystkich ilość włożonego wysiłku była by znikoma.

 

Jesteśmy egoistyczni, myślimy o własnym interesie o własnych problemach. Jesteśmy leniwi, nie chce nam się angażować w czyjeś problemy. Zawsze się tłumaczymy przed sobą co ja mogę zrobić jest tyle zła na świecie, mój uczynek nic nie zmieni, dlaczego miałbym być dobry dla innych jak dookoła jest tyle zła, to on to nie ja, to wy to nie my . Czy czasami tego typu myślenie nie przyczynia się do świata takiego jakim go widzimy. Zawsze dzielimy ludzi na grupy i za zwyczaj bardziej lubimy tych z własnego grona. Jesteśmy bardziej skorzy do pomocy tym swoim. „Tamci są jacyś pojebani ich sposób myślenia jest debilny i w ogóle jak oni wyglądają co za idioci. Jebał ich pies”. Tego typu myślenie jest szkodliwe bo zawsze będą podziały na grupy, niezgoda, bójki, wojny. Jednak patrząc z dystansu na cały gatunek ludzi jesteśmy do siebie bardzo podobni. Poglądy się zmieniają a nawet jeśli nie to czy nie lepiej wykorzystać to do rozwoju ludzkości. Różnorodność jest jak najbardziej pożądana bo można wykorzystać to co się sprawdziło a co nie. Można dojść do porozumienia w każdej kwestii dla dobra ogółu. To jest możliwe, im więcej osób to zrozumie tym lepiej. Kiedy będziemy dalej tak egoistyczni i dla własnej wygody będziemy zamykać się na cierpienie innych kiedy będziemy tworzyć podziały i zwalać wszystko na innych, wtedy zawsze będzie istniało cierpienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, nie wiem

dla mnie to banda bezmózgów trzeba im truć umysł religią i kłamać by się nie pozabijali

jak zrozumieją że to kłamstwo to zamiast mieć świadomość, że trzeba być dobrym bo jak nie to inni też zrobią to samo i zrobi się piekło na ziemi

to robią co chcą i pod sztandarem wolności krzywdzą innych.

 

-- 26 kwi 2014, 17:07 --

 

abrakadabra xx, zło to krzywdzić dla własnego kaprysu i nie pomóc gdy możesz

co innego gdy ratujesz życie -wtedy wszystko bym usprawiedliwił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, nie wiem dla mnie to banda bezmózgów

no wiesz ale wzrosła też przeciętna inteligencji u ludzi w porównaniu do tego co było kiedyś, to nie jest głównym warunkiem ale na pewno pomaga w głębszym rozumieniu świata, dzisiaj raczej nikt nie zostanie spalony na stosie. No i oczywiście wzrosło egzekwowanie prawa więc ludzie uczą się co można a co nie, chociaż w tym przypadku akurat chodzi o strach przed karą, jednak przeciętny człowiek nie pobije drugiego tylko dlatego że ma inne zdanie nawet gdyby wiedział że ujdzie mu to płazem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, o nie, czy to akurat musiał być temat poruszający mój aktualny mega problem egzystencjalny? :why:

No cóż to chyba musi być jakieś przeznaczenie skoro mnie to tak wszędzie prześladuje :bezradny:

 

 

Widzisz, problem polega właśnie na tym, że ludzie są właśnie tacy jak stworzyła ich natura.

I naprawdę nic się nie da z tym zrobić.

Wpływa na to nie tylko genetyka ale i w dużej mierze doświadczenia losowe, które kształtują nasze postrzeganie tego popapranego świata, i jedyne co można zrobić to stosowanie jakichś półśrodków.

Ciężko jednak jest być świadomym tego, że jest się tylko trochę dobrym.

Brakuje w tym spójności

 

Czy jeżeli idziesz ulica i widzisz leżącego zwijającego się z bólu człowieka idziesz sobie dalej czy starasz się pomóc, czy jeżeli widzisz tuż obok ciebie wypadek i zalanego krwią człowieka idziesz sobie dalej czy próbujesz pomóc. Mógłbyś iść sobie dalej nie robiąc nikomu krzywdy ale jak byś się z tym czuł. Czy jesteśmy źli wyłącznie wtedy kiedy robimy komuś krzywdę czy może też kiedy reagujemy obojętnością.

