Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzień dobry Wszystkim :)


maciekpoznan

Rekomendowane odpowiedzi

hej Maćku, mi dzień minął ok :) ja biorę leki cały czas więc z nn mam małe probelmy, takie tam drobne czynności natrętne jeszcze tylko zostały, ale nie utrudniają codziennego życia więc daje rade :)

Cieszę się baaaardzo że dałeś radę :) Trzymam kciuki za dzisiejszy dzień :) mam nadzieję że będzie dobrze :)

 

no i dzisiaj wizyta u lekarza, więc będziesz wiedział jak działać dalej z fluo :)

 

a jak w nocy? spałeś czy miałeś problemy?

 

ja pracuję teraz jako przedstawiciel handlowy, co prawda dopiero od miesiąca, ale uwielbiam jeździć samochodem ze słuchawkami na uszach :) odpręża mnie to :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kuurcze pracujesz z chorobą jako ph?!?!?!? Chylę głowę! Ja mam dwóch kolegów ph, którzy są zdrowi a są kłębkami nerwów od tej pracy. Naprawdę Cię podziwiam!!!

 

Wizyta u lekarza jutro.... O 20.30. A w poniedziałek jadę w delegację, jestem przerażony, ponieważ sam obsługuję koparką całą budowę ( od dwóch lat już w sumie) ale nie z chorobą :/ Dzisiaj po południu poczułem się bardzo źle nie mogłem się skupić, myslałem, że się zwolnię to domu. Po powrocie zauważyłem, że wziąłem rano tabletkę ze starego zasobu, który miałem kiedyś i to nie 20mg ,a 10 mg. Co w pierwszych dnia brania leku zapewne może mieć znaczenie??

 

Oby! Bo się przeraziłem moim "spadkiem formy" :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe wbrew pozorom praca jako PH jest dla mnie mniej stresująca niż poprzednia praca - jako opiekun-telemarketer. No i jak biorę leki to jest praktycznie tak jakbym nie miała NN więć śmiało mogę pracować w tym zawodzie.

 

hmm wiesz, róznie to jest, ale mozliwe ze spadek formy faktycznie spowodowany byl mniejszą dawką, jutro zobaczysz jak bedzie, jak wezmiesz 20mg.

 

a zanim będziesz ruszał w delegacje (na jak długo?) to już zacznei się praktycznie drugi tydzień brania tabletek, więc powinno juz sie spoooro poprawić :) mam nadzieję że tak bedzie

 

także z dnia na dzień bedzie coraz lepiej, zobacz, dużym sukcesem jest to że juz drugi dzień pracy za Tobą i dałeś radę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu w delegację jadę na długo, ale będę wracał co weekend prawdopodobnie jakby co. Liczę na to, że drugi tydzień brania tabletek poprawi mnie już na tyle, abym nie odczuwał znacząco chorubska :/ Dzisiaj się lekko podłamałem i zaniepokoiłem "spadkiem formy" :/ ... No faktycznie telemarketer może być stresującym zajęciem, ale... podobno dobrze mieć zajęcie w tych chorubskach, żeby o tym nie myśleć. Ja się strasznie boję, że choroba odbierze mi pracę kiedyś ( oby nie!) , ale będąc pod opieką lekarza mam nadzieję, że dam radę normalnie żyć...

 

-- 09 lip 2013, 21:45 --

 

Ja w zasadzie to nawet nie pytałem nigdy lekarki na co ja właściwie choruję. Tzn. na pewno deprecha, ale czy nie jakaś nerwica lękowa w pakiecie :/ ? Kurde przychodzi wieczór a ja się czuję jak w filmie :/ . Stresuję się tą delegacją trochę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maciek a jak daleko jedziesz w tą delegację? Będziesz miał tam dostęp do neta żeby tutaj zerknąć? a jeżeli chodzi o strach przed utratą pracy, to weisz co? ja pogodziłam się już z faktem, że leki będę brać całe życie. Skoro z nimi jest prawie idealnie, prawie normalnie, to czemu nie. I na lekach choroba nie odbierze mi pracy ani niczego. Niektórzy musza brać leki na serce, na ciśnienie i inne rzeczy, też całe życie, a ja muszę brać na nerwicę. Bywa, cieszę się że są leki które mi pomagają.

