Lęk jest czymś co pojawia się niespodziewanie, w najmniej oczekiwanej chwili. Tracisz kontrolę nad własnym ciałem. Wtedy moim sposobem na pozbycie się go była ucieczka. Uciekasz, czy to ze szkoły, czy ze spotkania ze znajomymi. Kiedy jednak postanawisz walczyć, pojawiają się objawy, które są swoistym wołaniem organizmu: 'NIE chce, NIE dam rady'. I wtedy zaczynają się wszelakie problemy z żołądkiem, kołatanie serca, czy brak możliwości swobodnego oddychania.
W moim przypadku głównym wrogiem była niemożliwość kontrolowania sytuacji, bo jak to taka twarda osoba jak ja mogła się poddać swojemu organizmowi. Jednak trzeba zrozumieć skąd bierze się problem, bo podróż autobusem czy pociągiem to normalna czynność, którą wykonują miliony ludzi na ziemii. Przechodziłam przez to samo, mam to za sobą. Pomogła terapia, zrozumienie siebie, i długa, długa praca nad sobą. Nie jest idealnie, nie jest perfekcyjnie, jednak teraz mogę przejechać pół Polski, bez stoperanów, ziołowych wspomagaczy. Czasami pojawiają się złe myśli, małe lęki, jednak staram się z nimi 'porozumieć', dlaczego się biorą, skąd pochodzą.