Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem co ze mną nie tak


ZjemCie

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie mogę im dac do poczytania bo trochę tu po nich pojechałam, nie ma co... Nie wiem jak jeszcze mam probować im wszystko wyjaśnić bo już na wiele sposobów i przy kilku okazjach próbowałam i nic :/ No cóz...

 

No faktycznie. Też nie wiem co możesz jeszcze zrobić. Usiąść tylko z mamą, zrobić jej herbaty i po prostu się wypłakać? Nie wiem, nie znam Twoiej mamy, trudno radzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZjemCie, kurczę jakbym o sobie czytała ;) Z tą różnicą, że mi nawet ciężko przychodzi wypowiadanie się w internecie. Np. tutaj na forum jest tak dużo tematów w których chciałabym się wypowiedzieć, no ale nie zrobię tego bo co jak mnie wszyscy wyśmiejecie? Ale to nie to o czym przede wszystkim chciałam ci napisać. Jakiś czas temu zauważyłam u siebie objawy dokładnie takie jak ty masz. To było dobre parę miesięcy temu. Napisałam nawet tutaj temat o sobie i oczywiście doradzono mi aby porozmawiać o tym z rodzicami. Niestety posłuchałam się. Wybrałam się z tatą do psychologa. Beznadziejnej baby która pewnie nawet nie ma tytułu psychologa. Przez godzinę słuchałam o tym, że aby "naprawić" mnie najpierw trzeba zająć się moją matką alkoholiczką, że bardzo dobrze, że odważyłam się tutaj przyjść. Nic więcej. Później umówiła się z moimi rodzicami na wizytę. Powiedziała, że będziemy przez nich w kontakcie. Więcej jej nie zobaczyłam, rodzice byli, nic nie mówili na ten temat i babka więcej się nie odezwała. Chciałam się tam wybrać do niej, powiedzieć czy może mam zapisać się na jakąś terapię czy co mam ze sobą zrobić. Byłam raz-nie zastałam jej. Później wymyślałam sobie tylko kolejne wymówki czemu nie iść. I nie żałuje. Postanowiłam sobie, że skończę cholerne 18 lat i sama sobie poradzę. Pójdę do lekarza specjalisty, powiem co mi jest itd i zobaczymy czy w ogóle coś mi dolega. Zostawiłam to. Od tego czasu byłam na weselu gdzie całą noc przetańczyłam, chodzę czasami na dyskotekę (co mnie trochę podbudowało bo nawet paru chłopaków się obok zakręciło), potrafię sama pójść do sklepu, wyjść zapalić papierosa itd. Wizyty u rzekomego psychologa żałuję bo zrobiłam z siebie debila w oczach rodziców, tak myślę. Jak marudzę, że muszę iść gdzieś do sklepu (często po prostu mi się nie chce ruszać tyłka sprzed kompa) to słyszę "co boisz się czegoś?" i ten debilny uśmiech na twarzy rodzica. Nie wiem czy pozbyłam się tych lęków czy nie bo nie miałam jeszcze jakieś ekstremalnej sytuacji jak np. umawianie się ze znajomym w miejscu gdzie będzie tłum. Zawsze się tego śmiertelnie bałam. Że będę chodziła i szukała tej osoby i wyglądała idiotycznie. Myślę, że i tak zrobiłam jakiś postęp. 18 lat kończę za niecałe 2 miesiące. Mogłabym zrezygnować z wizyty u lekarza gdybym nie miała innych problemów jak np. ze snem ale to już coś innego. Ile ci brakuje do tej 18? Może nie leć od razu do psychologa tylko daj sobie trochę czasu żeby bardziej się sobie przypatrzeć? Ja zareagowałam zbyt gwałtownie, jak sobie uświadomiłam, te wszystkie objawy o których całe życie nie miałam pojęcia to najlepiej jeszcze tego samego dnia bym do lekarza leciała. Ale uświadomienie sobie problemu to już jest coś, mówię ci przypatrz się sobie i sama zobaczysz, że te lęki są całkowicie absurdalne. Rzuć się na głęboką wodę. Weź jakąkolwiek koleżankę i idź na dyskotekę. Sama zobaczysz, że nikt nie będzie stał i śmiał się wskazując na ciebie palcem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zannia To nie jest tak, ze boję się isć do sklepu czy gdziekolwiek.. Ja pójdę... Wszystko będzie dobrze. Nie panikuję aż tak bo wiem, ze idę w konkretnym celu, wejdę wezmę co trzeba zapłace i wyjdę :D Szkoła... to jest katorga :/

