Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zwykle, poparte solidna argumentacja. Dziekuje za te wspaniale upomnienie i uratowanie mojego zdrowia! (to byl sarkazm, przypominam ze wzgledu na poziom Twojej inteligencji)
wystarczy popatrzec jak sie "rzucasz" w każdym moim poscie a nie wytężysz swoich szarych komorek aby dowiedziec sie czegos wiecej czy to o weganizmie/wegetarianizmie czy o okrucieństwie w hodowlach.

 

Napiszę ci poraz ostatni dla mnie jestes nic nie wartym przychlastem, dla ktorego szkoda moich palców i klawiatury :papa:

 

.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co jest ten w ogole temat? Nie probujesz pokazac jakie zlo czynia ludzie jedzacy normalnie. Snujesz jakies historie opowiadajac na prawo i lewo jak to zwierzeta maja sie zle, ale poproszona o dowody zaczynasz obrazac. Bedziesz tak dyskutowac z kazdym, kto probuje sie czegos dowiedziec o tym? Zamienilas ten temat w obrazanie ludzi gdy prosza Cie o dowody Twoich wydumanych tez.

 

Zalozylas chyba temat po to, by zachecic ludzi do tego, by odeszli od jedzenia miesa, bo powoduje to smierc zwierzat. Nie pokazujesz ani cierpienia zwierzat ani rownowaznosci diety weganskiej wzgledem normalnej. Nie pokazujesz, ze bedac weganem mozna byc normalnym. Swoim zachowaniem pokazujesz, ze bedac weganem jest sie... no tym, kogo reprezentujesz, epitet kazdy znajdzie.

 

Najlepiej by bylo gdyby moderatorzy usuneli ten temat i pozwolili zalozyc go jakiejs osobie kompetentnej, ktora jest weganinem i potrafi przedstawic problem po ludzku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalozylas chyba temat po to, by zachecic ludzi do tego, by odeszli od jedzenia miesa, bo powoduje to smierc zwierzat. Nie pokazujesz ani cierpienia zwierzat ani rownowaznosci diety weganskiej wzgledem normalnej. Nie pokazujesz, ze bedac weganem mozna byc normalnym. Swoim zachowaniem pokazujesz, ze bedac weganem jest sie... no tym, kogo reprezentujesz, epitet kazdy znajdzie.

 

Próbuje ale pewien karaluch skutecznie mi to utrudnia próbujac "zakrzyczec" każdy informacje jaką tutaj podaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ricah odpierdziel się już od Ladywind, ciągle ją atakujesz a w twoich postach aż bije od wyrachowania i obojętności której u chorujących z forum bym się nie spodziewał. Atakujesz Ladywind która swoim postem chciała zachęcić do przejścia na wege i nikogo nie chciała tym atakować. Zaskoczę cię ale sam jestem wegetarianinem i umiem zbilansować dobrze dietę, wystarczy trochę chęci. Porównywanie zwierząt do roślin jest absurdem. A chorzy ludzie leki brać muszą (tak jak Ladywind) a ty nie musisz mieć idealnej rzeźby ciała by przeżyć - wynika to tylko z twojego próżniactwa i chęci szpanu. Czytam trochę i uważam, że człowiek nie jest mięsożerny, najbliżej mu do trawienia pokarmu podobnego do tego jaki zjadają ssaki naczelne. A jak ktoś mówi, że z roślin nie ma siły to niech popatrzy na goryla którego pokarm jest całkowicie wegański.

 

Jeszcze raz: odwal się od niej i nie zanudzaj swoimi wywodami w jej wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychopharm, serio do mnie sie dopierdzielasz i uwazasz, ze to ja jestem problemem? Probujesz pokazac, ze majac odmienne zdanie i probujac dyskutowac na te temat, absolutnie nie powinno sie tego robic, bo od razu jest to przypierdalanie sie, wyzywanie i w ogole. Milion razy prosilem ladywind o poparcie swoich tez w jakimkolwiek zrodle, ale na to zawsze odpowiadala wyzywka. Dowody? Prosze bardzo, po kolei:

 

Wybaczcie za przydlugiego posta, ale najwidoczniej nieodpowiednia dieta uderza juz niektorym ludziom do glowy, a nie lubie pozostawac goloslownym:

----------------------------

Moja proba:

Dlatego, że rosliny nie cierpią jak zwierzeta czy człowiek. Z prostej przyczyny nie maja układu nerwowego i nie posiadaja emocji.

