Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy tylko ja tak mam???


Lusesita Dolores

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem co mam zrobic, ludzie na zewnatrz mnie obserwuja i gapia sie na mnie. Boje sie wychodzic. Mieszkam w bloku i mam wrazenie ze ludzie z przeciwnego bloku obserwuja co robie w pokoju, tez tak macie?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czerwona-malina, obecnie nie. Kiedyś z okazji psychozy miałam wrażenie że ktoś mi założył podsłuch/kamerę. To są objawy psychotyczne. Na to pomaga 800 mg Solianu lub co innego co przepisze lekarz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co mam zrobic, ludzie na zewnatrz mnie obserwuja i gapia sie na mnie. Boje sie wychodzic. Mieszkam w bloku i mam wrazenie ze ludzie z przeciwnego bloku obserwuja co robie w pokoju, tez tak macie?

Miałem tak jak ostro ćpałem amfę lata temu. Jeszcze mi się wydawało że ludzie pod blokiem w jakiejś grupce jak rozmawiali, ale byli na tyle daleko że nie słyszałem dokładnie rozmowy, tylko szmer plus raz na jakiś czas wybuch śmiechu - to miałem paranoję że gadają i śmieją się ze mnie. Niby mi to przeszło w końcu (po zakończeniu ćpania i na logikę - po co niby ludzie z naprzeciwka mieli by mnie podglądać/obserwować), ale do dziś mi zostało troszeczkę, w takiej formie że generalnie w domu mam zawsze opuszczone rolety we wszystkich oknach. Inna sprawa że te same okna mam zawsze pootwierane żeby mieć świeże powietrze, więc... Połowicznie mam nadal te nieracjonalne zachowanie a połowicznie mi to zwisa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyche., ja mam firankę w oknie, ale podejrzewam, że tak pada światło, że wszystko widzą. Zresztą kiedyś mnie i moją siostrę sąsiad z lornetki podglądał :P

 

Nie wyobrażam sobie żyć bez firanek i zasłon. A często spotykam się z takimi domami gdzie w okach nie ma nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Bo ludzie w rzeczywistości w ogóle nas nie obserwują, nie obgadują, nie śmieją się z nas tylko nam się tak WYDAJE, ba, jesteśmy o tym święcie przekonani pod wpływem urojeń w psychozie amfetaminowej. To psychoza indukowana ostrym nadużywaniem włodka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Bo ludzie w rzeczywistości w ogóle nas nie obserwują, nie obgadują, nie śmieją się z nas tylko nam się tak WYDAJE, ba, jesteśmy o tym święcie przekonani pod wpływem urojeń w psychozie amfetaminowej. To psychoza indukowana ostrym nadużywaniem włodka.

Znaczy, nie wiem na ile ta wypowiedź jest sarkastyczna, w końcu nie każdy walił krechy jak ja. I wiem że znajdą się ludzie co faktycznie będą się na ulicy niemalże prosto w twarz śmiać bo jesteś gruby/a, jesteś na wózku itd... Ale jednak zdecydowana większość ludzi nie interesuje się nami, każdy ma swoje sprawy do załatwienia, mi jak idę do pracy to ostatnie co przychodzi do głowy żeby śmiać się z żuli których mijam pod okolicznym sklepem, choć nieraz mam ochotę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, Nie była w ogóle sarkastyczna. Serio. Chodziło mi o to, że jak ktoś już ma psychozę po amfie to pani Krysia spod warzywniaka może go w ogóle nie obgadywać i nie śmiać się z niego, a jemu na 100% będzie się wydawało, że obrabia mu dupę i toczy z niego bekę.