 

Ile ci brakuje do tej 18?

 

 

2 i pół roku

 

Weź jakąkolwiek koleżankę i idź na dyskotekę. Sama zobaczysz, że nikt nie będzie stał i śmiał się wskazując na ciebie palcem :)

 

 

Ja się nie boję, ze będa sie gapili (do tego już się przyzwyczaiłam bo w wakacje troche mi sie styl zmienił i ludzie sie gapią na wiosce), ja się boję bo tam będzie dużo ludzi w moim wieku, troche starszych, ale będą tam. Zawsze najbardziej przerażają mnie kontakty z rówieśnikami (może dlatego że sparzyłam się na chłopakach z klasy)

 

Może nie leć od razu do psychologa tylko daj sobie trochę czasu żeby bardziej się sobie przypatrzeć?

 

 

Obserwuję swoje reakcje juz jakiś czas... Nic się nie zmienia, ani trochę... Boje sie rozmawiać i boje sie cały czas tego jak zareaguja na mnie, na to jak wyglądam głównie (bo wiem, ze tracę na szczegółach). A z tym psychologiem to jak już pisałam, boje sie :/

 

Z tą różnicą, że mi nawet ciężko przychodzi wypowiadanie się w internecie.

 

 

Mi też na początku było ciężko. Ale ja jak pisze to głównie czaty, tam mam kontakt z ludźmi itd... Na początku nie mogłam sie z nikim dogadać i wgl cieżko, ale teraz stwierdzam, ze była to wina tego, ze pisałam sztywno. Bardzo sztywno, z błędami czasem, albo bez polskich znaków (ludzie jednak trochę widocznie na tu uwagę zwracają) bez wielkich liter, bez emotikonek itp.. Teraz to zupełnie coś innego, czytając mnie na gg (albo na wcześniej wspominanych czatach) mało kto pokapowałby się, ze mam Fobię społeczną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od tego, że jestem bardzo nieśmiała. Szkoła to coś strasznego, przejśćie przez korytarz = wrażenie, że sie na mnie patrzą i śmieją się. Praktycznie sie nie odzywam na lekcjach, a jak już mam zadanie przeczytac czy coś w tym stylu (ogólnie czytac cokolwiek na głos) to tak mi sie w głowie zaczyna kręcić, że mam wrażenie, że nie usiedzę. O podejściu do kogoś obcego nie ma mowy nawet. Boje się... Sama nie wiem czego, ale rozmowa z kimś kogo nie znam mnie przeraża. Jak ktoś mówi do mnie to od razu się robię czerwona i to mnie jeszcze bardziej paraliżuje. Ludzie w moim wieku chodzą po dyskotekach itp. a w moim przypadku to jest wykluczone.
Czytałam... Rodzicom powiedziałam, że prawdopodobnie to mam.. Jak już pisałam stwierdzili, że sobie wymyśliłam i teraz wmawiam sobie, że tak jest :? Dużo czytałam o fobii społecznej, ale im dłużej czytałam to mnie bardziej przerażało ile cech pasuje do mnie..

Och, jak ja to znam!

 

Poza tym uważam, że spotkania z ludźmi z forum nie są czymś odpowiednim. Znaczy to MOIM ZDANIEM, sama z identycznymi problemami zaliczyłam z kimś stąd spotkanie i nie uważam tego za jakoś socjalizujące mnie czy też działające dobrze. Powiem tak - pogorszyły mój stan.

