Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wszystko źle


pokemon

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,postanowiłem komuś napisać co mi leży na sercu bo już nie daje rady.Mam depresje zresztą nie pierwszy raz i to nie nie jest żaden żart.Ogólnie jestem zajebiście pogodną osobą i może troche mojej w tym winy ,że dałem sobie dorobić taką łatke i każdy myśli ,że wszystko u mnie git.Więc może opowiem,mianowicie chodzi o to ,że zakładam sobie jakieś swoje wewnętrzne rzeczy do czego dążyć,co mam zrobić i czego dokonać i za każdym razem wychodzi gówno z moich planów.Wszyscy znajomi w swoją strone ja sam ze wszystkich,na chacie też mam lipe.Absolutnie nikt nie zdaje sobie sprawy jak mi jest ciężko..nie płakałem chyba z 4 lata a w marcu miałem 2 tygodniowego doła a teraz mam na nowo i płacze w nocy i w ciągu dnia - nigdy prze nigdy sie tak nie zachowywałem.Wszyscy mają mnie w dupie,a ja nie mam motywacji do żadnych działań i nie ma rzeczy która mnie uszczęśliwi.Jestem bardzo pamiętliwą osobą,ciężko przychodzi mi wyciąganie ręki do kogoś albo wyjście z inicjatywą bo czemu zawsze ja do cholery ? nikt sie mną nie interesuje,każdy ma na mnie wyjebane co u mnie co sie ze mną dzieje i co sie będzie dziać..Raz na miesiąc ktoś podeśle link z youtube i napisze cześć na odpierdol.Mam taką zajebistą pustke ,że nie wiem co mam myśleć a najgorsze jest to ,że w głowie cały czas przewijają mi sie myśli pisania listu pożegnalnego i zrobienie czegoś głupiego..po prostu nie widze dla siebie perspektyw w życiu zawodowym jak i prywatnym..Podświadomie myśle ,że chciałbym zrobić na złość wielu osobom i żeby choć na chwile poczuli sie jak ja .. Bez kitu nie wiem co mam myśleć..

 

Dodam jeszcze ,że mam dziwne zachowania typu udawanie ,że wszystko jest git,nie lubie miejsc gdzie jest dużo ludzi typu autobusy gdzie jest pełno ludzi a idąc do sklepu marze o tym żeby było pusto ..

 

-- 23 kwi 2014, 12:43 --

 

nawet tu,ludzie z problemami mają mnie w dupie ? zajebiście po prostu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi to raczej wygląda na nerwicę a nie depresję, ale to powinien stwierdzić lekarz, po badaniu "w cztery oczy". Dlatego zamiast się męczyć polecam zgłoszenie się choćby do lekarza I-go kontaktu a ten może pokierować dalej...można też od razu do psychiatry (nie trzeba skierowania) i myślę, że po wdrożeniu właściwego leczenia będzie lepiej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co mam brać jakieś leki ? tu nie chodzi o specyfiki farmakologiczne tylko o psychike która mi wysiada,a co wie o mnie jakiś lekarz czy psychiatra ? włączy stoper ,minie czas przeznaczony dla pacjenta i powie : 'następny prosze'..

zamiast brać psychotropy to wole się naćpać - poważnie tylko tak się składa ,że w 2014 ograniczyłem maksymalnie używki tj.nie pije alkoholu ani nie mam styczności z innymi substancjami bo założyłem sobie ,że ten rok będzie przełomowy w moim życiu ale już będzie się zaczynał 5 miesiąc a z niczym nie poszedłem do przodu bo zawsze mi coś spierdoli..czy to prywatnie czy zawodowo i nie ,że szukam dziury w całym tylko tak jest,cały czas próbuje zacząć wszystko od nowa ,od czystej kartki i nic z tego.Kompletnie nic nie idzie po mojej myśli nawet w najmniejszym stopniu .Najzwyczajniej w świecie mam przejebane i najwyraźniej nic nie poradze a po lekarzach na pewno nie będę chodził bo na chuj się nadają.

