Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zawroty głowy i napięcie ;|


Majkel86

Rekomendowane odpowiedzi

Hej miewacie też zawroty głowy? U mnie to są takie jakby szarpnięcia/ściągania, czuję to w głowię i przez sekundę myślę, że się przewrócę lub zasłabnę. Najgorsze w tym wszystkim, że rzadko bo rzadko (co kilka miesięcy zazwyczaj) zdarza mi się zasłabnąć, nie zemdleć tylko wiotczeją mi wszystkie mięśnie nawet język jest jakiś dziwny i nie mogę wyraźnie się wysłowić, przeważnie mija po kilka minutach ;/ Nie chciałbym tego doświadczyć w wielu miejscach/sytuacjach ;/ Do tego w tej chwili czuję mocne napięcie w głowie karku jakby mnie miało rozsadzić, nie mogę się rozluźnić ;/ Przed pracą dzisiaj musiałem wziąć pół tabsa zomirenu pomógł na kilka godzin a potem znowu wróciło.

Nie ogarniam już tego syfu, poznaję w tej chwili fajną dziewczynę, na jutro się umówiłem ale w takim stanie to będzie ciężko i kolejny nie wypał przez pierd... nerwice a potem mi się sąsiadki czy znajomi dziwią, że ciągle sam ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale z czym dokładnie? Z tymi zawrotami?

Ja już dawno tego nie miałem, ostatnio to prawie 2 lata temu, też mnie mocno dusiło i poszedłem do psychiatry i zacząłem brać paroksetyne. Teraz załączyło się z powrotem kilka dni temu. Ogólnie to ta nerwica to wyłazi ze mnie na różne sposoby, ostatnio długi czas mnie męczyły jakieś uczucia odrealnienia, stany depresyjne, dziwne myśli, teraz jak wszystko jakby się poukładało i w umyśle jest ok to naszło napięcie i te zawroty.

Do psychologa chodzę już jakiś czas z przerwami, teraz poszedłem ponownie tym razem z zeszytem a w nim wypisane wszystkie dręczące mnie myśli, żeby nie było, że tam siedzę ona pyta czy coś mnie jeszcze trapi a ja pustka w głowie. Powiedziała, że sobie to przeczyta i na nastepnej wizycie porozmawiamy o tym ale te wizyty to tak odległe w czasie, że masakra ;/ Następna dopiero za miesiąc i potem kolejne co 2 tyg bo pracuje na 2 zmiany i mi nie pasuje inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale z czym dokładnie?

Dokładnie to takie uczucie słabości, jakby się miało zaraz upaść. Tak jakbym traciła czucie w nogach, mam wtedy problemy z równowagą. No i zawroty głowy przy tym też. Wtedy staram się na tych nogach utrzymać przez co zaczynam się pocić. Praktycznie łapie mnie to za każdym razem w obecności większej grupy ludzi. Wtedy szybko muszę opuścić określone miejsce albo usiąść.

 

Z tym nie mogę sobie nadal poradzić, wszystko inne ogarnęłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też to czuję podczas stresu, uczucie, że zaraz stracę równowagę mimo, że nigdy mi się to nie przytrafiło. Cały czas chodzę albo stoję na spiętych nogach i się na nich skupiam niepotrzebnie i kontroluje czy zaraz mi się słabo nie zrobi. Nie potrafię sobie z tym poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety ja też się zmagam z uczuciem niestabilności czasami mnie bujnie jak na statku ale ja się nie przechylam nieprzyjemne uczucie. Wkurza mnie to niemiłosiernie. Mieliście jakieś specjalistyczne badania? Ja mam w lipcu rezonans, boję się jak choinka że mi coś jednak wykryją :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już sobie od dawna nie wymyślam guzów mózgu czy czegoś tam ;) Wiem, że to nerwica i tylko nerwica ale czasami sobie z nią za cholerę nie daje rady ;/ Mam wrażenie, że jakbym miał takie podejście do życia jak teraz kilka lat temu to bym nie wiedział co to nerwica... ale jak już dopadła to ciężko się od suki uwolnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie czuł bym się dobrze gdyby nie ciągłe napięcie w głowie i karku i te zawroty głowy, przez to się nakręcam trochę bo mi się przypomina jak 2 lata temu tak samo mnie dopadło i byłem zmuszony iść do psychiatry po leki ;/ Teraz znowu czuję się podobnie ale za cholere nie chciał bym jakiegoś syfu brać i może czuć się spokojniej ale znowu jakieś dziwne mysli albo dd i ciul wie co tam jeszcze, nie wierze zbytnio w te leki. Nie ma złotego środka na nerwice, wierzę w terapię ale na to znowu potrzeba dużo czasu bo wizyty bardzo odległe w czasie ;/

