Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Chodzi Ci o Caricę?

pewnie chodzi o tego typa co studiuje ktorys juz tam kierunek i sama prace pisze od 3 lat - nie pamietam jego niczku

 

ej a kto to jest ten Rabinizm? ledwo się pojawił na forum i już wszystkich poucza i umoralnia, przejrzyjcie sobie jego wypowiedzi

 

juz wczesniej sie zastanawialam czy to nie przypadkiem jakis byly user tego forum jednak ciezko rozszyfrowac... nie to co ciebie jeto :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi Ci o Caricę?

pewnie chodzi o tego typa co studiuje ktorys juz tam kierunek i sama prace pisze od 3 lat - nie pamietam jego niczku

Ten co chciał literatury psychologicznej? On pisał pracę licencjacką, nie magisterkę z tego co pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ej a kto to jest ten Rabinizm? ledwo się pojawił na forum i już wszystkich poucza i umoralnia, przejrzyjcie sobie jego wypowiedzi :pirate:

 

iwwaa

Wczoraj polozylam sie spac o 4 - wstalam o 8, dzis o 2:40 - wstalam o 7:15.

 

nie chciałbym tak i na pewno nie bede sobie tego stawiał jako wzór :)

 

Ale czy ja mowie, ze to wzor?

Smieszy mnie tylko narzekanie, co kto robi - jego sprawa.

 

Michellea, a uwazasz ze klienta interesuje to ze jestem substytutem, ktory o substytucji dowiedzial sie na ostatnia chwile? :D

Na pewno jego stwierdzenie "kur.. co to za cizia" oznacza troske o moje zdrowie :lol:

Swoja droga, wole nie spac niz otrzymac cios nozem w brzuch czy w klatke ;)

 

Za to dzien, w ktorym skoncze prace o 17 jest dniem do delektowania sie czasem wolnym :) dzieki temu sie ten wolny czas docenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, a uwazasz ze klienta interesuje to ze jestem substytutem, ktory o substytucji dowiedzial sie na ostatnia chwile? :D

Na pewno jego stwierdzenie "kur.. co to za cizia" oznacza troske o moje zdrowie :lol:

Swoja droga, wole nie spac niz otrzymac cios nozem w brzuch czy w klatke ;)

Nie wiem co go obchodzi. Nie o tym mówiłam. Jeśli Ci taki tryb życia odpowiada to fajnie dla Ciebie. Tylko nie rób z tego reguły. Niektórym lepiej się żyje jak mogą się wyspać, a praca nie powoduje, że nie wyrabiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ej a kto to jest ten Rabinizm? ledwo się pojawił na forum i już wszystkich poucza i umoralnia, przejrzyjcie sobie jego wypowiedzi :pirate:

Co Ciebie to interesuje, kim jestem? Coś Ty taki drażliwy?

Wskaż mi fragment, w którym kogokolwiek umoralniam.

 

Ogólnie to forum to rak i straszny śmietnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, a uwazasz ze klienta interesuje to ze jestem substytutem, ktory o substytucji dowiedzial sie na ostatnia chwile? :D

Na pewno jego stwierdzenie "kur.. co to za cizia" oznacza troske o moje zdrowie :lol:

Swoja droga, wole nie spac niz otrzymac cios nozem w brzuch czy w klatke ;)

Nie wiem co go obchodzi. Nie o tym mówiłam. Jeśli Ci taki tryb życia odpowiada to fajnie dla Ciebie. Tylko nie rób z tego reguły. Niektórym lepiej się żyje jak mogą się wyspać, a praca nie powoduje, że nie wyrabiają.

 

Ależ ja również ZUPEŁNIE nie o tym mówiłam, sama zagaiłaś z tym zdrowiem, podczas gdy to o nakład pracy i ubolewanie w razie braku tego nakładu chodzi.

Ja nie uważam, że ktokolwiek powinien prowadzić taki tryb życia.

Po prostu niezmiernie bawi mnie narzekanie na proste czynności i stwierdzenie, że komuś ciężko, bo coś tam.

Owszem - może naszym studentom jest ciężko i to szanuję. 800 stron na egzamin (ten u nas, inne pewnie podobnie), zwykle pracują/praktykują, żeby wyrabiać doświadczenie. To jest obciążenie.

