Skocz do zawartości
Nerwica.com

Krzyki, depresja i brak pienieniędzy


M-chan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chciałam się zapytać co powinnam zrobić w mojej sytuacji. Mianowicie moja mama ma silną depresje, która chyba zmienia się w nerwice. Bezustannie krzyczy zarówno na mnie jak i na mojego ojca(chce zaznaczyć, że jest on jej ex-mężem, więc za sobą nie przepadają). Umie wejść do mojego pokoju i zacząć krzyczeć przez pięć minut tylko dlatego, że nie przeniosłam torby z miejsca na miejsce tak jak chciała. Najgorsze jest jednak to, że kiedy już przestaje krzyczeć zachowuje się jak gdyby nigdy nic. Całkowicie spokojna i "na luzie" gada do mnie co potwornie denerwuje. Nie kłócę się z nią. Kiedy mówię nigdy nie podnoszę głosu, nie jestem typem osoby kłótliwej. Spokojnym głosem mówię, że jeśli przyszła tylko krzyczeć to już zrozumiałam i że mogła by przestać(nie mówie tego w sarkazmie czy ironii tylko całkowicie normalnie).

Możliwe że tak przezywam tą "sytuacje" ponieważ całkiem nieźle się z nią dogadywałam przez ostatni rok czy dwa. Moja mama była kilkanaście razy w szpitalu psychiatrycznym i cały czas bierze leki, które bardzo silnie oddziałują na jej psychikę. Przykładem jest to, że kiedyś podpaliła mieszkanie kiedy leki przestały działać. Teraz zaczęłam naukę w gimnazjum (wiem że jest jeszcze bardzo niedojrzała - ale dlatego właśnie pytam ludzi którzy mogli by do tego jakoś racjonalne podejść, nie mam nikogo kto by mi pomógł, a sama nie wiem co robić)daleko od domu i mało przebywam, a przynajmniej staram się mało przebywać w domu.

Jest ona typem materialisty, a nie należymy do zamożnych rodzin, ostatnio okropnie to na niej odbija i się na mnie wyżywa. Do tego bardzo silnie stara się wywołać we wszystkich w okół poczucie współczucia, udając przed wszystkimi(nawet przed sobą) jak bardzo kocha całą rodzinę i jak bardzo się poświęca. Okropnie mnie to irytuje.

Cały czas mówi, że nie ma życia, jak bardzo jest nieszczęśliwa i że nie ma pieniędzy. Po prostu się użala i narzeka. Bardzo mi z tym trudno, ponieważ nie czuje w nikim oparcia. Ostatnio jestem szczęśliwa, ale kiedy z nią rozmawiam jest mi bardzo źle. Oczywiście wiem, że nie jest to całkowicie jej wina. Jestem raczej złą córką, a przynajmniej nie tak dobrą. Mało pomagam i jestem typem egoisty(co zdarza jej się często wytykać, choć mi to nie przeszkadza, ale uważam że nie powinna tego robić).

Mój ojciec mnie kocha, chociaż ma problemy z relacjami ze mną. Nie umie rozmawiać ze mną i mamy raczej mało tematów. Ale jestem nastolatką, a on moim ojcem. Jeśli byłabym chłopakiem pewnie mielibyśmy lepsze relacje ;)

Zaznaczę jeszcze, że mam dwie siostry z którymi ewentualnie mogłabym porozmawiać. Niestety są dużo starsze ode mnie, dawno mieszkają same, i nie mogą mi pomóc.

Spokojna rozmowa nie pomaga(bo zapewne mi to poradzicie), bo już próbowałam. Myślę że kiedy ktoś jest w depresji nie da się przedrzeć przez tą chmurę "smutku" i z nim się normalnie komunikować, więc do końca wiem jak powinnam do wszystkiego podejść.

Byłabym wdzięczna za jakąkolwiek podpowiedź co powinnam zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja mama leczac sie podpala mieszkanie?dziwne ze nie ma poprawy w tym leczeniu tylko az tak jest zle....moze powinna zmenic lekarza?

Dlaczego nie mozesz zamieszkac z ktoras z siostr?mieszkajac w tak toksycznym domu sama sie nabawisz jakiejsc choroby.

Twoj tata jest bezsilny?powinien Cie ochraniac a dalsza rodzina?Nikt tutaj nie moze pomoc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×