Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć


gilondon

Rekomendowane odpowiedzi

Pisałam tu już kiedyś, z rok temu pod innym nickiem. Nie chcę do niego wracać, bo po prostu nie mogę...

Jest ktoś, kto zna mnie osobiście pod tamtym nickiem.

Dlatego ta zmiana.

Pisałam niewiele. A wracam do forum, bo znów po dłuższym okresie względnego spokoju, wpadłam w niesamowity dół życiowy. Wyniszczające to. Dlatego szukam pomocy tutaj i witam się z Wami ponownie, bo jesteście naprawdę fajni ludzie, mimo że pewnie znów niewiele będę się udzielać, jak to ja zazwyczaj, ale to forum mi bardzo pomogło wtedy, więc liczę na to, że być może teraz też jakoś mnie podniesie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dokładnie. A w rzeczywistości to paniczny strach. I gdyby ktoś mnie mógł do tego zmusić, już dawno byłoby dobrze. Ale wiem, że ja sama muszę chcieć się zmienić. Dlatego ten problem związany ze strachem zawsze powraca. No, i ja wracam do tego forum. Nie wiem, z dwa lata temu już tu przyszłam. Już wtedy było fatalnie. I gdybym wtedy coś zrobiła, gdyby osoby z mojego otoczenia podjęły bardziej stanowcze kroki, nie byłoby mnie tu teraz i cieszyłabym się naprawdę wspaniałym życiem. Ale nie mogę nikogo za to też obwiniać. Gdybym rok temu nie uciekła, też już dawno byłabym w stanie się podnieść. A tak to wszystko wygląda jak wygląda, tylko lekki stres, a ja już panikuję i chowam się pod łóżkiem.

Lęki, paranoje...

W sumie to nie temat na to, powinnam się uzewnętrzniać gdzieś indziej.

Mimo wszystko strasznie dziękuję, że ktokolwiek napisał, bo to jednak miło i przyjemnie, poczuć troszkę zainteresowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to nie temat na to, powinnam się uzewnętrzniać gdzieś indziej.

 

No przestań, po to jest to forum, po to jesteśmy MY, żeby można się było wygadać, porozmawiać :)

Ja też baaaardzo długo (8 lat?) zbierałam się, żeby udać się na terapię, coś zrobić. I dokładnie tak jak Ty byłam wręcz zła na bliskich, że nikt nie chwycił mnie za rękę i nie zaciągnął do psychiatry, psychologa, whatever.

Ostatnio siedząc w poczekalni do psychiatry właśnie zaczęłam planować ucieczkę i gdyby nie to,że akurat otworzył drzwi, pewnie bym spierniczyła ;p

 

Gdybyś tylko chciała z kimś pogadać, wyżalić się, pisz śmiało, może akurat uda mi/nam zmotywować Cię na tyle, że przełamiesz siebie. Gdybyś była z Poznania, mogłabym nawet iść z Tobą, jako "obstawa" haha :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie jestem z Poznania, mieszkam pod Łodzią, zatem psychiatry w Poznaniu nie poszukam ;p

Poprosiłam chłopaka, żeby poszedł ze mną na wizytę, bo to tak naprawdę jedyna osoba, która ma świadomość tego, co się ze mną dzieje.

Rok temu też miał iść, ale ja się przestraszyłam.

Dlatego teraz, póki jeszcze nie ogarnął mnie strach, wyjaśniłam mu, że nie mogę uciec. I mam nadzieję, że jakoś mi się uda.

 

Też poniekąd walczę z zaburzeniami odżywiania, w sumie wszystko zaczyna się już w podstawówce. A stąd biorą się wszelkie inne problemy - wszystko zaczyna się od czegoś tak niezbędnego człowiekowi, jak jedzenie.

 

Jakieś dwa lata temu chodziłam na wizyty do psychologa. Wtedy wręcz poprosiłam mamę, żeby mi je załatwiła u takiej pani psycholog, do której wcześniej chodził mój brat. Niestety mi w ogóle nie pomogła, a powiedziałabym nawet, że zaszkodziła. Mojemu bratu chyba pomogła.

A na wizyty chodziłam właśnie z mamą. Tylko, że to wszystko wspominam jako okropną traumę. I m.in. dlatego też tak panicznie boję się psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×