Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy dzięki lekom macie normalny sposób mówienia?


rokitnik

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy rozmawiam z obcymi ludźmi to bardzo się zacinam, mówię bez emocji i czasem paplam głupoty. Jeśli osobę już jakoś poznam, to z każdym spotkaniem mówię co raz lepiej, ale tylko do pewnego momentu - jestem sztywny i mam problem z melodią głosu. W domu nie mam takich problemów.

 

Czy kiedy zaczęliście brać leki na nerwicę, to mówicie jak normalny człowiek, bez napięcia, z emocjami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie leki na sposób mówienia nigdy nie pomogły, kiedy rozmawiam z obcymi denerwuję się i mój głos jest słaby, cichy i rozedrgany. Momentami coś łapie mnie za gardło i w ogóle nie mogę wydać z siebie głosu, albo dostaję chrypki, kaszlę. Bardzo typowe objawy nerwicowe niestety. Chociaż była jedna rzecz która relaksowała mnie na tyle silnie że tych problemów nie miałem aż w takim stopniu - alprazolam (Xanax, Afobam, Alprox). Z poza medycznych - alkohol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np gdy idę do sklepu i chcę o coś poprosić, to zwykle mówię trochę cichym głosem, da się wyczuć napięcie, obawę, wstyd. Moje leki tego nie likwidują, bo to zależy od pewności siebie, a pewność siebie to wiara we własne możliwości, a wiara w siebie zależy od samoakceptacji, miłości do siebie, bla bla bla... Czyli tego nie mam. Mała dawka alkoholu rzeczywiście likwiduje te objawy. Dodaje odwagi. Ale przecież alkohol nie sprawia, że nagle akceptujemy i kochamy samych siebie, więc nie wiem jak to działa... Może ktoś wie?

 

W domu, przy bliskich, przy chłopaku też nie mam takich problemów. Czasami, gdy muszę się spiąć i dać z siebie wszystko, np na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę, to jakimś cudem potrafię przywdziać "kostium" pewnej siebie osoby. Ale tylko na tą chwilę, potem czuję się mega wyczerpana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taki problem ze kiedy mowie z innymi osobami to mowie wszystko jednym ciagiem i zaczyna mi brakowac powietrza. Z boku moze to wyglada tak ze zapominam oddychac ale nie moge nad tym zapanowac. Teraz swiadomie probuje budowac krotsze zdania. Leki mi nie pomagaja w tej kwestii. Zreszta w ogole nie dzialaja. Nie chca zwalczyc moich lekow. Nawet teraz przy kompie siedze jak na szpilkach. A jeszcze mam cos takiego ze czesto przy obcych przekręcam końcowki wyrazow i mam to od malego. Nawet pamietam taka sytuacje kiedy bylem w podstawowce i nauczycielka wyslala mnie do innej klasy po globus a ja zestresowany - moge pozyczyc "globek". Do teraz mi sie to przytrafia. Koszmar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc nic nie tracę poprzez niebranie takich leków - z jednej strony dobrze, a z drugiej źle.

 

Zastanawiam się jednak, dlaczego mój głos tak długo się musi adaptować do drugiego człowieka. Chodzę do wspaniałego psychologa, w ogóle nie mam oporu przed mówieniem czegokolwiek itd. a mój głos dalej brzmi nienaturalnie i czasami sztucznie.

 

A co najgorsze, może wystąpić u mnie "regres" w mówieniu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rokitnik, nie wiem na co cierpisz ale moj przypadek pokazuje ze leki nie dzialaja ale to nie znaczy ze Tobie nie pomoga.

Ja tam nie narzekam na problem z mowieniem bo do tego sie przyzwyczailem ale mam tez inne bardziej uciazliwe objawy ktore nie znikaja po lekach a troche tego przetesowalem. U mnie prawdopodobnie wszystkiemu sa winne mysli ale sprobuje jeszcze psychoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×