 

To było do psyche- zeby pokazac różnicę pomiędzy naruszaniem prywatności a urojeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader

Miałem tak jak ostro ćpałem amfę lata temu. Jeszcze mi się wydawało że ludzie pod blokiem w jakiejś grupce jak rozmawiali, ale byli na tyle daleko że nie słyszałem dokładnie rozmowy, tylko szmer plus raz na jakiś czas wybuch śmiechu - to miałem paranoję że gadają i śmieją się ze mnie

Ile razy się z tym gównem męczyłem, na własne życzenie. W ekstremalnych stanach, szczególnie w nocy i po paru nieprzespanych nockach, to mi latarkami po oknie świecili i darli ryja wyzywając od najgorszych. A później po takiej miłej nocy, jeszcze bardziej naćpany i zeschizowany szedłem do roboty gdzie pracowało 1000 osób. Nie polecam nikomu.

 

psyche.,

Fetę się głównie wciąga albo zjada po prostu. Kiedyś z kumplem próbowaliśmy palić z ciekawości. Nic z tego nie wyszło. Co niektórzy (osobiście nie znałem) też dawali sobie szpekiem po kablach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ochotę napisać wiersz o upadku hipisów, którzy przesadzili z dragami.

Mój tata był hipisem, samozwańczym chemikiem i protoplastą "podróży".

Teraz pali papierosy, zapomniany.

Ale ja o nim pamiętam i i tak lubię jego opowieści, bo nigdy nie był nudziarzem i jechał po bandzie. Kiedy wszyscy służyli reżimowi i konwencjonalnemu społeczeństwu to żył jak nomad (często zmieniał pracę) pisał poezję, zdarzyło mu się pracować w teatrze. Jak widziałem zdjęcie z przedstawienia to byłem dumny. Potem skończył na zamkniętym, czy to wina narkotyków, czy świata w którym trudno żyć. Nie wiem. Ja ćpałem tylko gry komputerowe, żyłem jak kazali rodzice a i tak skończyłem jak on. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

Oczywiście. Pisałem o "zaletach" długotrwałego zażywania amfetaminy i braku snu z tym związanego. Dobrze, że to już daleka przeszłość. Jak dobrze. Choć paradoksalnie wtedy byłem mniej nieszczęśliwym człowiekiem niż teraz.

 

Wracając do tematu, to na trzeźwego nie mam takich akcji. Chociaż parę (chyba ze 2) razem zdarzyło mi się coś podobnego, acz bardzo krótkotrwałego i naprawdę musiała wystąpić bardzo specyficzna sytuacja, pozwalająca na niewłaściwą ocenę tego co widziałem, spowodowana rzekomą dwuznacznością (chodzi o ten śmiech jakiejś grupki, że niby ze mnie się śmieją). Jednakże racjonalizacja pozwalała na szybkie ogarnięcie pseudoschiza i po paru sekundach mylne wrażenie znikało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul, ale z braku snu samego też można mieć niezłe jazdy nie potrzeba nic brać. Dark Passenger, tak ja doskonale widzę różnicę tylko autorka tematu ma ewidentne schorzenie a to, ze ludzie obgadują tak ale nie osoby które stoją na ulicy kiedy autorka tematu siedzi akurat w domu i tez nie gapią się w jej kierunku. Leki tylko jej pomogą,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyche.,

ale z braku snu samego też można mieć niezłe jazdy nie potrzeba nic brać

No tak, ale taki jazdy są już spowodowane chorobą, a nie ubzduraniem (wspomagany, niską samooceną) sobie czegoś. To duża różnica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja schizofrenii nie mam, ale często jak jestem w kuchni to mam wrażenie, że sąsiedzi się patrzą prosto w okno.

Też to mam plus to jak idę na przystanek autobusowy mam wrażenie że wszyscy się gapia na mnie dostrzegaja we mnie to co ja w sobie nie lubie .

Jak się ma zaburzenia osobowości to lubią się przypaletac i mieszać różne schizy a to jest element osobowości paranoidalnej .

 

-- 03 sie 2013, 23:48 --

 

A jeszcze mam też tak że jak ide do sklepu wydaje mi się że sąsiedzi obserwują mnie przez okna .

Tu niech się wypowiedzą osoby z osób. Unikajaca czy macie coś w ten desek???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×