Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja jest modna?


TheGrengolada

Rekomendowane odpowiedzi

Infamis,

i tak oto Twoja konkluzją, zamknijmy może ten jakże przeuroczy temacik, no cóz pewnie masz racje , powiedzmy nawet pustych lemingów, których beben brzmi tuż przed bitwą, na którą rzucają sie wszytkie lemingi a wmojej wyobraźni widze lemingi (ptaki) w ładnym jeziorku wśród zieleni i wody , jeden stoi z boku ma na szyi tamburyn , wali w niego dziobem a na przeciw siebie dwie grupy lemingów i rzucają sie na siebie dziobiąc się przerazliwe i chwytajac się rękoma( mniejsza o szczegóły to moja wyobraźnia tylko)za długie wąkie szyje zaczynają się dusić

jak bym miała talent jak Van Gogh to bym to namalowała, ale biorąc pod uwage ze sprzedał pierwszy obraz dopiero po smierci i uciął sobie ucho to moze i dobrze,

takie coś mogło powstać tylko w moim chorym umyśłe aczkolwiek jest w tym zasługa również Imfasia, który tchnął wwe mnie inspiracje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Infamis, mam tylko jedno zastrzeżenie, kolega obraża lemingi :lol:

 

-- 21 wrz 2012, 02:50 --

 

Infamis, Tego co mi się własnie skonczyło :mrgreen:

Wiola ,ale popatrz jak mnie cudownie zainspirował za to, ja z tych lemingów dopiero zrobiłam bestie pełne absurdu dopiero

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ukrył byś, wiem nawet nie po sobie, ale po kimś kto próbował przedemna ukryć ten fakt , ja wtedy nie miałam depresji i było po nim widac bardzo

Również uważam, że raczej nie da się sukcesywnie ukrywać faktu bycia chorym na depresję. Można o tym nie mówić bezpośrednio, zgrywać "outsiderów", "przechuj-kozaków", udawać beztroskich błaznów-degeneratów (każdy ma jakiś sposób :P), ale człowiek mający jako takie pojęcie, bez problemu przejrzy nas na podstawie systematycznego wycofywania się z większości życiowych aspektów, podupadania na wszelkich płaszczyznach naszej egzystencji - takich rzeczy ukryć się nie da :P

 

chyba że modą jest nazywanie zwykłej chandry czy parudniowego gorszego samopoczucia depresją bo to się często zdarza.

Pamiętam jak dziś rozmowę moich dwóch koleżanek na zasadzie:

"- Mam depresje. Nie mam się w co dzisiaj ubrać ...

- Chodź, pójdziemy na lody, to depresja zaraz Ci przejdzie"

 

Dość powszechna z braku niewiedzy jest tendencja do mylenia "jesiennej chandry", "gorszego nastroju" z depresją - ciężką chorobą potrafiącą dosłownie odebrać człowiekowi całokształt jego dawnego zycia.

 

Ja bym się nie zdziwił, gdyby wielkomiejskie przygłupy uważały depresję za modną. Ostatecznie świadczy o tym, że ma się jakieś życie wewnętrzne, a głupim jak bębny lemingom tego jak na lekarstwo.

Zabawna jest dość często spotykana tendencja do nadmiernego idealizowania swojej osoby, uwżania się za bycie wyjątkowym itd. Często zauważam stwierdzenia "depresyjnych", introwertyków, ludzi zaburzonych, jacy to oni są "głębocy", wrazliwi, inteligentni i że dlatego ich to wszystko spotyka, że są bez porównania wartościowsi od "wielkomiejskich przygłupów". "Wielkomiejskie przygłupy", ludzie "prości", stabilni emocjonalnie, ekstrawertycy z kolei wartościują siebie, że jacy to oni są "normalni", otwarci, towarzyscy, "cool", deprecjonując przy tym w ich mniemaniu wszelkie "emo", "nadwrażliwców", "dziwaków" i "outsiderów" ;) Zabawna sytuacja :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*,

wiola masz atrament w dalszej czesci :D :

gdy biedne krwiożercze lemingi zabujały się a ich błekitna krew spływała do wody to jakże chamscy

ludzie z okolicznych wiosek bezczelnie przychodzili po atrament, który był wtedy drogi i niedodostania prawe,

jak bym miała talent jak Van Gogh to bym to namalowała, ale biorąc pod uwage ze sprzedał pierwszy obraz dopiero po smierci i uciął sobie ucho to moze i dobrze,

takie coś mogło powstać tylko w moim chorym umyśłe aczkolwiek jest w tym zasługa również Imfasia, który tchnął wwe mnie inspiracje

moze kiedys zdobedę kasę od dponsorów i nakręcę film Krwiozercze lemingi i atrament. Skoro mogli trzasnąc Ośmiorekina i Kobietę olbryma to ja moge krwiorzercze lemingi.

