Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiara czyni cuda


ashley

Rekomendowane odpowiedzi

 

Przez 2000 lat kościół nie nauczył ludzi czytać/pisać. Trzymał to tylko dla siebie. Ostatnie 100 lat "źli" komuniści nauczyli tego ludzi 🤟. To nie na rękę kościołowi, że ludzie zmądrzeli i nauczyli tego i owego. Niedługo pan papież będzie potrzebował terapii :lol:

j.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Liber8 napisał(a):

 

Przez 2000 lat kościół nie nauczył ludzi czytać/pisać. Trzymał to tylko dla siebie. Ostatnie 100 lat "źli" komuniści nauczyli tego ludzi 🤟. To nie na rękę kościołowi, że ludzie zmądrzeli i nauczyli tego i owego. Niedługo pan papież będzie potrzebował terapii :lol:

 

 

no nie cóż ty opowiadasz 
Kościół jako taki nic nie trzymał dla siebie ani nie za specjalnie uczył
ale jego ludzie stworzyli co najmniej dwa powszechne dziś alfabety - cyrylicę i ormiański
komuniści zaś owszem zreformowali cyrylicę rosyjska
ale żeby czegoś nauczyli kogoś? strzelając w łeb trudno przekazać wiedzę jednak

papież zaś to zawsze jest jakiś fragles - tym bardziej czczony im mniej wiary w Boga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opowiadam bajki :D Moi pradziadkowie byli niepiśmienni, 0 wiedzy, 0 nauki, 100% wiary i ufności w to mówi ksiądz. 

 

Teraz nastał czas w którym narodziły się POTWORY :D 

 

Przed nami czasy w których potwory zaczną się domagać sprawiedliwości! A to może być niebezpieczne dla tych co od lat nas w /cenzura/a robią z ambony 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak propos wiary

4 minuty temu, Liber8 napisał(a):

Opowiadam bajki :D Moi pradziadkowie byli niepiśmienni, 0 wiedzy, 0 nauki, 100% wiary i ufności w to mówi ksiądz. 

 

Teraz nastał czas w którym narodziły się POTWORY :D 

 

Przed nami czasy w których potwory zaczną się domagać sprawiedliwości! A to może być niebezpieczne dla tych co od lat nas w /cenzura/a robią z ambony 🙂 

No to pogadajmy o tym
Moja prababcia Eleonora uczyła się w carskiej szkole jeszcze a była zwykłą wiejska dziewczyną - dlatego kiedy się mną opiekowała czytała mi rosyjskie bajki w oryginale
Druga prababcia Marianna także wiejska dziewczyna i tercjarka (a przy tym kobieta o raczej podłym charakterze) znała również łacinę i to od niej dostałem pierwszy swój słownik łacińsko-polski
Pradziadkowie zda się byli analfabetami - na pewno mąż Marianny Aleksander - owszem umiał się podpisać
znał jednak książkę o historii królów Polski na pamięć i tak uczył jej swe wnuki w tym moją Mamę.
Ze strony ojca również zacnych miałem dziadów rolników
I ja z Nich jestem właśnie
a nie z komunistów
nie z potworów a z ludzi prawdziwych...

dziś są ludzie wykształceni ponad własną inteligencję i pozbawieni podstawowej kultury

i to jest nasza tragedia.
Domagają się bowiem oni sprawiedliwości która jest mordem sprawiedliwych
co akurat religia opisuje
 

żeby nie było nie jestem klerykałem tylko heretykiem
ale jednak antykomunistą za podpuszczeniem zacnej żydówki zresztą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Liber8 napisał(a):

Spoko że tak myślisz. 

 

Mnie kościół skrzywdził i nie ma tu miejsca na żadne wybaczenie.

cóż skoro tak - niech sprawiedliwości stanie się zadość.

"Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie" i "Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem,
którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę mnie wczoraj poniosło :D A że są osoby wierzące na forum, to sorki. Nie powinienem memów z papieżem wstawiać ani głupot wypisywać 😇 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.07.2025 o 20:59, Przemek_Leniak napisał(a):

żeby nie było nie jestem klerykałem tylko heretykiem

 

ja też jestem heretykiem! 😀 Oficjalnie jestem w KK, kiedyś odeszłam od wiary i poszłam w buddyzm, potem miałam doświadczenie duchowe i nawróciłam się, ale przez wolnościowego protestanta i rozmowy o Biblii, potem szło to u mnie mocno w stronę teologii i poznawania nauk różnych kościołów, a ostatecznie od jakiś dwóch lat poszłam w kierunku duchowości, kontemplacji i zainteresowałam się różnymi mistykami typu Ojcowie Pustyni, Jan od krzyża, Mistrz Eckhart, Evelyn Underhill itp. No i tak mi już zostało, że jestem niezbyt religijna, w ramkach żadnego konkretnego kościoła nie chcę się zamknąć i chyba już zostanę z tymi pustelnikami do końca 😆