 

Dzik. Tak mnie matka nazwała jak miałam naście lat i bałam się pójść do sąsiada podać mu list, który listonoszka zostawiła u nas, bo u nich akurat nikogo nie było. A ja się naprawdę bałam zapukać do drzwi. Serce waliło mi z przerażenia jak młot pnemuatyczny. Czułam się niezrozumiana i wyśmiana przez własną matkę. To zrównywało mnie z ziemią. Moje poczucie własnej wartości leciało w dół z każdym tego typu tekstem od matki. Zresztą - od ojca też to słyszałam. On nie ma własnego zdania i powtarza ślepo za matką.

Ja nigdy nie zapomnę jak czekając w poczekalni do rodzinnego ojciec kazał mi podejść do ludzi, spytać o coś tam - błahostka, kto ostatni w kolejce itd, a ja powiedziałam, że nie. Wtedy rozległ się wielki krzyk z jego strony 'ty to jakaś dziwna jesteś, dzikus, chore dziecko z ciebie!'. Fakt, chore, a gdy prosiłam o psychologa, to mnie zlał... :roll:

 

Mam identyczne problemy w kontaktach z ludźmi. Unikam ich jak tylko mogę...

Jakimś cudem jestem teraz studentem. Ale jak na studenta przystało powinienem więcej imprezować, niż się uczyć. W moim przypadku to się nie sprawdza, wychodzę z domu tylko na zajęcia, tylko wtedy kiedy muszę, a i to kosztuje mnie bardzo wiele sił i samozaparcia. Na uczelni praktycznie z nikim nie rozmawiam, bo po prostu nie mam o czym... Słyszę tylko śmiechy innych, ile to oni nie wypili i gdzie się nie bawili... Czuję się jakiś zblokowany, często się zdarza, że chciałbym stamtąd po prostu uciec jak najszybciej i jak najdalej, jak najdalej od ludzi..

Jestem w liceum i mam identycznie... Chodzą na ogniska, po szkole piwko, na sylwka razem, ciągle razem świętują 'koniec dnia' 'koniec weekendu' itd.

A ja? Ja siedzę w domu i ryczę, że nie jestem taka jak inni...

 

"a Twoi koledzy to jakoś normalnie chodzą"

"A twoja siostra cioteczna to ma tyle przyjaciółek" "A może pojedziesz na kolonię z jakąś przyjaciółką?" "Jak możesz nie mieć przyjaciół?!" "Jaki z ciebie dzikus, weź wyjdź do ludzi!" itd, itd...

 

Mój świat zamknięty na cztery spusty w internecie chyba.. Nie fajnie tak... Wszyscy mają jakieś realne znajomości a moje ograniczają się do wirtualnych.. Siąść i płakać..

Moje również. Chociaż ja to nawet w internecie piszę z osobami, które mogę policzyć na palcach jednej dłoni... Bo o byle czym pisać nie umiem...

-cześć, co tam?

-hej, nic, a tam?

-no też nic

*koniec rozmowy* :roll:

 

 

 

W ogóle to bardzo przepraszam, że tak dużo piszę i cytuję... Ale krew mnie zalewa, łzy w sumie także, tak bardzo pragnę się wygadać, że musiałam... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abbey moje rozmowy też często kończą się po odpowiedzi na 'co tam' ;p Ale mam wybrańców, z którymi zawsze jest o czym poklikac :) Nie jest ich jakoś specjalnie dużo, no ale są.

 

Fakt, chore, a gdy prosiłam o psychologa, to mnie zlał...

 

 

Mnie też

 

Jestem w liceum i mam identycznie... Chodzą na ogniska, po szkole piwko, na sylwka razem, ciągle razem świętują 'koniec dnia' 'koniec weekendu' itd.

A ja? Ja siedzę w domu i ryczę, że nie jestem taka jak inni...