Skad to wiesz? Byly przeprowadzane jakies badania? Rosliny rowniez reaguja na bodzce, co moze swiadczyc o istnieniu jakiegos prymitywnego ukladu nerwowego czy o receptorach. A istnienie receptorow moze swiadczyc rowniez o istnieniu nocyceptorow. Skad wiesz, ze emocje nie zaleza od swiadomosci, a ukladu nerwowego? Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

 

Jej odpowiedz:

Serio jestes az taki tepy, myslac że zwierzeta nie maja emocji, układu nerwoego czy swiadomosci? Poczytaj sobie o tescie lustra , uruchom te szare komórki, bo jak widze ten moklo mocno po nich jedzie.

 

Skręsla mnie z dalszej dyskusji? Idz czlowieku z mojego tematu, bo dla mnie dyskusja z tobą nie ma najmniejszego tutaj sensu.

 

-----

Na moje stwierdzenie, ze gdy brakuje komus argumentow, to od razu rzuca miesem (czyzby probowala potwierdzic wlasnie moja teze?):

 

Gratuluje ci zaściankowego myslenia, które nie moze wybic sie poza ramy głebszego pojmowania świata :papa:

 

--------

Zas przy nastepnej probie dyskusji na temat weganizmu, prosby o dolaczenie jakichs dowodow, nazwalem ja przy okazji hipokrytka. Uzywanie lekow, ktore badalo sie na zwierzetach przez ludzi, ktorzy sa weganami jest sprzeczne z wyznawanym (weganizm sie wyznaje? nie wiem, poprawcie mnie) weganizmem, zatem nazwalem po prostu rzecz po imieniu. Rownie dobrze osobe z Alzheimer'em moglbys obrazic nazywajac ja, ze ma chorobe Alzheimer'a.

 

Za to jej odpowiedz, to juz nazwanie mnie ignorantem, na podstawie czego nie wiem wysunela taki wniosek (gdybym byl, to chyba bym nie probowal czegos sie dowiedziec na temat weganizmu?).

Ale jestem hipokrytką :) Zas ty jestes ingnorantem i czepiles sie mnie jak rzep psiego ogona nie prpbujac zgłebic tematu, tylko rzucac fałszywymi wnioskami, że:

- zwierzeta działaja tylko instyntownie

- nie maja emocji

- tylko czlowiek ma uczucia

 

No i oczywiscie przy rzuceniu kilku artykulami (z mojej strony), w ktorych jest mowione (i maja potwierdzenie w badaniach naukowych, zatem to nie artykulik z onetu), ze rosliny rowniez maja uklad nerwowy czy czuja, pani ladywind nie poczula sie w ogole odpowiedziec na to. Oczywiscie na upomnienie, by sie odniosla do nich, olala rowniez to.

 

---------

Potem faktycznie, trafila sie cyniczna docinka z mojej strony, bo myslalem, ze moze to zacheci ladywind do pokazania jakichs dowodow:

 

No własnie mozesz sie jedynie domyslac, bo nie byles nie widziales ich emocji kiedy sa zabijane .

No dokladnie. Bo wciaz nie przytoczylas zadnego dowodu na to. Probujesz tworzyc nowa religie czy cos? Bo poki co idzie Ci calkiem niezle.

 

Ale to i tak atak na argumenty, nie ad personam.

--------

Roslin nie poruszam z prostego wzgledu, one nie maja emocji układu nerwowego oczów, płuc itp.

Twierdzi tak dalej, pomimo dowodow, ktore jej wskazalem. Na argumenty braku oczu, pluc itd. tez odpowiedzialem, ale ladywind nie raczyla odpowiedziec.

 

Po czym obiecala:

Podam ci linki pewnie, że tak, po to załozylam ten temat aby ludzie poznali i wybrali weganizm. Pozwolisz, że podlinkuje jutro, bo zaraz jade nad jezioro ?

Ale slowa nie dotrzymala.

