Skocz do zawartości
Nerwica.com

gilondon

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gilondon

  1. gilondon

    Cześć

    No nie jestem z Poznania, mieszkam pod Łodzią, zatem psychiatry w Poznaniu nie poszukam ;p Poprosiłam chłopaka, żeby poszedł ze mną na wizytę, bo to tak naprawdę jedyna osoba, która ma świadomość tego, co się ze mną dzieje. Rok temu też miał iść, ale ja się przestraszyłam. Dlatego teraz, póki jeszcze nie ogarnął mnie strach, wyjaśniłam mu, że nie mogę uciec. I mam nadzieję, że jakoś mi się uda. Też poniekąd walczę z zaburzeniami odżywiania, w sumie wszystko zaczyna się już w podstawówce. A stąd biorą się wszelkie inne problemy - wszystko zaczyna się od czegoś tak niezbędnego człowiekowi, jak jedzenie. Jakieś dwa lata temu chodziłam na wizyty do psychologa. Wtedy wręcz poprosiłam mamę, żeby mi je załatwiła u takiej pani psycholog, do której wcześniej chodził mój brat. Niestety mi w ogóle nie pomogła, a powiedziałabym nawet, że zaszkodziła. Mojemu bratu chyba pomogła. A na wizyty chodziłam właśnie z mamą. Tylko, że to wszystko wspominam jako okropną traumę. I m.in. dlatego też tak panicznie boję się psychiatry.
  2. gilondon

    Moja nerwico-depresja ;)

    To na pewno nie kwestia wieku. Przejrzyj forum, na pewno znajdziesz tu wiele osób w Twoim wieku, młodszych i starszych. Każdy ma jakiś problem, więc to że masz 20 lat nic nie znaczy. Po prostu zdarza się, ale na pewno da się też jakoś z tego wyjść. Nie jesteś skazany na całe życie w depresji i lękach. Jeśli już chcesz z tego wyjść, jest dobrze.
  3. gilondon

    Moja nerwico-depresja ;)

    Spokojnie. Ja mam 19 lat i od kilku lat moje tak samo ucieka. Nic z tym nie robię. To znaczy robię, kiedy jestem względnie szczęśliwa, a potem w okresie smutku wszystko rzucam. Myślałam kiedyś, może naiwnie, że to wszystko minie, gdy dorosnę, ale nie przechodzi, a tylko się nasila. Mówisz, że są dni gdy jest lepiej. Może warto skupić się właśnie na tych momentach. Wtedy spróbować zrobić coś, co naprawdę sprawiało Ci kiedyś radość. Zrealizować się. Zająć swoją pasją. Też ciągle mam lęki. Ale jeśli jest już dobrze staram się jak najefektywniej wykorzystać te momenty. Wiem, że takie słowa od osoby, która i tak nie daje sobą przykładu, niewiele znaczą. Ale mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogą.
  4. gilondon

    Moja nerwico-depresja ;)

    Witaj. Dobrze trafiłeś. Naprawdę fajni ludzie tutaj są. I naprawdę potrafią pomóc. Najważniejsze, by mieć w kimś wsparcie. Wtedy zawsze jest łatwiej.
  5. gilondon

    Cześć

    No dokładnie. A w rzeczywistości to paniczny strach. I gdyby ktoś mnie mógł do tego zmusić, już dawno byłoby dobrze. Ale wiem, że ja sama muszę chcieć się zmienić. Dlatego ten problem związany ze strachem zawsze powraca. No, i ja wracam do tego forum. Nie wiem, z dwa lata temu już tu przyszłam. Już wtedy było fatalnie. I gdybym wtedy coś zrobiła, gdyby osoby z mojego otoczenia podjęły bardziej stanowcze kroki, nie byłoby mnie tu teraz i cieszyłabym się naprawdę wspaniałym życiem. Ale nie mogę nikogo za to też obwiniać. Gdybym rok temu nie uciekła, też już dawno byłabym w stanie się podnieść. A tak to wszystko wygląda jak wygląda, tylko lekki stres, a ja już panikuję i chowam się pod łóżkiem. Lęki, paranoje... W sumie to nie temat na to, powinnam się uzewnętrzniać gdzieś indziej. Mimo wszystko strasznie dziękuję, że ktokolwiek napisał, bo to jednak miło i przyjemnie, poczuć troszkę zainteresowania.
  6. gilondon

    Cześć

    Oczywiście postaram się. Na razie próbuję ogarnąć swój strach przed wizytą u psychiatry. Bo odwlekam to od roku ponad. Raz nie poszłam, bo wmówiłam sobie, że jest dobrze.
  7. Jestem kupą nieuzasadnionego smutku i nierozwiązanych problemów z przeszłości. Panikuję na myśl o przeszłości. Chociaż wcale nie była aż tak przerażająca. Ale jak zawsze panikuję. Nienawidzę siebie za to. Przerażająca wizja opowiadania o tym w gabinecie lekarskim wywołuje myśli o ucieczce. Kolejnej ucieczce. Za to też siebie nienawidzę. I ciągle mam pretensje do chłopaka, bo mnie nie rozumie. Bo słyszę tylko "dasz radę". Przecież sam przechodził przez psychiatrę i leki. Próby samobójcze, depresje. Chciałabym zniknąć. To tyle.
  8. gilondon

    Cześć

    Pisałam tu już kiedyś, z rok temu pod innym nickiem. Nie chcę do niego wracać, bo po prostu nie mogę... Jest ktoś, kto zna mnie osobiście pod tamtym nickiem. Dlatego ta zmiana. Pisałam niewiele. A wracam do forum, bo znów po dłuższym okresie względnego spokoju, wpadłam w niesamowity dół życiowy. Wyniszczające to. Dlatego szukam pomocy tutaj i witam się z Wami ponownie, bo jesteście naprawdę fajni ludzie, mimo że pewnie znów niewiele będę się udzielać, jak to ja zazwyczaj, ale to forum mi bardzo pomogło wtedy, więc liczę na to, że być może teraz też jakoś mnie podniesie.
×