Skocz do zawartości
Nerwica.com

Proszę o pomoc.


Esentium

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów.

 

Długo zwlekałem z napisaniem tej wiadomości, a wolałem zapytać najpierw tu

nim udam się do specjalisty. Spróbować zapytać o radę przecież nie zaszkodzi. Mam 19 lat, a

mój problem od zawsze polegał na braku umiejętności płynnego prowadzenia rozmów.

Napisać maila, wiadomość na gg, sms - owszem. W tych przypadkach mam możliwość

zastanowienia się nad tym co chcę powiedzieć, poprawienia wypowiedzi czy w ogóle

z niej zrezygnowania. Rzecz inaczej się ma, gdy mówimy o rozmowie w cztery oczy.

Nie potrafię podtrzymać rozmowy, ani jej zacząć ani spointować. No, ale z tym radziłem sobie jeszcze.

Udało mi się czasem zabłysnąć jakąś błyskotliwą wypowiedzią czy żartem i to w zupełności mi wystarczało.

Do niedawna cieszyłem się jeszcze życiem, miałem ambicje marzenia jakieś cele w życiu. Po moim niedawnym powrocie z

Anglii wszystko się zmieniło. Moi przyjaciele, z którymi tak kiedyś uwielbiałem przebywać oznajmili mi

że zmieniłem się niesamowicie. Stałem się zamknięty w sobie, cichy, wręcz milczący jak grób. To zauważyli oni.

Ja z kolei zauważyłem, że szczęście i zapał do życia jakoś tak wyparowały. Nie cieszy mnie nic.Nawet wyjście z moimi ludźmi,

nie mam potrzeby przebywania z nimi, choć bardzo, bardzo bym chciał czuć to co kiedyś. Nie myśle o marzeniach, o ambicjach.

Czuję pustkę. Mógłbym usiąć przed telewizorem i już tak siedzieć do końca życia. Nie mam myśli samobójczych. Wiem, że życie może być

piękne, bo doświadczyłem już tego. Ale teraz tego nie czuję. Nie wiem, czy mam depresję, czy po prostu jakiś stan przejściowy.

A może sobie wkręcam? Od czasu do czasu mam "zrywy", czuję że mogę być taki jak dawniej. Ale to trwa tylko chwilę.

Powinienem pójść z tym do psychologa? Rozmowy z przyjaciółmi nic nie dały, z moją mamą też.

Czytałem tu na forum historę pewnej dziewczyny, która przeszła całą batalię z psychologami, psychiatrami, brała mnóstwo leków, które

pomagały jej tylko przez jakiś czas. Dziś jest osobą, jakby bez duszy. Bez emocji, uczuć. Nie chcę tak skończyć. Chcę żyć jak dawniej.

Chciałbym być pewniejszy siebie. Wiedzieć co powiedzieć. Kochać ludzi i cieszyć się życiem.. Bo nie mogę znieść tej klatki.

 

Myślałem, czy dobrym sposobem i czy w ogóle możliwym była by hipnoza tj. hipnoterapia. Ale czy to nie byłoby zbyt łatwe?

Pójść do hipnotyzera i poprosić go "pan zrobi tak, bym był pewny siebie, wiedział co mówić, a najlepiej pan mnie zrobi nadczłowiekiem".

Nie da się raczej zmienić w ten sposób osobowości ani charakteru.. Proszę o jakąś pomoc. Jakieś sugestie.

Wciąż myślę o tym, że nie jestem sam. Że jest wielu takich, dla których życie straciło sens i że im udaje się to zwalczyć. A ja się czuję

jakbym miał być taki już do końca życia.

 

Dziękuję za wszelką pomoc i cierpliwość.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie rozmowa z psychologiem/terapeutą nie zaszkodzi, być może nakieruje Cię. Mnie ciekawi fakt, dlaczego po powrocie z Angli się to nasiliło?

Czasami mam podobnie do Ciebie, jednak kiedy nachodzi mnie taki nastrój, powiedzmy podczas spotkania ze znajomymi, mówię sobie, że muszę coś zrobić dla nich, dać coś od siebie. Czasami pomaga, jednak czasami kończy się ogromną nienawiścią do siebie, że okłamuję siebie, gram kogoś innego. Błędne koło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Esentium myślę, że Cie rozumiem. Nie jestem w stanie nic Ci doradzić, bo za mało wiem o tym wszystkim, ale mogę zaproponować rozmowę, jeśli miałbyś ochotę.