Ale ja mówię o obciążeniu właśnie, a nie o poziomie zaawansowania Jeżeli widzę, że student ciągnie dwa kierunki, ma stypendium, pierwsze publikacje naukowe i na dodatek u nas pracuje - to wiem i w pełni akceptuję to, że jemu jest ciężko i wymaga to od niego dużego zdyscyplinowania i wyrzeczeń.

Ale jeżeli ktoś ubolewa nad swoim ciężkim losem, bo siedząc w domu cały dzień nie jest w stanie napisać głupich 80 stron (czyli tego minimum), mimo że miał na to 2 lata, to wybacz - pozostaje mi się jedynie obśmiać.

Tak samo "pracuję 8 godzin, tragedia". No faktycznie, tragedia. Polecam zatem nakładające się terminy (często mam coś na styk), pracę w różnych miejscach (w naszym przypadku również z wyjazdami do innych miast, jeśli przepisy o właściwości tak stanowią). Albo nawet i życie pracujących jak się tylko da studentów, którego na początku studiów sama doświadczyłam. Ale cóż, na utrzymaniu mamusi i tatusia, którzy opłacają prywatną szkołę niektórym jest ciężko :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, znowu przesadzasz. Przypominam, że jesteś na forum dla ludzi z problemami psychicznymi. Jeśli uważasz, że praca zawodowa czy napisanie czegokolwiek w depresji czy rozjebaniu w górę i w dół (jak w ChAD) nie jest wielkim osiągnięciem to serio nic nie wiesz. Nie masz prawa naśmiewać się z nikogo na tym forum, nie mając pojęcia o tym, że w niektórych stadiach nawet wstanie z wyra jest wyczynem na miarę wejścia na Everest. To za każdym razem pokonywanie siebie i swoich niedostatków. Coś tam może w życiu osiągnąłem, mimo mojej choroby. Dlatego wiem, że są dni gdy nic nie można zrobić i siłą się trzeba powstrzymywać, żeby kurna nie wyciągnąć sznura albo nie pociąć sobie nadgarstków.

 

Nie zrozumie - już próbowałam. Ale może warto próbować dalej :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jeżeli ktoś ubolewa nad swoim ciężkim losem, bo siedząc w domu cały dzień nie jest w stanie napisać głupich 80 stron (czyli tego minimum), mimo że miał na to 2 lata, to wybacz - pozostaje mi się jedynie obśmiać.

 

Widziałam po ludziach, którzy ze mną studiowali, że zazwyczaj problem z pisaniem prac mieli ci, których te studia nie interesowały - nie mieli pomysłu, nie chciało im się, a to nagle nie mieli dostępu do literatury, a to a tamto. Teraz mgr na niektórych kierunkach, jeśli się chce można napisać w parę dni.

Pamiętam jak byłam mała i moja "przyszywana" ciotka pisała pracę (studiowała biologię na AP) i wyglądało to zupełnie inaczej niż obecnie. W domu miała istne laboratorium, hodowała jakieś dziwolągi i przez dwa lata wyprawiała nad nimi ceregiele, bo nie wystarczyło wklejanie miliona cytatów i zrobienie paru ankiet.

 

Sama studiowałam lekkie kierunki (historia sztuki, filologia pl) i pisałam równocześnie dwie prace. Ale było to dla mnie przyjemnością, bo nie wiem czy jest coś fajniejszego jak zajmowanie się tym co (przynajmniej w teorii) nas interesuje.

 

Jeśli nie lubi się swoich studiów, to każdy egzamin będzie dla takiej osoby ciężki.

 

rozjebaniu w górę i w dół (jak w ChAD) nie jest wielkim osiągnięciem to serio nic nie wiesz.

Ja zawaliłam rok i wróciłam na studia. Da się tylko trzeba włożyć 3 razy więcej pracy niż osoby bez problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to forum to rak i straszny śmietnik.

Też to mówię licząc naiwnie, że niektórzy to przemyślą, przestaną śmiecić i będą grzeczniejsi. Ale to tylko takie utopijne marzenie :(

 

Po prostu niezmiernie bawi mnie narzekanie na proste czynności i stwierdzenie, że komuś ciężko, bo coś tam.