 

No dobra, przedstawila jeszcze jeden link, w ktorym glownie opowiada sie z osoby weganizmu, ktory popiera zoofilie i uwaza aborcje (jakakolwiek), za dobra rzecz. W dodatku jest wegetarianinem, ktory tylko udaje, ze chce czynic dobro (tak, przy okazji pije do Twojego wegetarianizmu, ludzie wegetarianie to idioci, ktorzy ograniczaja mieso, ale nie patrza na to, ze zwierzeta i tak cierpia, jakos im to umyka, takie osoby wcale nie sa lepsze od ludzi jedzacych mieso i zyjacych normalnie, przy weganizmie mozna przynajmniej powiedziec, ze zwracaja uwage na caly problem, bo to tak, jakby uwazac sie za katolika i przestrzegac 1,3 i 7 przekazania, a pozostalych jak Ci sie chce . To tak nie dziala).

Ale oczywiscie, jak to ladywind ma w zwyczaju, na moje skomentowanie artykulu odpowiedziala milionem argumentow popartych badaniami i logicznym rozumowaniem. Mam nadzieje, ze chociaz Ty jestes na tyle inteligentna persona, ze domyslisz sie, iz to sarkazm. (na pewno ladywind sie sprzyda)

 

--------

Nastepnie ladywind przytoczyla linki do argumentow (ktorych nie zauwazylem, a wyraznie prosilem o pw, bo moge przeoczyc!)

 

tu...o...teście lustra, czyli rozpoznawaniu własnego odbicia:

 

http://www.polskieradio.pl/23/266/Artyk ... i-zwierzat

http://www.eduscience.pl/artyku%C5%82y/ ... est-lustra

 

Z tym, ze te dwa nie dzialaja.

 

Do pozostalych bym sie odniosl, ale juz po czasie (chyba, ze zainteresowana tego chce), a i tak nie uslysze dalszej dyskusji z jej strony, wiec na daremno bede sie produkowal.

 

----------------

Zadalem pytanie, czy czasem z jajek nie wykluwaja sie kurczaczki. Pytanie nie wydaje mi sie glupsze anizeli kazde inne, moglem byc po prostu niedoinformowany, ale ladywind oczywiscie zamiast odpowiedziec na pytanie:

 

Michellea, czy z jaj czasem nie wykluwaja sie kurczaczki?

 

I kto tutaj jest pół inteligentne? Dziewczyna zadała pytanie dlaczego nie jedzą jajek a ten, że z jajek kury. Porażka z twoim myśleniem. :lol:

 

Ktoś ostatnio napisał że twoje wnętrze musi być tak samo obrzydliwe jak twój avatar. Przyznaje tEj osobie rację że tak trafnie cię rozpracowala. :great:

 

------------

 

Denerwuje mnie to juz, wiec raz jeszcze upomne. Zwracajac sie do kogos osobiscie slowa typu "Ty"; "Ciebie" piszemy z wielkich liter. To podstawa szacunku dla drugiej osoby oraz polskiej ortografii, nie kalecz mych oczu, prosze.

Zas co do mojego wnetrza, to smieszy mnie to. To, ze myslisz, ze zdanie takiej mrowki jak Ty naprawde mnie (lub kogokolwiek rusza).

Faktycznie, nazwalem ja metaforycznie mrowka (potocznie - nic dla mnie nie znaczy).

Ale na moja prosbe o stosowanie poprawnej polszczyzny:

 

Wybacz ale do przychlastow jak ty nie zwracam się w ten sposób bo dla mnie tacy są warci mniej niż zero oooo mniej niż zero oooo :arrow:

 

Po czym wkleila jakich obrazek myslac, ze bedzie smieszna.

 

-----

Wychodzac z pytaniem o sens istnienia tematu, w ktorym autor probuje zniechecic tylko do osob bedacych weganami, dostalem odpowiedz:

 

Zalozylas chyba temat po to, by zachecic ludzi do tego, by odeszli od jedzenia miesa, bo powoduje to smierc zwierzat. Nie pokazujesz ani cierpienia zwierzat ani rownowaznosci diety weganskiej wzgledem normalnej. Nie pokazujesz, ze bedac weganem mozna byc normalnym. Swoim zachowaniem pokazujesz, ze bedac weganem jest sie... no tym, kogo reprezentujesz, epitet kazdy znajdzie.

 

Próbuje ale pewien karaluch skutecznie mi to utrudnia próbujac "zakrzyczec" każdy informacje jaką tutaj podaje.

