Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica po jednorazowym zapaleniu marihuany?


withapain

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Mam 21 lat, 3-4 tygodnie temu pierwszy raz próbowałem marihuany, jednak miałem po niej wyjątkowo złą fazę, jeszcze 2-3 dni po tym jakiś ogólny lęk, po tym wydawałoby się, że przeszło, ale jakiś tydzień temu zacząłem mieć fazy lękowe, uczucie omdlewania podczas próby zaśnięcia (przez co brak snu przez niektóre dni) ciągły głód, nastroje depresyjne. Dzisiaj psychiatra stwierdził, że mam nerwicę lękową, ale mam trochę problem z jego zaleceniami, gdyż:

- wczoraj skończyła mi się sesja i udało mi się zasnąć bez proszka nasennego, dzisiaj znowuż czuję się lepiej psychicznie, niż to było przez ostatni tydzień. Mimo tego, przepisał mi traxenne, chlorprotixen i depakine chromo. I tu się pojawia moje pytanie:

- Czy sesja mogła niejako przedłużać złą fazę po ziele? Niby mam brać te leki na początku tylko przez miesiąc, ale wolę unikać brania psychotropów i brania środków nasenne jeśli to możliwe, a usłyszałem że MAM je brać mimo tego, iż jest szansa, że będę spał normalnie.

 

Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki ntt. : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, zdarza sie ze po zapaleniu marihuany aktywujemy tą chorobę. ja cofajac sie w stecz, zastanawiam się czy to nie był tez u mnie zapalnik, ja nie miałem złych faz, ale trafiały się jakies mniejsze lęki, a paliłem dobrych pale lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprawka na to, że było mi lepiej:

Wczoraj w nocy siedziałem z przyjacielem i dostałem ataku lęków, więc jednak nie jest ze mną najlepiej...

Myślicie, że stany lękowe wynikające z zażycia marihuany mogą utrzymywać się tak długo jak normalna nerwica lękowa? Mam niezwykle duże i wiecznie niezaspokojone ambicje, najbardziej przeraża mnie chyba to, że choroba może mi "zepsuć życie" i pozbyć się części ambicji. No i dodatkowo ambicję bycia uważania za osobę inteligentną skutecznie niszczy fakt, że zrobiłem to sobie na własne życzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej,

tez jakos interesuje mnie wątek marihuana-nerwica, bo jedno i drugie mnie dotyczy:)

Była kiedyś w 60/70 latach w USA taga propaganda rządowa, że gandzia powoduje nerwicę- tzn. lęki. Nie chcę w nią wierzyć... ale po latach doświadczeń stwierdzam ze smutkiem, że cos jest na rzeczy...

Jestem zdania, że jeśli masz w sobie pewien dość złożony układ cech osobowości, sposobu myslenia, doświadczeń, przekonań oraz nabytych schematów to palenie może poruszyć całą misterną konstrukcję i dać w efekcie lęki. Generalnie podkręca to co juz jest.

Tyle, że lęki możesz mieć raz na jakiś czas..okresowo, w czasie dużego stresu... to spoko, ale jak zaczną Cię dopadać co raz częściej, bez powodu, to wtedy już gorzej, bo to męczące i rozbijające.(zespół lęku napadowego)

Myślę że w Twojej sytuacji to również sesja i kwestie osobowościowe- maksymalizm (wielkie ambicje, którym cięzko sprostać). To się wszystko ładnie nakręca. :)

Szczerze mówiąc to życzę Ci pozbycia się części ambicji:) w jak najlepszej wierze.Będziesz spokojniejszy.

Obserwuj, jak będzie tego (napadu lęków) co raz więcej to idź do lekarza.. ale może jakoś się rozejdzie.

No i w Twoim przypadku nie polecam przypalania:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak wczesniej nie radziles sobie ze stresem trawka nie zdziala cudow, mam wrazenie ze wiecej pozytywnych skutkow przypalania jest kiedy zapodajesz sobie w trakcie wiecej pozytywnych bodzcow zeby nimi wyprzec negatywne bedace zrodlem nerwic a do tego potrzebne sa sprzyjajace okolicznosci

 

:arrow:odradzam palenie w towarzystwie w ktorym masz mocno ograniczone poczucie bezpieczenstwa, zaufania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mih:

No póki co mieszkam po znajomych, staram się zmienić środowisko i odpocząć, przez co w zasadzie miałem tylko jeden lekki atak lęku w przeciągu paru ostatnich dni. Nastrój jest wciąż obniżony i mam tego kloca blokującego radość, ale już nie jest tak tragicznie.

Byłem u psychiatry i przepisała mi Paxtin. Póki co jestem po 3 dniach brania po 0.5 tabletki, ale skoro piszesz, że może to być tylko okresowe, to może nie powinienem wpędzać się w antydepresanty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po atakach zwykle nastrój jest obniżony, więc oby tylko za często sie nie pojawiały. Jeśli psychol uznał że Ci się należą proszeczki- to ja byzm zjadł- ale opinii na ten temat tyle co ludzi...Na Twoim miejscu bym pobrał z miesiąc , dwa- one i tak z miesiąc sie rozkrecają.I jak poczujesz przez jakiś czas - parę tygodni, że jest ok, to sie skonsultuj ze specem. Może uzna że to wystarczy. i wtedy masz luz:) Życzę Ci.

PS- chyba ze Ci nie podejdą proszki (nie wiem co to za jedne)to dzwoń do psycho niech mysli- pamietaj że przez pierwsze 2 tygodnie masz prawo miec uboki rozmaite- łacznie z pogorszeniem nastroju, atakami lęku, bólami brzucha, mdłościami itp..no tak ten szit działa..ale sie nie zniechęcaj.

No i nie myśl o tym jako o 'wpędzaniu się', potraktuj je jako swoich przyjaciół ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×