 

Na ogół pomagam ludziom jednak mam z tego powodu rozterki moralne. Bo skąd mam wiedzieć kto to jest? Może ta sama osoba dzięki mojej pomocy kogoś zgwałci czy poszlachtuje?

Może lepiej właśnie nic nie robić?

 

To skąd tyle zła na świecie?

 

To ludzie ustalili co jest dobre a co złe pod własne standardy i nie uwzględnili w tym innych istnień, czyli jak najbardziej podyktowane to było egoizmem, bez którego żadna istota by nie przetrwała, a w życiu właśnie to jest najważniejsze. Przetrwanie, a przetrwać się nie da inaczej jak nie dzięki śmierci innych.

Więc jak można funkcjonować według jakiegoś ogólnie przyjętego dobra skoro jesteśmy osadzeni w takich warunkach?

NIe ma zła ani dobra

Jest tylko syf i kiła

:?

 

Jeszcze się nie wyczerpałam w tym temacie ale na chwilę obecną muszę zakończyć tę "tyradę"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy egoistyczni, myślimy o własnym interesie o własnych problemach. Jesteśmy leniwi, nie chce nam się angażować w czyjeś problemy. Zawsze się tłumaczymy przed sobą co ja mogę zrobić jest tyle zła na świecie, mój uczynek nic nie zmieni, dlaczego miałbym być dobry dla innych jak dookoła jest tyle zła, to on to nie ja, to wy to nie my . Czy czasami tego typu myślenie nie przyczynia się do świata takiego jakim go widzimy.

 

Tylko, że ja to postrzegam w inny sposób.

Wcale nie uważam siebie za osobę dobrą, kiedyś wręcz uważałam się za osobę złą.

Tych powszechnie uważanych za złych również nie potępiam, zazwyczaj jest mi ich szkoda, bo to właśnie świat ich takimi uczynił, bardzo często te osoby są skrzywdzone i okazują to w różny sposób.

Wystarczy poczytać biografię seryjnych morderców, większość z nich za dzieciaka miała zgotowane piekło na ziemi.

No i akurat chyba w tym przypadku możemy myśleć podobnie, bo sądzę, że każdy z nas w pośredni sposób się przyczynił do stworzenia takiego czuba (choćby właśnie przez milczenie i ignorancję)

Dobrze się uważać za osobę dobrą jeśli nie mieliśmy nigdy do czynienia z sytuacjami ekstremalnymi.

To tak samo jak z moimi kotami.

One również nigdy nie miały możliwości zabicia żadnego stworzenia, bo warunki im na to nie pozwoliły.

Jednak gdyby trafiły na jakąś wiochę to zdecydowanie by załatwiły wszystko co się rusza i jest mniejsze od nich.

Są też przecież koty, żyjące razem z myszami czy szczurami.

Jednak było trzeba je tego nauczyć.

Tylko jaka jest natura?

Natura nas wyspecjalizowała do zabijania.

Każde ludzkie istnienie przyczynia się do niszczenia i zabijania czegoś innego.

Pomoc ludziom będzie się więc wiązała z tym, że może być ich więcej.

Czy więc reprodukcja i zaskarbianie sobie powierzchni na tej Ziemi jest dobra?

Czyli dobrem jest postępowanie dobrze tylko wobec własnego gatunku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A zagrożenia wynikające z nadmiernej empatii?
Mam na myśli podatność na szantaż emocjonalny, manipulację bazującą na wzbudzaniu litości, zatracenie się w pomocy drugiej osobie, w skrajnym przypadku utratę własnej tożsamości (bo inni są ważniejsi niż ja).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A zagrożenia wynikające z nadmiernej empatii?
Mam na myśli podatność na szantaż emocjonalny, manipulację bazującą na wzbudzaniu litości, zatracenie się w pomocy drugiej osobie, w skrajnym przypadku utratę własnej tożsamości (bo inni są ważniejsi niż ja).

 

Myślałam, ze to pytanie retoryczne, jednak jeśli chcesz na ten temat podyskutować, to napiszę tak:

Wszystko zależy od efektów tej nadmiernej empatii

Jeśli osoba ją stosująca odczuwa pozytywne efekty i również sprzyja to innym, to czemu nie?

Inaczej się to ma, jeśli osoba w związku z tym odczuwa negatywne skutki. W takim wypadku najprawdopodobniej w końcu się to na kimś odbije.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×