Najgorszy w tym wszystkim jest smutek i to nie kontrolowany,tak jakby takie napady..czasem spotkam kogoś znajomego to bez kitu nigdy coś takiego ze mnie nie wychodzi lecz w tym sęk ,że dla mnie nikt od jakiegoś czasu nie ma ani chwili,a nawet jak już się umówie z czego się ciesze to leci tekst typu ,że coś mi wypadło,nie dam rady,innym razem i wracam do punktu wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałeś, że nic Ci się nie udaje. Co Ci takiego się nie udaje? Konkretne przykłady.

Rozumiem, że wcześniej (przed marcem) było wszystko ok. Jakie wydarzenie poprzedziło stan depresyjny?

Dlaczego ktoś miałby napisać do Ciebie pierwszy, a nie odwrotnie? Co masz do zaoferowania innym osobom aby chciały do Ciebie pisać oraz jakie miałyby to być tematy?

Udajesz, że wszystko jest git bo jak wcześniej sam napisałeś nie lubisz prosić o pomoc ponieważ inni postrzegają Ciebie jako bardzo pogodną osobę. Nie chcesz rozpieprzyć tego wizerunku, uważasz, że inni mogą się nie spodziewać, iż masz jakiekolwiek problemy.

Nie lubisz miejsc gdzie jest dużo ludzi ponieważ masz do nich żal. Masz podświadome poczucie, że Cię olewają, że nie jesteś nikomu potrzebny. Oczekujesz od innych wykonania pierwszego ruchu i bardzo często się na tym przejeżdżasz. Jest to również spowodowane Twoją depresją, być może również odcięciem się od kontaktów z innymi jeżeli nigdzie nie wychodzisz z domu (tego nie wiem).

Skoki nastroju spowodowane są depresją jeżeli wcześniej ich nie miałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pokemon, hej widać że w twoim życiu nie ma za bardzo radośći :( ale nie masz żadnych pasji, nie chciałbyś czegoś zrobić uprawiac jakiś sport, grać w gry, oglądać filmy robić coś co tobie daje radość?

 

wł mnie depresja czy nerwica bierze się z tego że człowiek nie jest ze sobą szczery i nie robi tego co chce robić, dlatego warto najlepiej robić pierwszą rzecz na jaką się w tej chwili ma ochote, to nam czasem pomaga znaleźć to co nam daje radośc. Podejdź tak rób co chcesz ciesz się życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wł mnie depresja czy nerwica bierze się z tego że człowiek nie jest ze sobą szczery i nie robi tego co chce robić, dlatego warto najlepiej robić pierwszą rzecz na jaką się w tej chwili ma ochote, to nam czasem pomaga znaleźć to co nam daje radośc. Podejdź tak rób co chcesz ciesz się życiem.

Świetna myśl, dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso

Co mi się nie udaje ? Z pracą ciężko jeśli coś złapie to tylko na jakiś czas(generalnie z pieniędzmi lipa) a i prywatnie kiepsko spory okres temu miałem taką jedną znajomość bardzo szczerą i zakończyła sie strasznie kiepsko po prostu wymieniła mnie,choć nie był to związek to wiele wskazywało na taki finał.Nie rozumiem tego z tym oferowaniem ? czy każda znajomość ma być jak krakowski targ? nie może być niczego po prostu ?

"Nie lubisz miejsc gdzie jest dużo ludzi ponieważ masz do nich żal. Masz podświadome poczucie, że Cię olewają, że nie jesteś nikomu potrzebny. Oczekujesz od innych wykonania pierwszego ruchu i bardzo często się na tym przejeżdżasz. Jest to również spowodowane Twoją depresją, być może również odcięciem się od kontaktów z innymi jeżeli nigdzie nie wychodzisz z domu (tego nie wiem).

Skoki nastroju spowodowane są depresją jeżeli wcześniej ich nie miałeś."

 

Super to napisałeś.