 

----

 

Wszystkie docinki na pw juz pomine, bo tego byloby za duzo. I to ja atakuje ja poprzez probe normalnej dyskusji? Wybacz, ale chyba Twoja dieta rzuca Ci sie na glowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak cierpią zwierzeta w rzeźniach, żeby nie było że tworze jakies teorie spiskowe itp. Nie ukrywam, że jestem zniesmaczona u pewnych osob brakiem wspołczucia dla cierpienia tych słabszych, którzy nie potrafia sie obornic. Ale jak to w życiu są ludzie dobrzy i źli.

 

https://secure.animalsaustralia.org/tv/live-export-2016/?r=576e522c1af221466847788&ua_s=e-mail

https://www.youtube.com/watch?v=2w7TCmJUD7g

 

Testy na małpach:

 

http://www.peta.org/blog/florida-county-harbors-monkey-breeders-faces-legal-repercussions/

http://www.peta.org/blog/proof-positive-winning-against-experiments-animals/

Testy na psach:

 

http://www.peta.org/blog/new-simulator-spares-dogs-student-surgeries/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na potwierdzenie niejako moich "teorii spiskowych" jako że zwierzeta nie mają emocji i działaja tylko instynktownie załączam filmik i artykuł"

 

https://mojatrawa.wordpress.com/2012/11/15/krowa-placze-idac-na-rzez/

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1550047,1,prowadza-krowy-na-rzez.read

 

http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/ta-krowa-plakala-ze-strachu/rcp1q51

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aby krowa dawała mleko, jest ona regularnie zapładniana w tak zwanych "klatkach gwałtu", z ang. rape rack, gdzie za pomocą ręki i metalowego drutu wkładanego do dróg rodnych umieszcza się spermę byka. Po porodzie cielaczek zabierany jest od matki, co jest dla niej traumatycznym przeżyciem, następnie za pomocą maszyny mleko to jest wyciągane od niej kilka razy dziennie do suchości, powodując ból oraz różnego rodzaju infekcje, nie mówiąc o tym że w większości przypadków krowy przez 24 godziny na dobę stoją w jednym miejscu, w ciasnych pomieszczeniach.

 

Jaki jest los cielaków? Zabrane od matki przykuwa się je do mikroskopijnych kojców, łańcuchem tak krótkim, by nie mogły wstać tylko po to by mięso było jak najbardziej delikatne, po czterech miesiącach tak mizernego żywota cielaki są zabijane tak jak inne dorosłe osobniki, często wieszane za nogi głową w dół, ich gardła są rozcinane i dławią się własną krwią. Jak widać pijąc mleko oraz jedząc wszelkie inne produkty mleczne przyczyniamy się do tak okrutnego traktowania tych młodych zwierząt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie lubiłam jakoś szczególnie mięsa, mogę się bez niego obyć. Po prostu jakieś mam obrzydzenie, nawet do kurczaka.

 

Gdzies kiedys czytałam ile pochłania wody i innych surowców produkcja 1 kg miesa i jest to bardzo nieekonomiczne. Mięso jest po prostu drogie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego z ekonomicznego punktu dużo taniej wychodzilaby uprawa soi i wtedy nie było by głodu w krajach trzeciego świata ludzi było by stać na takie uprawy. Mniejszy naklad finansowy i zuzycie energii i wody.

 

Z tym obrzydzeniem do mięsa tez miałam podobnie z czasów kiedy nie byłam weganka jeszcze. Np brało mnie obrzydzenie kiedy trzeba było pociąć kości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fujjjj, ja zawsze się brzydziłam, jak miałam oporządzić taką surową pierś kurczaka z tych chrząstek i powięzi, a i tak po upieczeniu mięso przeszyte jest fioletowymi żyłkami... albo jedząc zwykłą kiełbasę jak natrafiłam na chrząstkę to odruch wymiotny...

 

Inna sprawa, że fakty, jak zwierzęta są zabijane w rzeźni to od razu odchodzi apetyt. Ja nie jetem w stanie nawet o tym czytać, kliknęłam w któryś link co wstawiłaś i od razu wyszłam. Zbyt smutne i drastyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego z ekonomicznego punktu dużo taniej wychodzilaby uprawa soi

Tylko że nie wszyscy mogą jeść soję.

