Skocz do zawartości
Nerwica.com

ZABURZENIA OSOBOWOŚCI A LEKI


depas

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem, jak wszyscy wiemy to nie leki a psychoterapia jest (ma być) skuteczna w leczeniu zaburzeń osobowości. Założę się jednak że większość, jeśli nie prawie wszyscy z tym problemem, leki jednak bierze, często więcej niż jeden. Jestem ciekaw jakie są wasze doświadczenia i opinie co do skuteczności farmakoterapii w leczeniu zaburzeń osobowości. Komuś zdecydowanie pomogły? Komuś zaszkodziły? Napiszcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co, myślę, że zaburzenia osobowości obejmują takie spektrum objawów, że raczej nie istnieje jeden uniwersalny leki dla wszystkich.

mi osobiście leki pomagają w niewielkim stopniu

najlepiej neuroleptyki

praktycznie w ogóle stabilizatory nastroju

a antydepresanty wcale

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja do tej pory miałam przyjemność wyprobować trazodon - był niezły, dało sie po tym spać. potem pobudzająco brałam sertraline - szczerze? po dawce 100 mg nie widziałam efektów, ew. znikome. moim ulubionym lekiem jest alprazolam, ale nie można tego jeść w nieskończoność. dawka 50 mg już ledwo działa, organizm wyrobił sobie tolerancje. obecnie zostałam obdarowana kwetiapiną, ale wzięłam ją dosłownie raz, więcej nie zdążyłam. po 2 godzinach od zażycia totalnie ścieła mnie z nóg, zasnęłam jak kamień, ale byłam po piwie więc nie wiem czy to był efekt alkoholu, czy leku, czy jednego i drugiego. ogólnie przeciwdepresyjnie to nie bardzo na mnie działały te leki. byćmoże dlatego, że dawki jakie kazano mi przyjmować były skandalicznie niskie.

 

-- 14 paź 2012, 18:02 --

 

btw, jamnik na co dokładnie bierzesz te neuroleptyki? na depresje? huśtawki nastroju? bezsonność? jeszcze coś innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, mam zdiagnozowane zaburzenie osobowości, leki pomagają niestety w niewielkim stopniu :roll: zarówno jeżeli chodzi o antydepresanty, jak i neuroleptyki czy stabilizatory nastroju

 

zielona miętowa, to było działanie kwetiapiny, lek ten niestety ścina z nóg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zielona miętowa, biorę konkretnie właśnie kwetiapinę. powiem ci, że to nasenne działanie z czasem maleje, niemniej zawsze ten lek będzie chociaż w małym stopniu zamulać. przepisano mi go, bo nie reaguję na inne leki. generalnie miał być głównie na deprechę, ale ja go biorę też na dobry sen i na różne ataki paniki i inne schizy, które mnie ostatnio nawiedzają, bo on uspokaja podobnie do benzodiazepin, których lekarze, ze względu na moje skłonności do przedawkowywania, mi nie przepisują. poza tym po pewnym czasie czułam, że kwetiapina zapewnia mi upragniony spokój w głowie (przestałam się przejmować pierdołami, generalnie miałam bardziej olewczy stosunek do wszystkiego i zniknęły natrętne myśli), co było piękne, niestety takie działanie po pewnym czasie minęło. być może zwiększyła mi się tolerancja i muszę zacząć brać większe dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym zmniejszaniem efektu senności to tak, doczytałam sie w ulotce. ale jak już biore na noc, to za dnia nie jestem przytępiona czy cokolwiek w tym klimacie, nie zauważyłam. btw masz doświadczenie, to powiedz mi czy kwetiapina działa od pierwszego wzięcia? nie ma okresu adaptacji do leku jak np. w przypadku sertraliny?

 

-- 15 paź 2012, 13:44 --

 

coma, o niczym innym nie marzę, jak tylko o tym, żeby mnie ścinał, najlepiej codziennie, o końca życia :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zielona miętowa, nie, kwetiapina nie rozkręca się tak wolno jak ssri, działanie czuć już od pierwszego wzięcia, na zasadzie senności, przymulenia i obojętności wobec problemów, ale to zaraz po zażyciu i po paru godzinach takie działanie mija. ja w ciągu dwóch tygodni poczułam już konkretne działanie leku, czyli spokój ducha, jednak po paru miesiącach wszystko wróciło do stanu sprzed kwetiapiny, nie wiem czemu. obecnie przestaje ją brać, psychiatra postanowił trochę pozmieniać mi leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi strasznie zaskodziły. Mam oficjalnie stwierdzony popsuty ( nie wiadomo czy na zawsze) układ pozapiramidowy - a wiec akatyzje, dyskinezy itd i prawie pewnosc lekarzy w totalnym zaburzeniu neuriprzekaxnictwa i jeszcze podjerzenie zmian mikroorgasionicznych - tego akurat nie wiadomo. Ogoleni mam mozg totalnie zniszczony a kazdy moj dzien to Golgota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za wszystkie odpowiedzi. Od niedawna chodze na psychoterapie, i jak mnie zapewniono jest to jedyne wyjscie w mojej sytuacji (zab. osobowosci mieszane). Wciaz jednak biore leki i to calkiem sporo, Asentre, Trittico i Depakine, a od kilku dni wlaczono mi takze buspiron, w nadziei ze troche zinweluje leki i wspomoze dzialanie sertraliny. Zobaczymy. Ja osobiscie mysle o odstawieniu sertry i byc moze jeszcze Trittico i wyprobowaniu mianseryny badz klomipraminy, starszycch lekow, ale skoro nowsze SSRI nie chca dzialac... Zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×