 

Idę zaraz na rower może trochę odreaguję ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napięciowe bóle głowy, od kilku lat tak samo. Prędzej czy później mnie to wykończy, bo życie z tym bólem, uczuciem napięcia, zawrotami, uczuciem jakbym stale był odurzony jest bardzo trudne. I właściwie nie wiem co z tym zrobić, to się nie zmienia, relaks pomaga na chwilę, wysypianie też, leki nic nie pomogły, wysiłek fizyczny...nope. Rozprawić się z tym na dobre spróbuję dopiero za jakiś czas, teraz nie mam zupełnie warunków a tak mi to utrudnia i psuje życie.

Tylko nie mam jeszcze pomysłu jak :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majkel a na rowerku cię nie buja? A masz czasami takie uczucie słabości zaraz pocenie i lęk przed zemdleniem?

 

To jest ciekawe ale nie. Na rowerze mógłbym wszędzie pojechać, miasto centrum i nie wiem czemu ale mam wszystko w dupie, nie czuje stresu a jak pieszo to za chwile uczucie miękkich nóg, napięcie itd.

Jak już pisałem mi się robi słabo czasami, zaczęło mi się to jeszcze przed nerwicą, grałem w piłkę i nagle zasłabłem, nie straciłem przytomności ale tak mi zwiotczały mięśnie, że ledwo mogłem iść, wtedy to uczucie wiązałem z przemęczeniem, bo kilka razy mi się zdarzało podczas gry w piłkę. Ale potem zaczęło się pojawiać w różnych sytuacjach bez jakiejkolwiek przyczyny. Teraz jestem tak przewrażliwiony na punkcie tego, że w wielu sytuacjach się boję, że to mi się stanie akurat tutaj, że ludzie zobaczą, zwrócę uwagę na siebie itd... Jak jestem gdzieś sam to się nie przejmuję bo nie boję się tego zasłabnięcia, wiem, że po kilku minutach mija, gorzej jest właśnie z tą świadomością, że będę w centrum uwagi w jakimś sklepie czy gdziekolwiek, nie potrafię tego tak po prostu olać.

Robi mi się tak bardzo rzadko, ostatnio tak miałem na początku lutego, dopadła mnie grypa a jak jestem chory to te zasłabnięcia jeszcze bardziej się nasilają, nawet kilka razy dziennie mnie dopadało, tak że nie mogłem wstać z łóżka i iść do lekarza po zwolnienie. Dzisiaj mamy prawie koniec czerwca więc to już jakieś 5 miesięcy, szmat czasu a i tak nie było dnia żebym o tym gównie nie myślał. Po prostu z doświadczenia już wiem, że może być nawet pół roku przerwy i to wróci bez zapowiedzi. Może jakbym miał z tym spokój rok,dwa,trzy to bym nabrał pewności siebie, że się z tego wyleczyłem... może wtedy lęki też bym pokonał bo wydaje mi się, że to przez to je mam, że się boję zasłabnąć tylko jak się nie bać skoro mi się to przytrafia?

Mam zamiar nad tym popracować z psychologiem, bo z akceptacją siebie i ludzi już sobie poradziłem ale z tym lękiem przed zasłabnięciem czy atakami paniki nie bardzo...

Ale się rozpisałem hehe ogólnie temat rzeka :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×