 

Ja to moze nie rycze, ale ciężko tak żyć jak ten 'no life'

 

 

W ogóle to bardzo przepraszam, że tak dużo piszę i cytuję... Ale krew mnie zalewa, łzy w sumie także, tak bardzo pragnę się wygadać, że musiałam...

 

Oj tam oj tam :)

 

ZjemCie, więc czego dokładnie się boisz? Napisałaś że rozmów z rówieśnikami i ich reakcji. Jakiej reakcji dokładnie się obawiasz?

 

Jak pisałam w innym poście (w tym chyba też wspomniałam), z moją samooceną nie jest najlepiej. Trace na szczegółach, których nie widać na zdjęciach i boje się, że (załóżmy, ze miałabym się spotkać z wirtualnym znajomym) wyślę zdjęcie gdzie tych szczegółów nie widać. Potem spotkamy się na żywo... Wyjdzie wszystko to czego zdjęcia nie pokazały i ten ktos sobie pomyśli 'dobra jakoś wytrzymam te pare godzin z nią a potem dam se spokój' ... I on sie nie odezwie i ja juz więcej też bo nie będę chciała sie narzucać :/ Tak to mniej więcej jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z relacjami też mam problem także tymi w internecie, przy czym w internecie przy zwykłym wypowiadaniu się nie mam problemów lękowych, jedynie problem z doborem słów, przez co czasem pisanie wypowiedzi zajmuje mi długo, a przy całkiem luźnych tematach to już w ogóle nie potrafię dobrać słów, ale gdy zdarzy mi się skierować swoją wypowiedź do drugiej osoby lub do grupy osób bezpośrednio, to już lęk jest i się trzęsę podczas jej pisania i wysyłania. Natomiast w realu gdy muszę coś mówić, to zazwyczaj jest silny lęk. Nawet gdy muszę powiedzieć "cześć", czy "dzień dobry", też towarzyszy temu lęk. Gdy miałem jakieś 10-11 lat to miałem propozycję terapii, żebym zwalczył lęk oraz miał chęć otwarcia się, ale moja matka się nie zgodziła i przekonała mnie, że terapia to coś bardzo upokarzającego, a ojciec to się tym za bardzo nie interesował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież nie musisz zawierać znajomości przez internet.

 

 

To mam sama siedzieć cały czas? Jak nie w Internecie to wcale nie będę miała znajomych. To był przykład, bo dokładnie tego samego boję się jakbym miała podejść do kogoś na realu :/ Już chyba wole być zezulcem i maniaczyć przy kompie lub z telefonem niż nie mieć nic.

 

mark123 ja też się boję, a wręcz panikuje jak mam sie przywitać (chociażby to) z kimś obcym. I rozumiem ten strach. Ja już nauczyłam sie w Internecie wypowiadać... Przyszło mi z czasem, jak zaczęłam poświęcać temu 'życiu' praktycznie caly wolny czas. Nie wiem dlaczego, ale pewnie przez to, że trafiłam na coś w rodzaju komunikatora z podziałem na grupy wiekowe... I zaczęłam się kontaktowac z ludźmi w podobnym wieku do mnie, nauczyłam sie o co moge pytać a o co nie powinnam, czego mogę oczekiwać... I nawet nie wiedziałam kiedy zupełnie nie bałam się tych 'rozmów'. Dobór słów... To masz tak, że nie wiesz jak coś sformułować, żeby nie zostać wyśmianym czo o co chodzi? :) Moim jedynym problemem z wypowiadaniem się w Internecie są dosyć haotyczne wypowiedzi, zwłaszcza gdy przyjdzie mi sklecić coś dłuższego.. A i ten problem mam tylko w przypadku np. jakiegoś forum, bo jeśli chodzi o czat to zwykle używa się więcej krótkich zdan no nie? :>

 

ale gdy zdarzy mi się skierować swoją wypowiedź do drugiej osoby lub do grupy osób bezpośrednio, to już lęk jest i się trzęsę podczas jej pisania i wysyłania.