 

No i jak najbardziej warto zapytać lekarza o diagnozę. Tak dla samego siebie. Wiesz, ja jak miałam ostrą nerwicę, jak przerwałam branie leków, to byłam o krok od depresjii. Tylko leżałam na łóżku i płakałam. W pracy siedziałam przed kompem i płakałam, oglądałam tv i płakałam. TRAGEDIA. Jednak lekarz powiedziałam mi że takie stany depresyjne przy nerwicy to normalne, skoro miałam takie zaostrzenie. I diagnozę mam "tylko" NERWICA NATRĘCTW.

 

życzę w miarę spokojnego dnia Maćku, trzymaj się :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem dwa lata temu właśnie atak depresji, więc pewnie jestem w nieco gorszej sytuacji. Chyba to była depresja... ?

Mnie zastanawia co teraz jest? Te ataki paniki, lęków... ? Zapytam jutro lekarza. Bardzo natomiast podoba mi się zdanie, które napisałaś, "cieszę się, że są leki, które mi pomagają". Tu masz absolutnie rację.

 

Generalnie po tym nawrocie choroby obawiam się, że będę już skazany na leki i abstynencję za tym idącą do końca swojego dziwnego życia. W delegację jadę ponad 300km, więc mam uzasadnione obawy, zabieram swój telefon z dostępem do neta, jeśli nie będzie problemu z połączeniem w nim( co się nieraz zdarza w "zaściankach") to na pewno będę zaglądał, ponieważ potrzebuję z kimś porozmawiać, kto ma takie same problemy lub podobne co ja.

 

Co do mojego dzisiejszego dnia: Poranek pobudka z ogromnym lękiem - stan średni. DLaczego? Nie wiem. Dalsza część dnia...średnio lepsza. ALe bywały chwile, kiedy nie czułem prawie wcale choroby. Niestety zdecydowana większość dnia to totalne zaćpanie, ziewanie, oczy malutkie, spowolnione ruchy... Czułem się jak totalnie naćpany. Czyżby leki przeszły w końcu do ofensywy i usypiały chorubsko ?

 

A jak Anu minął CI dzień ?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maćku, z tego co piszesz... mi to wyglada na objawy nerwicy.... no i to "zaćpanie" -hmmm, ja nie przypominam sobie takiego stanu przy lekach. Choć na każdego inaczej działa.

 

Popieram zapytanie lekarza co podejrzewa.

 

no i z tą abstynencją to chyba nei tak do końca źle :) ja jak wiem że będzie jakaś impreza dobra (chociaz baaardzo żadko się zdarza) to nie biorę tego dnia leku i tyle, a jak sobie teraz latem piwko czy dwa wypije to normalnie przy tym łykam tableki :) w moim przypadku nic sie nie dzieje i jest ok. A więcej alko do szczęścia mi nie trzeba :)

 

mi dzień minął w porządku, wcześniej dziś z trasy wróciłam bo przed 15 byłam w domu, a gdzieś od 18 do teraz spałam :) po obiado-kolacji :)

teraz się obudziłam wyspana jakby był nowy dzień, hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm wiesz Maciek, to że obudziłeś się spocony, to może być skutek uboczny leku.. przeczytaj ulotkę. Ja niestety tak mam z tym paro, że czasami można pościel wyciskać :( bardzo to krępujące i niemiłe. Jednak czym jest taki skutek uboczny w porównaniu z normalnym zyciem :) przyzwyczaiłam sie już że kąpiel biorę zawsze rano, i wolę się pocić niż mieć natręctwa.