 

-- 21 wrz 2012, 02:29 --

 

halenore,

nie rozumiem chcesz zeby mi odlai papieros, ale to raczej niemożliwe jak zaczną sikać,żeby odlali mi paierosa ,zreszta i tak nie pałe :D i pewnie będzie smierdzący , niech odleja komuś unnemu ja sie zgadzam, niemniej było mnir bardz0o miło a ppropozycję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powietrzny Kowal,

ukryta depresja to tez depresja i moim zdaniem gorsza od nieukrytej, bo tę ukrytą też musi być widać w zachowaniu a jest nieleczona i nie do końca uświadomiona

Ja przez lata cierpiałam na depresję maskowaną i nie zdawałam sobie z tego sprawy. Leczyłam bezskutecznie objawy somatyczne. A wystarczyło wziąć antydepresanty .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powietrzny Kowal, leming, fleming jeden bęben :lol: Ja też z dwa lata leczyłam stany zapalne przewodu pokarmowego, a żaden z gastrologów /w tym jeden znany prof/ nie wpadł, ze to może byc psyche. Sama przez przypadek do tego doszłam. Kurna, kot próbuje pisac razem ze mną :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja przez lata ignorowałam problemy zdrowotne, bezsenność..... wychowano mnie tak, że mam sobie radzić i się nie skarżyć. Tak skutecznie udało mi się wszystko wyprzeć i zanegować, że miałam świetne samopoczucie, zapierdalałam na 2 etaty, tyle że żołądek bolał .... no ale cóż, każdego coś przecież boli, więc i ten fakt zamiatałam pod dywan. Pękłam dopiero jak zrobiłam się lekoodporna i z bólu nie mogłam chodzić, wtedy odwiedziłam psychiatrę, jako ostatnią deskę ratunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do głównego wątku, uważam, że sama depresja na pewno nie jest modna, ale nadużywanie tego słowa coraz częściej tak. Ludzie mają tendencję do wyolbrzymiania i jesienną chandrę nazywają depresją, mimo że nie mają pojęcia czym depresja jest. I oby nigdy się nie dowiedzieli czym naprawdę jest i żyli w swoim świecie, gdzie leczy się ją lodami z przyjaciółką...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to wszystko przeraża. I już pomijam temat szalonych nastolatek, które mają megadepresję, bo tym, jak je rzucił chłopak po trzech dniach chodzenia ze sobą, ale zauważyłam jakieś dziwne podejście niektórych, że po prostu posiadanie depresji jest czymś normalnym i człowiekowi nowoczesnemu nie wypada jej nie mieć. Pytanie tylko, co pod pojęciem ,,depresja" tutaj się ukrywa.

 

W głowach się ludziom poprzewracało. Czym tu się chwalić, że ma się depresję. Że umycie zębów to jest wyczyn? Że nie jest się w stanie nic zrobić? Więcej! Jak tu się chwalić skoro nie ma siły aby dotrzeć do szkoły, aby wydobyć z siebie zdanie. Ja to się tego wstydzę! Dla mnie depresja to był kosmos, nikomu tego nie życzę, i to ma być niby fajne? Dla mnie to tak jakby się cieszyć z nietrzymania moczu albo kału. Bo to takie fajne chodzić z kupą w gaciach.

 

-- 24 wrz 2012, 20:34 --

 

Pękłam dopiero jak zrobiłam się lekoodporna i z bólu nie mogłam chodzić, wtedy odwiedziłam psychiatrę, jako ostatnią deskę ratunku.

 

Psychiatra też był moją ostatnią deską ratunku, dwa razy z pogotowia odesłali mnie do psychiatry, dwa razy mnie wyśmiali, wtedy pomyślałam że może faktycznie psychiatra ma szansę mi pomóc. Mając wszystkie możliwe objawy ciężkiej depresji nie wpadłam na to aby leczyć się psychiatrycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×