Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy to schizofrenia?


bartekkk20

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie :) Mam 20 lat i nie podoba mi się to co dzieje się w mojej głowie. Mam świadomość że to coś jest złe, walczę z objawami ale one są silniejsze ode mnie. Zaczyna mi to poważnie przeszkadzać w życiu. Zawsze byłem duszą towarzystwa i miałem wielu znajomych. Mam takie dni gdy objawy się nasilają i wolę unikać ludzi i znajomych z wyłączeniem rodziny i dziewczyny z którą jestem ponad 4 lata. To nie problem bo po prostu nie wychodzę z domu. Problem jest wtedy gdy objawy pojawią się nagle z dziesięciokrotną siłą gdy jestem wśród znajomych. Nieraz są tak silne że po prostu muszę wyjść. Nagle z rozgadanego i wyluzowanego mnie staję się jak to mówią znajomi potulny, a ja czuję wtedy tak jakby lęk przed nimi. Zanim powiem cokolwiek myślę czy oni chcą to usłyszeć, czy będą mnie słuchać, czy nie będzie to głupie po czym nastanie cisza. Obserwuję każdy swój ruch ponieważ czuję wtedy na sobie wzrok wszystkich chociaż na mnie nie patrzą. Myślę wtedy że jestem inny niż wszyscy tak jakbym bał się odrzucenia. Od około roku myślę o tym i wydaje mi się że mam dwie osobowości. Jedna to prawdziwy ja od urodzenia a druga to taka którą sam kreuję i tworzę odkąd pamiętam. Właśnie! Dlaczego ja nie jestem sobą? Czytałem o urojeniach ksobnych i jestem prawie pewny, że mam te schorzenie. Zdaję sobie sprawę z tego, że wmawiam sobie te wszystkie spojrzenia, ukryte podteksty, uśmieszki itp., ale nie potrafię z nimi walczyć. Normalnie myślę że jestem głupi i śmieje się z siebie, że tak mam, ale gdy,objawy występują jestem bezbronny i mówienie sobie że to jest nieprawdą kompletnie nic nie daje. Wtedy w to wierze jak nie wiem co. Nigdy nie udało mi się dokończyć zakładania takiego tematu ponieważ gdy mi przeszło pomyślałem, że jestem głupi i sobie wkręcam lecz teraz się zawziąłem i dokończyłem. I znów jest normalnie i gdy jeszcze raz czytam to co napisałem mam ochotę to skasować bo śmiać mi się chce ale już nie tym razem. Poszedłbym do psychologa lecz wstydzę się. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się, abyś miał schizofrenię. Zdajesz sobie sprawę ze swojego problemu - schizofrenicy są natomiast przekonani o prawdziwości swoich urojeń. Być może masz napady lęku, może rozwija się fobia społeczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie z niego sprawę teraz. Gdy mam ten jak to nazwałeś napad lęku nie potrafię uwierzyć, że to nie prawda. Jakbym słyszał ich myśli chociaż nic do mnie nie gadają. Staram się wtedy myśleć, że sobie wmawiam, lecz to nie pomaga nic a nic. Kiedyś miewałem taki napad ze 3 razy w miesiącu, a teraz dochodzi do 3 razy w tygodniu. Ciężko się z tym żyje. Gdy tak o tym myślę po przeczytaniu wielu podobnych tematów dochodzę do wniosku, że to jest lęk. Ja po prostu zaczynam się bać ludzi. Dlaczego to nie wiem... Jeśli jest sposób bym samemu mógł sobie z tym poradzić to jaki? Może jakieś leki bez recepty? A jeśli pozostała mi tylko opcja psycholog/psychiatra to ile kosztuje ta terapia czy może jest na kasę chorych, a jak tak to ile mniej więcej czeka się czasu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schizofrenią się nie przejmuj, jak zwariujesz to zabiorą cię do szpitala, podadzą leki i jakoś się pozbierasz. Z resztą badania nad tą chorobą wciąż trwają.