 

Mam nadzieję że pomimo tego lęku udało Ci się zasnąć... i spać do rana. No i życzę spokojnego dnia, bez tego wstrętnego lęku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Aniu. Tak wziąłem moją magiczną tabsę na noc i zasnąłem, jednak obudziłem się przed 5 rano :( Ogólnie jestem na takim etapie brania leku, że jestem taki "uśpiony", to dopiero chyba 5 dzień brania. Idę dzisiaj do lakrza, ale ogólnie jestem trochę zrezygnowany wszystkim, chciałbym już czuć się normalnie. Miałem dzisiaj kilka chwil, w których czułem się w miarę dobrze, ale ogólnie to taki otępiony jestem. A było już tak dobrze :(( Kurde co za chorubsko :(((((( MAM dość.

 

Aniu opowiedz jak dzień minął, bo za dużo się użalam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maćku, gadaj ile potrzebujesz, ja lubię słuchać :) a jeżeli mogę pomóc to tym bardziej się cieszę. Mi dzień minął ok, nawet nie wiem kiedy :) na obecną chwile po prostu uwielbiam jeździć samochodem :)

 

no i 5 dzień brania tabletek to może faktycznie powodują takie otępienie, daj znac co powiedział lekarz. No i zobacz, dopiero niedawno była niedziela, rozmawialiśy jak brałęś 1 tabletkę, a już piątek i weekend :) i będzie coraz lepiej :) ja w sobotę już planuje grilla z rodzinką i opalanie :) a w neidzielę wyjątkowo do pracy, ale popołudnie wolne :)

 

a Ty? masz jakieś plany przed delegacją?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, dopiero 5 dzień, a może już 5 dzień. Dzisiaj mam wizyte u lekarza na 20.30.... Sam już nie wiem o co go (ją w zasadzie) pytać, co jej powiedzieć? Że czuję się do bani? Tyle to wie. Ale jakie mam plany przed delegacją? Hmm.. Jutro przyjeżdża siostra z dzieciakami, może trochę z nimi poszaleję :) Może się przejadę gdzieś autkiem, też uwielbiam jeździć, a osttanio kupiem auto, a nawet nie mam kiedy się nim nacieszyć, poza tym nie mama zwyczajnie do tego głowy. Pewnie, żeby nie chorubsko to bym z radości w nim spał ,a tak... :/

 

Jak miałem poprzednio atak depresji (?) , 3 lata temu, to właśnie ten lek mnie wyciągnął na prostą, jednak nie od razu.... Nie rozumiem tylko skąd powrót chorubska... W pracy chodzę pofilmowany taki otępiony..

 

W sumie , że dobrze , że jest to forum, że jesteś Ty, bo tak naprawdę nie miałbym z kim pogadać. A jakby tego było mało to dzisiaj w nocy obudziłem się przerażony z lekami a w telefonie sms od koleżanki "ale się wyrobiłeś, wyglądasz super".....

 

A ja nie miałem nawet sił odpisać, normalnie to bym pewnie cieszył się jak ogłupiały z takiego smsa od koleżanki. Generalnie chyba jakby ktoś mnie zobaczył ,to NIGDY by nie uwierzył co przechodzę i na co choruję :((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mateusz, po mnie też by nikt nie poznał, nawet w fazie jak było baaardzo źle. Ale to chyba dobrze. Skąd nawrót nigdy się tego nie dowiemy. Najważniesze, że skoro raz Ci pomógł ten lek, to teraz też pomoże. A lekarzowi jak najbardziej powiedz wszystko, co czujesz, jak czujesz, zapytaj co podejrzewa, wszystko co tylko leży Ci na sumieniu, o lęku o nieprzespanych nocach.

 

A jeżeli chodzi o smsa to teraz też jest czas żeby odpisać :) czemu nie :) no i im więcej czasu minie od brania leków to minie też okres otępienia

 

"jeszcze będzie dobrze, jeszcze będzie wspaniale" - to cytat który uwielbiam no i chyba stał sie moim mottem życiowym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wpadli do mnie koledzy, jak to koledzy piwka w torbie , weseli, a ja ?? A ja powiedziałem, że sorry ale do lekarza jadę. Z resztą nie mam jeszcze sił, żeby udawać aż tak, że jest wspaniale.. Ogólnie brak mi sił, by udawać...