Co do wychodzenia z domu to miałem w weekendy szkołe ale już się skończyło,dopiero od września z powrotem jeśli nie zrobie czegoś głupiego bo coraz częściej chodzi mi to po głowie żeby uciec i dać wszystkim nauczke.Mam taką małą terapie mianowicie boks,uczęszczam tam w miare regularnie od grudnia.Kiedy tam jestem jest mi lepiej czuje ,że coś robie dla siebie i generalnie jak się człowiek zmęczy to ma wyłączone myślenie lecz ostatnio i to jakoś mi nie sprawia frajdy.Te skoki są przerażające nie wiem z drugiej strony czy jestem taki dziwny i czy jestem aktorem ? zawsze jestem mega serdeczny dla wszystkich (chyba ,że mnie ktoś wkurwi to obraca się to o 180 stopni) no a kiedy jestem sam to kompletnie siebie nie poznaje - kosmos jakiś.Cały praktycznie mam głupie myśli i czuje sie nie potrzebny no bo kto na moim miejscu czuł by się inaczej ? Każdy ma mnie w dupie,raz na jakiś czas się ktoś odezwie a kiedyś było zajebiście towarzysko.

 

rikuhod

Cześć.Ogólnie to lubiłem zawsze sport i jestem zdania ,że wysiłek pomaga ale jak wspomniałem wyżej to też powoli wygasa.Brakuje mi iskry,za mało życia we mnie i no co mam powiedzieć smutno mi z tego powodu.

Najlepsze jest to ,że takie rzeczy mnie dotykają a na ogół rozśmieszam ludzi jakimiś głupotami,żartami albo jakimiś opowiastkami.Jak to podsumować ? Druga strona medalu ? Czy każdy kij ma dwa końce ? Pierwsze syndromy takie depresyjne ogólnie pojawiły się gdzieś z 2 lata temu kiedy pozmieniało sie z tą koleżankom o której również wspomniałem powyżej.No ale jakoś przebrnąłem przez to i rzadko zdarzały mi się takie stany,były imprezy jakieś wspólne wyjścia,ktoś po prostu wiedział ,że jestem a teraz jakoś tego nie ma każdy w swoją strone w pogoni nie wiadomo za czym nie patrząc co sie dzieje.Ogólnie zawiodłem sie pare razy ostatnio, na jesień chciałem zgonić moje wadliwe humory i nastroje ale jednak to chyba nie to.Absolutnie nie mam do niczego motywacji a od marca siedzi we mnie coś takiego ,że cały czas mam złe myśli.Nie potrafie tego opisać nie dość ,że nie jest mi wesoło to dodatkowo sam siebie linczuje.Czuje sie jak opuszczony szałas w lesie bez kitu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso

Co mi się nie udaje ? Z pracą ciężko jeśli coś złapie to tylko na jakiś czas(generalnie z pieniędzmi lipa) a i prywatnie kiepsko spory okres temu miałem taką jedną znajomość bardzo szczerą i zakończyła sie strasznie kiepsko po prostu wymieniła mnie,choć nie był to związek to wiele wskazywało na taki finał.Nie rozumiem tego z tym oferowaniem ? czy każda znajomość ma być jak krakowski targ? nie może być niczego po prostu ?

Jakie masz wykształcenie? Co masz do zaoferowania dla ewentualnego pracodawcy? Zakładam, że mieszkasz w Polsce. W takim razie musisz się przyzwyczaić do takiej sytuacji. Niestety mamy wielkie bezrobocie, przynajmniej u mnie w województwie tak to wygląda.

 

Jak myślisz dlaczego Cię zostawiła? W czym lepszy był ten drugi koleś?

 

Tak, każda znajomość na tym polega. Jeżeli nie masz nic do zaoferowania dla drugiej osoby na żadnym poziomie, nie imponujesz jej, niczego Ci nie zazdrości, wie, że nic od Ciebie nie uzyska itp. to taka osoba nie będzie z Tobą się zadawać no bo po co?

 

Super to napisałeś.