No i ja tego nie rozumiem, bo czasem nie wiesz dlaczego komuś jest ciężko. Niektórzy może wydają się leniami, ale ja bym tak szybko kogoś nie oceniała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, Czytam Twoje posty i ogromnie Ci współczuję... Mam ochotę Cię pogłaskać, a potem potrząsnąć "kobieto obudź się..."

 

Michellea, Chyba trzeba odróżnić jojczenie, wymówki, lenistwo od prawdziwej niemocy. Ale to dotyczy też ludzi bez problemów. A ocenić to chyba każdy musi sobie sam... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm,

Co Ciebie to interesuje, kim jestem? Coś Ty taki drażliwy?

Wskaż mi fragment, w którym kogokolwiek umoralniam.

 

niezbyt drażliwy raczej bawi mnie takie pouczanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka szklanka, wiem, że się da. Mam ChAD i zrobiłem doktorat jakby nie było. Owszem interesowało mnie to co piszę, pisać potrafię, tylko nie o to chodzi

O fajno :)

 

. [Zresztą czy w silnej depresji cokolwiek może człowieka interesować? albo w psychotycznej manii?] Wiesz, że czasem się nie da i tyle

Muszę Ci przyznać częściową rację, ale mnie bardzo pomagali bliscy - zdarzało się, że ówczesny facet mnie wykopywał z pościeli i wpychał po prysznic żebym się zebrała.

Ale ogółem tematu - odnosiłam się do osób, które tego typu problemów nie mają i albo poszli na studia "bo tak trzeba, to zobaczymy gdzie najłatwiej" abo byli leniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka szklanka,

Ale ogółem tematu - odnosiłam się do osób, które tego typu problemów nie mają i albo poszli na studia "bo tak trzeba, to zobaczymy gdzie najłatwiej" abo byli leniami.

 

to takie osoby też nie mają lekko czasami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, znowu przesadzasz. Przypominam, że jesteś na forum dla ludzi z problemami psychicznymi. Jeśli uważasz, że praca zawodowa czy napisanie czegokolwiek w depresji czy rozjebaniu w górę i w dół (jak w ChAD) nie jest wielkim osiągnięciem to serio nic nie wiesz. Nie masz prawa naśmiewać się z nikogo na tym forum, nie mając pojęcia o tym, że w niektórych stadiach nawet wstanie z wyra jest wyczynem na miarę wejścia na Everest. To za każdym razem pokonywanie siebie i swoich niedostatków. Coś tam może w życiu osiągnąłem, mimo mojej choroby. Dlatego wiem, że są dni gdy nic nie można zrobić i siłą się trzeba powstrzymywać, żeby kurna nie wyciągnąć sznura albo nie pociąć sobie nadgarstków.

 

A teraz powiedz mi, gdzie w powyższej wypowiedzi wskazałam, że:

1. zawężam zakres podmiotowy osób leniwych i jojczących do osób chorych psychicznie czy w ogóle chorych

2. mowa o osobach chorych psychicznych w jakimkolwiek miejscu mojej wypowiedzi

3. i gdzie się z kogokolwiek naśmiewam

Liczę na konkretne odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, muszę przyznać, że wydajesz mi się bardzo chłodnym człowiekiem, potrafisz na pewno jakąś formę wypowiedzi zachować kulturalną ale bije taka bezwzględność, czy moje wrażenia są mylne?

 

odnośnie podziału na lenistwo i zaburzenia psychiczne, lenistwo też jest jakąś formą upośledzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, muszę przyznać, że wydajesz mi się bardzo chłodnym człowiekiem, potrafisz na pewno jakąś formę wypowiedzi zachować kulturalną ale bije taka bezwzględność, czy moje wrażenia są mylne?

 

odnośnie podziału na lenistwo i zaburzenia psychiczne, lenistwo też jest jakąś formą upośledzenia.

 

Wyspałam się, będzie lepiej ;)

 

Dzisiaj? Dzisiaj, owszem, byłam nader chłodna. Ciężko być otwartym, ciepłym, empatycznym człowiekiem, jeżeli jest się od paru dni niewyspanym, a jak już się myśli, że w końcu się wyśpi, to się dowiaduje, że zostaje się substytutem niejako bez (uprzedniej) własnej woli i wiedzy i nie ma się innego wyjścia - gdyż odmówić nie sposób.

