Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ale boje się też ze te zawroty, mimo ze tak "typowe" to jednak COŚ jest. Bo to mi trwa caly czas, juz 2 tygodnie praktycznie. I naprawde to jest dziwne, jakby coś z błednikiem. Kur.... juz sie nawet zastanwiam czy rezonans z opisanym blednikiem to nie jest za malo, i moze jednak cos ja tam mam nie tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nerwa napisał:

No u mnie ciągle na tapecie zawroty, i uczucie totalnego otępienia (mimo ze na benzo).

No niestety, chyba jednak spróbuje leków... bo już inaczej nie daje sobie z tym rady.

kochana ..mi się właśnie ugięły nogi przy zlewozmywaku ..nie wiem dlaczego wlasnie w tym miejscu mam czasto takie bujanki , zawroty..no dramat..i tez dziś na benzo ..i co z tego ...znieczula , owszem ...ale cała reszta somatów jest. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nerwa napisał:

Ale boje się też ze te zawroty, mimo ze tak "typowe" to jednak COŚ jest. Bo to mi trwa caly czas, juz 2 tygodnie praktycznie. I naprawde to jest dziwne, jakby coś z błednikiem. Kur.... juz sie nawet zastanwiam czy rezonans z opisanym blednikiem to nie jest za malo, i moze jednak cos ja tam mam nie tak?

A ja mam zawroty od ponad roku... 🙂 Pobiłam cię ? hę ? 🙂 

Ale tak poważnie - ja też mam takie myśli ..ze może TO COŚ , jakaś choroba ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, misha777 napisał:

kochana ..mi się właśnie ugięły nogi przy zlewozmywaku ..nie wiem dlaczego wlasnie w tym miejscu mam czasto takie bujanki , zawroty..no dramat..i tez dziś na benzo ..i co z tego ...znieczula , owszem ...ale cała reszta somatów jest. 

dokladnie... po benzo jest nieco mniejszy lęk moze o to wszystko ale ja dalej odczuwam zawroty.

Jeszcze w domu, to jak cie moge - bo az tak mi nie przeszkadzaja wiec nie mysle. Ale moj najwiekszy dramat to jest jazda samochodem. Doslownie 5 km podroz - a ja sie czuje emocje jakbym przechodzila przez most linowy nad przepascią.

Potem jak dojade, jest troche lepiej - bo mi to az tak nie przeszkadza. A potem znow powrot samochodem i znow to samo. 

Nie rozumiem dlaczego az tak odczuwam tą nierownowage wlasnie w samochodzie... 

Dzis akurat napatoczyla mi sie w rece hulajnoga i postanowilam sprawdzic - przejechalam sie po ulicy z kostki, trzeslo jak cholera, robilam nawet zakrety itd. i spoko! A siedze sobie spokojnie w samochodze, jade w miare stabilnie - i jest hardcore.

 

Dobija mnie to totalnie, bo ja przez agorafobie wszedzie musze jezdzic wlasnie samochodem...

A oczywiscie juz niepokoj, bo rezonans glowy, no ale... pol roku temu! to juz moglo sie zmienic cos. Ale staram sie nie wkrecac, bo robilam badanie dokladnie w momencie kiedy mialam identyczne zawroty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, misha777 napisał:

A ja mam zawroty od ponad roku... 🙂 Pobiłam cię ? hę ? 🙂 

ja nie wiem jak to znosisz wszystko... ;)

ja w sumie tez, mam z rok, tylko rozbite na epizody na 10 lat :D 

jeden miesiac, potem dobrze, potem za rok kolejny epizod itd.  

 

a Ty bierzesz jakies leki, nie? (oprocz benzo)

I po nich nic sie nie polepsza? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, nerwa napisał:

ja nie wiem jak to znosisz wszystko... ;)

ja w sumie tez, mam z rok, tylko rozbite na epizody na 10 lat :D 

jeden miesiac, potem dobrze, potem za rok kolejny epizod itd.  