Co do wychodzenia z domu to miałem w weekendy szkołe ale już się skończyło,dopiero od września z powrotem jeśli nie zrobie czegoś głupiego bo coraz częściej chodzi mi to po głowie żeby uciec i dać wszystkim nauczke.Mam taką małą terapie mianowicie boks,uczęszczam tam w miare regularnie od grudnia.Kiedy tam jestem jest mi lepiej czuje ,że coś robie dla siebie i generalnie jak się człowiek zmęczy to ma wyłączone myślenie lecz ostatnio i to jakoś mi nie sprawia frajdy.Te skoki są przerażające nie wiem z drugiej strony czy jestem taki dziwny i czy jestem aktorem ? zawsze jestem mega serdeczny dla wszystkich (chyba ,że mnie ktoś wkurwi to obraca się to o 180 stopni) no a kiedy jestem sam to kompletnie siebie nie poznaje - kosmos jakiś.Cały praktycznie mam głupie myśli i czuje sie nie potrzebny no bo kto na moim miejscu czuł by się inaczej ? Każdy ma mnie w dupie,raz na jakiś czas się ktoś odezwie a kiedyś było zajebiście towarzysko.

Gdzie chcesz uciec?

 

Świetnie, że chodzisz na boks. Każdy wysiłek fizyczny się przydaje, szczególnie w takich momentach.

 

Co poprzedza te skoki nastroju? Może jakieś myśli, wydarzenia? Zaobserwowałeś to czy jesteś tego dalej nieświadomy?

 

Dlaczego masz być inny w stosunku do ludzi jeżeli ktoś nie zrobił Ci przykrości?

 

rikuhod

Cześć.Ogólnie to lubiłem zawsze sport i jestem zdania ,że wysiłek pomaga ale jak wspomniałem wyżej to też powoli wygasa.Brakuje mi iskry,za mało życia we mnie i no co mam powiedzieć smutno mi z tego powodu.

Najlepsze jest to ,że takie rzeczy mnie dotykają a na ogół rozśmieszam ludzi jakimiś głupotami,żartami albo jakimiś opowiastkami.Jak to podsumować ? Druga strona medalu ? Czy każdy kij ma dwa końce ? Pierwsze syndromy takie depresyjne ogólnie pojawiły się gdzieś z 2 lata temu kiedy pozmieniało sie z tą koleżankom o której również wspomniałem powyżej.No ale jakoś przebrnąłem przez to i rzadko zdarzały mi się takie stany,były imprezy jakieś wspólne wyjścia,ktoś po prostu wiedział ,że jestem a teraz jakoś tego nie ma każdy w swoją strone w pogoni nie wiadomo za czym nie patrząc co sie dzieje.Ogólnie zawiodłem sie pare razy ostatnio, na jesień chciałem zgonić moje wadliwe humory i nastroje ale jednak to chyba nie to.Absolutnie nie mam do niczego motywacji a od marca siedzi we mnie coś takiego ,że cały czas mam złe myśli.Nie potrafie tego opisać nie dość ,że nie jest mi wesoło to dodatkowo sam siebie linczuje.Czuje sie jak opuszczony szałas w lesie bez kitu.

Po prostu Twoi znajomi dojrzeli, podłączyli się pod nurt dorosłości. Zaczęli uganiać się za dziewczynami, budować związki, być może zakładać rodziny, skupiać się na pracy, inwestować w siebie itp. Kontakty z Twoimi kolegami zaczęły coraz bardziej słabnąć, zaczęły robić się coraz rzadsze, wymuszone, bardziej powierzchowne. Ocknąłeś się i zobaczyłeś, że sam nie wiesz co dalej z tym życiem. Moim zdaniem nie masz żadnego celu życiowego i bezwiednie dryfujesz. Przemyśl swoje życie bardzo dokładnie, ustal sobie jakiś cel i do jego dąż bo o to w życiu chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam średnie ale mam też zawód.Dlaczego był lepszy ? taki typ laski ,że wolała wyżelowanego gogusia.

Nie mam pojęcia czym spowodowane zmiany nastrojów.

Kurde mądrze piszesz ale nie rozumiem nadal czemu tak z dnia na dzień każdy sie odwraca,rozumiem jakbyśmy mieli po 30 lat a mamy po 21.W 'Skazany na bluesa' był pewien cytat,że jeśli ktoś przestaje marzyć to umiera.

Nie mam marzeń ,nie mam celów,nie mam planów i niczego nie mam,jestem tylko fizycznie.