 

Jednak od poniedziałku będę musiał udawać, jak to w delegacji. W ogóle zauważyłem, że tak jak ostatnio byłem takim "luzakiem", tak teraz jestem takim "miękkim" jak nigdy. Muszę przemyśleć, co powiedzieć na wizycie u mojej lekarki... PRzede wszystkim właśnie pytania skąd lęki, kiedy powinny zniknąć, kiedy przespię noc normalnie...? Kiedy zniknie otępienie... Albo kiedy powinno zniknąc. Chociaż pewnie nawet ona tego nie wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz, teoretycznie powinna wiedzieć kiedy lek zacznie już zupełnie działać, a co za tym idzie, kiedy mogą minąć skutki uboczne, chociaz teoretycznie, bo w praktyce kazdy organizm jest inny. I nie przejmuj sie, że jestes jak to określiłeś "miękki". Już neidługo będzie znowu po staremu :) i kawały mi tu będziesz sypał :) a w tej delegacji to sami nowi ludzie będą? czy ktoś z Tobą jedzie z obecnych współpracowników.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niee, na szczęście stary skład. Niestety skład pijaków, jak to na budowach. Ja akurat jestem operatorem sprzętu , to i tak nie piłem tak jak oni, ze względu na bezpieczeństwo swoje i innych. Teraz też nieciekawie bo taki otepiały będę latał po budowie na sprzęcie... Ech.. NO może do poniedziałku ożyję..

 

Najgorsze, że w nocy jest tylko jedno wielkie chrapanie, to nie sprzyja wysypianiu się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe no ja się przyzwyczaiłam już do chrapania :P bo mój mąż często gęsto chrapie, szczególnie po piwie :P hmm no skoro stary skład to moze i lepiej, mam nadzieję że to otępienie przejdzie jak najszybciej. Ale jak to jest, nie bardzo potrafię sobie wyobrazić o co chodzi. Opisz ten stan. wyłączasz sie po prostu? zanurzasz w myślach czy jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Aniu, tak jakbym się naćpał, jakimś czymś.. Zaspany, zawiechy mam ,zamyślam, właśnie tak wyłączam się jakby... Nie mogę się skupić.

 

Byłem u lekarki zaproponowała bym Fluoksetynę brał wieczorem zamiast rano,, a jak zacznie działać to już nie będzie różnicy. Przez pierwsze dni może takie mieć skutki działania. A jej diagnoza to: Nerwica lękowa.

Wcześniej też miałem zaburzenia depresyjno-lękowe, ale w wydaniu bardziej cięzszym niby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm Maćku, jak sobie przypomnę to na początku brania paroksetyny też w ciągu dnia miałam takie momenty że mogłabym zasnąc w jednej chwili. Ale nie do końca wiązałam jedno z drugim, myślałam że może jestem faktycznie zmęczona, nie wyspana czy znudzona. Ja od długiego juz czasu faktycznie biorę na noc te leki i oprócz nieszczęsnych nocnych potów nie mam innych skutków ubocznych. Więc nie jest tak źle z tymi SSRI.

 

Hmm skoro jednak nerwica, to fluoksetyna powinna dobrze zadziałać i pomóc :) Ja mam nerwicę natręctw i paroksetyna czyni u mnie cuda :) więc głowa do góry, będzie dobrze.

 

a jeżeli chodzi o stany depresyjne, cóż, mi lekarka powiedziała ze jedno z drugim ma wiele wspólnego i te stany depresyjne są po cześci spowodowane właśnie nerwicą, bo człowiek jest totalnie wyczerpany psychicznie, ma złe samopoczucie i doprowadza to do takich stanów.