 

a Ty bierzesz jakies leki, nie? (oprocz benzo)

I po nich nic sie nie polepsza? :(

Biorę od stycznia Egzyste, to przeciwlekowy,. Substancja czynna pregabalina. Bardzo mi pomogl.. Bo w listopadzie był dramat. Nie mogłam dojsc do kuchni tskie miałam wkręty, sonaty etc etc.. Ale chyba dawka już za mala i muszę zmień na większą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, misha777 napisał:

Niestety musimy pracować nad głową!!!!! 

dokladnie, tylko że mnie teraputka zapytala odnosnie leków czy bym jednak nie chciala sprobowac... wiec wychodzi na to, jakby juz dla mnie nie bylo nadziei - troche mnie to podłamało. Wiele lat temu probowalam roznych leków ale czulam sie po nich bardzo kiepsko. No nic, zobacze moze teraz dadza mi cos lepszego. Na pewno chcialabym jakis typowo przeciwlękowy - bo to jest moim glownym problemem.

Nie mam raczej akcji depresyjnych, braku energii, motywacji. Bardziej wszystko opiera sie na lęku. A te leki ktore dodatkowo podnosza energie - za bardzo dzialaja na mnie stymulująco i sie czuje tragicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, misha777 napisał:

Ależ to typowe!!! Ja też tsk mam. Jak nie zawroty głowy to zawał, albo udar, paraliż, zator, raz żołądka, chorobę wieńcową, dusznicę bolesna... Mogłabym wymieniać. 

Dziś na tapecie zawał z powodu wielkiego stresu w pracy. Wszystko mnie boli i do tego lek. 

"fajnie" ze nie jestem w tym wszystkim sam i że są ludzie którzy mają podobnie. dzisiaj z kolei dokuczają mi gazy i wzdęcia i dyskomfort między łopatkami. i już jest wielka panika że to koniec i że umieram... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nerwa napisał:

dokladnie, tylko że mnie teraputka zapytala odnosnie leków czy bym jednak nie chciala sprobowac... wiec wychodzi na to, jakby juz dla mnie nie bylo nadziei - troche mnie to podłamało. Wiele lat temu probowalam roznych leków ale czulam sie po nich bardzo kiepsko. No nic, zobacze moze teraz dadza mi cos lepszego. Na pewno chcialabym jakis typowo przeciwlękowy - bo to jest moim glownym problemem.

Nie mam raczej akcji depresyjnych, braku energii, motywacji. Bardziej wszystko opiera sie na lęku. A te leki ktore dodatkowo podnosza energie - za bardzo dzialaja na mnie stymulująco i sie czuje tragicznie.

Ja nie mogę antydepresantow bo mój organizm ich nie toleruje. Kiedyś neurolog mi wcisnął.. Po 7 tygodniach dostałam biegunki.. Trwającej 2 tygodnie!!! Nic nie mogłam zjeść... Kazali natychmiast odstawić, z dnia ba dzień.. I na 2 dzień zasłabłam i znalazłam się na Sor. Wtedy obiecałam sobie, że już nigdy nie wezmę antydepresantow. No nie każdy toleruje, każdy ma inne objawy... Wiadomo. To co biorę to przeciwlekowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jake89 napisał:

"fajnie" ze nie jestem w tym wszystkim sam i że są ludzie którzy mają podobnie. dzisiaj z kolei dokuczają mi gazy i wzdęcia i dyskomfort między łopatkami. i już jest wielka panika że to koniec i że umieram... 

Oj nie jesteś sam, zapewniam‼️ 

I nie umierasz.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jake89 napisał:

"fajnie" ze nie jestem w tym wszystkim sam i że są ludzie którzy mają podobnie. dzisiaj z kolei dokuczają mi gazy i wzdęcia i dyskomfort między łopatkami. i już jest wielka panika że to koniec i że umieram... 

Hej, chyba kazdy z nas ma tutaj takie mysli wiec nie jestes na pewno sam.

Mi dzis poleciala z nosa krew i to dosyc duzo krwi. Pomyślałam ze po prostu mam katar i przylozylam chusteczke, byla cala czerwona. Pare razy przy lezeniu dostalam okropnych zawrotow glowy. Powoli zaczynam sie bac ale chyba leki nie pozwalaja mi popasc w totalna panike

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cheksa napisał:

Mi dzis poleciala z nosa krew i to dosyc duzo krwi. Pomyślałam ze po prostu mam katar i przylozylam chusteczke, byla cala czerwona. Pare razy przy lezeniu dostalam okropnych zawrotow glowy. Powoli zaczynam sie bac ale chyba leki nie pozwalaja mi popasc w totalna panike

ojjj współczuje :(

Tez kiedys mialam taka sytuacje, ze polozylam sie spac i nagle czuje ze zaczyna mi leciec katar. Wzielam chusteczke a tu krew!!! leciala mi chyba ze 30 min. A krew z nosa nie leci mi prawie nigdy.. niezle sie wtedy wystraszylam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, misha777 napisał:

Oj nie jesteś sam, zapewniam‼️ 

I nie umierasz.. 