Wiem ,że trzeba dążyć do celu ale ciężko mi ze wszystkim w pojedynkę bez niczyjego wsparcia.

Co do ucieczki skoro pisałem wcześniej o listach pożegnalnych to chyba nie trudno się domyślić.Jeszcze nie wiem co zrobie.Jestem sam ze wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam średnie ale mam też zawód.Dlaczego był lepszy ? taki typ laski ,że wolała wyżelowanego gogusia.

To dobrze, przynajmniej masz jakiś fach. Z pracą w dzisiejszych czasach jest bardzo ciężko tak więc musisz się do tego przyzwyczaić, że dzisiaj witamy, a jutro żegnamy.

 

Właśnie. Ona wolała po prostu inny typ mężczyzny. Każdy ma inne gusta. Nie byłeś do końca w jej typie ale nie oznacza to, że jesteś w czymś gorszy od Twojego następcy, jesteś po prostu inny w pozytywnym znaczeniu. Poza tym nie wiem czemu odnosisz się aż z taką pogardą do osób, które stosują żel, może ktoś zwyczajnie lubi? Mi samemu czasem zdarzało się postawić włosy na żel i nie widzę w tym nic ujmującego. Może właśnie to Ty dla kogoś jesteś takim gogusiem nieudacznikiem? Trochę tolerancji, a jeżeli jej nie masz to nie wymagaj od innych tego samego w stosunku do własnej osoby.

 

Nie mam pojęcia czym spowodowane zmiany nastrojów.

Tak więc podejrzewam, iż jest to spowodowane Twoimi myślami/wizualizacjami, które non stop tworzysz. Radzę Ci poobserwować co poprzedza zmiany nastroju i wtedy będziesz wiedział czym dokładnie są Twoje skrywane problemy, czym masz się zająć. Czasami można bardzo się zdziwić.

 

Kurde mądrze piszesz ale nie rozumiem nadal czemu tak z dnia na dzień każdy sie odwraca,rozumiem jakbyśmy mieli po 30 lat a mamy po 21.W 'Skazany na bluesa' był pewien cytat,że jeśli ktoś przestaje marzyć to umiera.

Też mam 21 lat.

Jak to z dnia na dzień przestaliście utrzymywać ze sobą kontakty?

Ilu było tych kolegów?

Czy znali się oni między sobą?

Co dokładnie się zmieniło w Waszych relacjach i jak podejrzewasz dlaczego?

Może problem był w Tobie, może zacząłeś się samemu nieświadomie od nich oddalać? Rozwiń temat zmiany Waszych relacji bo niewiele wcześniej o tym pisałeś.

 

Nie mam marzeń ,nie mam celów,nie mam planów i niczego nie mam,jestem tylko fizycznie.

Wiem ,że trzeba dążyć do celu ale ciężko mi ze wszystkim w pojedynkę bez niczyjego wsparcia.

Co do ucieczki skoro pisałem wcześniej o listach pożegnalnych to chyba nie trudno się domyślić.Jeszcze nie wiem co zrobie.Jestem sam ze wszystkim.

Dlaczego nie masz marzeń, celów, planów? Czy kiedyś jakiekolwiek miałeś ale je porzuciłeś, czy może nigdy ich nie miałeś? Co motywuje oraz motywowało do tej pory Twoją dalszą egzystencję? Czy tylko strach przed unicestwieniem?

 

Nie potrzebne Ci żadne wsparcie, nie szukaj wymówek. Obierz cel.

 

Aha, myślałem, że chodzi o jakiś wyjazd za granicę. Jeżeli chcesz się zabić to droga wolna bo to Twoje życie, tylko pamiętaj, że masz dopiero 21 lat. Nie musisz żyć do bolesnej starości, pamiętaj, że każdy kiedyś umrze. Co to za różnica czy naturalnie czy nie. Równie dobrze może się zabić mając 30, 40 czy 50 lat ale po co teraz? Ja żyję z czystej ciekawości, chcę zobaczyć jak to wszystko się potoczy. Nie mam na nic żadnej presji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×