 

Też tak miałem, że gdy zachorowałem na depresję wydawało mi się, że jakiś "ja" odszedł i zostałem z niczym. Że ten kiedyś to był ten prawdziwy "ja". Starałem się go przywrócić ale nie wyszło. Człowiek rozwija się całe życie, więc raczej pomyśl o tym jak o jakimś kroku do przodu. Pewnie dziwi cie nowość tej sytuacji. Ja po sześciu latach powoli się przyzwyczajam i buduję swoją nową osobowość. Możesz rozpaczać, że coś odeszło. Pewnie odeszła radość i beztroska. No cóż, witamy w dorosłym życiu.

 

Starałem się podnieść cie na duchu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety mam po mamie tendencje do wmawiania sobie chorób lecz chyba nie tym razem. Faktycznie dużo naczytałem się o podobnych schorzeniach i istnieje możliwość, że autosugestia zadziałała na moją niekorzyść.

 

Dziękuję monk.2000 :) Twoja wiadomość naprawdę podtrzymała mnie na duchu. Normalnie nie mam komu tego powiedzieć ponieważ się wstydzę. Fajnie się wygadać, lecz przeważnie nikogo to nie obchodzi.

 

Co do mojego problemu. Czuję, że nie potrafię być sobą tutaj gdzie teraz jestem, że udaję kogoś kim nie jestem, a już nie chcę. Doszukuje się przyczyn we wszystkim. Odcinam się od wszystkich i poważnie myślę o wyjechaniu z kraju i zaczęciu wszystkiego od nowa. Rozmawiałem o wyjeździe z dziewczyną, która powiedziała, że nie chce związku na odległość i jestem w stanie nawet z nią zerwać chociaż bardzo ją kocham. Lęk jest chyba silniejszy. Właśnie napisałem Jej wszystko, że mam taki problem, że nie mogę tutaj być sobą i że chyba jedynym wyjściem będzie zerwanie. Już jest mi źle, ale dłużej chyba tak nie uciągnę. Nie chce wyjechać ze mną bo studiuje, a ja nie daję tutaj rady. Mam gdzie wyjechać, ale jeśli mogę sobie jakoś pomóc? Zerwanie tego związku to bardzo poważna decyzja i nie wiem jak sobie z tym poradzę. Jestem tak naprawdę bardzo wrażliwy na tego typu sprawy i gdy raz zerwaliśmy na ponad miesiąc czułem się okropnie. Boję się tego i najchętniej wyjechałbym z nią na bezludną wyspę, był sobą itp. itd.... Czuję jakbym zawiódł wszystkich, jakby każdy miał do mnie o coś żal. Na szczęście więcej czasu mam to w dup.., ale są momenty gdzie myślę tylko o tym co zrobiłem źle i czemu wszystkich zawiodłem.

 

Powoli nie ogarniam rzeczywistości i zastanawiam się nad sensem swojego życia. Nie o samobójstwie lecz po co ja w ogóle żyję? Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wysłuchanie ;)

 

@EDIT:

 

nawet jeśli nie jestem na nic chory to coś jest ze mną nie tak. Są jakieś sposoby by podczas napadu wytłumaczyć sobie, że to co się dzieje to urojenia i nie przejmować się tym na tyle by było to widoczne, że się przejmuję. Wystarczy powiedzieć cokolwiek bym się tym przejął, wziął to do siebie tak jakbym się bał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bartekkk20, Nie sądzę ,żeby wyjazd coś zmienił. Nie uciekniesz od samego siebie. Miałby sens gdybyś tkwił w jakimś toksycznym środowisku , które tak na Ciebie działa , w innym wypadku nie. Idź do psychiatry - można na NFZ bez skierowania, on Cię pokieruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz uzupełnić?

Ja chorowałem na psychozę, wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Dopiero potem się skapowałem gdy zacząłem brać leki że coś jest nie tak. Teraz też czasem mam głupie myśli, ale już podchodzę do nich krytycznie. Ale chyba wiem o co ci chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, tak. bardzo możliwe, że miałam wtedy depresję.

paulus, sama już nie wiem, jaką mam schizofrenię. Na wypisie ze szpitala mam napisane: "schizofrenia prosta". Ale dawałam ostatnio mojemu lekarzowi kilka papierów do wypełnienia i wszędzie pisał: "schizofrenia paranoidalna". Także... sama już nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×