Sęk w tym że całe dnie wmawiam sobie jakąś chorobę , co chwilę jest mi coś innego. Dzisiaj ucisk na szyi plus dyskomfort między łopatkami i gazy cały dzień. Czy ktoś też ma podobne objawy? Mierze sobie temperature bo wydaje mi się że mam gorączkę i się pocę . Tymczasem na obu termometrach 36,1. Nie potrafię się skupić nawet na pracy (pracuje zdalnie ) bo cały czas myślę o objawach somatycznych i o tym co mi jest . Zupełnie straciłem radość z życia .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Jake89 napisał:

Sęk w tym że całe dnie wmawiam sobie jakąś chorobę , co chwilę jest mi coś innego. Dzisiaj ucisk na szyi plus dyskomfort między łopatkami i gazy cały dzień. Czy ktoś też ma podobne objawy? Mierze sobie temperature bo wydaje mi się że mam gorączkę i się pocę . Tymczasem na obu termometrach 36,1. Nie potrafię się skupić nawet na pracy (pracuje zdalnie ) bo cały czas myślę o objawach somatycznych i o tym co mi jest . Zupełnie straciłem radość z życia .

Posłuchaj... Nie wiem czy mnie przebijesz z moimi wymysłami chorób. Ja pracuję normalnie i w ciągu tych 8 h mam wszystko, zawał, udar, zator. To najczęściej. Przy komputerze kręci mi się w głowie. Jak idę do kuchni to biegiem, szybko bo jak tam stoję.. To mi się nogi uginają, kuchnia jest mała, wąska bez okna. Ale najlepsze jest to że do Wc muszę zejść schodami w dół.. No to mam samoloty.. Idę wzdłuż ściany i myślę co to będzie jak zemdleje w łazience? Kto mnie znajdzie??? I obym miała ubranie na sobie 😂😂😂😂 to tak dla śmiechu... 

Ale jest mi ciężko, uwierz.. Codziennie czekam na armagedon. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, nerwa napisał:

@Jake89 Wystarczy spojrzec na te 1530 stron ktore są w tym wątku :D

Tu kazdy ma co chwile nowe objawy o ktorych mysli non stop, az mina i pojawią się kolejne rownie dramatyczne ;)

Niestety to jest wszystko zupelnie normalne w naszym hipochondrycznym życiu...

 

Jak tam dziś zawroty??? Ja mam dziś takie jakieś szarpniecia od tyłu kręgosłupa.. Nie potrafię tego opisać.. Idę od tyłu do przodu.. I jeb. 

2 tydzień robię podejście aby sprawdzić jak tam moje ciśnienie.. 😱😱😱😱

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, misha777 napisał:

Idę wzdłuż ściany i myślę co to będzie jak zemdleje w łazience? Kto mnie znajdzie??? I obym miała ubranie na sobie 😂😂😂😂 to tak dla śmiechu... 

ja nie raz bylam juz taka pewna udaru - ze szybko ubieralam sie w ciuchy na wyjscie, szykowalam wyniiki badan na wierzchu i dowód osobisty. Otwieralam drzwi z klucza, w razie jakby pogotowie musialo sie dostac a ja bede nieprzytomna  itd.  😂😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, misha777 napisał:

Jak tam dziś zawroty??? Ja mam dziś takie jakieś szarpniecia od tyłu kręgosłupa.. Nie potrafię tego opisać.. Idę od tyłu do przodu.. I jeb. 

2 tydzień robię podejście aby sprawdzić jak tam moje ciśnienie.. 😱😱😱😱

no ja mam w sumie dzien w dzien to samo - wystarzy. że się obudze a juz czuje w głowie taką niestabilność i ona trwa caly czas - z najwiekszymi bujankami (i od razu lękiem) wlasnie w samochodzie. 
Dzis nie musze nigdzie jechac, wiec moze wyjde chociaz do pobliskiego parku 😕  Ale generalnie mam wrazenie ze NIC sie nie zmienia... Co mnie dodatkowo załamuje, no bo jakby to przychodzilo z nerwami, i odchodzilo w spokoju - to pol biedy. 

W poniedzialek drugie podjescie do dopplera...