Chyba mogę nawet powiedzieć, że mam tak samo jak Ty. Jeżeli chodzi o rozmowy z ludźmi... najczęściej milczę, przyglądam się co dzieje się wokół. Sytuacja zmienia się, gdy jestem w gronie najlepszych przyjaciół, wtedy czuje się pewniej i nawet czasami zdarza mi się rozbawić towarzystwo. Od znajomych zdarza mi się usłyszeć, że jestem DZIWNA(no cóż nie zaprzeczam). W życiu mam okresy lepsze i gorze. Lepsze gdy mogę przenosić góry i jestem przesadną optymistką, gorsze kiedy siedzę w domu, z nikim się nie spotykam, a gdy już gdziekolwiek mnie wyciągną i tak się nie odzywam i wtedy słyszę, że może powinnam iść do psychiatry, bo coś ze mną nie tak. Z przyjaciółmi o moim problemie już nie rozmawiam, bo oni i tak nie rozumieją, a nienawidzę jak na mnie patrzą kiedy mówię im jak się czuje, to nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,też mam 19 lat. Tak jak niektórzy wcześniej wspomnieli psycholog to dobry pomysł,ale uwaga..DOBRY PSYCHOLOG. Nie jest łatwo znaleźć kogoś takiego. Ale warto szukać..Mnie się udało znaleźć taką osobę..tyle,że za późno. Nie lekceważ tego bo zazwyczaj takie problemy zaczynają się niewinnie i narastają..

Widzę,że masz samoświadomość i dobrze,ze się otwierasz:)

Nie znam się na hipnozie,znam ją z filmach :) szukaj a znajdziesz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy wstałem dziś rano i spojrzałem w lustro zobaczyłem człowieka bez duszy.

Jaby to co ze mnie zostało było skorupą, której nic nie wypełnia.

Tak też się czuję. Ktoś z mojej rodziny, np. mama zapytałaby mnie: Kochasz mnie synu?

Naturalnie odpowiedziałbym tak. I pewnie w normalnych warunkach tak by było.

Ale w obecnej sytuacji nie czułbym mocy swoich słow. Nie czuję miłości ani do Boga

ani do matki, ani do samego siebie ani do nikogo.

 

podkloszem

Dziękuję za propozycję. Moglibyśmy kiedyś porozmawiać, ale

nie wiem czy taka rozmowa mogłaby coś dać. I czy w ogóle by przebiegała

normalnie.

 

maria06

W obecnej chwili dla mnie wszyscy ludzie są tacy sami. Szare sylwetki snujące się tam i spowrotem.

Nie wiem czy byłbym w stanie stwierdzić czy psycholog z którym mam do czynienia jest dobry, czy też kiepski.

Miałem się wybrać do poradni, ale jeszcze tego nie zrobiłem. Nie mam motywacji by ruszyć się z domu.

 

Przed chwilą zaprosiła mnie przyjaciółka. Nie mam siły do niej iść. Nie mam potrzeby i dobija mnie to że jej nie mam.

Bo chciałbym mieć. Nie mogę nawet się popłakać bo i na to nie mam ochoty ani siły.

Po prostu słowem - skorupa niby bez uczuć, duszy i powoli bez wiary.

Dziękuję wam za wszelkie porady i propozycje, oraz zrozumienie szczere lub udawane i przepraszam za błędy w tekście jeśli

ktoś zwraca na to uwagę.

Pozdrawiam.

Esentium

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem wiem. Mam jeszcze siłę. I zauważyłem dziwną regularność. Rano i przez większość dnia, jak i wieczorem nie mam motywacji

i nie wiem czy sobie to wkręcam, czy to ma jakieś podłoże biologiczne czy coś. Ale późnym popołudniem tak od

godziny 16 do 19 z drobnym marginesem, czuję się lepiej. Chce mi się wyjść na miasto, mam ochotę rozmawiać

z domownikami. Wcześniej, i później nie mam takiej energi.. Tylko późnym popołudniem zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Esentium zawsze można spróbować. W moim przypadku dziwne jest, że w ogóle wypowiedziałam się na forum, nie umiem rozmawiać z ludźmi i przychodzi mi to z trudem, ale zaczynam prace nad sobą, chce to zmienić.

 

Gdy staje przed lustrem mam wrażenie, że patrze na kogoś obcego, że to nie jestem ja, czuje się zamknięta w obcym ciele. Co do uczuć... może nic nie czuje, a może po prostu nie potrafię ich okazywać, jestem postrzegana jako osoba zimna, obojętna. Dzisiaj gdy spotkałam kolegę i opowiadał mi pewna historie, nawet nie chciało mi się śmiać tylko od niechcenia się uśmiechnęłam, jakbym nie miała na to siły. Czasami gdy mijam kogoś znajomego nawet nie chce mi się otwierać ust żeby odpowiedzieć zwykłe "cześć".

 

Wybaczcie, że moja wypowiedź jest taka nieskładna. Piszę to co właśnie przychodzi mi na myśl. Mam nadzieje, że cokolwiek zrozumiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że swoją pracę nad sobą można zacząć od zaprzestania wchodzenia na to forum, lub przynajmniej na tematy, w których ludzie piszą jak bardzo im źle.

To chyba wpływa na nas negatywnie. Lepiej już czytać tematy, w których forumowicze opowiadają jak poradzili sobie ze swoimi problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×