Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, pisze tu ktoś? Ja posprzątałem pokój, udało się bez nadmiernego perfekcjonizmu. W stylu wkurzanie się, że ściana krzywa o 0,0015% i nie ma co sprzątać bo i tak nie będzie idealnie. Fajnie byłoby osiągnąć idealną równowagę, ale to chyba nie sposobem układania książek na półkach.

 

Przejrzałem jakie książki mam, trochę mi się smutno zrobiło, że większości i tak pewnie w ciągu swojego życia nie wykorzystam, mimo że są teoretycznie ciekawe: fizyka, matematyka, chemia, elektrotechnika, informatyka. Nawet zabytkowy egzemplarz o lampach elektronowych. Dużym sentymentem darzę te moje książki. Mógłbym o nich opowiadać.

 

Teraz został komputer, sieć, kanały, metro, miejska dżungla XXIw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie byłoby osiągnąć idealną równowagę, ale to chyba nie sposobem układania książek na półkach.

Ja tam układam książki, bo mnie to uspokaja. A te, do których nie planuję wracać sprzedaję, żeby mieć więcej miejsca, to też mnie uspokaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, jaka jest twoja biblioteczka? Ja mam dość sporo woluminów, po babci, rodzicach. Sam kupiłem parę pieczołowicie wybranych tytułów o tematyce moich "wymarzonych" studiów. Jedną z pamiątek po tym okresie jest seria Encyklopedia Techniki. Chciałem skompletować całą, polowałem na używane książki na Allegro. Teraz jak trudno było wtedy przewidzieć nie korzystam z niej. Ale stoi, jest to dość wartościowa kolekcja, przestarzała, ale sporo haseł. Wydawnictwa Naukowo Techniczne. Eh. Miałem złe podejście, te studia musiały nie wypalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, hej! No to masz specjalistyczną biblioteczkę. Ja popatrzyłam na swoją , głównie beletrystyka, parę poezji, trochę o sztuce, trochę filozofii, albumy, przewodniki, encyklopedie i leksykony tematyczne np. leksykon ziół leczniczych, czy kaktusów.Osobne miejsce mam na książki kucharskie. Słowem misz-masz, słowem całe moje życie...

 

A co wy macie w swoich biblioteczkach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, bardzo dużo bardzo starych książek dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym, trochę książek po dziadkach, ale nie wszystkie są w domu, trochę poginęło za strychu/piwnicy, z nowych rzeczy to powieścidła upolowane na przecenach, i z rodzicami na spółkę uzbieraliśmy trochę biograficznych i religijnych.

 

Kiedy pozbywam się książek, na których mi nie zależy, czuję, że te które zostają nabierają wartości.

 

Zaczęłam się wyzbywać m.in. książek, które czytałam jako nastolatka. Od tego czasu trzymałam je "dla córki". Teraz się zorientowałam, że nie mam córki. :shock: I nie mogę przecież wiedzieć, czy kiedykolwiek będę miała. A jeśli nawet, to czemu miała by akurat chcieć czytać te książki. Tak że coraz spokojniej pozbywam się klamotów z dzieciństwa.

 

W ogóle dzień, w którym czegoś nie wywalę jest dniem straconym.

 

Ciekawe ile rzeczy muszę wyrzucić, żeby znaleźć krosna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, to fajnie. Jeśli chodzi o "zbieranie dla przyszłych pokoleń" to chyba jest wrodzone w człowieku. Też kiedyś gromadziłem różne wartościowe dla mnie rzeczy. Ale to co wartościowe dla mnie, niekoniecznie jest takie dla innych. Zmieniło mi się, gdy przychodził do mnie sąsiad co teraz ma 9 lat i zauważyłem, że żyje w zupełnie w innym świecie niż ja kiedyś i teraz. Musiałbym chyba spotkać klona siebie, żeby się z nim dzielić rzeczami.

 

Ja lubiłem się bawić w firmę, ale sąsiad jakoś nie był zainteresowany ani zabawą w pocztę, ani zabawą w biuro czy sklep. Żył w innej rodzinie. Dla niego liczył się świat gangsterów i policjantów, więc pewnie byśmy się dogadali, gdybym z nim ćwiczył jakieś sztuki walki czy jakieś proste sporty. Eh. Moje dzieciństwo też nie było idealne, rodzice starali się mną pokierować, ale bez siniaków się nie obyło. No i wylądowałem tutaj, co też do końca nie jest sukcesem. Chodzi o chorobę, a nie o miejsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, Stęskniłam się :D Ja jestem jak owczarek, lubię wiedziec co się dzieje ze stadkiem. Dziś np. mirunia się nie odzywała i martwię się, że jej nowe leki nie służą. A jak cię wypatruję na czacie, to wtedy właśnie cię nie ma. Weszłam na czata może ze 3 razy, zawsze jak ty byłaś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×