A jutro zapytam chyba o tego psychiatre - kiedy by byla opcja.

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, ze... ja nie mialam kontrastu na MRI głowy! :( I teraz sobie mysle, ze cale badanie do kosza, bo bez kontrastu to i tak neiwiele wiadomo. Moze tylko tyle, ze nie mam duzego guza zadnego..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, nerwa napisał:

no ja mam w sumie dzien w dzien to samo - wystarzy. że się obudze a juz czuje w głowie taką niestabilność i ona trwa caly czas - z najwiekszymi bujankami (i od razu lękiem) wlasnie w samochodzie. 
Dzis nie musze nigdzie jechac, wiec moze wyjde chociaz do pobliskiego parku 😕  Ale generalnie mam wrazenie ze NIC sie nie zmienia... Co mnie dodatkowo załamuje, no bo jakby to przychodzilo z nerwami, i odchodzilo w spokoju - to pol biedy. 

W poniedzialek drugie podjescie do dopplera...

A jutro zapytam chyba o tego psychiatre - kiedy by byla opcja.

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, ze... ja nie mialam kontrastu na MRI głowy! :( I teraz sobie mysle, ze cale badanie do kosza, bo bez kontrastu to i tak neiwiele wiadomo. Moze tylko tyle, ze nie mam duzego guza zadnego..

Jej.. Przestań.. Ja, też nie miałam kontrastu. Był rezonans, wszystko jest dobrze kobito!!! Tego się trzymajmy!!! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, misha777 napisał:

Jej.. Przestań.. Ja, też nie miałam kontrastu. Był rezonans, wszystko jest dobrze kobito!!! Tego się trzymajmy!!! 

no w sumie racja... 🙂  nie ma co sie nakrecac.

Ja dzis mimo, ze siedze w domu to jakis marny dzien. W domu juz to skołowanie olewalam, ale dzis jakos tak mnie dopadło bardziej jak siedzialam na krzesle i znow mnie to jakos wystraszylo. Pomysallam, ze pewnie mi to nie minie, ze pewnie trafie do szpitala, a jak ja w tym szpitalu tam bede funckjonowac z takimi zawrotami. Az wyciagnelam torbe podrozna "na szpital" i robie pranie w razie czego.

To jest straszne wszystko :( 

 

W ogole mam takie napiecie tych miesni przy uszach (nad uszami, z boku, skronie itd.) i lekko mnie głowa już tez ćmi.

Serio, juz mialam prawie wszystkie mozliwe objawy rózne, ale to jest zdecydowanie najgorsze i najbardziej rozklada mnie na łopatki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nerwa napisał:

no w sumie racja... 🙂  nie ma co sie nakrecac.

Ja dzis mimo, ze siedze w domu to jakis marny dzien. W domu juz to skołowanie olewalam, ale dzis jakos tak mnie dopadło bardziej jak siedzialam na krzesle i znow mnie to jakos wystraszylo. Pomysallam, ze pewnie mi to nie minie, ze pewnie trafie do szpitala, a jak ja w tym szpitalu tam bede funckjonowac z takimi zawrotami. Az wyciagnelam torbe podrozna "na szpital" i robie pranie w razie czego.

To jest straszne wszystko :( 

 

W ogole mam takie napiecie tych miesni przy uszach (nad uszami, z boku, skronie itd.) i lekko mnie głowa już tez ćmi.

Serio, juz mialam prawie wszystkie mozliwe objawy rózne, ale to jest zdecydowanie najgorsze i najbardziej rozklada mnie na łopatki.

Wiesz co ja dziś jestem w pracy. Ważne spotkanie i czuję jak mnie zalewa fala gorąca, klatka piersiowa robi mi się czerwona.. Tak się stresuje... Oczywiście zawroty, szarpniecia.. Pobiegłam po tabse szczęścia.. Ale tylko 1/2.. 

Jakie to głupie.. 

Torby jeszcze nie pakowałam ale ostatni myślę, jak idę spać aby ciuchy mieć pod ręką jak pojadę na SOR 🙊🙊🙊🙈🙈🙈

Co do skroni idt to ja miałam coś innego, czulas kiedyś mięśnie karku? Tuż przy nasadzie włosów? I nie chodzi mi o to że były napięte. Ja z nerwów podczas jakiegos spotkania byłam tak spieta ze one kurczyły mi się.. Normalnie miałam skurcze karky😂😂😂

Jezuuu zobacz.. Książke można pisać.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×