 

Nerwica to choroba cywilizacyjna, tyle osób obecnie ma z nią problemy że nawet sobie sprawy nie zdajemy... Jednak są gorsze choroby, z nerwicą na pewno damy radę normalnie żyć i cieszyć się tym życiem :)

 

a powiedziała jak ze zwiększaniem dawki leku? Kiedy i o ile i czy w ogóle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według niej narazie nie muszę zwiększać dawki leku, musimy poczekać te 2 -3 tygodnie zobaczymy co się będzie działo. Ostatnio wyciągnęło mnie elegancko po nerwicy praktycznie śladu nie miałem, żyłem normalnie i przetrwałem każdą słabszą chwilę bez problemu. Teraz jedynie coś się pokiełbasiło i choroba wróciła, nawet lekarka nie wie dlaczego.

Co do wyjazdu w delegację mówi, że zdecydowanie mam jechać i się nie przejmować, ponieważ z każdym dniem brania leku samopoczucie będzie lepsze, a zajęcie się pracą tylko mi pomoże zapomnieć o tym, co się dzieje w moim organiźmie, lub chociaż nie rozdrapywać tak bardzo tego, co jest.

 

Ja ogólnie mam jeden problem natury uczuciowej, , tzn. rok temu narzeczona przed ślubem zrezygnowała z wyjścia za mnie za mąż, był to dla mnie szok, ale jakoś przetrwałem - i choróbsko nie dało o sobie znać! Pewnie też przez ten atak co miałem 3 lata temu wystraszyla się związku z kimś takim. Nieważne. ALe od jakiegoś czasu jeżdżę do jednej koleżanki, ją strasznie wciągnęło zakochana po uszy, a ja jakoś nie potrafię się zaangażować. WIe, że byłem chory, wie wszystko ale jakoś nie potrafię z kimś być. Ona mieszka 100km ode mnie, więc jak się dowiedziała , że się coś dzieje ze mną to dzwoni, pyta, martwi się, szuka info o chorobie.... Szczerze to nie wiem w chorobie wsparcie jest potrzebne, ale powtsanie problem potem bo znów nie będę nic do niej czuł, a pozostanie zobowiązanie "ja w chorobie tak CIę wspierałam, a TY?" ... Powiedziałem jej już kiedyś, że nie potrafię chyba się zaangażować. Nie wiem czy w ogóle, czy z nią. TO mnie też ostatnimi czasy wykańczało psychicznie. Może to jest przyczyna? I jak to teraz rozwiązac? :(

 

Co do choroby cywylizacyjnej, no właśnie ... podobno coraz więcej ludzi i to właśnie młodych nawet ma tego typu problemy. I podobno coraz więcej będzie je mieć ( ja nikomu, nawet najgorszemu wrogowi tego nie życzę). Ja w swoim otoczeniu miałem kiedyś na studiach kolegę, wesołego, przebojowego, z którym jakoś się zgadaliśmy dziwnie przypadkiem, że miał to samo, co ja wtedy. Był w stanie , że leżał jak warzywo, ja w zasadzie też wtedy. Niestety, teraz nie mam kim porozmawiać o tym poza forum i poza Tobą Aniu, dlatego tak chętnie tu zaglądam. Ciekawe czy uda mi się znów pokonać te lęki i te stany, przez które nie można normalnie żyć :(

 

Dziekowałem Ci już , że piszesz ze mną ? :P Nie wiesz nawet jak to pomaga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe Maćku, nie musisz dziękować, wiem jak to pomaga, bo sama szukałam kiedyś wsparcia :) a poza tym bardzo miło mi się z Tobą "rozmawia".