A jej spożywanie w dużych ilościach też nie jest zdrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny bezpłodny wątek z cyklu "co mam zrobić" na który nie ma odpowiedzi, za to można narzekać bez końca i utyskiwać. Zapraszam do dyskusji 8)

 

Otóż jako spuścizna po wieloletnich i nieskutecznych działaniach Januszów psychiatrii, jestem w posiadaniu pokaźnej kolekcji obejmującej w stanie praktycznie nienaruszonym hard drugs. Dzięki szczodrości Januszy mogę się kąpać w tabletkach niczym bogacz w banknotach 200 zlotowych (nigdy takich nie widziałam, ale legenda mówi, że istnieją). Ponieważ posmakowałam każdego z tych specyfików i nie pomagały, nie przewiduje możliwości ich spożycia w obecnym życiu, a datę ważności mają nawet do 2018. Wrodzona chciwość i złośliwość nie pozwala mi oddać tego tak ot za darmo do Januszów apteki, nie nie nie! Towar wart jest z 300 zeta, a na czarnym rynku wyniósł by więcej, tyle że nie zamierzam wkraczać na drogę przestępczą. Z jakiej racji same Xanaxy 1 mg, które zjadłam może jednego i kosztowały 50 zeta mam iść i oddać za darmo, bo psychiatra nie utrafił??? Dodam że nie mam pracy i jestem na utrzymaniu rodziców, więc upokarza mnie każda sytuacja kiedy ich ciężko zarobione pieniądze miałabym wyrzucić w błoto. Frustruje i wpędza w wyrzuty sumienia. To się powtarza nagminnie, jakoże leczę się długo nie jeden lek zjadałam a potem zostawały mi całe opakowania bo nie działały i lekarze wciąż zmieniali. Prędzej wyrzucę na śmietnik niż oddam za darmo, może jakiś żul zje i pomoże mu i stanie się później dyrektorem, pokażą go w telewizji i spytają "Proszę nam opowiedzieć, jak panu udało się od życia na ulicy wspiąć się po szczeblach kariery i odnieść sukces" a on odpowie: "a widzi pani, pewnego razu znalazłem Parogen 20 mg 10 opakowań po 60 tabsów to wziąłem i od razu zachciało mi się żyć i następnego dnia poszedlem szukać pracy w korpo".

 

Dlaczego nie ma pakietu chroniącego pacjentów przed takimi sytuacjami i co później zrobić z tymi co zostały, zeby nie zubożeć? Z jakiej racji mam dobrowolnie oddać dobre leki za darmo, niech apteka zapłaci mi raczej 8)

 

Oświadczam, że post nie zawiera lokowania produktu :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już wspominałam kiedyś, że osoby z chorobami autoagresywnymi nie mogą jeść soi.

Z drugiej strony, gdyby tak miały wszystko odrzucić, to powinny się żywić wodą (koniecznie po odwróconej osmozie :lol: ) i słońcem, bo nawet chleba nie można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już wspominałam kiedyś, że osoby z chorobami autoagresywnymi nie mogą jeść soi.

Z drugiej strony, gdyby tak miały wszystko odrzucić, to powinny się żywić wodą (koniecznie po odwróconej osmozie :lol: ) i słońcem, bo nawet chleba nie można.

Jasne, że nie można przesadzać w tym odrzucaniu różnych produktów. Bo gdyby chcieć całkowicie wyeliminować soję, to trzeba by masę produktów niesojowych odrzucić, bo mają lecytynę sojową albo napis na opakowaniu "Może zawierać śladowe ilości soi". Ale jako że rozmawiamy o diecie opartej o soję, to co innego.

 

Za dużo wody wypłukuje mikro- i makroelementy, a na słońce można mieć uczulenie albo dostać od niego czerniaka :lol:

Wszystko z umiarem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Większość soi jest genetycznie modyfikowana, a więc bardzo trudna do zmetabolizowania przez nasz organizm. Dodatkowo zawiera roślinne estrogeny zbliżone do tych, które produkuje ludzkie ciało, co prowadzi m.in. do szybkiego odkładania tłuszczu na brzuchu i w ogóle do szybkiego przyrostu wagi. Dlatego też soja stanowi składnik pasz bydła. Dzięki soi błyskawicznie przybierają na wadze. To samo dzieje się z nami."

 

H. Pomroy, "Dieta przyspieszająca metabolizm"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×