 

Bezpośrednio, czyli jak? Czaty itp? Bo nie do końca zroozumiałam :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trafiłam na coś w rodzaju komunikatora z podziałem na grupy wiekowe... I zaczęłam się kontaktowac z ludźmi w podobnym wieku do mnie

A ja od dziecka wolałem osoby dorosłe, np. żeby słuchać o czym rozmawiają, nigdy nie pasowały mi tematy rówieśników.

 

To masz tak, że nie wiesz jak coś sformułować, żeby nie zostać wyśmianym czo o co chodzi? :)

Zarówno, żeby nie zostać wyśmianym, jak i skrytykowanym, a także żeby się nie okazało, że moja wypowiedź będzie niezrozumiała. A jeśli chcę się odnieść do jakiejś wypowiedzi, to czasami nie rozumiem intencji, zbyt łatwo coś odbiorę jako próbę ataku na mnie lub wyśmiania, a wiem, że pewne rzeczy mogę błędnie odbierać, dlatego wtedy muszę to przemyśleć. Często też mam tak, że nie wiem, co wypada napisać, a czego nie.

 

Moim jedynym problemem z wypowiadaniem się w Internecie są dosyć haotyczne wypowiedzi, zwłaszcza gdy przyjdzie mi sklecić coś dłuższego.. A i ten problem mam tylko w przypadku np. jakiegoś forum, bo jeśli chodzi o czat to zwykle używa się więcej krótkich zdan no nie? :>

No na czatach, to głównie krótkie zdania są. Ja na czatach się nie wypowiadam, bo tam są przede wszystkim całkiem luźne dyskusje, a w takich nie potrafię się udzielać.

 

Bezpośrednio, czyli jak? Czaty itp? Bo nie do końca zroozumiałam :/

To znaczy w przypadku takich postów, z których treści wynika, że kieruję je do drugiej osoby lub do grupy osób, np. przywitanie się, udzielenie komuś jakiejś wskazówki, porady lub skomentowanie czyjejś wypowiedzi opierając się tylko na niej (nie stosując własnych poglądów).

Nie wiem, czy to dobrze wytłumaczyłem, ale lepiej nie potrafię.

 

No chyba, że jestem nowy, to wtedy lęk odczuwam przy pisaniu czegokolwiek, nawet tu na forum gdy byłem całkiem nowy i opisałem swoją całą historię, to podczas pisania jej czułem lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja od dziecka wolałem osoby dorosłe, np. żeby słuchać o czym rozmawiają, nigdy nie pasowały mi tematy rówieśników.

 

 

Ja zauważyłam teraz niedawno, że łatwiej rozmawia mi się z osobami trochę starszymi... Jak trafie na kogoś w moim wieku to jakoś nie potrafie ani tematu znaleźć ani trzymać jakoś tej rozmowy, tak jakbym nie miała o czym z nimi gadać. Bo też o czym mam jak głównym problemem moich rówieśniczek jest brak chłopaka lub temu podobne sprawy :P No ale znów bez przesady z tą różnicą wieku bo jak za duża to też nie umiem :D

 

To znaczy w przypadku takich postów, z których treści wynika, że kieruję je do drugiej osoby lub do grupy osób, np. przywitanie się, udzielenie komuś jakiejś wskazówki, porady lub skomentowanie czyjejś wypowiedzi opierając się tylko na niej (nie stosując własnych poglądów).

Nie wiem, czy to dobrze wytłumaczyłem, ale lepiej nie potrafię

 

 

Sądzę, że zrozumiałam ;]

 

Często też mam tak, że nie wiem, co wypada napisać, a czego nie.

 

 

Zarówno, żeby nie zostać wyśmianym, jak i skrytykowanym, a także żeby się nie okazało, że moja wypowiedź będzie niezrozumiała.

 

Mam wrażenie, że ludzie w Internecie są bardziej otwarci i tolerancyjni niż realnie. A w razie jakiejś poważniejszej 'wtopy' łatwiej jest po prostu zerwać kontakt i zapomnieć o sprawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×