 

i tez jestem pewna że znowu pokonasz te lęki i to wszytko. tak jak powiedziała lekarka, z każdym dniem będzie coraz lepiej, więc jak najbardziej jedź w delegację :)

 

wiesz, niby udało Ci się bez powrotu choroby po odejściu narzeczonej, ale rok to wcale nie tak dużo. To tez może być przyczyna. Ale jeżeli powodem jej odejścia było to że chorowałeś... to widocznie nie była dla Ciebie Maćku. Jeżeli się kogoś kocha to w chorobie też. I bardzo dobrze że o tym wiedziała, nie ma powodów aby to ukrywać. A nowa koleżanka, która się w Tobie zakochała... hmm wiesz, może jeszcze rany się nie zasklepiły po byłej? Może jeszcze coś tam w sercu do niej zostało i może dlatego nie możesz się zaangażować. Dobrze że jesteś wobec niej szczery i że otwarcie powiedziałeś że nie wiesz czy bedziesz potrafił się zaangażować. Jesteś w tej sytuacji ok. A jak długo jesteście razem i jak często się widzicie? Przeważnie trzeba czasu aby kogos pokochać, ale czasem bywa tak że po prostu miłość nie przychodzi. Jest sympatia, jest "lubienie", fajne są inne aspekty związku, ale nie przychodzi to uczucie które pozwoli na bycie ze sobą na stałe.

I na pewno nie jest tak że juz nie będziesz umiał się zaangażować. Prędzej to widocznie akurat z nią nie potrafisz. Nie odradzę Ci co zrobić, bo sam musisz podjąć taką decyzję. Sam się zastanów czy chcesz jeszcze poczekać, zobaczyć jak sytuacja się rozwinie, czy może będzie dla Ciebie lepiej jak to zakończysz. W jakim jesteś wieku?

Z drugiej strony jeżeli męczy Cię to że ona do Ciebie czuje coś więcej, a Ty tego nie czujesz, to .... po co się męczyć? Albo spróbuj wyluzować skoro jesteś wobec niej szczery, i być z nią na razie tak jak jest, albo głęboko się zastanów czy ten związek nie jest dla Ciebie zbyt uciążliwy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pogoda tak szwankuje i jest tak zmienna jak mój nastrój przez co 4 razy byłem w pracy i wracałem( tzn. przez pogodę nie przez mój nastrój:) ). Jeszcze jadę na jeden rozładunek dzisiaj. Do godziny 13 było bardzo dobrze, jeśli chodzi o samopoczucie, teraz zaczyna się trochę kiełbasić, w głowie bałagan, w klatce lęk i ucisk.... ALe do 13 było na prawdę w porządku. Chyba można się cieszyć? ALe i nie zapeszać :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro do 13 było ok, to praktycznie pól dnia, więc pewnie że można się cieszyć :) mam nadzieję że wieczorem też będzie dobrze. Trzymam kciuki Maćku! no i takim sposobem dotarliśmy do weekendu :) oby słoneczny był :) ja jutro pewnie rano jadę na grzyby z mężem. A Ty masz jakieś plany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem rozładować worek z granitem, który przyjechał ze Śląska. Przyjechał cały TIR worków, Maciek oczywiście miał jeden zdjąć i zdjął...by, gdyby worek nie pękł. Tym sposobem na środku ulicy rozsypał się granit.... Skazany jestem jednak na sukces .. :/

A samopoczucie.... No cóż jest tak jakoś .. sennie. Czuję, że w środku drżę, nie wiem czemu , ale sobie coś tam drży w klatce piersiowej.

Na grzyby jedziesz? A są już :) ? Moje plany na weekend hmm.. sam w sumie nie wiem, jutro praca a niedziela trochę odpoczynku może :) Trzeba się będzie przygotować do delegacji :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maćku to nie Twoja wina że worek pękł, co prawda nie wiem co to ten granit ale pewnie większość dało się i tak zebrać :) a to że sennie, no to skoro jeszcze jutro pracujesz to niedługo i tak już do spania :) więc może i to drżenie ucichnie, czego życzę

 

a jeżeli chodzi o grzyby, to są, ale na razie kurki tylko (nie wiem czy u Ciebie tak samo sie je nazywa) ale i z takich sos do obiadu smaczniuuuuusi jest :) no ja za to wyjątkowo w niedzielę pracuje, ale to tak tylko jednorazowo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×