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Angelka85 napisał(a):

 

ja też jestem heretykiem! 😀 Oficjalnie jestem w KK, kiedyś odeszłam od wiary i poszłam w buddyzm, potem miałam doświadczenie duchowe i nawróciłam się, ale przez wolnościowego protestanta i rozmowy o Biblii, potem szło to u mnie mocno w stronę teologii i poznawania nauk różnych kościołów, a ostatecznie od jakiś dwóch lat poszłam w kierunku duchowości, kontemplacji i zainteresowałam się różnymi mistykami typu Ojcowie Pustyni, Jan od krzyża, Mistrz Eckhart, Evelyn Underhill itp. No i tak mi już zostało, że jestem niezbyt religijna, w ramkach żadnego konkretnego kościoła nie chcę się zamknąć i chyba już zostanę z tymi pustelnikami do końca 😆

Ja także z KK się nie wypisałem...
I jakoś mnie nie wyrzucają choć może o tym zwyczajnie nie wiem.
W sumie jestem unitarystą czyli wierze w jednoosobowość Boga.
W Jezusie upatruję i rozumiem jedynie ludzką naturę i osobowość
W ewentualną boskość nie wnikam, nie robię Bogu wiwisekcji i nie zaglądam pod spódnicę Marii
Mam hierarchię autorytetów i nie stawiam nigdy soborów czy zdania apostołów ponad wypowiedzi Jezusa - zgodnie z zasadą Scio cui credidi
Głownie ewangelia mnie interesuje a w niej wypowiedzi i działania Jezusa, choć czytam wszystko to owo wszystko konfrontuje z tym właśnie.
no i żadnych paczamam nie czczę 
Czyli jestem jak wspomniałem heretykiem...

Wiara tak może czynić rzeczy nadspodziewane.

hmm tradycji jednak nie zwalczam niczym Bergolio - przypatruję się jej jak ludzkiej spuściźnie z tkliwością i zadumą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Przemek_Leniak o unitarianach trochę czytałam, nawet dyskutowałam kiedyś z jednym na forum chrześcijańskim. U mnie przy nawróceniu kluczowa była wiara w przykazania miłości i w osobowość Boga, w sensie, że jest On jakąś świadomą Jaźnią, z którą można być w osobistej relacji. Wcześniej miałam z tym duży problem. Był czas zaraz po nawróceniu, że sporo rozmawiałam o teologii z przedstawicielami różnych kościołów, a ostatnimi czasy już bardzo mało się tym interesuję, raczej poszło to w kontemplację, osobiste doświadczenie, rozwój duchowy i przyjmowana rozumowo teologia stała się drugorzędna w stosunku do duchowego doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Angelka85 napisał(a):

@Przemek_Leniak o unitarianach trochę czytałam, nawet dyskutowałam kiedyś z jednym na forum chrześcijańskim. U mnie przy nawróceniu kluczowa była wiara w przykazania miłości i w osobowość Boga, w sensie, że jest On jakąś świadomą Jaźnią, z którą można być w osobistej relacji. Wcześniej miałam z tym duży problem. Był czas zaraz po nawróceniu, że sporo rozmawiałam o teologii z przedstawicielami różnych kościołów, a ostatnimi czasy już bardzo mało się tym interesuję, raczej poszło to w kontemplację, osobiste doświadczenie, rozwój duchowy i przyjmowana rozumowo teologia stała się drugorzędna w stosunku do duchowego doświadczenia.

No to kwestia osobowości
Bóg jak sądzę mówi wszystkimi językami i intelektualnym i egzystencjalnym też.
Dla mnie wystarcza poczucie że jest do wiary.
Nie trzeba mi dowodów...
Przykazania miłości tak są kluczowe w nauce Jezusa.

swoją droga znasz dezyderatę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Przemek_Leniak napisał(a):

swoją droga znasz dezyderatę?

 

Poznałam jakieś 20 lat temu 🙂

Gdy byłam w klasie maturalnej, to przeżyłam już wtedy jakiś zryw duchowy, nawrócenie, ale bardziej emocjonalne, chwilowe. Wtedy postanowiłam wstąpić do zakonu i spędziłam ok. 1,5 roku w zakonie bezhabitowym u Sióstr od Aniołów koło Warszawy. Tam poznałam dezyderate i ogólnie ten czas to była pierwsza poważna styczność z duchowością i religijnością, no ale potem mi przeszło. Po odejściu, na skutek rozmów z różnymi wolnomyślicielami, sceptykami itp., następowało stopniowe odchodzenie od wiary, aż całkiem przestałam wierzyć i poszłam buddyzm jako system filozoficzno-etyczny. Drugie nawrócenie było ok. 7 lat temu i to już było konkretne, Duch Święty mnie konkretnie trzepnął 😀, więc to już mi nie przeszło, jednak ewoluowało, na początku miałam dość radykalne, biblijne poglądy, potem się to zmieniało, rozwijało i szło w kierunku głębszej duchowości. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.07.2025 o 18:47, Angelka85 napisał(a):