A potem się słyszy, jak ktoś narzeka, bo przez całe wakacje nie miał czasu napisać głupiej magisterki i prosi o przeniesienie terminu obrony... Naprawdę szlag Cię trafia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się wybieram na impreze dla swingów ale bez pary bo jestem samotny.

i to zdradą nie jest.

 

Ciężko zdradzić nicość.

Dla mnie te imprezy to - cóż tu dużo mówić - jeden z najwyższych poziomów demoralizacji i braku szacunku dla własnego ciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mówię źle, nie mam problemów z doborem słów, płynnym mówieniem, ale bardzo nie lubię występować razem z mężem. Wiesz dlaczego? Bo czuję się jak wybrakowany egzemplarz, bo wypadam zapewne tak, jak i inni obrońcy/mówcy przy nim - blado (miałam okazję wielokrotnie oglądać). On choćby na laurach osiadł, to i tak będzie lepiej mówił. I jak tu mieć poczucie własnych możliwości?

Mężczyzna z reguły potrafi oddzielić emocje od myślenia i skupia się na sednie sprawy, kobieta natomiast często koncentruje uwagę na emocjach towarzyszących wystąpieniu. Natury nie oszukasz.

 

Nie koncentruję uwagi na emocjach towarzyszących wystąpieniu, bo "występuję" od lat prawie 17 - czyli od 2. roku aplikacji, nierzadko kilka razy w tygodniu.

Nie stresuje mnie to nijak. Publiczne wystąpienia - oczywiście nie przed sądem, a na konferencjach naukowych - zaczęłam na 2. roku studiów. Zero emocji, chleb powszedni.

Tak, potrafię oddzielić emocje od myślenia, nie osądzaj mnie, biorąc pod uwagę większość kobiet. Potrafią to już aplikantki (kobiety) adwokackie. Nikt z nas nie wzrusza się na wieści o pokrzywdzonych przez zmuszanie do uprawiania prostytucji, o zgwałceniach, o zabójstwach niezależnie od rodzaju zadawanych ciosów czy motywów. Uczymy się niewiązania z tym emocji i uczuć już od studiów. Nie mówimy studentom o zabójstwie jako o "straszliwym czymś" tylko: przestępstwo powszechne, materialne, skutkowe, umyślne, w typie podstawowym lub zmodyfikowanym, zagrożone karą nie niższą niż 8 lat pozbawienia wolności...

I oni tak do tego podchodzą, bo człowiek już w czasie studiów się przestawia. Wiem po sobie, zaczęłam przestawiać się już na 2. roku. Przedmioty typu identyfikacja osób i zwłok, staż w zakładzie karnym czy kilka wizyt w prosektorium )od zawsze organizuje się je dla studentów) skutecznie hartują człowieka.

I tak - spraw, w których jest wiele dość poważnych przestępstw, z naruszeniem dobra prawnego w postaci życia/zdrowia/wolności seksualnej mamy sporo. Młode dziewczyny - aplikantki - też je robią. Mamy praktykantkę, koło 20stki - też z nimi pracuje, ma się uczyć, również tego, że akurat kwestie współczucia za 3 lata ma obejmować stwierdzeniem "to-mi-wisi". Ma się zająć odpowiednim sformułowaniem zarzutów apelacyjnych, a nie analizowaniem, jak kto podziurawiony został. Ma się skupić na tym, żeby pomóc oskarżonemu, a nie martwić się o pokrzywdzonego i to jak się czuje/czuł (jeżeli już zakończył swoją egzystencję).

Generalnie często żartujemy czytając akta. Nikt się tym nie przejmuje, taka praca.

 

Jeżeli emocje - to tylko z powodu zainteresowania własnymi czterema literkami, przykro mi. Bywają klienci, w których obecności czuję się nieswojo, choć zdarza się to rzadko. Bywa, że podchodzę do sprawy ambicjonalnie. Przykładam wielką wagę do terminów - to oczywiste. A że wygram/przegram sprawę merytorycznie - zdarza się każdemu.

 

Miałam na myśli raczej to, że mąż jest bardzo dobrym mówcą - i inni mężczyźni również wypadają słabo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×