 

Poznałam jakieś 20 lat temu 🙂

Gdy byłam w klasie maturalnej, to przeżyłam już wtedy jakiś zryw duchowy, nawrócenie, ale bardziej emocjonalne, chwilowe. Wtedy postanowiłam wstąpić do zakonu i spędziłam ok. 1,5 roku w zakonie bezhabitowym u Sióstr od Aniołów koło Warszawy. Tam poznałam dezyderate i ogólnie ten czas to była pierwsza poważna styczność z duchowością i religijnością, no ale potem mi przeszło. Po odejściu, na skutek rozmów z różnymi wolnomyślicielami, sceptykami itp., następowało stopniowe odchodzenie od wiary, aż całkiem przestałam wierzyć i poszłam buddyzm jako system filozoficzno-etyczny. Drugie nawrócenie było ok. 7 lat temu i to już było konkretne, Duch Święty mnie konkretnie trzepnął 😀, więc to już mi nie przeszło, jednak ewoluowało, na początku miałam dość radykalne, biblijne poglądy, potem się to zmieniało, rozwijało i szło w kierunku głębszej duchowości. 

Ciekawa historia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzę, lecz nie w katolicyzm. Nie przemawia to do mnie. Jednak wiem, że wielu ludzi się w tym odnajduje i można w tym odnaleźć sposób na życie i duchowość.

 

Moje pojęcie ducha jest inne. Dla mnie dusza istnieje, energia istnieje. Każdy człowiek ma swoją aurę. Życie po życiu istnieje. Być może reinkarnacja. Wcześniej taka wiara była dla mnie nie do przyjęcia, bo długo byłam ateistką. Jednak czas zmienił moje postrzeganie na świat a także moje doświadczenia duchowe. Istnieją stare dusze, być może dzieci i indygo. Ważna jest dla mnie numerologia.

 

Myślałam, że już w to nie wierzę i znowu będę podążać w kierunku ateizmu i agnostycyzmu, lecz duchowość nie dawala mi spokoju. Wiem, że jest w tym sens i każdy z nas jest przeznaczony do zrobienia swojej lekcji w tym życiu. Być może w kolejnym życiu będziesz kimś innym lub zakonczysz życie na tej planecie i będziesz duchową istotą w kosmosie.

 

Tak w ogóle to kiedyś dowiedziałam się od dawnej przyjaciółki, że mam sobowtóra w Anglii. To też interesujące.

 

Także tak. Wierzę w duchowość i w inne wymiary.

 

Nie jesteśmy sami w kosmosie. To też.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Verinia napisał(a):

Wierzę, lecz nie w katolicyzm. Nie przemawia to do mnie. Jednak wiem, że wielu ludzi się w tym odnajduje i można w tym odnaleźć sposób na życie i duchowość.

 

Moje pojęcie ducha jest inne. Dla mnie dusza istnieje, energia istnieje. Każdy człowiek ma swoją aurę. Życie po życiu istnieje. Być może reinkarnacja. Wcześniej taka wiara była dla mnie nie do przyjęcia, bo długo byłam ateistką. Jednak czas zmienił moje postrzeganie na świat a także moje doświadczenia duchowe. Istnieją stare dusze, być może dzieci i indygo. Ważna jest dla mnie numerologia.

 

Myślałam, że już w to nie wierzę i znowu będę podążać w kierunku ateizmu i agnostycyzmu, lecz duchowość nie dawala mi spokoju. Wiem, że jest w tym sens i każdy z nas jest przeznaczony do zrobienia swojej lekcji w tym życiu. Być może w kolejnym życiu będziesz kimś innym lub zakonczysz życie na tej planecie i będziesz duchową istotą w kosmosie.

 

Tak w ogóle to kiedyś dowiedziałam się od dawnej przyjaciółki, że mam sobowtóra w Anglii. To też interesujące.

 

Także tak. Wierzę w duchowość i w inne wymiary.

 

Nie jesteśmy sami w kosmosie. To też.

Ciekawe podejście, interesujące i dające do myślenia 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Jurecki napisał(a):

Dusza jest tak nierozerwalna z ciałem, że jak ciało ginie, to dusza też.

 

Moim zdaniem dusza i ciało są w stanie żyć osobno. Niektórzy mają tylko ciało, duszy nie posiadają, jakąś energię życiową jedynie, stan ducha im towarzyszy, bardziej wypływający z umysłu i ciężko to nazwać, że jest to w pełni dusza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Jurecki napisał(a):

Wystarczy pomyśleć.

 

Wystarczy pomyśleć głębiej, szerzej by do innych wniosków dość.

 

Ciało można rozczepić, duszę też. Można duszę z kogoś wyrwać, ciało zniszczyć albo zostawić. Można wychodzić z ciała duszą itp. 

 

Ciało i dusza są odrębne, indywidualne tak naprawdę.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×